Skocz do zawartości

"Wspomnienia" Ares Prime


Matalos

Recommended Posts

- Wyjście głównymi drzwiami niezbyt mi pasuje, ale cóż, chyba nie mamy wyboru - odpowiada Luna i kieruje się do jedynego wyjścia. Księżniczka podchodzi i nasłuchuje przez chwilę. Uśmiecha się i uchyla delikatnie drzwi. Otwiera je szeroko i rozgląda się po pomieszczeniu. To pokój prowadzący do trzech innych pomieszczeń. Z tego co pamiętasz to na prawo jest wylęgarnia, na lewo długi korytaż w głąb kryjówki, a drzwi przed wami... nie pamiętasz. Wiesz, że tędy się wydostałeś, ale masz blokadę pamięci na temat tego co jest za drzwiami naprzeciwko. - To gdzie powinmiśmy iść? - pyta się Luna, rozglądając się po pomieszczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 451
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- hmm... Po prawej na pewno jest wylęgarnia, droga na lewo prowadz w głąb kryjówki. Zaś drzwi na przeciwko... nie jestem pewien co tam jest, ale wiem że wtedy wydostałem się tą drogą, moja pani. Sugeruję.. iść drogą prosto. Mam jeszcze dość siły by walczyć w razie potrzeby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne - mówi Luna i uchyla drzwi. Wchodzicie do ciemnego korytaża wykutego w skale. Wewnątrz jest gorąco, parno i duszno. W powietrzu jest sporo pary wodnej, więc ciężej wam się oddycha. Idąc przed siebie, przechodzicie z zimnego kamienia na ciepłe, miękkie, skórzaste podłoże. Idziecie dalej korytażem i docieracie do rozwidlenia. Jedna droda prowadzi w prawo i niknie w mroku, druga emanuje zielonkawym światłem. Jednak tym razem musisz zdać się na ślepy traf, bo nie umiesz sobie przypomnieć którędy uciekłeś ostatnim razem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie pamiętam tej drogi...hmm. - mruknąłem. Zaczyna się robić nieciekawie. Gdybym był sam może zaryzykowałbym podróż ku światłu, ale z księżniczka i nieprzytomną Twilight, nie będę ryzykował. Jest duszo - zatem krążymy pewnie gdzieś w centralnej części gniazda. Tam gdzie jest to światł jest pewnie coś ważnego, ale droga w ciemnościach wydaje się nieco bardziej rozsądna. - Księżniczko, proponuję iść w ciemniejszą drogę. changelingi nie widzą zbyt dobrze w ciemności. Poza tym powinniśmy zwrócić uwagę czy gdzieć nie daje się wyczuć powiewu świeżego powietrza - tam może być wyjście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziecie w mrok, zostawiając w oddali światło. Kroczycie powoli, wasze oczy nie są przyzwyczajone do ciemności. Po kilku minutach marszu czujesz, jak powietrze robi się mniej wilgotne, zdatniejsze do oddychania. Przyspieszacie kroku, mając nadzieję, że zbliżacie się do wyjścia. Jednak nagle musicie się zatrzymać. Przed wami stoją drewniane drzwi, zza których słychać skrzekliwe głosy podmieńców. Dyskutują na temat jakiegoś planu, ale głos jest bardzo zniekształcony... może warto by podejść do drzwi? Zaryzykujesz wykrycie, ale poznasz plany podmieńców.... Luna spogląda na ciebie pytająco, jesteś jej przewodnikiem w tych tunelach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie zbliżaliśmy się do wyjścia. Ale te dźwięki dyskusji... nitygowały mnie. Mówili o jakimś planie, oj niedobrze. Korciło mnie żeby podsłuchać tą rozmowę, ale byłem teraz odpowiedzialny za Księżniczkę Lunę i za Twilight Sparkle. Ryzyko wykrycia jest nie do przyjęcia, nie narażę żadnej z nich na ponowne pochwycenie. Gdybym był sam, zaryzykowałbym, lecz teraz w żadnym razie. - Idziemy dalej do wyjścia Księżniczko. Nie zaryzykuję waszego bezpieczeństwa, nawet żeby poznać plany tych maszkar. Chodźmy, moja pani... I z pewnym żalem poprowadziłem dalej, zostawiając drzwi, i kierując się za świeżym powietrzem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korytaż miał jeszcze jedną odnogę, niedaleko drzwi. Idziecie nim, czujesz jak Twilight powoli zaczyna się budzić. Mamrocze coś i wierci się delikatnie. Idąc dalej korytażem czujesz świeży powiew. Spoglądasz w tamtą stronę i widzisz odległe światło. Jest co prawda zielonkawe, ale tamtędy jest jedyna droga. Zresztą, prowadzi do wyjścia. Jednak czujesz, że coś jest nie tak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chwileczkę, Księżniczko... coś mi tu nie pasuje. Dotąd mieliśmy dużo szczęścia nie napotykając Changelingów, i znajdując wyjście. Ale stawiam tu swój Cute Mark, że wyjście na bank musi być strzeżone. Pójdę przodem, i oczyszczę drogę. Wy tu zostańcie, skryjcie się w cieniu. Zdjąłem delikatnie Twilight z grzbietu, a następnie ruszam ku wyściu nasłuchując podejrzanych odgłosów, i starajac się wyśledzić i zauważyć jakieś pułapki. Wyjście musi być jakoś strzeżone tego to jestem pewien

