Skocz do zawartości

[Ternos23] Star Wars


Recommended Posts

- Policzę jak dorwę się do tego z powrotem. Czekaj, czekaj. Tam w rączce masz przycisk, przecież nie będziesz metalowym nożykiem ciąć grubego łańcucha. 

Ostrze rozżarzyło się, a rozżarzonym łatwiej było ciąć metal. Znacznie łatwiej. 

Przecięte i nadtopione ogniwa uderzyły o podłogę, uwalniając ich. 

- Nie znam się na mechanizmach i układach statków, ale wydaje mi się, że powinniśmy zorganizować jakąś katastrofę kontrolowaną. Nie możemy dolecieć do waszej bazy - rzucił Seth, wstając do pozycji stojącej i rozmasowując ramiona. 

- Przy skoku w nadprzestrzeń to będzie karkołomne przedsięwzięcie - odpowiedział Liv.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 242
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Yu gwizdnęła cicho z podziwem na myśl techniczną tego jednego Kage. No cóż, mimo wszystko może im to uratować życie.

Może.

- Muszę przyznać że pomysłowe te wasze zabawaki, panie Seth. W imieni reszty serdecznie dziękujemy. A teraz. - Yu rozprostowała się nieco, przy okazji uderzając dłonią o jakiś metal. Zabrała ją natychmiast do brzucha, masując z cichym sykiem. - Cholerne małe przestrzenie... No. Dopiero nas tu wrzucili, więc nie mieli szansy jeszcze się ustawić do skoku. O ile w ogóle wylecieli z planety, od tego zacznijmy. 

Yu zamilkła na chwilę, rozglądając się uważnie w ciemnościach.

- ... Trzeba znaleźć jednostkę napędu. Najlepiej hipernapędu. Tudzież odłączyć motywator. Za cholerę nienwiem gdzie to tak naprawdę, przynajmniej nie w tej jednostce...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja wiem - odezwał się Kevi. - Ale musielibyśmy stąd wyjść, a jeśli ten nożyk jest jedyną naszą bronią, to kiepsko widzę nasze szanse. 

- Mamy jeszcze pięści - odezwał się Seth. 

- To wciąż osiem przeciwko... Blasterom - skontrował Liv. 

Zapadła cisza. Żółte ślepia Setha błysnęły w ciemności. 

- To może zniszczmy cokolwiek? - zapytał Seth i wyszczerzył się przerażająco. 

- I zdechniemy w przestrzeni kosmicznej, fantastyczny plan. 

Klapa prowadząca na pokład zaskrzypiała i otwarła się z piskiem, nim ktokolwiek zdążył cokolwiek zrobić. 

Seth podszedł ostrożnie, skradając się na tyle blisko, by w razie potrzeby móc zaatakować intruza.

Po schodach powoli spadał metalowy cylinder, a za nim po kolei trzy blastery, które narobiły sporo hałasu. Klapa nie zamknęła się. Ktoś tam dalej stał. 

Szturmowcy spojrzeli po sobie, nie wyłączając z tego spojrzenia Yuri.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmm.. Odlicz dwie moje, ja się bić nie potrafię przecież. Co daje nam 6 i nożyk. Przeciwko siedemnastu blasterom. Nawet dwudziestu ze względu na fakt że nas- - Nie skończyła myśli, bowiem klapa z niejasnych jej przyczyn się otworzyła. Zaraz wypadły z niej trzy blastery które chciała przed sekundą wspomnieć. 

Milczała przez chwilę. Po pierwsze, czym do cholery był ten cylinder? Po drugie - nikt o zdrowych zmysłach nie zostawiłby broni zaraz przy więźniu. Nawet związanym. Zatem albo był to bunt na pokładzie, albo jakiś szturmowiec który zrozumiał że i tak wszyscy zostaną straceni. 

No, albo to CJ uznał że miłoby było się poznęcać na więźniami. 

 

Niewiele myśląc cofnęła się w tył, zajmując pozycję dogodną do ominięcia pocisku skierowanego w jej stronę. Mimo wszystko, trzeba było zachować resztkę bezpieczeństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seth w postawie opozycyjnej do postawy Yuri doskoczył do cylindra miecza świetlnego, złapał go i błyskawicznie odsunął się z powrotem w cień. 

