Skocz do zawartości

[Sesja RPG] Nowa era


Arceus

Recommended Posts

Nie w skrzydło, nie w skrzydło, nie... No i w skrzydło. Ehhh... Trudno, trzeba będzie jakoś temu zaradzić...

Dziurka szybko przejrzał w pamięci zawartość torby, ale nie znalazł nic na watę. Wtedy uznał, że najprościej będzie wyczyścić delikatne podmieńcze skrzydło za pomocą języka. Nie będzie to przyjemne, ale przynajmniej bezpieczne. Ale problem. Skrzydło było złożone, a do takowego trudniej się językiem dostać. W ten sposób mały Changeling zaczął ganiać jak psiak za ogonem, próbując dosięgnąć skrzydło języczkiem. Było to na swój sposób urocze, no chyba, że ktoś nie lubi małych Podmieńców ganiających w kółko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dobra, pora kończyć to ... coś- powiedział Shadow, po czym zaczął ruszać skrzydłami, aby strzepnąć chmurę z siebie. Do tego zaczął trzeć kończynami o siebie, aby je również oczyścić.- Damn it, Silver nic Ci nie jest?- powiedział widąc co się dzieje z klaczą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmurka ekspoldowała, ale jej odłamki były na wysłannikach dawnych władców. Ów wysłannicy zaczęli je z siebie różnorako zdejmować.

Pierwszy był Clint, który na nic nie czekając zaczął odrywać kawałki waty od kopyta. Szło mu to topornie, gdyż lufy obracały się wbrew woli ogiera. Ilekroć ten pociągnął watę na lewo lub prawo, lufy obracały się niwecząc efekt. Mimo tej trudności jednak, powoli acz nie ubłaganie z jego kopyta odpadały kolejne kawałki waty.

Dziurka także miał swój sposób na pozbycie się lepkiego obłoku. Zaczął biegać w kółko próbując językiem dosięgnąć do swego oblepionego skrzydła.  udało mu się kilka razy liznąć, jednak podczas biegania dookoła i patrzenia się w swój bok, changeling nie patrzył przed siebie. W konsekwencji po pewnym czasie, gdy już nie dużo waty do zlizania zostało, Dziurka wpadł na drzewo. Małemu zakręciło się w głowie, która dość mocno go zabolała. To jednak nadal changeling, istota przystosowana do dziurawienia murów i wszystkiego innego, zatem ból powinien dość szybko minąć. Plusem tego upadku było to że skrzydełko się odkleiło. 

Shadow zaczął strzepywać z siebie pozostałości waty, jednak dalej doklejony do niego gad, a konkretnie jego masa mu w tym przeszkadzały. Mimo szczerych chęci ogier nie był w stanie ani skrzydłem, ani kopytem dosięgnąć do resztek waty, które skutecznie zasłaniał Xryh.

Silver odpoczywała. Nie miała sił by się ruszać, ale nadal zachowała resztki świadomości, widzi i wie o tym co dzieje się dookoła niej, jednak nie ma możliwości by cokolwiek z tym zrobić. Może to budzić wiele niezbyt przyjemnych uczuć, ale zdecydowanie najsilniejsze jest poczucie bezsilności. Powoli siły do niej wracały, ale nadal było to zbyt mało by rozważać dalszą wędrówkę na własnych kopytach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Smoku, postaraj się ruszać jak najwięcej, to może uda się zrzucić trochę chmury.- powiedział pegaz, po którym ewidentnie było widać, że się zniecierpliwi. Shadow chciał jak najszybciej uwolnić się, aby móc pomóc Silver, po pierwsze była ona klaczą, a po drugie i najważniejsze zasłabła ona tak na prawdę z winy pegaza i smoka, choć odpowiedzialnością gwardzista obarczał siebie, więc Shadow powinien, nie on musi pomóc Silver.-Do tego przydało by się dać jej jakiś ładny kwiat w podzięce.- pomyślał przez chwilę, po czym uśmiechnął się, nagle w przypływie pozytywnej energii wpadł na pewien pomysł.- Smoku, mam pomysł, aby użyć mojego młota do rozdzielenia nas, lecz ty to musisz zrobić, ponieważ ja pod takim kątem nie będę mógł użyć pełni mojej siły. Pośpiesz się, czas nagli.I dama w potrzebie.- to ostanie dodał w myślach.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shadow sięgnął po młot i spróbował podać go smokowi, zapominając że gadzie łapy nadal są przyklejone do jego grzbietu. Gad mimo dobrych chęci nie był w stanie go sięgnąć. Jego upór i siła były godnie pochwały i napinając mięśnie z całej siły zdołał sięgnąć młot. Uradowany tym faktem dał spocząć mięśniom. Gdy tylko to zrobił rozciągnięta do granic wytrzymałości wata wróciła do poprzedniego stanu. 

