Skocz do zawartości

Czego nie wiecie o Hasbro


Recommended Posts

Jak podaje wiki: firma została założona w 1923r przez braci Hassenfeld(od czego powstała jej nazwa), żydowskich imigrantów z Polski.

http://en.wikipedia.org/wiki/Stephen_D._Hassenfeld

 

Warunki pracy w firmie przypominają raczej obóz pracy, niemal cała produkcja została przeniesiona do Chin.

Dodatkowe informacje zawarte w tekście:

-część pracowników okazała się być nieletnimi, niektórzy też padali ofiarą nadużyć pedofilskich

-mimo kosmicznych cen zabawek pracownicy wytwarzają je za najniższą możliwą stawkę w Chinach

-wymuszone nadgodziny stanowią 273% legalnej normy

-zatrudnionym ludziom nie wolno skorzystać z łazienki ani odzywać się w trakcie pracy

-protesty są równoznaczne ze zwolnieniem z pracy, jeśli dobrze przeczytałem stosowane są też kary fizyczne

http://en.wikipedia.org/wiki/Hasbro

 

Radzę bojkotować tę firmę by później nie mieć wyrzutów sumienia.

 

 

Link do komentarza

No cóż, Hasbro nie jest jedyne, a to, że w taki sposób traktuje chińskich pracowników nie świadczy o tym, że upadnie. Wiele wielkich koncernów tak robi zaczynając od Apple, a kończąc na markach odzieżowych takich jak na przykład ogólnie znany Adidas czy Nike. I jakoś nie wydaje mi się, żeby cokolwiek świadczyło o upadku jakiejkolwiek z tych firm. A łamanie praw człowieka przez te koncerny jest rzeczą ogólnie znaną.

A nawet w latach 90' był wielki bojkot firmy Nike w Ameryce, spadła im sprzedaż i w efekcie część firm tego typu produkująca w najuboższych częściach świata ma specjalne kodeksy postępowania z pracownikami tam zatrudnionymi, nie jest to jednak wszędzie sprawdzane. Ale mimo tego protestu w raporcie We Are Not Machines  z 2002 stworzone przez organizacja broniące prawa człowieka nazwa firmy Nike widnieje.

 

Jak każdy wie, większość rzeczy mamy z Chin i zakładam, że w większości fabryk tam produkujących jest taka sytuacja jak w tych produkujących dla Hasbro i jakbym miała mieć wyrzuty sumienia bo kupuje produkty stamtąd pochodzące to już dawno bym popadła w jakąś depresje albo się pocięła. I tak na marginesie wasz "bojkot" wiele nie da. Pominę już w ogóle fakt, że jest was garstka, bo zaraz ktoś napisze, że jak każdy się dołączy to będzie więcej bo w sumie to prawda, ale sami widzicie na wyżej opisanym przykładzie firmy Nike, gdzie był bojkot, owszem ale nie wiele zmienił. Po za tym, oni nawet po pracy nie mają epicko przyjemnego życia. Jeśli chcecie poprawić ich warunki życia to byście musieli zniszczyć cały reżim, a to raczej jest mało wykonalne, wiedząc jakim uzbrojeniem dysponują Chińczycy.

Na koniec można dodać, że dzięki temu wykorzystywaniu tej taniej siły roboczej w Chinach, Chiny stały się kraje szybko rozwijającym się, szkoda tylko, że kosztem obywateli ale cóż.

  • +1 1
Link do komentarza

Według mnie niektóre firmy tak czasem mają mimo tego, że się tak nie powinno zdarzać, też nie wiemy skąd pochodzą te informacje, czasem na wiki są błędne informacje, może to info tylko z jednego miesiąca czy cuś? Nigdy nie wiadomo ;P

Link do komentarza

Po pierwsze przydałyby się faktycznie jakieś inne źródła informacji, bo współcześnie bardzo wiele tak zwanego negatywnego PRu jest generowane po prostu przez konkurencyjne firmy. Trzeba sobie po prostu postawić pytanie, czy konkurencji opłaca się rozpowszechniać negatywne opinie o Hasbro, a jeśli odpowiedź jest pozytywna, to możemy spokojnie założyć, że to robią. (hejter to też opcja, chociaż zapewne występuje jedno i drugie zjawisko)

 

Na pewno nie jest prawdą, że wszystko mamy i musimy mieć z Chin, bo nie ma innych opcji. Jakby nie patrzeć populacja Chin to około 1/5 populacji świata i nawet jeśli przeciętny chiński robotnik pracuje kilka razy więcej niż przeciętny Europejczyk albo Amerykanin, to i tak większość rzeczy na świecie jest wytwarzanych przez nie-Chińczyków i każdy we własnym zakresie może decydować, czy woli zarówno produkty materialne jak i cyfrowe importować z Chin czy nie.