- Mogę zejść z nadzieją, że mnie nie zabijecie? - zapytał Duff z góry. - Dałem wam broń, to wystarczający dowód lojalności. 

- Złaź z rękami w górze - zarządził Liv.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Duff? - Yu rzuciła półgłosem, wychodząc ze swojej a'la kryjówki. Stanęła przy blasterach, prostując się nieco z lekkim uśmiechem w jego stronę.

- Powaliło Cię już do reszty, ale miło że chcesz się przyłączyć do oddiału samobójców. Chłopaki, trzymajcie. - Rzuciła blastery w stronę pozostałych szturmowców, samej podnosząc swój własny. Chyba jej własny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szturmowiec-kryptobuntownik wszedł do środka z poniesionymi rękami. 

- Miło że się cieszysz, Yuri. Nie jestem pewien jaki i czy w ogóle mamy plan. Najlepiej byłoby przejąć statek, ale to będzie trudny orzech do zgryzienia. Mógłbym wywołać gdzieś awarię, albo moglibyśmy spróbować dostać się do szalup, ale obawiam się, że do tego trzeba byłoby wyłączyć monitoring - stwierdził. 

- Dobra, opuść te łapska - zarządził Liv. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Osobiście to bym kilku aktualnych załogantów odstrzeliła na miejscu. W każdym razie... - Pomiziała się znowu po podbródku, postępując krok na schody. - Tak w zasadzie to zrobiłabym szybki przegląd oddziału. Kogo mielibyśmy szansą do siebie przekonać? - Mówiła szeptem, patrząc cały czas uważnie i nasłuchując czy jednak ktoś nie zauważył Duffa w drodze pod podkład. - Bo w piątkę nadal może być z przyjmowaniem... Krucho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na moje oko nikogo. Nie podejrzewałem CJ o takie talenty przywódcze... Myślę, że chłopaki w sytuacji stresowej po prostu potrzebowali kozła ofiarnego i on im go dał. A oni myślą, że są tymi dobrymi. Prędzej odstrzelą ci łeb, niż uwierzą w dobre intencje. I o ile LV i TB po prostu przestali być lubiani, o tyle wasza dwójka jest nienawidzona. Ty - tu skinął głową na Setha - bo jesteś innej rasy i wyglądasz jak demon. A ty, Yu... Cóż, nie oszukujmy się, to że jesteś kobietą też ma znaczenie. Wszystkim się wydaje, że się wywyższasz i teraz zapomnieli nawet jak bardzo nie znosili Akula - streścił Duff.

- Właśnie! - wtrącił Liv, jakby doznał olśnienia. - Seth, w jaki sposób znieczuliłeś nas w pociągu?

- Nie mam tego ze sobą - powiedział. - Mam ten nóż, który ma teraz Yuri i mały ładunek wybuchowy, który robi sporo hałasu i dym. Ale to może nam popsuć dzień, bo wystarczy że zaczną strzelać na oślep.

- Ile osób zmieści szalupa? - zapytał Duff.

- No już ty powinieneś wiedzieć, DF, idioto. Ale nieważne ile, bo zauważą i nas złapią albo zestrzelą. CJ mówił, że nie zależy mu na tym, żebyśmy dotarli do bazy żywi - wtrącił Kevi, siedząc pod ścianą.

- Yuri, jakaś propozycja? - zapytał Seth.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wywyższam się tylko po to by zachować pozory bycia ambasadorem. A poza tym doskonale wszyscy wiemy jaka jestem. - Skrzyżowała ramiona na swojej piersi trochę jakby ma wyrost, patrząc teraz w bok. Ot, taka trochę naburmuszona dziewczynka. - W każdym razie... Czyli zostaje Piątka na Szestnastkę. Przynajmniej jesteśmy uzbrojeni. 

 

Yu przyklapła na chwilę pod jedną z rur, opierając ręce o swoje kolana. Siedziała tak dłuższą chwilę, wpatrując się w czarną obudowę swojej broni. 

- ... Nie pozostaje nam nic innego jak ubić wszystkich jeden po drugim. Tyle że w ciszy. Więc... Pamięta ktoś swoje oceny z operacji cicho-ciemnych? Dzisiaj nam się mogą przydać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Obstawiam, że większość będzie teraz w mesie, potem może kilku na mostku, a reszta rozproszona - powiedział Duff.

