Skocz do zawartości

Fell Into The Right Hooves [PL][NZ][Shipping]


El Martinez

Recommended Posts

  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...

E tam,tu chodzi o psychologię pomyśli"ŻE NIBY NIE DAM RADY TEGO PRZETŁUMACZYĆ?!JA WAM POKARZE" :twilight2:

Pokarać to by wypadało Ciebie za nieznajomość podstaw ortografii. I uwierz mi, takimi wypowiedziami uzyskacie efekt odwrotny od oczekiwanego ;) Radzę cierpliwie czekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosh, chyba nie macie zamiaru zapomnieć o tym ficu, nie? ;p Dobra, jako że w wakacje nie znajdę czasu na tłumaczenie, sporządziłem dla Was przecudowne streszczenie 3 i 4 rozdziału! ;p

No to Dash się poszła kąpać. Myje się i myje i se zaczyna myśleć czy rzeczywiście jest lesbijką. Przez chwilę zachowuje się jak schizofreniczka, gada z samą sobą. Wychodzi na to, że Fluttershy to rzeczywiście taka całkiem całkiem. Decyduje się w końcu powiedzieć jej o swoich niecnych zamiarach, bo ileż można żyć w celibacie. Zeszła wpieprzyć śniadanie, które także kojarzyło jej się z Shy (czyli ave sexy zupa). Potem jakieś rozmowy, przytulasy-wigibasy, ale seksu nie zanotowałem.

Potem jakieś głupoty, Fluttershy pomaga Dash latać, nikogo to nie interesuje.

Następnie jakiś długi akapit bez dialogów, nie chce mi się czytać. Głupie pewnie. Miłość, zauroczenie i takie bzdety. Robi nam się z tego telenowela.

Dalej jakieś wewnętrzne dialogi Dashie, nic wartego uwagi. Zwróciłem uwagę tylko na jedno zdanie: "Never say never" - czyli ukryta sympatia Rainbow do twórczości Justina Biebera.

No i nadszedł dzień domówki u Pinkie. Głupia szkapa złamała pierwszą i jedyną zasadę domówek, czyli zrobiła ją u siebie. A do tego zaprosiła konie. Zawsze spoko.

Pinkie jakimś cudem dowiaduje się o skrywanym uczuciu Rainbow i, jak się okazuje, nie ma nic przeciwko lesbijskim związkom. Git.

Impreza skończona, dom rozp...ierniczony w drobny maczek, policja zgarnia tych najbardziej pijanych. Projekt X wymięka. Fluttershy zataczając się (nie)lekko zmierza w stronę domu. Dash dogania ją, zatrzymuje. Następuje piękny i wzruszający moment wyznania miłości. Serio, popłaczecie się, no takie kurna przewspaniałe. Romantyczne w ch*j. Wszyscy płaczą, śmieją się i okazuje się, że Shy także miała lesbijskie fantazje o Dashie.

I teraz to, na co wszyscy cloperzy czekali, czyli zaliczenie pierwszej bazy. Nie wiem czy z języczkiem czy bez, autor zapomniał o tak istotnych szczegółach. Ale wuj, było fajnie.



ROZDZIAŁ 4 (i dzięki Bogu ostatni)

No to kuce ze sobą wbrew naturze chodzą, wszyscy się cieszą. Dashie zdrowieje, niedługo będzie mogła odlecieć do ciepłych krajów. Doktorek potwierdza, urząd zdrowia płacze, bo trzeba wypłacić odszkodowanie. Szkapy wracają szczęśliwe do domu, całują się, przytulają, no ogólnie tęcza napie**ala ze wszystkich stron.

Dochodzimy do finałowych scen przesłuchania u Wonderbolts. Co tu mówić, duża sprawa. Będzie ciężko. Tęczowogrzywa chce się polansować Sonic Rainboomem, ale odkrywa, że w sumie to wuja może latać i tęczę za sobą to co najwyżej pierdem zostawi. Rezygnuje więc z występu.
Aż tu nagle, ni stąd, ni zowąd, zjawia się kolejna bohaterka fantazji Dashie, Spitfire. Mówi jej, że wszystko spoko i w ogóle luzik, bo uratowała ciasto i w sumie to z niej w ogóle spoko koń. Obiecuje jej prywatne przesłuchanie (hehe, if you know what i mean). Super śmiesznie.

Kuce wracają do domu. Każdy wie, co się bedzie dziać. Bang bang bang ;p Miłość wszędzie, kochać wszystkich, nikogo ku*wa nie oszczędzać.

Potem długo nic ciekawego.

No i zakończenie. Dashie wpada do Zecory i daje jej obiecanego buziaka. No ja pitole, z tymi kucami to gorzej niż na plaży nudystów. Zecora ucieszona, szkapy też, historia skończona. I żyły długo i szczęśliwie. Chyba. Bo tego już po zakończeniu nie ma ;p



Mam nadzieję, streszczenie że się podobało i ukoiło Wasze spragnione końskich romansów serca. Zachęcam do czytania tekstu z pasującą do niego muzyką, np.

 10 godzin na wypadek, jeśli macie 8 lat, liczycie na palcach i jeszcze nie czytacie zbyt płynnie.

Dobranoc ;*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
  • 3 months later...

No cóż... Zrozumiałem tyle, ile zostało przetłumaczone na polski...
Nie zrozumiałem za wiele z oryginału... Niestety mój angielski nie jest na tyle dobry by samodzielnie czytać książki, tudzież fanfiki anglojęzyczne.

Powiem tylko w ramach ciekawostki że ten fic jest pod względem treści tzw. "radziecką inwersją" "Too shy for a Rainbow" :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Widzę, że prace nad tłumaczeniami idą pełną parą :yay:

 

Jeśli złapie mnie natchnienie, a będę się starał, żeby złapało, to posiedzę trochę i przetłumaczę dalej, jeśli El Martinez nie ma zamiaru kończyć. Lepiej by jednak było, żeby on sam to zrobił, gdyż lepiej by było móc czytać całe tłumaczenie wszystkich części pisane tym samym stylem, a ja sam niestety wybitnym tłumaczem nie jestem.

 

Także namawiam El Martineza do dokończenia tłumaczenia, gdyż, jak widać, zainteresowanie jest spore.

Edytowano przez Delfinek Keola
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

El Martinez nie udzielił odpowiedzi, uznaję więc, że mam prawo dokończyć tłumaczenie.

 

Kończę właśnie czwarty rozdział, ale przez wyjazd tłumaczenie nieco się opóźnia. Zamieszczam więc jako teaser dokończenie tłumaczenia trzeciego rozdziału (dużo tego nie było).

 

 

Rozdział 3 (część druga)

Edytowano przez Exai
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...