Shadow widzał jak ciągnięty przez watę młot i łapa smoka lecą w jego stronę. Młot na szczęście wbił się w ziemię wyrzucając trochę trawy i ziemi w stronę pyska kuca. W położeniu sklejonej parki nic się nie zmieniło, po za tym że między jedną gadzią łapą i grzbietem kucyka znalazł się młot.

Dziurkęprzestawała boleć głowa, a skrzydło było odklejone od ciała, ale umazane watą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ledwie zdążyły minąć drobne zawroty głowy spowodowane bliskim spotkaniem z drzewem, a już usłyszał, jak jeden ze zniewolonych przez słodkość o nietypowym smaku go woła. Przez chwilę myślał nad tym, po czym pokręcił główką.

 - Nie umiem za bardzo używać magii, prędzej musiałbyś zapytać Discorda albo Chrysalis. Oni są bardziej zaawansowani w te sprawy - powiedział, po czym rozłożył lepkie skrzydło, by mieć je blisko głowy i zaczął zlizywać watę, jednocześnie starając się nie wąchać jej. Przeciwko pomidorom nic nie miał, dobrze smakowały z cebulą i ziołami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Coś pobudzającego... Chyba się znajdzie - odpowiedział maluch i przerwał czyszczenie skrzydła, ale nie złożył go, by nie przykleiło się podobnie. Następnie zabrał się za przeglądanie zawartości swej przepastnej torby. Każdy, kto nie zna magii, zdziwiłby się, ile ziół i specyfików można tam znaleźć. Tuż obok Miłego snu powinno być jego przeciwieństwo, czyli Kawa, jednak z ciemnymi ziarnami nie ma ona nic wspólnego, ponieważ są to kwaśne grzybki o szarej barwie, nie większe od podmieńczego oka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Gwardzistka nie przykładała zbyt wielkiej uwagi do tego, o czym mówili Xryh i Shadow. Pomimo kilku prób, nie mogła się już na niczym skupić, myśląc w sumie tylko o odpoczynku. Leżenie w stroju ze sztywnych, metalowych płyt nie należało do najprzyjemniejszych, ale nie przeszkadzało jej to, prawdopodobnie ze względu na zmęczenie. Ułożyła wygodniej głowę, po czym spróbowała zasnąć, omijając dialog Shadowa i Dziurki. W innym wypadku podanie jej "pobudzającej mieszanki" podmieńca byłoby pewnie kłopotliwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dziurka niemal wylizał skrzydło do końca, jednak pewien ogier nie pozwolił mu skończyć. Silver, to był na ten moment priorytet. Dziurka wydobył z tobry Kawę, a Shadow podał mu największy skarb (Polski) equestriańskiej armii.

Changeling trzymał Kawę i bukłak, i musiał tym jakoś napoić śpiącą klacz.

Xryh i Clint usłyszeli coś w lesie, jakiś szelest, coś jakby się zbliżało.

Silver tym czasem zapadła w sen. Początkowo klacz nic nie czuła, typowe dla snu, po chwili jednak zdawało jej się jakby była zawieszona w mroku, czuła się jakby tonęła, jalby jej zbroja była dla niej wyrokiem śmierci. Z mroku wyłoniła się sylwetka Nightmare Moon. Królowa koszmarów wyglądała na zagniewaną, patrzyła z góry na przestraszoną klacz. Ciszę przeszył jej mrożący krew w żyłach głos. 

-Masz zadanie, nie czas na sen. 

