Skocz do zawartości

Poradnik dla początkujących opiekunów kotów


Gingerka

Recommended Posts

Tytuł tego tematu jest ciut mylny :wow2: Nie znajdziecie tu jakiegoś konkretnego poradnika, lecz porady innych forumowiczów (mam nadzieje). Pewnie większość z was miała kiedyś koteła lub ma i wie z doświadczenia to i owo, dlatego mógł by się z nami tą wiedzą podzielić. :fluttershy5: Przyznam się, że robie ten temat z myślą o sobie, ponieważ od tygodnia mam małego kotka :pinkie2: Taaa... Nie jest to mój pierwszy kot, ale no jednak te pozostałe to były dzikie bestie ze strychu :aj: Ale wróćmy do tematu! Możecie tu pisać porady i pytania do innych. Ja kilka już na wstępie zadam:

1.Jak karać kotka jeśli jest gryzącą i drapiącą mnie łajzą? 

2.Czym najlepiej karmić miesięcznego kota?

3.Czy kontakty jego z 3 letnim kundelkiem są  bezpieczne?

I to są pytania ode mnie :fshug: Oczywiście nie musicie na nie odpowiadać.... Możecie po prostu pisać porady :pbft:

To tyle z mojej strony! Pozdrawiam! Ginger   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również mam kota, więc z chęcią poradze pare rzeczy.

1. Tak szczerze to koty są wredne z jakiegoś powodu. Nidgy nie są złe ''ot tak''. A odpowiadając na pytnie to ja żadnego nie znam. Ale NIDGY nie można podnieść ręki na kota. Bo wtedy, kiedy będziesz próbował/a go poglaskać będzie myślał, że chcesz go zaatakować, a on będzie się bronił. 

2. Karmienie kilkumiesięcznego kota to też spory wydatek, bo trzeba kupować mumu specjalne żarcie. Kupuj whiskasy dedykowane dla małych kotków. A jeśli chcesz wiedzieć więcej czym go karmić, wygoogluj.

3. Lepiej nie ryzykować. Nawet jeśli pies będzie miły to możliwe, że kot będzie się go bał. Lepiej poczekać aż kot trochę podrośnie.

Oczywiście to są moje rady. Ktoś może mieć inne zdanie.

Mam nadzieję, że, w jakimś stopniu, pomogłem. Pozdrawiam i łapaj skaczącą Pinkie! :pinkie:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Jak karać kotka jeśli jest gryzącą i drapiącą mnie łajzą? 

2.Czym najlepiej karmić miesięcznego kota?

3.Czy kontakty jego z 3 letnim kundelkiem są  bezpieczne?

 

1. Nie karać... to jest zapewne mały kotek, on będzie dużo gryzł i drapał ( jak jest jeszcze to kot dachowy to tym bardziej). Wiem bo sam wychowywałem koty i nawet aktualnie wychowuje kota. Polecam drapaki/jakieś zabawki.

2. Mleko ( ale nie takie z lodówki, tylko dla kotów, do kupienia w tesco np. albo w zoologicznym)+ zależnie od kota. Jeśli to kot nierasowy można spokojnie dawać mięso już po 3 tygodniu, na pewno z chęcią je zje- ale nie można przesadzić bo tak kot szybko przytyje i nie będzie potem nic innego jadł. Ogólnie sucha karma dla kociąt też jest ok ( a mokra to zło). I pamiętaj o zróżnicowanej diecie.

3. Raczej tak, ale to jeszcze zależy od zwierząt. Im dłużej się znają tym bardziej się polubią, nawet pomimo faktu, że to pies i kot. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako hodowczyni kotów rasowych pozwolę sobie zabrać głos w tym temacie.

