Skocz do zawartości

[Grimdark][Mature] "To tylko sen" KreeoLe


Wizio

Recommended Posts

Na twoje szczęście drzwi otwarły się z wielkim skrzypnięciem, lecz jednak się otworzyły. Darkness stał w miejscu do puki monstrum do niego nie podeszło, a następnie wycedził mu kopa w twarz, któremu towarzyszyło charakterystyczne chrupnięcie. Po tej czynności szybko się odwrócił i podszedł do ciebie, a następnie razem weszliście do ciemnego pomieszczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 317
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Odetchnęłam głęboko, zatrzaskując za sobą drzwi, by stwór nie wszedł do środka. Oparła się plecami o wejście, jakby chcąc zablokować je swoim ciałem. Kaszlnęłam kilka razy i próbowałam się uspokoić.

- Co... to... by... było...? - Wydyszałam do niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam pojęcia - odpowiedział siadając pod ścianą. - Cokolwiek to było nie miało przyjaznych zamiarów, a z tego co zdążyłem zrozumieć to był jeden z twoich koszmarów. Jesteśmy w twojej głowie, więc miałoby to sens. Również twoja pozytywka - wskazał kopytkiem na urządzenie, które miałaś. - milczy. To oznacza, iż może gra, gdy oni się zbliżają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, to miało sens. Przyjrzałam się pozytywce która milczała, ale nie zauważyłam nic szczególnego.

- Na razie jesteśmy bezpieczni - powiedziałam, kładąc na bok pozytywkę. - Ja... nie znałam swojej matki. Widziałam ją tylko na zdjęciach, no i... ona była zebrą. Ale dlaczego miałaby występować w "roli" takiego... czegoś? Umarła od razu po moich narodzinach, co pewnie już wiesz. Ojciec pewnie jeszcze żyje, ale jego też nie pamiętam. Nie wiem nawet, jaką miał rasę. Nie widziałam go na żadnych zdjęciach... tego... takiego czegoś będzie jeszcze więcej, prawda? - Wzdrygnęłam się, przypominając sobie zebro-kuca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cóż... muszę cię zmartwić, lecz pewnie będzie i to w większych ilościach. Mówiłaś, iż miałaś koszmary. Okropne koszmary, które z każdą nocą są coraz gorsze. Jesteśmy w twoim umyśle i szukamy tego przyczyny - powiedział spokojnie. - Jeśli jesteś zmęczona lub coś to możesz odpocząć - zasugerował po chwili posuwając się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usiadłam, wzdychając. Nie byłam jednak zmęczona, tylko porządnie przerażona. Zaczynałam myśleć o rodzinie. O mamie, tacie, o dziadku i babci... ale ich już nie było. Do moich oczu napłynęły łzy, a policzki rozbłysnęły lekką czerwienią. "...jedyne co mogę ci dać to dobrą radę. Nie żyj przeszłością, gdyż to wychodzi ci na źle. Musisz żyć tym co jest teraz, a zajdziesz daleko..." przypomniałam sobie słowa Darkness'a z biwaku. To dziwne, że akurat przypomniało mi się coś takiego w takiej chwili. Po przypomnieniu sobie ich, od razu poczułam się pewniej i odważniej. Po tylu latach naprawdę zdałam sobie sprawę, co one znaczą. Otarłam łzy i wstałam z podłogi.

- Powinniśmy... zobaczyć co jest dalej i poszukać może czegoś... jakiejś wskazówki, czy coś... - Powiedziałam, wskazując kopytkiem w głąb ciemnego budynku. Pozytywka milczała, a to chyba znaczyło, że nie ma tu żadnego niebezpieczeństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Że chciało ci się tego szukać ^ ^ >

- Dobra - powiedział podnosząc się z ziemi, a następnie popatrzył na ciebie. - Nie masz czego płakać. Wiem jak to wygląda ale... to niestety nie pomoże. Płaczem jedynie przywołujesz złe chwile i wspomnienia z przeszłości. Staraj się nie myśleć o tym co było - powiedział ocierając ci łzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Jakoś mi się o tym przypomniało, a szukanie nie zajęło długo. :D >