Silver w realnym świecie wuerciła się, machała kopytami i głową. Wyglądała jakby uciekała przed czymś.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Silver, w swoim śnie, spanikowała. Wisząc pośród wszechobecnego oceanu czerni nie miała już ani swojej pewności, ani odwagi, ani poczucia bezpieczeństwa, jakie zawsze towarzyszyło jej przy noszeniu zbroi. Pojawienie się Królowej Wiecznej Nocy wcale nie zadziałało uspokajająco. Serce podskoczyło jej do gardła, a trzęsienie się całego ciała było dobrze widoczne, nawet przez ciężki pancerz.

 Otworzyła usta, ale nie mogła się zdobyć na powiedzenie czegokolwiek. Nie śmiała nawet wydać jakiegokolwiek dźwięku, więc pochyliła głowę, zamykając oczy. Wyobrażała sobie najgorsze.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maluch ponownie wyjął miseczkę z torby, roztarł między kopytami trochę Kawy i do tego dolał zawartość bukłaka. Pomieszał trochę magią, a następnie poprosił najbliższego kucyka, by ją przytrzymał, a następnie powoli wlał mieszankę w usta śpiącej klaczy. Powinna poczuć ostry smak, który niemal natychmiast da jej czystość umysłu. Roztarł tylko jedną Kawę, by uniknąć zwiększenia szansy uzależnienia od niej Silver.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogierem, który przytrzymał Silver został, chwilowo wolny Clint. Changeling roztarł kawę, w miarę możliwości dokładnie, jednak zostało z niej kilka większych grudek. Dodanie zawartości bukłaka poprawiło i ujednoliciło konsystencję. 

Silver tym czasem śmiła dalej. 

Klacz spuściła głowę, uczucie tonięcia minęło gdy zobaczyła, że stoi na kryształowej podłodze. W niepokój wprawiło ją odbicie na niej zielonego światła. Klacz obróciła się. Wśród mroku dostrzegła parę zielonych oczu, potem kolejną, potem jeszcze kilka. Z każdą sekundą ilość jej obserwatorów rosła zastraszająco szybko. Silver, wśród bezdusznych, pozbawionych źrenic oczu dostrzegła jedną parę źrenice posiadającą. Klacz czuła na sobie wzrok królowej podmieńców, był on dziwny. Nightmare Moon patrzyła na nią z gniewem, tak jak władca patrzy na nieposłusznego poddanego, Chrysalis natomiast patrzyła na nią inaczej, jej oczy nie widziały w niej kuca, ona nie widziała w niej poddanego, Królowa podmieńców i jej podmieńce widziały e niej jedynie jedzenie. W pewnym momencie wszystkie changelingi ruszyły na Silver. Klacz próbowała uciec, jednak bezskutecznie. Changelingi złapały ją i przyparły do ziemi. Gwardzistka bezskutecznie próbowała się wyrwać coraz zacieklej, wraz z przybliżaniem się Chrysalis. 

Clint natomiast odniósł wrażenie jakby Silver za wszelką cenę starała się uciec przed Dziurką. 

Władczyni zmiennokształtnych stała już nad przypartą do ziemi klaczą i już miała zatopić w niej swe kły, gdy nagle, coś odciągnęło Chrysalis. To samo coś trzymało też królową koszmarów. Podmieńce syknęły i ruszyły by ratować swą królową. Rozbłysk wielobarwnego światła spłoszył je. 

Silver była wolna, zobaczyła trzymane za grzbiet królowe, widok ten był dość komiczny. Obie zwróciły się do Silver i zawołały[/color] "pomóż mi!"

Zaraz po nich przemówił trzymający je Discord 

 Nie musisz się z nimi męczyć.

Zaraz po tym pstryknął palcami. Klacz zobaczyła trzymającego ją i ciężko dyszącego Clinta i Dziurkę stojącego nad nią, a w przełyku czóła ogień. 

*ucieka przed Discordem, który machając krzesłem woła Co ma znaczyć ten kolor?!  *

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Skrzywiła się, ze względu na palący ból w gardle. Kaszlnęła kilkukrotnie, po czym przyłożyła sobie kopyto do gardła. Zimna płyta złagodziła nieco ból, jednak nadal czuła się koszmarnie. Wygramoliła się z uścisku Clinta, stając na równe nogi. Początkowo ugięła się pod łącznym ciężarem własnym i swojego rynsztunku, ale już po chwili stanęła prosto, pomimo bolesnych protestów wymęczonego ciała. Rozejrzała się wokół za glewią, jednocześnie zastanawiając się nad swoim snem. Na odpoczynek musiała zasłużyć.