 

Nawet jeśli bojkot nie robi dużej różnicy, to dopóki robi jakąkolwiek różnicę (pozytywną) jest sens go przeprowadzać. Dlatego trzeba tylko upewnić się, czy różnica faktycznie byłaby pozytywna. Warto zwrócić uwagę, że bojkot to nie tylko odmówienie naszych pieniędzy firmie która naszym zdaniem na nie nie zasługuje. Ważne jest też to, żeby nasze pieniądze trafiły do firm/osób, które naszym zdaniem szanują prawa człowieka. To spowoduje rozrost takich firm i poprawi jakość rozwiązań alternatywnych, a w związku z tym uczyni bojkot łatwiejszym i opłacalniejszym dla innych osób.

 

Przykładowo, zamiast kupować coś od Hasbro można wesprzeć finansowo co ciekawsze przedsięwzięcia fandomu (jeśli są godne zaufania). Jeśli owe przedsięwzięcia otrzymywałyby od fandomu budżet porównywalny z dochodami Hasbro (co nie jest niemożliwe do osiągnięcia w dalszej perspektywie czasowej), to spokojnie można się spodziewać, że fandom by wytwarzał nowe odcinki serialu porównywalnej jakości albo nawet przebijające te od Hasbro. Problem jest oczywiście natury własności intelektualnej - Hasbro może się sprzeciwiać finansowaniu przez fandom projektów pod znakiem MLP. Dlatego pozostaje kilka opcji - produkcje nie nawiązujące do kucyków, produkcje wytwarzane w krajach nie podlegających amerykańskiej ochronie praw autorskich, albo opcja wykupienia praw od Hasbro (co oczywiście wiąże się ze zgromadzeniem przez fandom sporej kwoty i przekazaniem jej firmie która niekoniecznie na to zasługuje, ale podkreślam, że sam jeszcze w tej kwestii nie mam w pełni wyrobionej opinii). Niemniej moim zdaniem zdecydowanie warto by było gdyby powstawały komercyjne fanowskie produkcje i gdyby każdy miał możliwość decydowania czy woli swoje pieniądze przekazać Hasbro, czy fandomowi.

 

 

 

Jeśli zaś chodzi o to, czy w ogóle jest sens bojkotować - zauważcie jak popularne obecnie są Blender i Firefox. Może Blender nie jest w jawny sposób wynikiem bojkotu firm takich jak Autodesk, ale już Firefox jest nieco wyraźniej wynikiem bojkotu Microsoftu. Obydwa te programy świadczą, że bez łamania praw człowieka (i finansowania dużych firm które to robią) można uzyskać produkt alternatywny który spokojnie konkuruje. Obydwa, chociaż darmowe, były i są finansowane zarówno przez firmy jak i przez zwykłych ludzi i mają całkiem spore budżety. Linuksowi nie udało się jeszcze osiągnąć podobnego sukcesu, ale nietrudno zauważyć, że gdyby dostał tyle pieniędzy co Microsoft, to spokojnie podbiłby rynek. Jedyne co stoi na przeszkodzie, żeby podobnie stało się z Hasbro i MLP, to właśnie amerykańskie prawo własności intelektualnej. Niemniej rozwój produkcji niezależnych, finansowanych przez kickstartery i różnych innych akcji skierowanych przeciwko dużym firmom świadczy o tym, że pewne zmiany nawet na dużą skalę mogą w najbliższych dziesięcioleciach nastąpić, więc moim zdaniem nie ma sensu zakładać, że nic nie da się zrobić z obecną sytuacją.

 

Trzeba tylko mądrze podejść do sprawy, żeby przypadkiem nie pogorszyć sytuacji ;)

Edytowano przez Xinef
Link do komentarza

Kiedyś czytałem że do produkcji telefonów komórkowych potrzebne są rzadkie pierwiastki i do ich wykopywania zatrudnia się afrykańskich dzieciaków bo są mali i nie muszą kopać dużych tuneli. Warunki są oczywiście skrajne, pracownicy nie dostają wody a tunele często się zapadają.