- Pójdę do mesy. Oczywistym jest, że musimy się rozproszyć; jeśli pójdziemy grupą to nic z tego nie wyjdzie - odezwał się Seth. - Potrzebuję jeszcze jednego ochotnika. 

- Nie widzi mi się zabijanie chłopaków... - odezwał się Kevi z niepewną miną. Westchnął ciężko. - To w końcu towarzysze broni, nawet jeśli byli. 

- Trudno. Nie mamy wyboru, jeśli chcemy przeżyć. Jedyne czego się boję, to rykoszety. Cholera, blastery są dobre na otwartych przestrzeniach. Łatwo będzie dostać - stwierdził Liv, drapiąc się po karku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Powiem tak, Kevi - Zaczęła Yu, podnosząc się znowu ciężko. - Możesz mieć opory, ale pamiętaj że to oni Cię związali, oraz że to oni będą próbowali Cię rozstrzelać. Sama nie widzę trochę strzelania do swoich, FX wisiał mi parę kredytów mimi wszystko... Ale, co my na to teraz możemy.

Zwróciła się teraz do Liv, delikatnie się uśmiechając pod nosem.- Zatem strzelaj celnie i postaraj się ich uciszyć zanim zdążą Ci coś zrobić. Na teraz mamy przewagę zaskoczenia, no chyba że Duff zwołał już drużynę w naszą stronę. Swoją drogą, mogłeś te blastery tutaj po prostu znieść. 

 

Podeszła teraz powoli do Setha, łapiąc pewnie blaster w obie dłonie. - Zaraz za Tobą, Seth. Nie wiem jednak czy nie powinniśmy najpierw zablokować silników - nawet jeżeli będziemy mieli kanonierkę, to wylecimi prosto w przestrzeń Porządku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam pojęcia, gdzie są silniki. Ale jeśli pójdziemy na mostek i szybko unieszkodliwimy pilotów, to możemy sami nadać kurs statkowi. Jeśli oczywiście potrafisz sterować statkiem, bo powołując się na moje doświadczenia w kategorii sterowania dużym urządzeniem... Zginiemy - rzucił.

- To my się zajmiemy mesą i monitoringiem - rzucił Liv.

- No i świetnie. Niech moc będzie z wami... czy jak to tam szło - rzucił sarkastycznie Kevi.

 

Żeby dostać się na mostek trzeba było przejść na pokład wyżej. Pomieszczenie w którym zostali zamknięci znajdowało się zresztą z przodu statku, a więc na mostek kapitański i do kokpitu daleko nie było.

Tyle, że na przeszkodzie stanął monitoring. I gorąco zrobiło się już w korytarzu prowadzącym na mostek. Yuri i Seth usłyszeli kroki i krzyki szturmowców - żołnierze musieli ich zobaczyć. Ale ciasny korytarz sprzyjał o wiele bardziej im, niż byłym kolegom z oddziału. Charakterystyczne bzyczenie oznajmiło aktywację miecza świetlnego. W ciemności rozbłysło fioletowe światło.

- Pójdę przodem - oznajmił Seth, rzuciwszy jej szybkie spojrzenie. - Jak będziesz strzelać, omijaj światło miecza. Odbija pociski blasterów i zamierzam to wykorzystać, ale jeśli ty w nie trafisz, to któreś z nas będzie trupem - ostrzegł.

Zobaczyła białe sylwetki szturmowców w hełmach celujące do nich z blasterów.

- Krok w tył, to pozwolimy wam wrócić do paki i przeżyć podróż - odezwał się pierwszy z rzędu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wolę blastery. - Odpowiedziała Yu na pozdrowienie Jedi, wychodząc ze swojego dotychczasowego więzienia. Nie żeby zabawiła tu długo tak na prawdę... Spędziła tu może z 10 minut. No, ewentualnie kwadrans, powiedzmy.

