Skocz do zawartości

"Służba na wieki" wiej007


Wizio

Recommended Posts

- Nawet jakbym wiedziała gdzie jest wasza baza to jestem prawie pewna, że mnie zabijecie więc wasz wybór. - Powiedziała klacz niesiona przez Hammera. - Dobra to ma sens. - Powiedział Hammer po czym dał znać Somadzie aby ta założyła jej opaskę i ruszyliście dalej. *** Po 10 minutach wędrówki dotarliście zmęczeni do swojej kryjówki. Hammer zostawił ciągle związaną klacz na kanapie i poszedł do swojego pokoju w celu ogarnięcia się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2.2k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Gdy ty przekroczyłeś próg jej pokoju ona natychmiast zamknęła drzwi. Była to trochę niezręczna sytuacja. W końcu Somada podeszła do ciebie. - Dziękuje ci. Dziękuje ci za to, że uratowałeś mnie. - Polizała cię po policzku i zarumieniła się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy mnie polizała po policzku odebrałem to jako pocałunek w policzek ale i tak się zarumieniłem. -Emm... Nie ma sprawy- popatrzyłem w jej ślepe oczy, mimo że jej tęczówki były szare było widać kawałek pewnego żywego koloru, nie wiedziałem jaki to jest kolor gdyż bardzo słabo było go widać- Mimo że twoje oczy wyglądają na ślepe przez błogosławieństwo nadal są piękne wiesz? Po tych słowach chciałem się palnąć w łeb. Co mi strzeliło bym mówił to co myślę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Emm. Dzięki. - Odebrała to dziwnie ale jeszcze bardziej się zarumieniła. Tym razem jednak przytuliła cię - I do ucha szepnęła ci kilka słów. - Dziękuje ci jeszcze raz. Miałam ci to powiedzieć już dawno ale nie miałam odwagi. Teraz po tym zdarzeniu wiem, że powinnam powiedzieć ci to dawno temu. Ja cię kocham. - Powiedziała to i schowała głowę głębiej w twojej grzywie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy powiedziała "kocham cię" czułem jakby strzelił we mnie piorun który mnie ożywił. Klacz którą kochałem odwzajemniała moje uczucia. To było jak spełnienie marzeń. Odwzajemniłem przytulenie i zacząłem mówić do niej szeptem.

-Pewnie mi nie uwierzysz ale ja też cię kocham....od bardzo dawna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem co powiedzieć, to była najwspanialsza rzecz w całym moim życiu. Chciałem by ten moment trwał wiecznie ale odezwało się moje ranne skrzydło. Lekko odsunąłem się od Somady. -Przepraszam. Chciałbym by ten moment był dłuższy ale ból jaki sprawia moje skrzydło jest coraz bardziej nie do wytrzymania. Mogłabyś je opatrzyć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście. Prawie o nim zapomniałam. - Magią otworzyła szafkę i wyciągnęła z niej medykamenty. Po pewnym czasie skrzydło było opatrzone. - W skrzydle była spora dziura. Opatrzyłam ją używając magii oraz eliksirów. Za kilka tygodni do miesiąca powinieneś móc ponownie latać. - Mówiąc to uśmiechnęła się w twoją stronę. - Mamy jeszcze sporo czasu. Co chcesz robić? < Kur** czuje się jak totalny zboczeniec pisząc to :D >

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dzięki. Nie wiem, przyznam ci że puki co martwię się czy dobrze postąpiliśmy przynosząc tutaj tą klacz. Sądzisz że to dobry wybór? Martwię się że ucieknie i powie swoim innym towarzyszom gdzie jest nasza kryjówka. Przez chwilę siedziałem w ciszy, aż w końcu ponownie się odezwałem. -Jakie właściwie miałaś oczy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Myślę, że ta klacz może mieć coś racji. - Dlaczego mistrza widzieliśmy tylko raz?? I był to dzień gdy nas zatrudnił. Cały czas siedzi nie wiadomo gdzie i kto wie co tam może robić. Nie mogę powiedzieć, że jej ufam ale też nie wykluczam tego. - Powiedziała dość poważnym tonem. Po chwili przytuliła się do ciebie. - Turkusowe. - szepnęła lekko śmiejąc się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Znam go. Zgrywa twardego kuca ale jest dobry. Nie jest zły tylko walczy zaciekle w obronie tego co dla niego ważne. - Mówiąc to Somada pocałowała cię ostatni raz i poszła w stronę drzwi. - Musimy to kiedyś powtórzyć. - Powiedziała śmiejąc się i opuszczając pokój.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodząc zobaczyłeś Hammera, który kończył opatrywać klacz. Nie miała już na sobie zbroi więc mogłeś dostrzec jak wygląda. Był to biały kuc ziemny z czarną długą grzywą i oczami podobnymi do waszych. Ich jednak były bardziej ciemniejsze. - O już jesteście. - Powiedział Hammer. - Widzę, że Somada zaopiekowała się twoim skrzydłem. - Zerknął na twoje opatrzone skrzydło. Hammer jednak też nie wyszedł bez szwanku. Miał już opatrzoną ranę na nodze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wysłałem meldunek o zakończeniu zadania oraz opatrzyłem naszego gościa. Wróg czy nie musimy traktować się normalnie. - Hammer powiedział uśmiechając się w stronę wspomnianej wcześniej klaczy. Odwzajemniła lekkim uśmiechem, lecz nie był on wymuszony. Był on z serca jakby mówił "dziękuje". - Na razie mamy wolne. Może zagramy w coś? - Zasugerował Hammer. - O wiem w pokera. Wygrany szykuje jedzenie. - Uśmiechnął się chytrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra. - Powiedziała Somada, której również pojawił się uśmieszek.

***

Graliście dobrą godzinę. Dołączyła się nawet klacz, która z chęcią z wami grała.

Grę jednak przerwało wam pikanie kuli. Hammer wstał z siedzenia i podszedł do kuli. Aktywował transmisję i usiadł z powrotem uważnie jej słuchając.

Gratulację wykonania zadania. Wiedziałem, że mogę na was polegać. Udaremniliście kolejną próbę uwolnienia mojego złego brata, za co bardzo wam dziękuje. Na resztę dnia macie spokój i możecie odpocząć. Jednak pamiętajcie, że słudzy mojego brata tak łatwo się nie poddadzą.

Klaczy odechciało się wszystkiego. Była w bazie swoich wrogów, słuchała wiadomości osoby, która więziła jego mistrza.

Hammer jedynie popatrzył na nią z żalem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem że Hammer mimo że ta klacz była naszym wrogiem to patrzył na nią ze smutkiem. Wolałem nic nie mówić. Nie chciałem przypadkiem dobić leżącego. Czy to Hammera czy tą klacz. -Czy mi się wydaje czy nagle atmosfera się popsuła?- Powiedziałem po dłuższej chwili szeptem do Somady

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiesz. Ciężko jej. Mamy oddzielne zdania. Ona uważa, że nasz wróg nie jest tyranem tylko próbuje uratować świat. My twierdzimy na odwrót. - Powiedziała również szeptem. Ale ja jej wieże. Nie wiem dlaczego ale jej wieże. Nasz mistrz może być tyranem za którym uważa swojego brata. - Powiedziała z mieszanką uczuć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...