WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 2, 2013 Share Napisano Kwiecień 2, 2013 Rocket poczekał na swoją kolej, wziął rozbieg. Może i jak na ziemskiego kuca był średnio sprawny fizycznie, ale ma świetne oko - inaczej nie obsługiwałby wyrzutni rakiet. Gdy znalazł się w odległości 25 centymetrów od płotka. To był tylko przykład, wiesz zapewne, że głównym pożywieniem brytyjskim żołnierzy na I wojnie światowej były szczury, więc można to zamienić na... Y... Zgniłe paprotki, czy coś. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 2, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 2, 2013 Przeskoczył bez zahaczenia o płotek, po czym popędził dalej. Był już niedaleko obozu, kiedy zaczął doskwierać mu głód. Coś, czego jest dużo. Ja bym dała porosty, albo mech. Chociaż w okopach i o to będzie trudno Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 2, 2013 Share Napisano Kwiecień 2, 2013 "Zjadłbym coś." - pomyślał ogier. Był niedaleko końca trasy i smacznego obiadku. Być może jednego z ostatnich normalnych... Ty zadecydujesz, jesteś w końcu MG. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 2, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 2, 2013 Kilka kucy już wbiegło do stołówki. Kilka pegazów wleciało. Rocket uważnie obejrzał stołówkę i zlokalizował wolne miejsce, obok mocno znudzonego kuca ziemnego, bez przekonania mieszającego jedzenie w talerzu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 2, 2013 Share Napisano Kwiecień 2, 2013 Rocket podszedł po swój przydział jedzenia i szybko przysiadł się do znudzonego kuca. Nie miał pojęcia, dlaczego jego towarzysz nie chce jeść - w końcu to ostatni dzień przed walkami... - Jak się je? Dzisiaj wyruszamy, trzeba być w formie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 2, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 2, 2013 - W formie... Nikt nie wierzy w moją formę. To bez sensu. Nie mam pojęcia, czemu służyło udowodnienie innym... Czegoś. Nawet nie wiem czego. Źle mi z tym, że tu jestem. A teraz już nie ma odwrotu. - powiedział kucyk. Kontynuował grzebanie w misce. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 2, 2013 Share Napisano Kwiecień 2, 2013 - Jest tylko jeden sposób na odwrót i udowodnienie czegoś innym. - powiedział Rocket. - Trzeba zrobić Gryfom z d*py jesień średniowiecza, zapamiętają, że z nami się nie zadziera. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 2, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 2, 2013 - Pogardzają mną tu chyba bardziej niż gryfami. Wiesz dlaczego? - spojrzał na Rocketa spode łba i zmierzyła wzrokiem. - Teraz i ty zaczniesz mną pogardzać. Bo jestem jedyną w tym marnym obozie klaczą! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 2, 2013 Share Napisano Kwiecień 2, 2013 - Spójrz na to z innej strony. Może i jesteś jedyna, ale i dzięki temu najlepsza. - powiedział zajadając pyszne jedzonko operator wyrzutni rakiet. Uśmiechnął się. - Jak masz na imię? Ja jestem Big Rocket. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 2, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 2, 2013 - Fajnie. Jestem Laurie. I w dalszym ciągu nic mi to nie daje. - Zdecydowała się wziąć do ust łyżkę pożywienia i przeżuła ją dokładnie, rażąc wzrokiem każdego, kto tylko ośmielił się na nią spojrzeć. - Szkoda gadać - dodała, po czym odniosła talerz i wyszła z namiotu służącego za stołówkę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 2, 2013 Share Napisano Kwiecień 2, 2013 Rocket w milczeniu dokończył jeść. Nie rozumiał nowo poznanej towarzyszki. Powinna się cieszyć, że jako jedyna może walczyć o swój kraj, o wolność Equestrii. Po skończonym posiłku poszedł trochę zakonserwować swoją wyrzutnię, to może się przydać. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 2, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 2, 2013 Rocketowi zostało trochę czasu. W końcu ruszali dopiero wieczorem, a dzień ten był jednym z niewielu, w którym każdy z żołnierzy mógł nacieszyć się ostatnimi chwilami bez otarcia o śmierć i kalectwo. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 2, 2013 Share Napisano Kwiecień 2, 2013 Rocket postanowił napisać list do żony. Brzmiał on mniej-więcej tak: Droga Lucky, Piszę to we wtorek, 2 kwietnia. Nie wiem kiedy, i czy w ogóle ten list do ciebie dojdzie. Dziś ostatni dzień, w którym mogę to napisać. Ostatni dzień, w którym jestem pewny, że żyję. W nocy wyruszamy. Oboje dobrze wiemy, że mogę nie powrócić do domu. Gdyby coś mi się stało... Opiekuj się naszym dzieckiem, znajdź sobie kogoś, kto pokocha ciebie i nasze dziecko jak swoje. Bądź szczęśliwa. Obyśmy jednak oboje byli szczęśliwi... Kocham Cię, Big Rocket. Teraz wystarczyło znaleźć kogoś, kto dostarczyłby list do adresatki... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 3, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 3, 2013 Wystarczyło pójść i poszukać czegoś lub kogoś, kto szybko się poruszał i dotarłby na pewno do celu. Żaden z kompanów nie odpowiadał... Przecież nie dostaliby pozwolenia. Ale były jeszcze gołębie pocztowe. Tylko skąd miałyby wiedzieć gdzie mają lecieć? Rocket poczuł na sobie czyjeś spojrzenie. Z góry. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 3, 2013 Share Napisano Kwiecień 3, 2013 Mam rozumieć, że ten "ktoś" to właśnie gołąb, tak? Rocket przypatrzał się ptakowi. Wyglądało na to, że znalazł to, czego szukał. Tylko teraz jak przetestować gołębia? Rocket postanowił, że po prostu przywiąże ów list do nogi skrzydlatego i poda mu swój Canterlocki adres. Ale najpier trzeba przekonać do siebie gołąbka. Kuc wystawił w kierunku ptaka nóżkę, mając nadzieję, że do niej podleci. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 3, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 3, 2013 A skąd. Nie przepadam za gołębiami ;> - Ten idiota poleci tylko do bazy i z powhotem. Jest zbyt głupi. - Oświadczył wielki kruk siedzący za gołębiem. Podleciał bliżej i przepędził ptaka, znacznie mniejszego od niego. - Masz jakąś ważną sphawę? Mnie możesz powiedzieć... - Rzekł i napuszył piórka. Wyglądał bardzo dumnie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 3, 2013 Share Napisano Kwiecień 3, 2013 - Jaką mam pewność, że dostarczysz to, co masz dostarczyć tam, gdzie masz to dostarczyć? - spytał Rocket bardziej z obowiązku niż z nieufności. Wielki, czarny ptak zaimponował mu swą dostojnością. Jak nie jak, spytać zawsze warto. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 3, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 3, 2013 - Logicznym jest, głuptaku, że nie wyczytam tego z twoich myśli. Musisz mi powiedzieć gdzie mam wyhuszyć. I wyhuszę. A potem poczekam na odpowiedź. W końcu będę miał coś do hobienia. - Powiedział i zleciał na ziemię, czekając na list. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 3, 2013 Share Napisano Kwiecień 3, 2013 - Zawiła, aczkolwiek poprawna odpowiedź. Musisz to zanieść do Canterlotu, do domu Lucky Hope. Dostarczenie do kopyt własnych. Czeka cię smaczna nagroda. No... To bierz to i leć. - powiedział Rocket wkładając krukowi list do dzioba. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 3, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 3, 2013 - Naghoda bhrzmi bahdzo obiecująco. - Kruk zabrał list do łapy zakończonej szponiastymi palcami i wzbił się w powietrze, kracząc głośno. Po chwili zniknął. Rocketowi zostało tylko ruszyć do namiotu i spakować się. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 3, 2013 Share Napisano Kwiecień 3, 2013 Po wejściu do namiotu Rocket chwilkę myślał nad tym, co wziąć. W końcu spakował standardowy ekwipunek żołnierski, w skład którego wchodziła kolczuga, hełm oraz krótki, 9mm pistolet firmy "Glock". Do tego zdjęcie swoje i swojej rodziny, kilka kartek, pióro z atramentem i prowiant z kilkoma litrami wody, które wziął z domu. Jego wyrzutnia powinna jechać w ciężarówce z amunicją i brońmi, w końcu nie należała ona do niego, lecz do wojska. Tak przygotowany czekał na wyruszenie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 3, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 3, 2013 Kilka godzin później zarządzono zbiórkę. Gotowi żołnierze wyruszyli z obozu i równym krokiem ruszyli przez teren. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 3, 2013 Share Napisano Kwiecień 3, 2013 Rocket szedł w swoim szeregu, bez odzywania się przez większość czasu. Słyszał czasem ciche szepty tu i ówdzie. W końcu i on się odezwał do żołnierza przed nim. - Wiadomo, gdzie dokładnie idziemy? I czy mamy bronić, czy atakować? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 3, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 3, 2013 - Dzisiaj jeszcze będziemy w okopach. Służymy jako posiłki. Znajdziemy się blisko Kryształowego Imperium. Podobno cholernie tam zimno - powiedział. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WładcaCiemnościIWszelkiegoZła Napisano Kwiecień 3, 2013 Share Napisano Kwiecień 3, 2013 - Dzięki za informację, jak to się skończy, to masz u mnie cydr. - powiedział ze śmiechem ogier. Znacznie łatwiej było mu służyć jako posiłki, ponieważ doskonale wiedział, gdzie ma wycelować, a walka toczyła się zazwyczaj w jednym miejscu, więc jego sokole oko miało ułatwione zadanie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts