Skocz do zawartości

[Grimdark][Mature] "To tylko sen" KreeoLe


Wizio

Recommended Posts

- C-co? - spojrzałam na klacz zezem. - Kim ty jesteś... mała?

Przestałam się bać. Nie wiem czemu. Może to była jakaś pułapka, albo część koszmaru. Jednak nagle poczułam do niej sympatię. Która znikła po kilku sekundach. "Przepraszam was za ten bałagan..." czyli, że to... to ona to wszystko zrobiła? Taki mały, niewinny źrebak...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 317
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Chcecie się pobawić? Wiem! Zawsze lubiłam się bawić w doktora - powiedziała radosnym głosem, po czym wyminęła was i ruszyła do drzwi za wami, a następnie je otworzyła. - Na co czekacie? Chodźcie! - krzyknęła z uśmiechem, a następnie ruszyła w głąb pomieszczenia.

- Mam co do tego złe przeczucia - powiedział Darkness odkładając na ziemię latarenkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzałam się z nim. Małe klaczki, w piwnicy, w opuszczonym Ponyville, które proponują ci zabawę w doktora na pewno nie są normalne.

- Nie mamy innego wyjścia... musimy za nią iść - Powiedziałam, ruszając niepewnie za małą klaczką. Z radością opuściłam pomieszczenie pełne krwi, mając nadzieję, że następne takie nie będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkness tylko westchnął i ruszył za tobą. Po chwili dotarliście do pomieszczenia, które było całkiem ciemne. Gdy już tam weszliście ponownie zobaczyliście klacz oraz... usłyszeliście coś na dźwięk syreny. Po tym dźwięku klaczka zaczęła wyłaniać się z ciemności, a twoja pozytywka zaczęła wydawać ponownie kakofoniczny dźwięk. Klaczka miała w kopytkach wielki, rzeźnicki nóż, a na twarzy psychopatyczny uśmiech. Nie wiadomo dlaczego, lecz drzwi zamknęły się samoistnie.

