Skocz do zawartości

W_objęciach_Chrysalis: Nadchodzi ratunek! (by Po prostu Tomek)


Nightmare

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 762
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

W końcu stwierdziłem, że czas wreszcie położyć kres lenistwu przyjaciela. Dałem mu dość mocnego kuksańca, po czym głośno zawołałem tuż przy nim.

- Wstawać! Pobudka, na ziemię i dwadzieścia pięć pompek na rozgrzewkę! Raz, raz! - nadałem swojemu głosowi chropawy, wojskowy ton. Nie żebym jakoś nagle chciał sobie zażartować, ale jednak wydało mi się to zabawnym. Jeśli się zbudził, dałem mu dojść do siebie, a następnie poinformowałem, że dziś idziemy dalej. To będzie obóz wędrowny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje metody nie poskutkowały? Niedoczekanie! Z zawziętym wyrazem twarzy (pyska?) wyjąłem na światło dzienne moją tajną broń. Pusty kubek. Porwałem za niego czym prędzej i pogalopowałem do rzeczki. Napełniłem naczynie i, dużo wolniej by nie uronić ani kropli, ruszyłem z powrotem. Gdy dotarłem na miejsce bezzwłocznie wylałem całą zawartość kubka na głowę biednego Dusta, po czym szarpnąłem nim dość mocno.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęka mi opadła. To jest po prostu nierealne. Co mam cholera zrobić, zagrać? Eee, w sumie czemu nie? Po krótkim namyśle wytaskałem z juk dwie pokrywki, idealnie nadające się do moich zamierzeń. Pochyliłem się nad towarzyszem i z całej dostępnej mi siły przywaliłem pokrywkami tuż nad jego uchem. Jak to nie poskutkuje, to chyba poszukam armaty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usiadłem na ziemi, rozkładając kopyta w geście pełnym bezradności i filozoficznej rezygnacji. Moje najbardziej sprawdzone metody wyrywania innych ze snu zawiodły. Cóż, wygląda na to, że będę musiał poczekaćdo Bóg wie której godziny na to, aż Dust łaskawie postanowi wstać. No nic, ja zupy odgrzewał nie będę. Zerwałem sobie słomkę, rozciągnąłem się przy ognisku i oddałem słodniemu nieróbstwu, wpatrując sięw falujące nade mną korony drzew i przelatujące od czasu do czasu chmurki. Podłożyłem sobie uszankę pod głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zerwałem się. Żeż, cholera. Nie myślałem, że sam zasnę. Ciekawe, czy Dust doszedł już do siebie, czy też nie. Przeciągnąłem się. Skoro już musiałem zasnąć, to chociaż porządnie wypocząłem. Ogarnąłem wzrokiem teren w poszukiwaniu owcy i przyjaciela. Po głębszym namyśle sam zjadłem resztki zimnej zupy, następnie ruszając w las w celu zebrania wystarczającej na noc ilości drewna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zebrałem drewno, złożyłem je w jednym miejscu, rozpaliłem kolejne ognicho, a ten śpi dalej w najlepsze. Wydało mi się to cokolwiek podejrzane, dlatego też podszedłem do kolegi. Teraz rozpocząłem dokładne oględziny. Wszystko, co odstępowało od jego normalnego wyglądu i zachowania, pomijając pewną podmieńczość, skrzętnie zapisywałem na kartce. Może zaszkodziły mu jagody, może zatruł się czymś innym, a moze to zew Chrysalis? Na wszelki wypadek poszperałem w jukach, czy nie wziąłem aby ze sobą jakichś lekarstw.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem, skoro już jest wieczór, skupiam się na przyrządzeniu kolacji dla siebie. A że Dust śpi, to nie dostanie jedzenia. O owcy nie zapomniałem. Gdy kolacja pichciła się na palenisku ruszyłem w okoliczną puszczę, by zebrać jakiejś pożywnej zieleniny.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po bezproduktywnym spędzeniu kolejnego dnia, powoli, nie spiesząc się, przygotowałem posłanie dla siebie. Następnie urządziłem też, poświęcając temu sporo uwagi oraz być może czasu, legowisko dla wełnistej waćpanny uratowanej w lesie. Pogrzałem się przy ogniu przez bliżej nieokreślony, lecz dłuższy czas. Nie wziąłem niestety zegarka. Ani żadnego instrumentu. Ponuciłem sobie trochę pod nosem jakieś smęty, życzyłem otoczeniu dobrej nocy i udałem się na spoczynek.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego, ale nagle zastanowiłem się, czy aby czasem magia nie maczała w tym swoich oślizłych macek. Myśl ta przeleciała szybko przez mój umysł, elektryzując go na chwilę. Wymruczałem pod nosem kilka ciężkich klątw pod adresem Celestii, Chrysalis, Luny i jakiego tam jeszcze czarodzieja przywołałem z pamięci. Zreflektowałem się jednak dość szybko. Przecież nikt nie wiedział, gdzie jesteśmy. A nawet jeśli, to nic by nie zdziałał na taką odległość. Po prostu nie dopuszczałem do siebie myśli, że Dust moze być zwyczajnie straszliwie przemęczony. Pożywiłem się czymś na szybko, by nie rozpalać ognia. Potem bez przekonania potrząsnąłem lekko kompanionem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...