Skocz do zawartości

"W poszukiwaniu prawdy" Anniverse


Omega

Recommended Posts

Popędziłaś z powrotem do domu. Niestety przebyta odległość i fakt, że tym razem droga biegła pod górę zrobił swoje. Strasznie się męczyłaś i musiałaś robić co jakiś czas krótkie przerwy. Przez to powrót do domu trwał nie 2 a 3 godziny. W końcu jednak dotarłaś do domu i od razu ruszyłaś w stronę Scotta, który wciąż leżał na swoim kocu przyglądając ci się zbolałymi oczami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 256
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Omega

    129

'' - Scottie, wszystko będzie dobrze.. '' - przynajmniej tak myślałam. Po umyciu, zdezynfekowaniu i opatrzeniu rany przyjrzałam się Scottowi. Nie było źle, przynajmniej rana nie była na wierzchu i mogła się spokojnie zagoić. Po chwili odwróciłam się do Alana, odchrząknęłam i zapytałam : 

'' - Alanie, byłam w najbliższym miasteczku i powiedzieli mi tam, żebym cię zaprowadziła, wtedy mogą cokolwiek zrobić. '' - zwiesiłam głowę. To była moja wina, ja się zachowałam tak nieodpowiednio i przeze mnie tak mocno cierpi. Gdybym mogła to wszystko odkręcić.. '' - W-więc, czy miałbyś ochotę pójść tam ze mną? '' - To było tak oczywiste, że zdziwiłabym się mocno, gdyby zaprotestował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chwilowo nie mógłbym sam przejść 3 metrów - powiedział zrezygnowany - Do tego obiecałem córce, że wrócę do domu w ciągu dwóch tygodni. Nie wiem co robić, gdybym mógł sam bym poszedł do tego lekarza, ale teraz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - Ale teraz mogłabym wziąć cię na grzbiet - oczywiście, jeśli nie miałbyś nic przeciwko, a to jest chyba jedyne rozwiązanie, przynajmniej dla mnie. '' - To powiedziawszy, kucnęłam przed nim, czekając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeśli nie będzie to dla ciebie kłopot - zaczął - wolałbym zaczekać aż twój wilk wyzdrowieje. Z tego co zrozumiałem uratował mnie przed innym wilkiem i chciałbym mu podziękować. Mógłbym tu zostać jeszcze przez te kilka dni dopóki nie stanie na nogi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - Ech, no dobrze. W takim razie chciałabym się zapytać, kto jest na twoim medalionie, bo jestem ciekawa. Jeśli oczywiście chcesz odpowiedzieć. '' - powiedziałam, i lepiej ułożyłam własny naszyjnik, który w tej chwili wisiał spokojnie pod warstwą ubrań. Zaczęłam się zastanawiać, gdzie Alan będzie spał, ale po krótkim czasie ustaliłam, że spać będzie w moim łóżku, ja najwyraźniej prześpię się na fotelu albo kanapie. W każdym razie przesunę kanapę tak, żeby była centralnie naprzeciw gościa, żeby mieć go stale na oku. - ustaliłam, i zaczęłam się wpatrywać w kuca, oczekując odpowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście to nie jest żadna tajemnica - powiedział Alan wyjmując medalion - Tu jestem ja a tu moja żona Lami. A ten słodki pegaz nad nami to moja 11 letnia córka Sophie.