 

Tak na prawdę to aż coś w niej pękło gdy szturmowcy zaczęli krzyczeć. Miała nadzieję że podchodzą w spokoju trochę dłużej. Nie tracąc czasu, przykucnęła zaraz za Sethem, układając się do strzału. Czuła się bynajmniej dziwnie - pomijam już fakt strzelania do swoich, czy to że jeszcze chwilę temu była związana metalowym sznurem. Chodziło raczej o jej strój - brak pancerza, nawet jeżeli był on do niczego przeciwko blasterom, jakoś jej wadził. Ale, przynajmniej miała mniej ograniczone ruchy - no, i wyglądała zabójczo pięknie ~

 

- Teraz to możesz mnie cmoknąć! - Rzuciła na powrót do szturmowca, dodając do swoich słów pierwszy pocisk z blastera. A za nim kolejny. Tak dla pewności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy padł na ziemię po drugim strzale. Odgłos upadku został zagłuszony natychmiastową serią z blasterów szturmowców. Ktoś próbował nawet skomentować w wyjątkowo obraźliwy sposób zachowanie Yuri, ale słów nie było słychać przez wymianę ognia.

Fioletowy miecz rozmazał się w jaskrawą smugę, a Seth z wolna przesuwał się w stronę szturmowców, blokując strzały. Jeden z rykoszetów trafił nawet w hełm kolejnego ze szturmowców, zabijając go.

- Pierwszy raz mi się to udało! - krzyknął usatysfakcjonowany Seth.

Poza dwoma trupami na drodze zostało jeszcze prawdopodobnie pięciu, albo koło pięciu. W tak ciasnej przestrzeni żołnierze byli na przegranej pozycji, więc zaczęli się wycofywać.

Przechodzili akurat obok pomieszczenia z pompami chłodzącymi, podłączonymi do silników. Pomieszczenie było długie i miało drugie wyjście, obok którego byli z kolei szturmowcy. Uszkodzenie systemu chłodzącego, bądź jednego z przewodów, mogło skutecznie uniemożliwić żołnierzom ucieczkę, a przynajmniej wprowadzić zamęt - przecięcie rury z gazem ograniczyłoby im widoczność, a wówczas mogłaby zaatakować nawet nożem od Setha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Piętnastu! - Rzuciła Yu, uśmiechając się pod nosem gdy pierwszy ze szturmowców upadł. Nie była nawet pewna kto to - rzeczywiście wszyscy wyglądali tak samo w białych pancerzach, choć różnego wzrostu i postury to nadal słabo rozpoznawalni. W chwili obecnej jednak nie byli oni niczym więcej jak ruchomymi celami.

- Czternastu! - Dodała po chwili gdy rykoszet trafił drugiego biedaka. Następne dwa strzały poszły błyskwicznie, jednak był to odcinek czasu wystarczający na ogarnięcie sytuacji terenowej. Z resztą, w korytarzu trudno jest się zgubić. 

- Napieraj, sprawdzę coś. - Yu wskoczyła zaraz do korytarzu obok, rozglądając się pobieżnie po ścianach. Rury i kable! Szturmowcy byli zaraz przy drugim wyjściu, co oznaczałoby że...

Zrobiła dwa kroki naprzód dla pewności że trafi, a następnie oddała strzał w rurę która była najbliżej drugiego wyjścia. Następny krok, pod ścianę i kolejne dwa strzały w szczelinę drzwi - prawdopodobnie niezbyt celne, chyba że któryś z chłopaków postanowił pójść mocno w tył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzał oczywiście trafił, o czym Yuri przekonał syk i gwałtowne ulotnienie się ciężkich gazów wykorzystywanych do chłodzenia silników i innych układów. Z rury zaczęła wydobywać się biała chmura, na tyle szybko, że w kilka sekund zajęła korytarz. Przynajmniej jeden ze strzałów trafił, o czym świadczył zduszony jęk i dźwięk ciała w pancerzu uderzającego o podłogę. Dalej było jeszcze kilka strzałów zagłuszających buczenie miecza, a potem cisza.

Musieli się spieszyć, bo gaz nie należał do substancji szczególnie zdrowych, nie wspominając już o obniżeniu temperatury w otoczeniu i znacznym ograniczeniu widoczności.

- Yuri? - zapytał Seth, który przesunął się już w kierunku drugiego wyjścia. - Zawsze doceniam troskę efektowność, ale co to do cholery jest?

Najprawdopodobniej nastąpił przypadkiem na kolejnego ze szturmowców - ktoś jęknął, Seth rzucił bluzgiem, a potem pojawiło się fioletowe światło niosące za sobą ciszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spodziewała się aż takiego efektu, chociaż... Tak na prawdę to sama nie wiedziała czego się spodziewać po strzale w rurę. Westchnęła cicho, mrużąc oczy - gaz trochę ją jednak drażnił. Zasłoniła profilaktycznie usta rękawem, wybiegając pierwszym wyjściem z korytarzyka.