Podobno ostatnio powstało prawo które zabrania wykorzystywania tak pozyskanych komponentów ale jest pełne dziur, zresztą nawet jeśli nie to i tak to nie cofnie faktu że jeszcze niedawno było to na porządku dziennym. Z Hasbro może być podobnie.

Jeśli jest choćby mała szansa że Hasbro pójdzie pod sąd i upadnie to biznes przejmie któraś z odnóg korporacji albo Disney i może przynajmniej nie będą robić takich cyrków jak straszenie procesami sądowymi za fangame i może Lauren wróci do biznesu więc widzę tu same plusy. Wyobraźcie sobie gierkę MMO z prawdziwego zdarzenia, amatorskie sezony, może nawet jakieś kucykowe parki na wzór dinoparków, etc...

A i nie mam zamiaru wywoływać bojkotu przez to forum ale coś mi się wydaje że do niego dojdzie.

Link do komentarza

Falloucie, jak tak czytam to o czym piszesz, to odnoszę wrażenie, że z jednej strony dobrze, że się przejmujesz takimi sprawami jak chociażby prawa człowieka i cierpienie ludzi w biednych krajach, ale z drugiej strony jeśli chcesz aby ludzie potraktowali Cię na poważnie musisz trochę bardziej zadbać o wiarygodność tego co piszesz.

 

Przykładowo - napisałeś "Podobno ostatnio powstało prawo które zabrania wykorzystywania tak pozyskanych komponentów"

 

Od razu nasuwają mi się pytania - gdzie powstało? W Polsce? W którymś z państw Afrykańskich? W USA? Jeśli nie napiszesz tak podstawowej informacji, to kompletnie nie mam pojęcia jak interpretować to co piszesz.

 

Dwa, skąd się o tym dowiedziałeś? "Jakieś rzadkie pierwiastki" to bardzo mało konkretny zwrot i ciężko mi powiedzieć czy to tylko bujda wymyślona przez kogoś, kto się nie zna na rzeczy, czy też jakaś wiarygodna informacja. Tak na chłopski rozum rzadkie pierwiastki są nie tylko w Afryce, a poza tym nie bardzo wiem jakie mogłyby być potrzebne, bo do produkcji telefonu niby wystarczy żelazo, krzem, plastik i parę innych rzeczy raczej ogólnodostępnych. Wiadomo, że nowe technologie mogą to trochę skomplikować dodając taki czy inny rzadziej występujący materiał, ale nic mi o tym nie wiadomo, żeby takowy był absolutnie konieczny.

 

Ogólnie - jeśli chcesz, żeby ludzie na poważnie potraktowali to co piszesz, spróbuj pisać konkretniej, podawać źródła (najlepiej nie tylko wikipedię), uważaj z pisaniem rzeczy których nie jesteś pewien.

Link do komentarza

wykupienia praw od Hasbro (co oczywiście wiąże się ze zgromadzeniem przez fandom sporej kwoty i przekazaniem jej firmie która niekoniecznie na to zasługuje

Wyobraźcie sobie gierkę MMO z prawdziwego zdarzenia, amatorskie sezony, może nawet jakieś kucykowe parki na wzór dinoparków, etc...

Jeśli kiedyś wycofają tą serię i zrobią nową to może dałoby się wykupić od nich G4 i robić własne ale niestety nie każdy fan ma ochotę płacić za to co mu drogie.

Gdyby jakaś duża firma produkująca gry internetowe jak np. Bigpoint zabrała się za zrobienie kucykowego MMO to nie było by co narzekać (sam gram w jakieś 3 Bigpointowe gry) Narazie mamy tylko Double Rainboom i World of Equestria.

 

Cieszmy się tym co mamy. :enjoy:

Link do komentarza

Co do C&D wysłanego do FiM, to akurat stety niestety ale nie był to do końca "cyrk", jak to Fallout określił. Sporo można znaleźć zarówno artykułów jak i filmów na YouTube podających całkiem sensowne argumenty czemu to zrobili (w dużym skrócie - ze względu na młodszych odbiorców, ukazanie się tej gry mogło spowodować spore oburzenie wśród co bardziej konserwatywnych rodziców, co oczywiście byłoby sporym problemem dla Hasbro)

 

Co do Lauren Faust... w sumie nie bardzo chcę się wypowiadać w tej kwestii, bo nie jestem zbyt dobrze zorientowany jak faktycznie było, ale wydaje mi się, że nie jest prawdą, że "wyleciała z biznesu", po prostu zajęła się czymś innym. Jej odejście było chyba jej decyzją. Jak nie tak było, to niech ktoś mnie poprawi.

