Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)

[Ohmowe Ciastko]

-Kontrolujący. Masz w tej chwili wycofać te wojska, jeśli chcesz je mieć całe-krzyczałem z nadzieją, że ktoś nasłuchuje droidy.

[Nightmare]

- Mhahahah. Po co? I tak nic nie zrobisz. - powiedział głos klaczy, której nie mogłeś zlokalizować.

[Ohmowe Ciastko]

-Mam teraz ciężki czas więc weź się zamknij-krzyknąłem. Otoczyłem Kate i ciało Crystal Sword barierą ochronną , po czym zacząłem walkę.

[Nightmare]

Droidy nie strzelały, a za tobą usłyszałeś trzask. Kate wisiała w powietrzu, a kopytami trzymała za gardło, jakby miała tam więzy. Obok niej stała ciemnozielona alicorn z powykrzywianym rogiem. Miała dziury w kopytach. Kate i ciało otaczała zielona aura, zupełnie jak jej róg.

[Ohmowe Ciastko]

-Znowu ty?-bałem się, że mistrz znalazł kolejnego alicorna. To, że podmieńca, mnie nie obchodziło. Zaatakowałem klacz moimi mieczami.

[Nightmare]

- Radzę ci tego nie robić. - alicorn uśmiechnęła sie ukazując kły (Chryśki nie poznajesz?!). Kate zaczęła jeszcze silniej machać kopytami w powietrzu. Dusiła się.

[Ohmowe Ciastko]

-Klaczo, od kilku tysięcy lat obrywasz, najpierw od elementów harmonii a teraz od jedi,a nadal chce ci się czynić zło? Nie lepiej odejść na emeryturę. Zostaw ją w spokoju i odejdź stąd. Daj nam w końcu spokój. Już musiałem walczyć z swoim mistrzem, więc nie czuję się najlepiej. Walcz z kimś o swoich umiejętnościach.

---

Nie pomyślałem,a raczej pomyślałem o innej królowej podmieńców.

[Nightmare]

:|

---

Klacz zaśmiała się. - Jedi są sporo warci. Nagle dwie zakapturzone postacie rzuciły się na ciebie od tyłu, a Chrys przyłożyła czerwone ostrze do gardła Kate.

[Ohmowe Ciastko]

Teleportowałem się nad atakujących z zamiarem wciśnięcia ich mocą w podłogę. Potem chciałem szybko skoczyć na klacz i ją też uziemić.

[Nightmare]

Atakujących było trzy, każdemu kaptur zasłaniał twarz. Przez ciemność przebijały się jedynie jarzące na różne kolory oczy. Wzrost wskazywał na... źrebaki?

[Ohmowe Ciastko]

Sithowie, może uczniowie, może podmieńce. Wciąż zamierzałem je zaatakować, lecz lżej.

[Nightmare]

Maluchy jak jeden wyjęły miecze świetlne. Każdy był innego koloru.

[Ohmowe Ciastko]

Skoczyłem na nie. Musiałem szybko je ogłuszyć i zabrać im broń. Takie malce nie były groźnymi przeciwnikami bez broni.

[Nightmare]

Źrebaki machnęły mieczami równocześnie. Ten z żółtym mieczem wyszedł naprzód. Jego zielone oczy wydawały się wisieć w cieniu pod kapturem.

[Ohmowe Ciastko]

Miałem dwa miecze więcej niż było źrebaków. I wiedziałem jak walczyć otoczony przez przeciwników. Teleportowałem się nad źrebaki z zamiarem posiniaczenia ich za pomocą wbicia w ziemię.

[Nightmare]

Maluchy rozdzieliły się. Przed tobą stanął jeden, o różowych oczach i niebieskim ostrzu.

[Ohmowe Ciastko]

Jak chcą się bawić, to się pobawimy,pomyślałem. Rozpędziłem się w kierunku źrebaka. Byłem przygotowany na atak i unik. Nie mógł mi umknąć. Nie mogłem go unieszkodliwić mocą, to użyję mojej masy.

[Nightmare]

Maluch nagle zniknął w błysku światła. Drugi, o niebieskich oczach i zielonym ostrzu stał za tobą.

[Ohmowe Ciastko]

Wpadłem w trans. Sekunda trwała wieczność. Ale zbyt wiele tych wieczności mi już uciekło. Musiałem szybko coś zrobić. Nagle zrozumiałem. Złapałem sufit w najważniejszych miejscach i sprawiłem, by się zawalił. Przeniosłem się jak najbliżej Kate. Czekałem.

[Nightmare]

Mały trójkąt zajaśniał u różowookiego pod kapturem i sufit się uspokoił. Jednak nigdzie nie było zielonookiego. (A Kate przypadkiem nie jest duszona przez Chrys?)

[Ohmowe Ciastko]

Wykonałem ruch do każdej możliwości. Chrys mogła ją zostawić, wtedy BM złapałby ją

---

Stanąłem w miejscu i zamknąłem oczy. Czułem wszystkimi zmysłami prócz wzroku. Czekałem na zapach, dźwięk miecza. Na cokolwiek. Na Moc.

[Nightmare]

Wyczułeś źródło mocy, wiszące pod sufitem.

[Ohmowe Ciastko]

Wykonałem szybki i mocny wyskok z użyciem mocy w kierunku sufitu. Byłem przygotowany na atak i obronę.

[Nightmare]

Pod sufitem wisiał zielonooki. Opadł on do swoich towarzyszy. Poczułeś silne uderzenie mocy, pochodzące od źrebaków. Wylądowałeś na ścianie.

[Ohmowe Ciastko]

-Teraz to się napaliłem-krzyknąłem do źrebaków. Utworzyłem w powietrzu sferę otoczoną barierą, po czym mocą naładowałem ją gigantycznym ładunkiem elektrycznym. Zniszczyłem sferę, i od razu sprawiłem, by ściany odbijały ładunki.