Skocz do zawartości

[Gra][Arcybiskup z Canterbury, Pawlex]Dwóch bogów, jeden świat


PrinceKeith

Recommended Posts

- Więc... - Odezwał się z pełnymi ustami. Z manierami to zdecydowanie nie było mu po drodze.  - Skoro jesteś taka w ogóle super, to powiedz mi Vivi, gdzie jest moja emo przyjaciółka? Nie potrafię bez niej wytrzymać dłużej niż pół dnia. A te pół dnia właśnie zmierza ku końcowi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 139
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Nie masz siły?! - Zapytał z wyraźną irytacją. - Po czym? Po chodzeniu po mieście? Błagam cie, wynalazco niewolniku. - Odłożył pustą miskę, po czym znów skierował się do namiotu dziewczyny.

- W takim razie do spania. Raz raz! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Arcybiskup z Canterbury]

- No nie całkiem sam. Jest tu ze mną mój tresowany gryf którego miałaś okazję spotkać. - powiedział.

 

[Pawlex]

- Chodzi o energię magiczną... Nie mam z czego zaczerpnąć, bo czerpanie z ognia może być niebezpieczne. Po za tym nie powinnam używać "tego" do otwierania przejść przy osobach które znam bardzo krótko. Co jeśli chodzi ci tylko o "to"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Arcybiskup z Canterbury]

- Nie, nie jestem nikim ważnym. Nazywam się Scott. Zapewne w twoim wymiarze też mam swojego odpowiednika. Jak go kiedyś spotkasz, pozdrów go. - powiedział.

 

[Pawlex]

Dziewczyna odwróciła się do ciebie plecami.

- Nie powiem ci czym jest "to". Sam musisz się domyślić. - powiedziała. - Po za tym ta wiedza może cię potem kosztować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak roześmiał się. 

- Proszę cię. Tylko sobie żartuje. - Odparł po czym zniżył się aby wejść do namiotu. - Doskonale wiem co rozumiesz przez "to". Naprawdę myślisz że mam ochotę zrobić coś przykrego osobie które kilka godzin temu chciała mnie zabić? Mimo iż jesteśmy tu sami... w lesie... przy ciepłym ognisku... - Mówił, drapiąc się po brodzie. 

- W sumie okoliczności sprzyjają... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy tylko usłyszała głos dziewczyny, poczuła, że wewnątrz się gotuje. Ruszyła w stronę obozowiska, kierując się słuchem i furią. Na nią, za to ze istniała, na niego za to, że z nią rozmawiał. 

- Co tu się dzieje? - syknęła. Była gotowa na otwarcie portalu, zmiażdżenie jej czymkolwiek albo zabicie gołymi rękami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Adra! - Krzyknął uradowany, szybko podbiegając do dziewczyny i rzucając jej się na szyję.

- Rany dziewczyno! Wiesz jak tęskniłem? Jak mogłaś zostawić mnie na kilka godzin! - Mówił, wręcz krzyczał. - Widzisz moja emo przyjaciółko, właśnie nakłaniałem tamtą ładną tam żebyśmy w tym oto namiocie uprawiali gorącą, namiętną i dziką miłość...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Najpierw ją? Najpierw? - Zapytał z zastanowieniem. - Potem co? Mnie chcesz zabić? Za co? Co zrobiłem nie tak? To ty dałaś się złapać i gdzieś zniknąć. - Złapał ją za ręce i spojrzał na nie.

- No kto je wyleczył? No kto?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Złapać tak? Złapać? Tak po prostu? - Zapytał. Zaraz potem szyderczo roześmiał się. - Ty i złapać?! Ty ze swoimi portalami?! Ciekawe! - Lufi zbliżył się do niej. Patrzał na nią z góry, tak jakby samym wzrokiem chciał ją sprowadzić na glebę i zakopać.

- I co robiłaś przez te kilka godzin? Z kim się zakumplowałaś? Znalazłaś sobie nowego przyjaciela? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie, ale widzę, że ty znalazłeś sobie przyjaciółkę! Szukałeś mnie w ogóle? - syknęła. Z łokcia odsunęła Vivienne i podeszła do Lufiego tak blisko, że niemal stykali się nosami. 

- Atakowałam, bo ciebie zaatakowano! Z dobroci serca, Lufi, ty niewdzięczny sukinsynu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szukać? Czy ty siebie sama słyszysz? Szukać kogoś po przejściu przez te twoje dziwne portale jest niewykonalne! - Usprawiedliwiał się. Zetknął się z nią czołami.

- Dobrze wiesz że potrafię o siebie zadbać! Twoja chęć do imponowania innym swoimi przyzywanymi potworami tylko wprowadza nas w kłopoty! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adra opuściła ręce. Typowy Lufi...

- ...Wredny, arogancki i ignorant. Martwiłam się o ciebie. Zawsze się martwię. Bo jesteś dla mnie jak rodzina. I tylko tobie ufam. I za każdym razem kiedy ktoś ci chce coś zrobić, mam ochotę go zamordować - odpowiedziała Adra, patrząc na przyjaciela ze łzami w oczach i kamiennym wyrazem twarzy. - A teraz mam ochotę zamordować ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...