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziesz powoli w kierunku światła. Czujesz jak powierze staje się coraz bardziej czyste z każdym krokiem, zdaje ci się, że słyszysz szum drzew gdzieś z daleka. Jsteś bardzo i nadal nie natrafiłeś na nic, co mogłoby ciebie zaniepokoić. Jesteś przy głównym wejściu, widzisz fragment zbocza na którym stoi jasknia. Na zewnątrz jest mgła, nie widzisz dalej niż na dziesięć metrów. Przy wejściu stoją dwa podmieńce. Rozglądają się czujnie, ale nie obracają się za siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haa... tu was mam potworki. Dwóch strażników przy wyjściu, idealnie. Staram się podejść jeszcze troszkę bliżej, żeby zobaczyć jak bardzo blisko siebie stoją. Jeśli blisko na tyle żeby dało się zajaść od tyłu, i huknąć obu na raz po łbie, zakradam się i neutralizuję wachmanów. Jeśli jednak stoją od siebie w pewnej odległości, będę musiał działać inaczej. Na przykład wywabiając ich spoza strzeżonego obszaru, wzucając kamykiem w jakąś ciemną część jaskini, tak żeby musieli tam pójść. A w ciemnościach, łatwiej będzie mi ich ogłuszyć, i zneutralizować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha... pięknie. Taką robotę właśnie lubię - cicho, i skutecznie. Podleciałem cicho do Księżniczki i do Twilight. - Droga czysta, wartownicy unieszkodliwieni, możemy ruszać dalej. Twilight, wskakuj mi z powrotem na grzbiet, i trzymaj się mocno. Ruszajmy zanim strażnicy się obudzą. Już - powiedziałem spokojnie, ale stanowczo. Mimo wszystko... czułem że coś jest nie tak. Szło za łatwo. Changelingi mieli uwięzioną Księżniczkę Equestrii, bardzo ważnego jednorożca, no i mnie, kogoś ważnego dla ich planów... a nie pokusili się o wzmocnioną, dodatkową ochronę? Gdybym ja miał tak cennych więźniów, nigdy nie dopuściłbym żeby od tak uciekli. Ale jeśli jednak, to część ich planu? Pozwolić nam uciec, śledzić nas, odkryć nasze sposoby działania? Hm... zobaczymy. Jeśli podczas ucieczki nie spotkamy innych Chcngelingów, albo nawet jeśli nie wyślą za nami pościgu - wtedy zacznę się martwić. Poza tym - warto będzie mieć oko na Twilight i Księżniczkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak, możemy już iść. Strażnicy prędko się nie obudzą. Twiligh, dasz radę iść sama? Jeśli nie to wskakuj mi na plecy, poniosę cię. Niezależnie czy Twi, zechce żebym ją poniósł, czy nie, w następnej kolejności wyprowadzę nas z tych jaskiń ku wyjściu, ale zachowam na ostrożność na wszelki wypadek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzisz powoli z jaskini. Na zewnątrz jest gęsta mgła, ale wiesz, że jesteście na zboczu niewysokiego wzgórza. Twilight początkowo twierdziła, że nikt nie musi jej nieść, ale spojrzałeś na nią twardo i zamilkła. Teraz masz na plecach fioletową klacz, po twojej prawej idzie Luna. Przyglądasz się jej pięknemu profilowi, co chwila odwracasz wzrok ay zobaczyć czy idziesz dobrą drogą. Po chwili jesteście na ziemi. Dookoła was jest gęsta, biała mgła. Może ci się wydawać, ale gdzieś daleko słyszysz ciche buczenie. Ale może to twój umysł płata ci figle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buczenie... czyli już zorientowali się że uciekiliśy. Nie dobrze, nie zdążymy oddalić się na bezpieczną odległość. - Słyszę buczenie, ciche, ale słyszę. Wygląda na to że musimy dalszą drogę, a przynajmniej większą część pokonać lotem. Inaczej możemy zostać znów schwytani. Rozpostarłem