 


Cieszmy się tym co mamy.

Tu się w zupełności zgodzę. Przede wszystkim mamy fandom i powinniśmy się cieszyć z fandomu i jego twórczości. A jedną z najfajniejszych form cieszenia się jest samemu coś tworzyć.

Link do komentarza

Ok, dzięki za linka. To znacznie rozjaśnia sprawę. Cyna akurat nie jest rzadkim albo ciężko dostępnym metalem, ale z tym tantalem to faktycznie może być problem.

 

 

A FIM był moim zdaniem nie tyle przegięty, co nazwa za bardzo przypominała nazwę serialu, więc nawet jak wpiszesz w googla MLP:FIM czy coś w ten deseń, to mogło zostać znalezione zamiast stron Hasbro i w tym był problem. Z MLP Online zresztą podobnie. Już parę osób (np. XTUX z Equestria Gaming, o ile się nie mylę) zauważyło, że właśnie wszystkie do tej pory dotknięte C&D gry miały w nazwie MLP albo jakąś modyfikację tytułu "Friendship is Magic", więc były łatwe do przypadkowego trafienia jak się w googlach szukało samego serialu.

 

 

Co do projektów anulowanych z przezorności to się zgodzę, że to problem. Gdyby Hasbro chociaż otwarciej ogłosiło co jest dopuszczalne, a co nie, to byłoby o wiele łatwiej.

Link do komentarza


Na pewno nie jest prawdą, że wszystko mamy i musimy mieć z Chin, bo nie ma innych opcji

Nie napisałam przecież, że wszystko MUSIMY mieć z Chin, ale że większość rzeczy stamtąd pochodzi, a to dwie zupełnie inne sprawy.

 


Ważne jest też to, żeby nasze pieniądze trafiły do firm/osób, które naszym zdaniem szanują prawa człowieka.

Tak możemy robić przy producentach ubrań na przykład, jednak przy kupowaniu licencjonowanych zabawek jakimi są gadżety MLP to dużego wyboru nie mamy. Produkty wytwarzane przez fanów zazwyczaj są dużo droższe od tych sklepowych. I tak ogólnie szczerze powiedziawszy to mało komu chciałoby się szukać nazw takich form w necie. Zakładam, że większość ludzi działa na zasadzie "O, jakie biedne chińskie dzieci! Dobra, zapomniałem/am o problemie pójdę sobie kupić buty, które wytworzyła firma łamiąca prawa człowieka i zatrudniająca dzieci, a co mi tam!"

 


ale już Firefox jest nieco wyraźniej wynikiem bojkotu Microsoftu.

Nie słyszałam nigdy o łamaniu praw człowieka przez firmę Microsoft ale w końcu to duża korporacja więc może tak rzeczywiście robić. Jednak wydaje mi się, że to czy to robi czy nie, nie wpłynęło na zbojkotowanie ich przeglądarki, po prostu on jest chu*owa i tyle. Firefox jest bardziej przejrzysty i szybszy. I zasłużenie tutaj "wygrał". Ale tu nie chodzi o łamane prawa człowieka, tylko o jakość.

 


Linuksowi nie udało się jeszcze osiągnąć podobnego sukcesu, ale nietrudno zauważyć, że gdyby dostał tyle pieniędzy co Microsoft, to spokojnie podbiłby rynek.

Jak każdy wie, Linuks jest bezpłatny. Więc czemu wszyscy mają płatnego Windowsa? Bo większość gier, programów pisanych jest właśnie pod niego i w tej chwili by to zmienić trzeba by przeprowadzić prawdziwą rewolucje na tym rynku.

Link do komentarza

To, że Hasbro blokuje projekty fanowskie to jest jej polityka, święte prawo do decydowania o takich rzeczach. To, czy FIM było bardzo podobne do oryginału czy mniej nie jest myślę aż tak znamienne... bardzo chodziło o skalę tego projektu i brak akceptacji ze strony właścicieli marki. Można krytykować taką politykę, ale musimy ją zaakceptować. 