- To jak? Zaczynamy zabawę? - zapytała, a następnie zaszarżowała na ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzyknęłam. No, tak na pewno sobie tego nie wyobrażałam. To małe diabelstwo chciało nas zarżnąć rzeźnickim nożem. Super, no naprawdę... "Zabawę?! Dziecko, czy ktoś Ci kiedyś mówił, że nie wolno bawić się ostrymi narzędziami...?!" chciałam krzyknąć, ale po chwili zdałam sobie sprawę, jak śmiesznie by to wyszło. Odskoczyłam w bok, mając nadzieję, że w porę i że nie dziabnęła mnie tym nożem. Magią nadal unosiłam pozytywkę wysoko nad ziemią, która wydawała ten głośny, wkurzający dźwięk, który jednak ostrzegał nas szczęśliwie przed niebezpieczeństwem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W porę udało ci się uniknąć szturmu, jaki robiła szalona klaczka, z nożem rzeźnickim w ustach. Ta tylko poruszyła głową, po czym skoczyła na ciebie wbijając ci nóż w przednią nogę i przebijając ją dosłownie na wylot. To tylko zwiększyło jej uśmiech na twarzy, a następnie spróbowała ten nóż wyciągnąć i powtórzyć czynność. Darkness zareagował próbując kopnąć klaczkę. Udało mu się, lecz klaczka nie robiła sobie z tego nic, tylko rzuciła się na swojego przeciwnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawyłam z bólu. Złapałam się za nogę. Czułam tam śmiertelnie wielkie pieczenie. Ale nie miałam czasu o tym myśleć. Zagryzłam wargi, aby przestać myśleć o bólu. No cóż, to nic nie dało, nie licząc pulsujących z cierpienia ust. Ta mała klacz próbowała nas zabić, a teraz rzuciła się na Darkness'a. Próbowałam podnieść się, lecz zamiast tego poczułam jeszcze większy ból, jakieś chrupnięcie kości, oraz pulsujące, naciągnięte i przebite mięśnie. Znów upadłam na ziemię. Jednym kopytkiem próbowałam doczołgać się do klaczki, która była zajęta atakowaniem Dark'a. Tylne nogi miałam zdrowe, nimi miałam zamiar kopnąć z całej siły psychopatyczne źrebię. Zamachnęłam się, błagając, abym dobrze wszystko obliczyła i żeby starczyło mi siły w kopytach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbowałaś wstać co ci się udało, a następnie odwróciłaś się tyłem i spróbowałaś kopnąć źrebię. Niestety nie wyszło, gdyż musiałaś podnieść tylne nogi, a na jednej przedniej nie dałaś radę ustać. Przewróciłaś się i upadłaś na zranioną nogę, w której poczułaś ból, który był jeszcze mocniejszy i prawdo podobnie usłyszałaś chrupnięcie łamiącej się kości. Darkness natomiast dalej walczył w klaczką, lecz klaczka była sprytniejsza i wbiła swój nóż mu w plecy, co skutkowało upadkiem na ziemię. Klaczka tryumfalnie się uśmiechnęła, a następnie wyciągnęła nóż z pleców Darkness, co skutkowało okropnym dla niego bólem, a następnie ponownie skierowała się w twoją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zostaw nas! Czego chceesz?! - Krzyknęłam poprzez łzy. Leżałam na ziemi, nie miałam siły się podnieść. Do bólu w nodze doszło palenie w płucach i gardle. Czułam, że moje kopytko było nienaturalnie wygięte, przez złamaną kość. Miałam nadzieję, że do rany nie wda się zakażenie, bo byłoby jeszcze gorzej. Próbowałam chociaż trochę przesunąć się po ziemi, wstać, ale nie miałam siły, a ból był zbyt wielki. Gdy zobaczyłam zranionego Darkness'a, jeszcze bardziej się załamałam. To moja wina, to ja go tu ściągnęłam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka nie odpowiedziała tylko cały czas zmierzała w twoją stronę. Lekko kulała, więc ją to trochę spowalniało. Ze złowieszczym uśmiechem i zakrwawionym nożem w pysku poruszała się w twoją stronę, aby prawdo podobnie cię wykończyć. W jej oczach można było zobaczyć czystą żądzę krwi, która rosła, gdy tylko stawiała pewne kroki ku tobie. Gdy już była przed tobą podniosła swój nóż ku górze, aby zadać ci ostateczny cios.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- STÓJ! - krzyknęłam z całej siły. Przez ten wrzask zdarłam sobie gardło jeszcze bardziej, piekło coraz mocniej. - Po co to robisz?! No, PO CO?! Odpowiedz, jak do CIEBIE mówię! Takie ŹREBAKI JAK TY, powinny bawić się lalkami, a nie w zabijanie innych osób, które chcą coś osiągnąć w życiu, w przeciwieństwie do CIEBIE! Nigdy nie miałaś żadnych marzeń?! Nie rozumiesz tego, ty nic nie warty, bezduszny KUCYKU! - Darłam się w furii.

W tym czasie mogłam odsunąć się kawałek dalej i chwilowo uniknąć ciosu, ale nie zrobiłam tego. Nie wiem czemu. Nie wiedziałam nawet co mnie wtedy naszło, dlaczego tak się darłam. Nawet nie wiecie, jak mnie to zaskoczyło. Darkness'a pewnie też. Zapomniałam o bólu, teraz chciałam tylko powiedzieć, co o niej myślę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źrebak się tylko głupio uśmiechnął na następnie zanurzył nóż w miejsce, w którym jeszcze niedawno byłaś. Tasak wbił się w podłogę i najwyraźniej nie chciał puścić. Źrebak się zdenerwował tym faktem i zaczął z mordem w oczach szturmować na ciebie. Ty byłaś jednak wycieńczona, zmęczona i straciłaś wiele krwi, więc nic nie mogłaś zrobić gdy klaczka okładała cię po twarzy swoimi kopytkami. Czułaś okropny ból na twarzy, który z każdym uderzeniem narastał coraz to bardziej. Po chwili jednak klaczka przestała, a jej oczy powędrowały do góry co sprawiało, iż było widać same białka. Nie minęła nawet chwilag, gdy nóż, który jeszcze nie dawno dzierżyła przebił jej brzuch na wylot. Gdy źrebak upadł to mogłaś ujrzeć wycieńczonego i zmęczonego Darkness'a, który wyciągnął tasak z pleców już martwej klaczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odetchnęłam głęboko. Oparłam policzek o ciepłą od krwi podłogę i ciężko oddychałam. Spojrzałam z wdzięcznością na Darkness'a i mimo bólu uśmiechnęłam się lekko. Tak bardzo chciałam go przytulić i podziękować... ale to później.

- Cholera, co to było? - Parsknęłam śmiechem, jakby nie wiedząc co naprawdę się wydarzyło. Z trudem usiadłam, opierając się o ścianę i prawie krzyknęłam, gdy zobaczyłam swoje przednie kopytko. Było dziwnie wykręcone w prawą stronę i połamane. Swojej twarzy nie widziałam, ale lało się z niej strasznie dużo krwi i zapewne w makabrycznym stanie. Znowu cały ból powrócił, a ja cicho jęknęłam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam pojęcia co to było, lecz pewnie wkrótce się tego dowiemy - rzucił po czym usiadł obok ciebie. - Musimy znaleźć ci jakieś bandaże czy cokolwiek bo nie skończysz dobrze - rzucił nadal ciężko oddychając. Jego plecy były całe od krwi, a z jego głębokiej rany nadal ciurkiem leciała krew, lecz najwyraźniej nie przejmował się tym zbytnio. - Nie obraź się ale... musisz odpocząć. Nie puszczę cię dalej w takim stanie, gdyż możemy nawet nie dać rady, jeśli gdzieś natrafimy na coś podobnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiem - skinęłam głową. - Przecież ledwo usiadłam. Na razie nawet nie mam siły się ruszać... czekaj... - rozejrzałam się niespokojnie. - ...gdzie pozytywka? Trzymałam ją magią... gdzie ona jest? - Znów próbowałam się ruszyć, ale gdy tylko moje mięśnie zaczęły się naciągać, usiadłam jęcząc.