- Sprężony gaz chłodniczy! Trafiłam nie tą rurę co chciałam... W każdym razie, trzeba stąd natychmiast wyjść, korytarz zaraz zamarznie. Plus jest taki że raczej nigdzie już nie polecą. - Podeszła do Setha, blaster mocno w dłoni. Szybko przeliczyła ilość leżących szturmowców - Trzech? Czterech? Sprawa ważna, bowiem każdy człowiek się liczył. Im mniej tym lepiej - byle nie został jeden partyzant który ich wszystkich zastrzeli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Sześć - powiedział po chwili sprawdzania terenu stopą. - Po równo, trzy do trzech. Całkiem niezły wynik jak na rozłożenie sił - stwierdził analitycznie, ale z przemyśleń wyrwał go rozprzestrzeniający się gaz. Odsunął się poza jego zasięg, ale na wszelki wypadek zatkał dłonią usta. Skręcił w pierwszy lepszy korytarz.

- Zagranie z mgłą było na najwyższym poziomie, przyznaję dziesięć punktów za styl, dziewięć za szybkość i dziesięć za wyczucie momentu. A teraz prowadź - rzucił. I ruszyli w stronę mostka.

 

Drzwi były rozsuwane i półokrągłe, a nad nimi znajdowała się kamera. Ci w środku wiedzieli, że Seth i Yuri podeszli pod drzwi, ale póki co nie reagowali. Po obu stronach korytarza znajdowały się pojedyncze wnęki zdolne pomieścić do dwóch osób. W środku, wzdłuż ścian, przebiegało całe mnóstwo przewodów.

Seth lekko szturchnął Yuri ramieniem, a na jego twarzy wykwitł diabelski uśmiech.

- To niemoralne i pochłonie nas ciemna strona, pustka czy w co kto wierzy, ale i tak pewnie umrzemy, więc dawaj, zrobimy konkurs. Póki co jest remis - zaproponował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dwadzieścia, cztery... Sześć... Zostało dziesięciu. Coś sporo ich tutaj było. - Odpowiedziała Yu, delikatnie tykając jednego z martwych kolegów po fachu. Następnie wstała szybko i ruszyła za Sethem, gaz raczej jej nie służył. 

- Spoczywajcie w pokoju, panowie... Czekaj, tylko dziewięć za szybkość?! - Rzuciła obrażona, patrząc do tyłu na towarzysza. -  powinny być trzy dziesiątki! Hympf!

 

Drzwi do mostku. Jedno szybkie spojrzenie po terenie - kamera nad zamknięciem. Spoglądała na nią z zastanowieniem.

- Osobiście wolę współpracować... - Przeciągneła ostatnią samogłoskę w teatralnym stylu - ... Ale stawiam sto kredytów na to że będziesz miał gorszy wynik ode mnie.

Podrzuciła do góry broń, wyclowała doń w kamerę, przymykając jedno oko.

- Sugeruję schować się we wnęce, tak dla pewności. - Rzekła do przedstawiciela Kage, naciskając na spust sekundę później. 

Edytowano przez Ternos23
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Podbijam stawkę do dwustu - odparł, ponownie aktywując miecz świetlny w got. Części kamery pospadały na podłogę, a z przewodów zaczęły sypać się iskry.

Ale drzwi się nie otwarły. Rozległy się natomiast kroki na korytarzu, z początku szybkie, potem wolne. Seth zajął miejsce we wnęce, Yuri wskazał drugą.

Szturmowcy którzy szli w ich kierunku stąpali bardzo ostrożnie i w przeciwieństwie do poprzednich, zapewne nie mieli zamiaru dyskutować.

Tak czy siak, oboje byli otoczeni z dwóch stron.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pięćset. - Rzuciła po sekundzie, wzruszając ramionami w stronę Setha. - Ot, raz się żyje, a w naszym przypaku to życie okazać się może krótkie.