Choć troszkę szkoda... Counter Strike i Wolfenstein: Enemy Territory to przykłady gier stworzonych przez fanów, a które przeszły do historii gier komputerowych  W przypadku tej drugiej właściciele marki mocno odcięli się od W:ET nie chcąc mieć nic wspólnego z taką "amatorszczyzną". Szkoda, gdyż studio Splash Damage 4 lata później już wspólnie z ID Software wypuściło "Enemy Territory: Quake Wars", gdyż chciano jednak wykorzystać olbrzymi sukces fanowskiej gry. Jednak było już za późno, marka ET się zestarzała, a ET:QW nie było konkurencyjne w 1007 roku i produsk szybko spadł ze świecznika. Counter Strike miał więcej szczęścia, gdyż otrzymał dobry support ze strony Valve. Marka istnieje do dziś i zarabia na siebie.

Ten przykład mógłby nauczyć Hasbro, że fani też potrafią zmontować coś dobrego, na czym można zrobić wielkie pieniądze. Przykładów firm, które zarobiły na legalnej (a najszczęśliwiej nielegalnej) Twórczości fanów jest sporo. Od zespołu muzycznego Sabaton, aż po gry komputerowe z serii Thief, które swoją egzystencję 15 lat po premierze zawdzięczają wciąż wychodzącym fanmisjom, pisanym przez fanów. Eidos udostępnił legalne narzędzie fanom w postaci edytora. Hasbro mogłoby zrobić to samo... pozwolić fanom bawić się kucykami w pełnym spektrum, a co lepsze produkcje brać pod własne skrzydła. 

 

 

Co do łamania praw człowieka przez Hasbro: nie mam zaufania do czegokolwiek napisane w necie. Internet aż trzęsie się od sensacyjnych informacji o różnych pułapkach czyhających w MacDonaldzie, a póki co tego fastfooda nie zamknięto, choć konkurencja wyłożyłaby na to dowolną kwotę. Pamiętajmy też, że owszem... w Chinach warunki pracy itd są gorsze od Europejskich (to też bywa różnie, w Polsce nie brakuje firm czy instytucji, gdzie praca to katorga), ale nie znaczy to, że KAŻDA chińska fabryka to obóz koncentracyjny. Ogół kraju jest jaki jest. Ale na tyle milionów fabryk bywają też lepsze i gorsze.

Link do komentarza

Polityką byłaby sama decyzja o zamknięciu projektu ale stosowanie gróźb zamiast prośby i dialogu to już jest brak szacunku dla drugiego człowieka tym bardziej że bronies zrobili tyle dla Hasbro że ta powinna im całować buty. Po namyśle sądzę też że przemoc w FIM była tylko wyolbrzymionym pretekstem żeby się jakoś wytłumaczyć z głupiej decyzji, jednocześnie nie przyznając się do błędu. Sama Lauren z własnej inicjatywy tworzy nowe bajkowe postacie które na pewno będą kojarzone z MLP więc chyba nie jest to takie zagrożenie. Większym zagrożeniem są gore i clopy, zwłaszcza tych pierwszych jest sporo nawet na YT. A co powiecie na Pokemon Tower Defense? Gra utrzymuje się w necie już od lat, autor gry sam przyznaje że nie ma żadnych praw do postaci a mimo to można mu nawet wpłacać za nią pieniądze i nikt mu o to nie robi problemów.

Link do komentarza

Nie napisałam przecież, że wszystko MUSIMY mieć z Chin, ale że większość rzeczy stamtąd pochodzi, a to dwie zupełnie inne sprawy.

A ja nie pisałem, że Ty tak twierdzisz. Nawet nie cytowałem Twojej wypowiedzi i nie odnosiłem się bezpośrednio do Twojego postu. Raczej odniosłem się do pewnego przeświadczenia które niektórzy mogą mieć. Fakt, że przez to iż użyłem słowa "wszystko" wyszła mi oczywista oczywistość, więc też nie należy tego odczytywać jako przeciwstawianie się tezie, że "wszystko musimy mieć z Chin". Raczej moją wypowiedź należałoby rozumieć jako "skoro są rzeczy których nie mamy z Chin, z czym chyba każdy się zgodzi, to czemu nie moglibyśmy postarać się, żeby to samo można było powiedzieć o naszych zabawkach, gadżetach, elektronice, czy mediach cyfrowych?".