1. Nie bawić się z nim ręką. Za to dużo zabawy przy użyciu różnych przedmiotów. Oraz drapak. 

2. Miesiąc? Kociak powinien być z matką przez minimum 3 miesiące. Nie dziwota że gryzie i drapie, skoro nie miał prawidłowej socjalizacji. Są karmy weterynaryjne dla kociąt. Jest taki drobny Royal Canin, powinien być ok. Oprócz tego zwykłe saszetki np. Miamor. Nie kupuj Whiskasów, bo to straszny syf.

3. Zależy od psa. Jeśli nie chce kota zabić to czemu nie.

Edytowano przez Cahan
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jak zostało wyżej wyjaśnione, nie karać kota biciem. Od siebie dodam, że z kotkiem nie powinnaś bawić gołymi rękami, bo uczysz go, że ręce to zabawki. Baw się z nim kocimi zabawkami, jest ich na rynku wiele rodzaji, więc wypróbuj kilka i wybierz takie, które będą wam najbardziej pasować. Wybawiony kot to zmęczony kot, a zmęczony kot mniej broi i drapie.

Jeżeli twój kot drapie cię po rękach, to trzeba mu pokazać, że z rękami powinien obchodzić się delikatne. Jak to zrobić? Weź kocie jedzenie mokre (ewentualnie masło jak się brzydzisz, aczkolwiek koty nie powinny spożywać mlecznych produktów), nałóż trochę sosu na rękę i daj mu do wylizania. Po kilku powtórzeniach futrzak powinien zrozumieć, że dla rąk trzeba być delikatym.

No dobra, to metoda na psy, ale z kotem chyba zadziała.

3. Kota z psem poznawaj powoli. Najpierw daj im rzecz, która przesycona jest zapachem drugiego zwiarzaka. Potem włóż kota do transporteraka i na chwilę wprowadź psa do pokoju. Codziennie stopniowo przedłużaj czas, jaki w ten sposób razem spędzają. Gdy uznasz, że są gotowi, możesz wypuścić kota z transporterka, ale psa trzymaj na smyczy. Jak poprzednio, najpierw niech będą razem chwilę, a jeżeli wszystko będzie wporzadku, to przedłużaj stopniowo ten czas. Jeżeli nie będą próbowali się pozabijać możesz spuścić psa ze smyczy.

(Na wszystkich etapach nagradzaj zwierzaki przysmakami, mów do nich uspokajająco i głaszcz je).

Edytowano przez Gray Picture
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako człowiek, który wiecznie prowadzi dom tymczasowy i znosi do domu wszelkiego rodzaju bezdomniaki, by im pomóc i jeszcze ma przy tym swoje koty, pozwolę sobie odpowiedzieć.

1. Kot najlepiej załapie, że czegoś mu robić w tej kwestii niewolno, jeśli na niego "nasyczysz". To u kotów naturalny sygnał ostrzegawczy, że coś jest nie tak. Ogółem w ogóle, jak kot robi coś nie tak jak powinien, to NIE WOLNO na niego krzyczeć, bić itd. Wtedy kot zaczyna się bać. I przykładowo zamiast nauczyć się, że nie sika się na dywan, tylko do kuwety, uzna, że musi chować to gdzie się załatwia. Wtedy dopiero będzie problem, jak wlezie do jakiejś szuflady i tam załatwi swoje potrzeby, khem. Taki przykład z życia wzięty, moja rodzicielka niestety nie mogła zrozumieć, że na kota się nie wrzeszczy jak coś robi źle. Można krzyknąć, prychnąć, syknąć, wystraszyć np. jakimś głośnym trzaskiem, ale nie można drzeć się i go bić.
Jeden z moich kociaków jak do mnie trafił automatycznie rzucał się na palce na dłoniach i stopach i jedynie syczenie go tego oduczyło. Na zabawki przyszła pora potem. Nie każdy kot atakuje palce, bo ktoś się z nim tak bawi, czasem sam myśli, że to coś do zabawy, no.