swoje skrzydła, tak żebym mógł w każdej chwili być gotów do lotu, czekałem tylko na rozkaz Ksieżniczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ruszajmy - odpowiada Luna i wzbija się w powietrze. Lecicie przez gęstą mgłę, masz nadzieję że uchroni ona was przed zauważeniem. Lecicie dobre diesięć minut, gdy czujesz, że powinieneś wylądować. Twilight na twoich plecach waży niemało, a jesteś zmęczony po ucieczce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chwileczkę... dajcie mi odsapnąć chwilę... heh... Twilight... jak na taką kruszynkę to jednak swoje ważysz. Bez urazy. Musiałem jeszcze wybrać odpowiednie miejsce do lądowania. Takie które zapewni nam schronienie przed pościgiem, i zarazem takie z którego da się szybko uciec w razie konieczności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight parska cicho, słysząc twoją uwagę dotyczącą jej wagi. Nic jednak nie mówi. Zniżacie lot i lądujecie na ziemi. Wylądowaliście na polanie, dookoła las. Macie dobrą pozycję, możecie szybko wystartować i ciężko będzie was okrążyć. Rzadkie, wąskie drzewa uniemożliwiają skrycie się za nimi, niska trawa również. Twilight rozgląda się po okolicy i mówi: - Zatrzymujemy się tutaj na długo, czy zaraz ruszymy dalej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Sądzę że pół godziny powinno wystarczyć. Odpocznijcie, ja pójdę poszukać czegoś do jedzenia dla was, z pewnością jesteście głodne. Nie będę odchodził daleko, lecz gdyby było coś nie tak, krzyknijcie. Niebawem wrócę. Trzeba dobrze wykorzystać ten czas, i poszukać czegoś do jedzenia dla Księżniczki i Twilight. Ja mogę pościć, najważniejsze żeby im się nic nie stało. Dlatego idę w las szukać czegokolwiek jadalnego, jakiś jagód, czy owoców. Nie odchodzę jednak zadaleko, aby w razie problemów szybko wrócić na polanę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odchodzisz w las. Tutaj mgła nie jest taka gęsta, masz większe pole widzenia. Szybko znajdujesz jakiś kraczek z jagodami, zbierasz och kilka. Pod drzewem rosną jakieęs grzyby, wyglądają na jadalne. Je też bierzesz, upewniasz się do tego że są jadalne gdy widzisz jakieś stworzenie spokojnie posilające się tymi grzybkami. Wracasz do obozowiska. Twilight i Luna leżą naprzeciw siebie, rozmawiały. Teraz, widząc żeprzyniosłeś jedzemie rzuciły się w twoją stronę. Łapczywie pochłonęły to co przyniosłeś. Luna spojrzała na ciebie, z twarzą upapraną jagodami. Przestaje jeść, zostawiając ci kilka jagód.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuczę... musiały być naprawdę głodne, pierwszy raz widzę żeby Księżniczka jadła aż tak łapczywie. Chyba pobyt w celach trwał dość długo. Changelingi nie mają w zwyczaju karmić więźniów. Gdy spojrzałem jak Luna zostawiła kilka jagód, pokręciłem z uśmiechem głową i odparłem: - Nie, wasza Wysokość, to są jagody dla was. Zjedźcie proszę wszytsko, ja mogę pościć. Ważne żebyście wy były najedzone...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Skoro wasza wysokość nalega... - odparłem nieco zakłopotany, myślą że chce mnie nakarmić jak źrebaka. - No dobrze... zjem jedną czy dwie, dla samu. Ale reszta będzie dla was. Po czym wiziąłem jedną jagodę, i zjadłem powoli. Całkiem smaczna i pożywna, nie powiem. Po chwili też spałaszowałem drugą, i to wszytsko. Reszta dla Księżniczki i Twilight. I więcej nie zjem, one są ważniejsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...