 

 

 

Produkty wytwarzane przez fanów zazwyczaj są dużo droższe od tych sklepowych.

Czy zazwyczaj, to nie byłbym pewien. Trzeba tu uwzględnić kilka czynników:

- Wielu produktów po prostu nie ma w formie sklepowej, a są dostępne od fanów.

- Wiele produktów jest cyfrowych i darmowych, ale nie o nich tutaj mówimy chyba.

- Wielu fanów nie tworzy po to, by się z tego utrzymać, tylko np. żeby podnieść swoje umiejętności i z wielu innych powodów, które mogą wpływać na cenę.

- Wiele produktów wytwarzanych przez fanów jest lepszej jakości niż sklepowe (więc teoretycznie powinny mieć większą wartość).

 

Trzeba też przyjrzeć się kupującym:

- Wielu Bronych po prostu nie kupuje bo nie mają takiej możliwości (brak dochodów), albo w zupełności wystarcza im to co dostępne za darmo.

- Wielu ma mocno ograniczony budżet, ale czasem coś kupi. Ci faktycznie są najbardziej podatni na kupienie czegoś dlatego, że jest tanie, a nie kierowanie się względami moralnymi, czy nawet jakością tego co kupują.

- Są i tacy, którzy mają dość gotówki, że kupują celowo coś droższego "dla szpanu", albo i tacy, którzy kupując bardziej kierują się myśleniem "temu dam swoje pieniądze, bo bardziej na nie zasłużył, a poza tym chcę wesprzeć rozwój tej czy tej firmy".

 

Oczywiście tych trzecich jest najmniej, ale też obracają większymi kwotami, więc analizując sytuację nie powinno się ich pomijać.

 

 

 

 

Dyskusję na temat Microsoftu daję w spoiler, bo to trochę offtop w offtopie.

 

 

Nie słyszałam nigdy o łamaniu praw człowieka przez firmę Microsoft

Z konkretniejszych zarzutów stawianych Microsoftowi które sprawiają, że sporo osób bojkotuje ową firmę, wydaje mi się, że dominują:

- Szerzenie fałszywych informacji (np. rozpowszechnianie poglądów, że z Linuksa korzystają głównie osoby łamiące zabezpieczenia, piszące wirusy itp.)

- Zastraszenia i korupcja (zdaje mi się, że coś takiego miało miejsce w konflikcie Microsoftu z Netscapem, a poza tym w akcji One Laptop Per Child, której celem było rozpowszechnienie w biednych krajach laptopów za $100, były podobno jakieś nieczyste zagrania ze strony Microsoftu, żeby na owych laptopach wylądowały Windowsy. Później spróbuję poszukać gdzie konkretnie o tym czytałem, bo też niewiele z tego pamiętam.

- Kiepska jakość oprogramowania spowodowana tym, że mając do wyboru dobro użytkownika albo większe zyski, Microsoft wybiera większe zyski, to sprawa dość oczywista, ale nie jest to powód, żeby bojkotować. Powodem do bojkotowania jest to, że próbują na mniej i bardziej legalne sposoby dopilnować, żeby lepsze rozwiązania opracowane przez konkurencję nie zostały spopularyzowane.

 

 

 

 

 

Jak każdy wie, Linuks jest bezpłatny. Więc czemu wszyscy mają płatnego Windowsa? Bo większość gier, programów pisanych jest właśnie pod niego i w tej chwili by to zmienić trzeba by przeprowadzić prawdziwą rewolucje na tym rynku.

Tutaj z wieloma rzeczami się nie zgodzę:

1. Nie każdy wie, że Linuks jest bezpłatny. Większość ludzi w ogóle nie wie nic o Linuksie, albo wiedzą tylko tyle, że jest to jakiś system operacyjny używany na niektórych serwerach (jeśli ktoś TO wie, to już duży sukces).

2. Są płatne dystrybucje Linuksa, chociażby Red Hat, aczkolwiek płaci się głównie za wsparcie techniczne.

3. Nie wszyscy mają płatnego Windowsa. Serio, wielu użytkowników MacOS to też osoby które w ten sposób bojkotują Microsoft.

4. Pomimo znacznie mniejszego budżetu idącego na rozwój Linuksa, niż budżet Microsoftu przeznaczony na rozwój Windowsa, to bardzo wiele aplikacji i gier windowsowych daje się uruchomić na Linuksie.

