"Pora na Przygodę" Fire-Dash

[Fire-Dash]

- Okey przyjdę.

[Omega]

Postanowiłeś rozejrzeć się po statku. Przecież będziesz na nim dobry miesiąc.

[Fire-Dash]

Nawet nie wiedziałem kto jest kapitanem... może pójdę się z nim spotkać?  Skierowałem się na mostek.

[Omega]

Statek trochę się chwiał, morska bryza rozwiewała twoją grzywę i wypełniała twoje nozdrza morskim powietrzem. Mostek znajdował sie po drugiej stronie pokładu, ruszyłeś w jego stronę. Sam kapitan okazał się jednorożcem o białej grzywie i lazurowym umaszczeniu.

[Fire-Dash]

- Witaj kapitanie - powiedziałem przyjaźnie.

[Omega]

- co tam szczurze londowy - zapytał.

[Fire-Dash]

- A nic tam, tylko chciałem się dowiedzieć kto tym statkiem w ogóle kieruje. Jestem Darklight.

[Omega]

- Witam pana - powiedział uprzejmie - jestem Trevor od lat pływam po tych morzach. Może się pan czuć spokojny, dopłyniemy do brzegu.

[Fire-Dash]

- Często wypływasz do Cervidas?

[Omega]

- Często - powiedział - dziwne miejsce, no i mieszkańcy dość nietypowi. Ale hojni, a ich panienki... nie sposób tego opisać - rozmarzył się.

[Fire-Dash]

- Możesz mi coś o nich opowiedzieć? Niewiele o nich wiem.

[Omega]

- Oczywiście - powiedział nie odrywając wzroku od horyzontu - to jelenie. Wyglądają jak my ale mają dwoje rogów i mały ogonek. Mieszka też u nich sporo zebr, podobno z powodu unikalnych roślin, które tam rosną.

[Fire-Dash]

Zebry... zawsze ciekawiły, mnie zebry, ale nigdy nie spotkałem żadnej. Może w Cervidas poznam jakąś. Jeśli chodzi o jelenie to nie mam o nich wogóle pojęcia, ale z tego co usłyszałem teraz od kapitana to chyba znają, one się bardzo na magii skoro posiadają, aż dwa rogi.

- Jakie "unikalne rośliny"? - postanowiłem dopytać.

[Omega]

- Nie wiem do końca - powiedział - tylko raz przewoziłem jakąś zebrę do Equestrii. Pokazała mi wtedy roślinę, która łapała owady. Nazwała ją chyba rosiczką. Ale nie jestem pewien.

[Fire-Dash]

- Rozumiem. Do widzenia kapitanie - powiedziałem i wyszedłem na pokład. Postanowiłem iść do mojego pokoju.

[Omega]

Na pokładzie była tylko Serafina, opalała się korzystając z bezchmurnego nieba. Gdy przechodziłeś obok otworzyła oczy i uśmiechnęła się.

- I jak tam "Mroczek"? - zapytała uśmiechając się jeszcze szerzej - jak ci się podoba morze?

[Fire-Dash]

- Szczerzę to nie mam co robić.

[Omega]

- To może usiądziesz obok? - zapytała - nudno tak się opalać samemu.

[Fire-Dash]

- em... ok. - usiadłem na leżaku obok.

[Omega]

- Widziałeś kiedykolwiek jelenia? - zapytałą nagle. Spojrzałeś się na nią. Miałą zamknięte oczy i nieobecny wyraz twarzy. Dlaczego tak się stara zacząć znajomość? Czy to czasem nie kuce starają się o względy klaczy? A może chce po prostu cię poznać? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi...

[Fire-Dash]

- Nie, ale słyszałem od kapitana że mieszkają w Cervidas... a ty, widziałaś kiedyś jakąś zebrę? - zapytałem zaciekawiony.

[Omega]

- Tak, raz kiedy zatrzymaliśmy się w Ponyville - powiedziała wciąż nie otwierając oczu - nazywała się Zecora. Ciągle mówiła wierszami i miała koszmarnie ozdobiony dom ale była bardzo mądra i pomocna. Zastanawiam się, czy wszystkie zebry są takie.

[Fire-Dash]

- Z tego co czytałem to tak. Ciekawi mnie to dlaczego ja mieszkam w Ponyville i jakoś nigdy nie spotkałem tej Zecory...

[Omega]

- Nigdy jej nie spotkałeś? - zapytała otwierając jedno oko żeby sprawdzić czy aby nie robisz sobie żartów - przecież to wasza główna zielarka! Mieszka w lesie Everfree.

[Fire-Dash]

- Do lasu jakoś nigdy się nie zbliżałem, zresztą nie zawsze mieszkałem w Ponyville...