Zakrztusiłam się, a potem wyplułam z pyszczka krew, kaszląc. Moje zdarte gardło okropnie piekło, chciałam pić. Miałam kilka połamanych zębów, co raczej było teraz najmniejszym problemem. Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy, wspominając dawniejsze czasy... biwak, dziadkowie, przyjaciele... eh, za dużo tego. Nie miałam nawet siły myśleć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Teraz nie czas aby myśleć o czymkolwiek, lecz powiem ci, że mam ją przy sobie i jest bezpieczna - powiedział Darkness po czym przytulił ciebie do siebie. - Teraz odpocznij. Przyda ci on bardziej niż mi - dodał po czym zaczął powoli głaskać cię po grzywie. - Pamiętaj jedno... wszystko będzie dobrze i ja ci zagwarantuje, że bezpiecznie powrócisz do swojego życia. Ze mną czy beze mnie to już nie ma znaczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzieliście tak dobrą godzinę. Ty byłaś przytulona do Darkness'a, a on tylko głaskał cię po grzywie i raz po raz uśmiechał się do ciebie, aby chodź trochę poprawić ci humor. Nawet jeśli był cały obolały to nie myślał o tym, tylko wciąż się uśmiechał co było, wręcz dziwne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można by powiedzieć, że ból trochę minął. Nie ruszałam się od około godziny i chyba już tak mocno krwawić. Ale właśnie przez to, że utraciłam tyle krwi czułam się osłabiona i odrętwiała. Pomijając tak krytyczną sytuację, miło mi się tam z nim siedziało. Od czasu do czasu uśmiechałam się delikatnie, albo jeszcze bardziej wtulałam się w niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wygodnie ci? Moja... sierść nie jest przystosowana do przytulania się, więc nie wiem czy jest ci wygodnie - powiedział po czym popatrzył się ciebie i dał ci całusa w czoło, a następnie przytulił się do ciebie. Byliście cali obolali, lecz jednak daliście radę wytrzymać tak długo w takim stanie, a to było już coś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachichotałam cicho, ale nie odpowiedziałam. W takiej sytuacji jego sierść była wspaniała, porównując ją oczywiście do sytuacji i do mojej sierści, która już w większości była czerwona od krwi, zaschnięta i szorstka, a nie biała i delikatna jak dawniej. Mogłabym siedzieć tak i wieczność, gdyby nie to, że traciłam coraz więcej krwi i czułam się coraz słabiej. Myślę, że gdybym teraz ruszyła kopytem, to ból znów powróciłby w drastycznym tempie, a tak przynajmniej zanikł choć na chwilę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra... nie możemy tak dłużej siedzieć. Musimy znaleźć ci jakieś medykamenty, aby ciebie poskładać - Darkness wstał, a następnie powoli się rozciągnął. Potem odwrócił się w twoją stronę i delikatnie podniósł. Umieścił ciebie na swoim grzbiecie, a nie było to łatwe ze względu na twoje kopytko, i jego ranę. Po tym wszystkim schował do juków tasak oraz pozytywkę. Gdy miał już wyjść to zauważył pewną kartkę, którą zabrał i nawet jej nie przeczytał tylko schował do juk. Wychodząc zabrał w usta latarenkę i opuścił pomieszczenie. Gdy to zrobił ponownie usłyszeliście dźwięk syreny, a wszystko to co było krwawe zmieniło się. Było już normalne, nie zniszczone. Tak samo było z głównym pomieszczeniem Sugarcube Corneru. Drzwi od niego nadal były zamknięte, a pozytywka milczała. - Teraz może idziemy do części mieszkalnej? - zapytał się ciebie. - Może będzie tam cokolwiek co ci pomoże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opuścił popieszczenie

Buah. :lol:

Gdy wziął mnie na grzbiet, noga znów zaczynała boleć, ale nie narzekałam. Matko, jak ja bardzo chciałam, aby na górze nie zdarzyło się coś podobnego i żeby na tym świecie nie było więcej psychopatycznych klaczek z tasakami w gębie.

- Taak, może tam będzie coś przydatnego... - Mruknęłam cicho w odpowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-_-

Darkness pokiwał głową, a następnie powoli zaczął wchodzić po schodach. Po chwili powolnego wdrapywania się na pierwsze piętro mogliście ujrzeć nienaruszony korytarz. Twój towarzysz zaczął powoli podążać nim na przód, a po drodze sprawdzał wszystkie pomieszczenia. Po chwili natrafił na drzwi prowadzące do łazienki. Momentalnie w nie wszedł i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Odetchnął z ulgą gdy zobaczył wiszącą na ścianie apteczkę pierwszej pomocy. Delikatnie położył cię na krześle, które stało obok kabiny prysznicowej, a następnie zabrał się za wyciąganie medykamentów. Były tam bandaże, kilka strzykawek ze środkami przeciwbólowymi, tabletki, które również były przeciwbólowe, kilka fiolek z napojami leczniczymi oraz jakaś butelka z odkażaczem. Po zabraniu wszystkiego podszedł do ciebie i powoli zaczął przemywać ranę wodą, aby następnie owinąć ją bandażem i usztywnić. Po tej czynności wbił ci obok rany strzykawkę ze środkiem przeciwbólowym i dał do napicia się eliksiru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko wypiłam. Było teraz zdecydowanie lepiej. Odetchnęłam. Obok leżało na podłodze kilka ręczników, którymi wytarłam sobie krew z twarzy. Miałam chyba mocno podbite lewe oko, bo dosłownie czułam, jak pulsowało.

- No a... co z tobą? - Zerknęłam na ranę na jego plecach. Nie było tak źle jak u mnie, ale i tak stracił dużo krwi. Martwiłam się o niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...