 

O ile mój pogląd jest mocno subiektywny, to ja np. uważam Linuksa za obecnie najlepszą platformę do gier. Większość gier (moim zdaniem) wartych uwagi działa albo przez wine, albo z pomocą płatnych rozwiązań typu CrossOver, albo natywnie (to poniekąd wynika z faktu, że wiele gier moim zdaniem wartych uwagi to gry indie). Po prostu jeśli coś jest warte uwagi, to znajdą się osoby, które postarają się, żeby działało. Oczywiście są wyjątki, ale szczerze powiedziawszy, współcześnie spokojnie można zostać Linux Gamerem jeśli się chce i nie jest to "trudne". A zyskuje się wszystkie zalety Linuksa, co ostatecznie (w mojej opinii) po podliczeniu zalet i wad skutkuje i tak lepszą platformą do gier niż konkurencyjne.

 

W każdym razie faktyczny powód, czemu nadal więcej użytkowników ma Windowsa niż Linuksa to na pewno nie to, że więcej oprogramowania jest pisane pod Windowsa. Już prędzej są to powody takie jak:

- Dla wielu osób Windows jest "darmowy", więc nie robi im różnicy.

- Ludzie po prostu nie mają potrzeby zmieniania systemu operacyjnego. Ten który mają im wystarcza. Ludzie szukają zmiany tylko jeśli nie są zadowoleni z tego co mają.

- Bezwładność rynku - co by się nie działo, coś takiego jak proporcje systemów operacyjnych będzie się zmieniało powoli. Przypuszczalnie, bo pewności mieć nie można ;)

 

 

 

 

To, że Hasbro blokuje projekty fanowskie to jest jej polityka, święte prawo do decydowania o takich rzeczach. To, czy FIM było bardzo podobne do oryginału czy mniej nie jest myślę aż tak znamienne... bardzo chodziło o skalę tego projektu i brak akceptacji ze strony właścicieli marki. Można krytykować taką politykę, ale musimy ją zaakceptować.

Moim zdaniem należy rozróżniać pojęcie prawa a pojęcie etyki. I dobrze jest być świadomym, że prawo można zmieniać. A zatem:

1. To, że mają do tego prawo, nie znaczy, że jest to automatycznie właściwy stan rzeczy. Prawo może być nieadekwatne, przestarzałe, może być wynikiem manipulacji prawodawcami przez duże firmy. Jest wiele czynników które mogą sprawić, że ktoś ma do czegoś prawo, ale ze względów etycznych nie powinien takowego prawa posiadać (to oczywiście zależy od tego jaką etyką się posługujemy, a zatem różne osoby mogą mieć tu różne poglądy. Według niektórych etyka jest absolutna, według innych etyka jest zawsze subiektywna, to akurat jedno z ciekawszych zagadnień filozoficznych).

2. Prawo to jednak prawo i nawet jeśli się z nim nie zgadzamy, to mamy do wyboru - stosować się do niego, albo ponieść konsekwencje nie stosowania się. Są sytuacje, np. ratowania życia (swojego lub drugiej osoby), kiedy może się okazać, że lepiej złamać prawo i ponieść tego konsekwencje, ale na ogół raczej radziłbym stosować się do prawa nawet jak się z nim nie zgadzamy.

3. Tak czy inaczej jeśli prawo jest niewłaściwe nie musimy go akceptować i możemy próbować je zmienić. Jak wyżej, raczej zalecałbym zmieniać je drogami legalnymi. Sytuacje kiedy zmienianie prawa drogami nielegalnymi jest lepszą opcją może występowało w ustrojach totalitarnych, ale raczej w krajach demokratycznych, jakby nie były "popsute", raczej możliwa i lepsza jest poprawa drogami legalnymi.

 

W skrócie - nie podoba mi się mówienie, że czegoś nie da się zmienić, tylko dlatego, że jest to bardzo, bardzo, bardzo trudne ;)

Link do komentarza

Jakby co nie chodziło mi o to (pomimo, że wyraziłem się w tym duchu), że należy po prostu rozłożyć kopytka i akceptować wszystko ;) Raczej miałem na myśli, że takie bojkoty nic nie dadzą i raczej jak już coś robić, by poprawić politykę podobnych firm, to na poważnie. Problem w tym, że tutaj mamy do czynienia z dość sporym molochem, więc byłoby to bardzo trudne. Ale... zawsze mamy siebie i własną twórczość.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...