2. Royal Canin to znana marka, ale strasznie się zepsuła, więc co do wypowiedzi wyżej się nie zgadzam. Nie warto płacić za znaną nazwę. Są znacznie LEPSZE i przy tym TAŃSZE karmy. Ale fakt, Whiskas taki to jeszcze większy syf. Jak wszelkiego rodzaju marketówki, które są takie znane i polecane i reklamowane. Ogółem polecam czytać skład karm - dobra jest taka która ma w pierwszej kolejności mięso, dużo mięsa. I nie ma zbóż. Przykładowo Applaws jest w porządku. I fakt, kociaka w takim wieku się od kotki zabierać nie powinno, ale nie wiem skąd go masz, czy nie jest to przykładowo sytuacja losowa, że innej opcji nie było, niż przygarnąć takiego maluszka, więc nie oceniam. Jeśli jednak to kotek wzięty od kogoś to na przyszłość - NIGDY nie brać takiego małego! Dwa miesiące to za krótko, najlepiej jest gdy kotki są z matką trzy miesiące albo i dłużej, ale miesiąc to bardzo biedne kocię. Nie zdążyło się wielu rzeczy jeszcze nauczyć, to może potem skutkować problemami, że np. taki potem dorosły kot "ssie" materiał i tak dalej. No i nie umie wielu rzeczy, nie jest ostrożny np. Nie wie czy coś może jeść, czy nie. Naprawdę. 
Ale w ogóle, dla kota najlepszy jest barf. W sensie dieta z surowego mięsa, odpowiednio dobranego. Zachęcam do poczytania na ten temat. I najzdrowiej i najtaniej właściwie wychodzi. Możesz mu ogarnąć właśnie przykładowo surowego królika, wołowinę, pierś z indyka, pokroić w drobną kosteczkę i podać do jedzenia, jak chcesz iść w surowiznę. Ale że to malutki kociak i opornie mu może iść coś bardziej stałego, to możesz zaopatrzyć się w mleko dla kotów (krowie mleko jest dla kota złe, bo koty nie trawią laktozy, więc tego mu nie dawaj!), od biedy może być też mleko dla niemowląt, takie właśnie bez laktozy. 
Ale w ogóle to dla kota najlepsza do picia jest woda i do takowej powinien mieć dostęp ciągły. I do jedzenia też. W ogóle, kociak rośnie, więc będzie jeść dużo, swoją drogą. 

3. To już kwestia, co to za pies. Jeśli pies jest do kotów nastawiony przyjaźnie - możesz zaczynać powoli ich do siebie przyzwyczajać. Ja bym zaczął od zapoznawania ich przykładowo przez jakąś barierkę, czy niedomknięte drzwi, podając im jedzenie po dwóch różnych stronach tej "barykady". Tak na wszelki wypadek, żeby przyzwyczaiły się najpierw do innego zapachu. Potem kontrolowane zapoznawanie, pokroju oglądania swojego terenu wzajemnie. Ogółem właśnie jakieś odgrodzenie pokroju siatki, barierki, w każdym razie czegoś przez co zwierzaki czują swój zapach i się widzą się przydaje. No i tak powoli aż w końcu w kontrolowanych warunkach możesz pilnować już spotkania, bez przegrody. 
Jeśli pies jest wrogo nastawiony do kotów, to osobiście, nie ryzykowałbym w tej sytuacji próby socjalizowania ich, szczególnie póki kotek jest aż tak mały. 

Właściwie jak coś - mogę odpowiedzieć jeszcze na inne pytania, jeśli będę znać odpowiedź. 