- Wiem, wiem... - pociągnęłam nosem, ocierając policzki z łez. - To jak, idziemy... tam? - Zapytałam ponownie. Chciałam mieć to z głowy, chciałam przenieść się w inne miejsce... kojarzyło mi się ono z imprezami, z zabawą, z radością, co nie za bardzo pasowało do sytuacji... kojarzyło mi się z Pinkie. Ona przecież też musiała przechodzić przez to, co ja. Ale jej udało się przeżyć. I miałam nadzieję, że mi z Darknessem też się uda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam o niej, ale za pomocą magią mojego rogu latarenka wciąż za mną lewitowała. Było tam ciemno jak w grobie. Bez słowa podałam mu przedmiot, który mógł oświetlić nam drogę i również poszłam kilka kroków naprzód, za Darknessem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrał latarenkę w usta po czym jako tako się uśmiechną, a raczej spróbował i zapalił ją. Sugarcube Corner wyglądał okropnie. Ściany były zarośnięte pleśnią, podłoga cała zniszczona, spróchniała i również pokryta warstwą pleśni. Z sufitu się dosłownie sypało. Stoły były połamane, a krzesła podobnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli i ostrożnie poruszała się w przód. Co do tego, że budynek się nie zawali, nie była pewna. Pleśni się jakoś specjalnie nie brzydziła, jednak już po minucie miała dość tego obrzydliwego odoru. Ostrożnie i powoli stawiałam kopyta na spróchniałej podłodze. Co chwilę rozglądałam się niepewnie, nadal jednak parłam naprzód, omijając połamane, drewniane części mebli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili spostrzegłaś dwie prowadzące drogi. Było to dokładnie wejście do piwnicy lub części, gdzie mieszkała Pinkie Pie. Darkness cały czas trzymał się blisko ciebie i co chwile dokładnie się rozglądał, a nawet od czasu do czasu puszczał w twoją stronę lekki uśmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Może... - zastanowiłam się, patrząc to raz na wejście do piwnicy, a to na wejście do pokoju Pinkie. - Każdy kucyk wybrałby najpierw górę, bo piwnice... no, na ogół są straszniejsze. Więc może my tym razem pójdziemy na dół? - Zmusiłam się na lekki uśmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeszłam za nim. Nie wiedziałam, jakim cudem mógł tak często uśmiechać się w takiej sytuacji. Cóż, ja chyba nigdy nie słynęłam ze swojego optymizmu. Schody skrzypnęły kilka razy pod moimi kopytkami. Nadal unosiłam magią pozytywkę. Chciałam ją mieć pod ręką kopytkiem, aby usłyszeć nawet najcichszy dźwięk, który wyda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po schodach zeszliście do dość długiego korytarza, który prowadził do sporych rozmiarów metalowych drzwi. Korytarz prawie się nie różnił od poprzedniego pomieszczenia. Również był zniszczony przez upływ czasu i zaniedbanie. Darkness jednak mimo to postanowił ruszyć przed siebie, a dokładnie w stronę masywnych drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwolniłam kroku, zastanawiając się, co może nas czekać za tymi drzwiami. Miałam nadzieję, że nic złego. Przez moje zamyślenie zwolniłam, więc musiałam dogonić Darkness'a. Wolałam, żebyśmy się nigdzie nie rozdzielali... spojrzałam z ukosa na wielkie drzwi. Ciekawe, czy te też są otwarte...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkness spojrzał na ciebie po czym wzruszył ramionami i pociągnął za klamkę. Drzwi jak na masywną konstrukcję otworzyły się bardzo łatwo. Twój towarzysz powoli zaczął wchodzić do pomieszczenia i powoli je rozświetlał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili pokój rozświetlił się cały od latarenki, którą Darkness trzymał w buzi. Pokój był jeszcze gorszy niż poprzednie. Nie tylko był cały zniszczony, lecz również ozdobiony w krwawym stylu. Ściany były umazane krwią, a w kątach leżały sterty gnijącego mięsa. Z sufitu na łańcuchach zwisały martwe kucyki. Darkness stał i patrzył na to z wielkimi oczami, a nawet cofnął się i stanął obok ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasłoniłam usta kopytkiem. Zrobiłam coś w stylu odruchu wymiotnego, zmieszanego z zakrztuszeniem się i cofnęłam jeszcze dalej w tył. Czułam, jak moja twarz blednie, a oczy rozszerzają się.

- Nie, nie, nie... - szeptałam. - Piwnice jednak ZAWSZE są straszne... matko, co to ma być...?

Zatkałam nos, próbując oddychać przez usta, bo zapach krwi i martwych ciał był zbyt mocny. Nawet nie próbowałam dostrzec, kim są martwe kucyki. Przysunęłam się jeszcze bliżej Darkness'a, patrząc na to wszystko z rozdziawionym pyszczkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwoliłam się przytulić. Wdech, wydeeech, wdech, wyydeech... uhh.

- T-ta, jasne, no problem... - Jęknęłam. Postąpiłam kilka kroków wgłąb pomieszczenia. W końcu odważyłam się posunąć jeszcze dalej, aż w końcu stałam gdzieś na środku krwawego pokoju. Nie wiedziałam czy Dark za mną idzie, czy nie, ale chciałam już mieć to za sobą. Moje kopytka były obrzydzająco brudne. Cały zapach stęchlizny, krwi po prostu sprawiał, że chciałam zwymiotować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkness cały czas podążał za tobą. Nagle jednak drzwi za wami zamknęły się, a przed nimi stała mała klaczka. Popatrzyła na was swoimi oczkami, a następnie uśmiechnęła się.

- Witajcie! - zawołała radośnie. - Przepraszam was za ten bałagan, lecz zwykle nie miewam gości - powiedziała po chwili, a następnie zaczęła skakać jak głupia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...