Mówiąc ostatnie imię  strasznie się rozczulił i uśmiechnął do zdjęcia jakby patrzył na prawdziwą córkę z krwi i kości. Widać było, że bardzo ją kocha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - Czyli to jest twoja rodzina? Wyglądacie razem na szczęśliwych. Szkoda, że twoja żona i córka będą musiały trochę czekać na twój powrót do domu. '' - westchnęłam. Widać było, że bardzo tęskni za bliskimi. '' - Pewnie chciałbyś wiedzieć, czemu tak zareagowałam, gdy powiedziałeś mi, skąd pochodzisz? '' - zapytałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - Cóż, cierpię na swego rodzaju... traumę - powiedziałam po krótkim zastanowieniu - i widocznie wzięłam cię za szpiega, który chciał mnie tam zaciągnąć. Otóż gdy miałam 11 lat, udałam się potajemnie do lasu. Tam zdobyłam znaczek, bo odkryłam, że lubię takie klimaty. Po powrocie do domu, gdzie moi rodzice zaczęli na mnie wrzeszczeć i pytać się, gdzie byłam. Powiedziałam, że w lesie. Ojciec zerknął na mój bok - gdy zobaczył mój uroczy znaczek, p-powiedział że nie toleruje takich istot jak ja. - głos mi uwiązł w gardle, ale szybko się tego pozbyłam. - Potem kazał mi się wynosić z domu, więc zawędrowałam tutaj i się osiedliłam. Już nigdy więcej nie wróciłam do mojego rodzinnego miasteczka. ''  - Gdy to powiedziałam, poczułam się lepiej. Ogólnie nie było źle, udało mi się opanować emocje i zająknęłam się tylko raz. Popatrzyłam na Alana, i odchrząknęłam, oczekując jego reakcji.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - Autumn Thunder. '' - powiedziałam głośno i wyraźnie. '' - Być może już tam nie mieszka, tyle lat minęło.. '' - potrząsnęłam głową. A może on tam nadal jest? - zaczęłam się zastanawiać. Nie, nie mogłoby tak być. Prawdopodobnie się już dawno przeniósł do innej części Equestrii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - W takim razie już tam nie mieszkają. No trudno, zawsze dobrze się czegoś dowiedzieć '' - mruknęłam, i poszłam do kuchni zrobić sobie kanapkę. Prawdę mówiąc spodziewałam się takiej odpowiedzi - no bo jak inne kucyki patrzyłyby się na rodziców, którzy wygnali własną córkę? Zrezygnowana, zerknęłam na Scotta - pogrążony był w głębokim śnie na swoim posłaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - Czy ty coś sugerujesz? Jeśli chodzi o mnie, niewiele zdziałam, nie zajmuje się taką opieką zawodowo. '' - wzruszyłam ramionami. '' - Ale ty? Czy ty masz...? '' - byłam zszokowana. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - Nie, nic, tylko się zamyśliłam. Wiesz, jak długo nie ma się bezpośredniego kontaktu z drugim kucykiem to może się coś wymsknąć, nawet to, co nie chciałeś powiedzieć. '' - wytłumaczyłam się szybko. Ale z drugiej strony? Czy on jest weterynarzem? Nie patrzyłam na jego bok; mogę tylko przypuszczać. Obiecałam sobie, że w najbliższej okazji spojrzę na jego cutie mark. '' - Wracając do tematu: Scott nigdy nie był w takim ciężkim stanie, nie wiem jak szybko jego organizm się zregeneruje. '' - spojrzałam wymownie na Alana. '' - A tak właściwie, czym się zajmujesz na co dzień?  ''- gdy to powiedziałam, wyciągnęłam mój naszyjnik z wizerunkiem słońca i zaczęłam się nim bawić, żeby zabić czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cóż na co dzień pracuję w szpitalu - powiedział ale widząc twój błysk w oku zaraz dopowiedział - jako pielęgniarz. Przykro mi nie jestem weterynarzem.

Zasmucił się i zaczął wpatrywać w swój medalion byle tylko nie patrzeć ci w oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 '' - Och, nie przejmuj się. Scott i może jest w ciężkim stanie ale są tego plusy i minusy. '' - powiedziałam. Nie chciałam żeby się obarczał cudzą winą, w końcu nie mogłam się złościć na niego tylko dlatego, że nie pracuje jako weterynarz. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'' - Cóż, w twoim stanie to normalne. '' - zerknęłam na okno. Słońce już zachodziło. '' - Czy miałbyś ochotę na kolację? Robi się już późno, a odkąd cię znalazłam jeszcze nic nie jadłeś. Chyba. ''

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez słowa ruszyłam do kuchni z zamiarem zrobienia jakiegoś jedzenia. W końcu zdecydowałam się na prostą kanapkę. Gdy skończyłam, wyszłam z kuchni i podałam ją Alanowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...