Edytowano przez Ukeź
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukeź, nie lubię Royala jako karmy, ale tu chodzi o wielkość chrupek. Royal dla kociąt dopiero odstawianych od cyca (czyli miesięcznego), nie sprawi mu trudności z gryzieniem. I to jest powód dla którego ta konkretna karma jest warta stosowania w tym wypadku. Miesięczny kociak jeszcze przecież intensywnie wisi na cycu i dopiero zaczyna pobierać stały pokarm. Później można dawać dużo lepsze Applaws czy Orijen. A BARF faktycznie jest ekstra, ale czasochłonny i trzeba pamiętać o sztucznej suplementacji tauryny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie wiem, jak wygląda ten Royal dla kociąt, więc fakt, może i byłby okej póki co.
Ale właśnie myślę, że takiego malucha jednak najlepiej na początku i tak dokarmiać głównie surowizną drobno pokrojoną. Trafiało do mnie sporo takich strasznych maluchów, część w ogóle jeszcze praktycznie było trzeba strzykawką/pipetą karmić, także no. W sumie pamiętam, że aż takich trudności z trochę większymi juniorkami nie miały już w wieku miesiąca. A niektóre póki im się nie wcisnęło do pyszczka kawałka surowego mięsa nie miały zamiaru w ogóle tego ruszyć, a jak już na siłę dostały, to zaraz zaczynały się rzucać jak dzikie do miseczki. Bo dopiero ogarnęły, że to się da jeść i jest lepsze niż mleko. 
Na upartego, zawsze można kotu suchą karmę rozmoczyć trochę, ale nie każdemu kotu to będzie odpowiadać też. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko w surowym mięsie innym niż mysz (i to w całości) wciąż masz za mało tauryny. I tu jest zaleta gotowych karm, szczególnie na początek. W sumie jest dużo bardzo fajnych mokrych - choćby Miamory czy Schesiry i jak już to w nie bym celowała. Sama bym bez większych oporów je zjadła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do karania kotów, to kotów się nie kara :). Jak chcesz kota czegoś oduczyć, np.: wchodzenia w jakieś miejsce, czy drapania czegoś, to dobry jest każdy sposób, który sprawi, że dana czynność będzie mu się źle kojarzyła, ale ty nie będziesz źródłem tego zła. Np. spryskiwacz do kwiatów potrafi zdziałać cuda. Jeśli kot jest agresywny, albo strachliwy, to niestety problem jest raczej po stronie właściciela.

Z tymi karmami to jeszcze jest taki problem, żeby kot chciał je jeść. Mój konsekwentnie ignoruje wszystkie lepsze karmy (z saszetkami Royal na czele), a najlepiej mu wchodzi supermarketowa Gourmet Perle. Domyślam się, że przyczyną jest to, że tańsze karmy bywają bardziej nasycone substancjami zapachowymi i innymi wabikami, a moim błędem było przyzwyczajenie go do takich karm.

BARF byłby super, ale kto ma na to czas?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie masz na myśli wrzucania wszystkiego do jednej miski to tak. Mokra karma dobrej jakości jest wręcz lepsza niż sucha, a bajki o tym że sucha jest lepsza dla paszczy można wywalić do kosza.

Co zawiera taka porcja rosołowa? Bo koty np. nie powinny jeść cebuli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zawiera taka porcja rosołowa? Bo koty np. nie powinny jeść cebuli.

Jak będziesz miała chłopaka/dziewczynę to chyba z głodu zdechnie

Jest to część tuszy przeznaczona na wywar z oddzielonymi częściami "ładniejszymi". W przypadku wołowiny może to być szponder z kością i łatą pokrojony w plastry mostek lub inne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WhiteHood

Pod hasłem "porcja rosołowa" dla niektórych kryje się włoszczyzna. A niech zdycha z głodu, ja nikomu prócz siebie gotować nie będę :rarirage:. Swoją drogą - ja umiem gotować, choć raczej nie zupy, bo ich zwyczajnie nie lubię.

@Gingerbread11

Nie, to nie ma żadnego znaczenia. Po prostu masz dużo za młodego kociaka na oddzielenie od matki i rodzeństwa. I raczej na pewno wynikną z tego jakieś kłopoty,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod hasłem "porcja rosołowa" dla niektórych kryje się włoszczyzna. A niech zdycha z głodu, ja nikomu prócz siebie gotować nie będę :rarirage:. Swoją drogą - ja umiem gotować, choć raczej nie zupy, bo ich zwyczajnie nie lubię.

Niedopuszczalne, ale większość ludzi kisiel mleczny budyniem nazywa, więc.....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/>@Gingerbread11

Nie, to nie ma żadnego znaczenia. Po prostu masz dużo za młodego kociaka na oddzielenie od matki i rodzeństwa. I raczej na pewno wynikną z tego jakieś kłopoty,

Co do tego skąd mam kociaka to nie wybierłam go tylko po prostu wujek znalazł go porzuconego w lesie :

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jak szcza na łóżko: jak najwięcej trzymać zamkniętego w klatce albo jakimś specjalnym pomieszczeniu i nie zostawiać luzem samego. W końcu nabierze respektu dla mebli i przypomni sobie o kuwecie.

-Jak robi kupę na podłogę: kupić większą kuwetę. Jeśli twój kot to gruba świnia, prawdopodobnie każda normalna kuweta będzie za mała, polecam balię do prania. Gnój należy wywalać co najmniej raz na tydzień.

-Jak gryzie i drapie: wykastrować. Niektórzy mają związane z tym dylematy moralne, ale jestem pewien, że mój kocur nie stracił od tego ani krztyny swojej osobowości. Nadal utrzymywał znajomość z tą samą kotką i wrogość do innych kocurów. Teren znaczy dalej, śliną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o żwirek do kuwety to polecam wszelkie drewniane i kukurydziane, bo można je spuszczać w kiblu. Innym fajnym typem są żwirki silikonowe, ale tu już trzeba normalnie wyrzucać zawartość do kosza. Za to wyglądają estetycznie i nie noszą się po całym domu. Dobrym pomysłem jest też podkładka pod kuwetę, ale to można spokojnie zaimprowizować.

Legowiska mają to do siebie, że koty zazwyczaj nie lubią w nich spać. Jak już to kup transporter i połącz go z legowiskiem. Jako miejsce do spania spokojnie sprawdzi się karton albo inne pudło ze starymi kocami, ewentualnie łóżko właściciela.

Drapak - lepiej by nie był zbyt przekombinowany pod względem dyndających zabawek (jedna wystarczy). Osobiście wolę drapaki słupki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech kuweta dla tak małego kociaka nie miała za wysokich brzegów, żeby maluszek nie miał problemów ze wchodzeniem i wychodzeniem. Nie zmieniaj też za często rodzaju żwirku jaki używasz, koty nie lubią zmian. Kuwetę umieść w miejscu, gdzie będzie w miarę spokojnie i do którego nie będą miały dostępu inne zwierzęta. Miski z jedzenie i wodą ustaw z dala od kuwety, ponieważ większość kotów nie lubi jeść tam gdzie... załatwia twoje potrzeby. Oraz najważniejsze, jeżeli nie chcesz, żeby futrzak załatwiał się poza kuwetą, to dbaj, aby ona nie śmierdziała i była w miarę czysta. (Niby oczywiste rzeczy, ale nie wiedzieć czemu ludzie często o nich zapominają.)

Legowiska nie kupuj, zwierze i tak raczej nie będzie w nim spało. Najlepiej sprawi się karton wyłożony jakimś kocem, albo starym swetrem, bluzą itp. Kot i tak znajdzie miejsce, w którym będzie chętnie spać. Moje matołki upodobały sobie krzesła i kanapy, poza tym kicia w nocy śpi ze mną w łóżku, a kocur w kartonie. 

Co do drapaka, tak jak mówiła Cahan, najlepiej na początek taki zwykły, bez żadnych bajerów i mnóstwa doczepionych zabawek. Również uważam, że drapaki słupki są dobre, aczkolwiek lubię też te poziome.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...