 

Nie marnują więcej czasu na pogaduchy, wcisnęła się zaraz w wgłębienie, kucając i trzymając broń blisko siebie, acz wycelowaną. Cóż mogła teraz zrobić? Nagle wpadło jej coś do głowy - pokazała Sethowi kilka prostych znaków. Kółko z palców, rzut o podłogę i coś co miało przedstawiać "Bum". Mianowicie chodziło jej o bombę dymną o której Seth niedawno wspominał - mogłaby okazać się przydatna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szarej twarzy pojawił się biały uśmiech. Kiwnął głową, sięgnął do kieszeni i bezgłośnie wypowiedział słowo "osiemset", wyciągając czarną kulkę. Następnie pokazał palcem w stronę drzwi. Seth był gotów na skorzystanie z broni, ale czekał na odpowiedni moment. Niespieszne kroki tylko podnosiły napięcie, podobnie zgrzyty odbezpieczonych blasterów. Moment kulminacyjny nastąpił, gdy zabrzmiał mechaniczny dźwięk zamka i drzwi otworzyły się. 

Bomba dymna wybuchła z cichym 'cyk' i niemal od razu korytarz stał się biały, gdy urządzenie z sykiem zaczęło wypuszczać kłęby zasłony. 

Czerwone strzały padły w stronę wnęki Setha, kiedy na nowo pojawił się fioletowy słup światła. Przemieścił się w stronę mostka, a jego właściciel zrobił szybki zamach i ostrze znów się schowało przy akompaniamencie jęków przynajmniej dwóch szturmowców. W stronę drzwi popędziły strzały, niekiedy odbijając się od ścian i wybuchając na przypadkowych powierzchniach. Seth najprawdopodobniej dostał się na mostek, torując sobie drogę. Problem leżał tylko w ilości szturmowców poza mostkiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yuri rzuciła w stronę Setha dwie piątki, co w szybkim rozrachunku oznaczało tysiąc kredytów. Jeszcze się okaże że się nie wypłaci... Wyciągnęła zza paska ostrze które dostała od towarzysza broni. Teraz trzeba było już tylko czekać. A przy okazji zbierać informacje - była wyuczona by używać wszystkich zmysłów jakie były jej dostępne. Z czego trzy były najważniejsze - Wzrok, słuch i dotyk. Jeżeli na wzroku nie można było liczyć, zostawał słuch. Jeżeli i słuch był niezbyt przydatny - wtedy zostawał dotyk. Dwóch ostatnich przyszło jej teraz użyć.

 

Z chwilą gdy bomba zrobiła swoje i całe pomieszczenie wypełnił biały dym, Yuri wyskoczyła zza swojej wnęki - nie spieszyła się jednak, bowiem zrobiła to w przykucku. Blasterem wymacała e końcu nogę jednego ze szturmowców - Szybki ruch ręką w górę, naciśnięcie guzika i ostrze zaraz znalazło się pod hełmem nieszczęśnika. Yuri następnie oplotła go ramieniem, stając za nim i obracając w stronę wylatujących pocisków - w tą stronę też posłała trzy szybkie strzały z bliska, prawdopobnie choć jeden powinien być śmiertelny. Choć była ti teraz walka na wyczucie, Yu czuła się w niej dziwnie... Dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwycony z bliska szturmowiec dość szybko stał się trupem, tym bardziej że towarzysze broni zawahali się z użyciem blasterów. 

Tak więc krótka chwila i życie straciło trzech. Ale nie byli to bynajmniej wszyscy...

Z zasłony dymnej nie omieszkał skorzystać jeden z niedawnych towarzyszy, sprowadzając Yuri do parteru szybkim i mocnym szarpnięciem za kostkę. Od razu niemal padł cios w brzuch, który wypchnął jej powietrze z płuc i na chwilę zatrzymał oddech. Gdy oddech wrócił, pojawił się też tępy ból. 

Szturmowiec był odziany w standardowy ubiór szturmowca i w tej walce była to przewaga, zwlaszcza jeśli chodzi o ciosy. 

Żołnierz przygniótł Yuri do podłogi i usiadł jej na brzuchu, blokując nadgarstki i przyciskając je do gruntu. 

- Ty zdradliwa suko - wysyczał i nawet przez modyfikację hełmu słychac było złość i wyrzut w jego głosie, gdy się z nią siłował. Puścił jedną rękę, uprzednio pozbawiając Yuri blastery i nożyka i przycisnął dłoń do jej gardła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...