 - Ktokolwiek to był... dzięki. - Kaszlnęła dwukrotnie.

 Ze swoich juków wyciągnęła bukłak z wodą, korzystając z lewitacji. Lot pojemnika wyglądał tak, jakby za lewitacją stał jakiś dopiero zaczynający naukę źrebak jednorożca, ale szyjka naczynia w końcu dotknęła jej warg. Wzięła dwa łyki i w podobnie niezdarny sposób odłożyła wodę do torby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint spojrzał na Silver z pewnym zaskoczeniem.

-Witam wśród żywych, gwardzistko. Oszczędziłaś nam taszczenia ciebie przez Equestrie...eh...ciekawie się robi. I jeżeli chcesz wiedzieć, niezastąpiony Dziurka cię obudził.Tak swoją drogą, kiedy byłaś nieprzytomna wyjątkowo się wierzgałaś...co się stało?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wspomnienie podmieńca burknęła coś pod nosem, odwracając się do Clinta.

 - Sen. Nic szczególnego. Nie jestem jak niektórzy, aby rozpłakać się od byle koszmaru. - Przyglądała się chwilę mechanicznemu kopytu Łowcy Nagród. - Mamy teraz inne sprawy na głowie. Clint, proszę cię, weź z moich juk najlżejszy bukłak i spróbuj zmyć z nich tyle chmury, aby się w końcu oddzielili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint nie opierał się propozycji Silver, ta wata cukrowa była doprawdy wkurzająca. Tak jak poleciła zabrał bukłak, a następnie podszedł do zlepionego gwardzisty i smoka, polewając ich powoli i uważnie wodą, głównie w miejscach gdzie wata cukrowa spajała ich razem . Przy tym popatrzył na Silver.

-Ci "niektórzy" to ktoś szczególny? Wybacz jeżeli jestem wścibski ale wież będziemy pewnie trochę podróżować razem, a ja mam tendencję do znania osób z którymi podróżuje.

<Również żeby w razie potrzeby wiedzieć jak odstrzelić możliwego zdrajce>- pomyślał, nie podejrzewał tu właściwie nikogo o próbę zdrady ale parę razy jednak zdarzała mu się takie sytuację, wolał więc dmuchać na zimne

(Ups...Źle przeczytałem posta)

 

Edytowano przez SolarIsEpic
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint posłusznie wziął bukłak i zmył watę ze swojego kompana i gadzich szponów. Xryh ześlizgnął się ze zbroi Shadowa i w końcu wylądował wolny na ziemi. Tak jak ostatnio wata po kontakcie z wodą zmieniła się w niebieskie liście i odleciała z wiatrem. 

Ekipa była kompletna i wolna, jednak nie dane im było zaznać spokoju, gdyż usłyszeli jakiś szum. Coś pędziło w ich stronę, coś metalowego, gdyż poza narastającym szumem słychać było szczęki i piski stali. To mogło być cokolwiek, a zbliżało się od strony Zebricy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Silver zwróciła głowę w stronę hałasu. Metaliczny szczęk, szum, dochodzący od strony Zebrici... po chwili skojarzyła już fakty i przylewitowała do siebie glewię, ciągnąc ją po ziemi.

 - Możliwe, że to ta drezyna w końcu się obudziła. - Nastawiła glewię w stronę, z której dobiegał dźwięk, zatykając jej pozbawiony ostrza koniec o ziemię i łapiąc drzewce kopytem. W tym stanie mogła jedynie pomarzyć o aktywnej walce, ale zawsze mogła przyjąć na siebie impet i pozwolić reszcie działać. - Shadow, chodź tu. Reszta niech lepiej stanie za nami.

Edytowano przez Riddle
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Już się robi.- powiedział Shadow, po czym wziął swój młot i ustawił się na pozycji wskazanej przez Silver, był gotów walczyć, lecz wata nieco go osłabiła, choć wojownik nie stracił zapału, mówiąc sobie- Silver uratowała mnie i smoka, Clint również miał w tym swój udział, mam wobec nich dług i muszę go spłacić, bądź zginę próbując.- Shadow zaczął oddychać powoli i głęboko, po chwili uspokoił się i wiedział, że jest gotowy walczyć za swoich kompanów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...