Skocz do zawartości

Średniowieczna Equestria [multisesja][tymczasowo zamknięta z powodu braku odpisów graczy]


kapi

Recommended Posts

Spojżał na niego, w tym momęcie barman napełnił szklanke wodą, podziekował skinieniem głowy i sypnął barmanowi wiecej niz potrzebował i wrócił do łowcy

- Mam na myśli rycerzy w zbrojach, księcia którzy marza o sławie, zabijaja smoki i takie inne kreatury, staja sie zagrozeniem dla dobra krainy. Wiec dostałem kilka zleceń i rycerze są pochowani w swoich zbrojach. To jest jak walka kuca z pszczołą. Wielkim trudem jest zabić coś co porusza sie za szybko. - powiedział spokojnie spogladajac na ciecz w szklance

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terg nie spodziewał się że istnieją takie kuce,gdyż tam gdzie mieszkał czegoś takiego nie było,tylko sami łowcy i nikt inny.Jednocześnie dalej przyglądał się otoczeniu i temu całemu skrytobójcy,starając się uważać na jakikolwiek wrogi ruch,gdyż zagrożenie występuje zawsze nawet kiedy wydaje się że jesteś sam.Kiedy nieznany kuc skończył mówić, Terg spytał się znowu: -Z twoich słów wynika że nie jestem ani trochę podobny do tych twoich rycerzy,a mianowicie nie walczę o sławę,pieniądze i nie mam zbroi.Spójrz na mnie i powiedz co widzisz.-Był ubrany w skórzany pancerz z kapturem w barwach takich że kiedy siedział w cieniu,zlewały się z ciemnym otoczeniem.

Edytowano przez Wiecznie WnerwionyAtlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Artair zmierzył go wzrokiem

- Zaiste przyjacielu, jesteś łowca lub może też łucznikiem. Wielu spotkałem, wielu zabiłem, wielu unaje za przyjaciół. Jam jest Artair, były żołnierz Gwardii Nocy. Aktuanie prywatny żołnierz/najemnik - ukłonił się.

usiadł i sączył wode nadal

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terg po wysłuchaniu słów obcego a już w tym momencie Artaira odezwał się:

- Chciałbym się przedstawić ale niestety wyjawienie mojego imienia mogłoby się dla mnie źle skończyć.Gdyż tam skąd pochodzę to jest tabu.Jedyne mogę powiedzieć to że ja jestem myśliwym zielarzem i wszystkim czego potrzebuje do życia w lesie.-

Zrobił oddech i zaczął znowu mówić:

- Widzisz tych tam-

Po czym wskazał na kuce siedzące nie daleko szarej klaczy z czarną grzywa i łukiem-

- Z tego co zdążyłem się zorientować to nie są wojownicy,a poza tym na pewno mają pieniądze i na pewno idą dalej.Uważam że moglibyśmy zaoferować nasze usługi i zapewne zapłaciliby,podział taki ja potrzebuje strzał i ziół a ty zapewne pieniędzy zgoda-

Edytowano przez Wiecznie WnerwionyAtlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzina była już na prawdę późna. Większość gości karczmy wyszła. Część kucy jednak pozostała. Tajemniczy jegomość, który przybył niedawno i wyglądał jakby wracał z dalekiej podróży poszedł na piętro. Orkiestra przestała grać i udała się na spoczynek. Tylko nasi bohaterowie bawili się nadal, jednak wycieńczeni przygodami nie byli zbytnio rozmowni. Ogień w kominku powoli zaczął wygasać, a karczmarz wziął się za dorzucanie drewna. W pewnym momencie drzwi uchyliły się i wraz z chłodem dworu wszedł pewien jegomość. Odziany był w czarny płaszcz, który zasłaniał go dobrze, a spod kaptura świeciły granatowe oczy. Zmierzał z dalekich północnych krain, gdzie wcześniej zawędrował. Odwiedził nawet Cienistą Ziemię i Martwe Miasto dawnego królestwa, gdzie nikt się zwykle nie zapuszczał. Teraz wracał do ojczyzny po znojach i trudach.

 

Uwaga, do sesji dołącza SolarIsEpic i Jego postać. Mam nadzieję, że ponieważ pojawia się coraz większa ekipa do sesji to się jakoś wszystko rozkręci. Mam pytanie ogólne, kto oprócz Solara, Gauardiana i Atlantisa aktualnie obserwuje ten temat i wyraża chęć dawnej gry. Deklarowaliście licznie, że jeszcze gracie, ale ponieważ nie udzielacie się postanowiłem zadać do Was pytanie kontrolne sprawdzające frekwencję. 

 

Pozdrawiam :pinkie:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Corpse, rozglądnął się po karczmie, było w niej mało osób, i dobrze, nie lubił tłoku, jednak jakaś kompania nadal była obecna w karczmie, jednorożcowi wydawało się że dobrym pomysłem by było do nich dołączyć, nie umiał siedzieć w jednym miejscu a w ekipie zawsze raźniej, jednak miał pewne opory co do bycia bardzo szczerym i rozgadanym, w końcu mogliby być to jacyś najemnicy.

 

<Raz kozie śmierć> - pomyślał

 

Podszedł do kompani i bez słowa się dosiadł, z pod swojego płaszcza wyciągnął butelkę z czerwonym płynem i zaczął powoli pić, kiedy butelka została do połowy opróżniona odstawił butelkę na stół po czym zaczął konwersację:

 

Nazywają mnie Corpse, przybywam raczej z dość daleka, że raczej nie mam się gdzie podziać przybyłem tutaj, będziecie na tyle mili by powiedzieć mi co taka...użyje sformułowania "nietypowa zbieranina" jak wy robicie w tym miejscu? Dokąd zmierzacie? Kim jesteście?

Edytowano przez SolarIsEpic
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Terg wstał nie zwracając uwagi na dziwnego jegomościa który krzyczy z drugiej strony sali.Teraz miał ważniejsze sprawy.Szedł szybko lecz także tak cicho jak umiał aby nie zwracać na siebie uwagi.Miał na dzisiaj dość.Sen dla niego dobrze zrobi.Nie czół żadnych emocji przechadzać przez salę, gdyż zostały prawie całkowicie stłumione w czasie morderczych treningów w domu.W końcu doszedł do miejsca które obiecał mu gospodarz w zamian za mięso z mantykory.Ułożył się w taki sposób aby żaden nie powołany osobnik nie mógł go zaatakować bez wiedzy Terga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nim Terg zdołał odejść w środku nocy drzwi do karczmy otworzyły się. Stanął w nich potężnie zbudowany, choć stary kuc ziemny. Okrywał go stary i poszarpany brązowy płaszcz. Na piersiach nosił zbroję, od której zdobienia dawno zniszczały, a metal był powyginany. Ciężkie buty pomału stukały o podłogę. Co dziwne wraz z jego przybyciem rozpadało się. Podróżny cały ociekał wodą. Twarz miał pokrytą bliznami, a szare, krzaczaste brwi lekko zasnuwały oczy. Brodę miał niezadbaną i siwą. Zmarszczki były dobrze widoczne. W oczach była zarówno odwaga, doświadczenie, jak i strach przed czymś niewypowiedzianym. Ogier wyglądał na wycieńczonego długą podróżą.

 

Rozejrzał się po pomieszczeniu, widząc że nie jest sam strach znikł mu z oblicza i przybrał dość poważny wyraz twarzy. Podszedł do lady, nawet nie zamykając drzwi i zaczął rozmawiać z barmanem. Ten najpierw niechętny nagle zmienił nastawienie i szybko podskoczył do dzbanu z winem i obficie nalał gościowi. Nikt nie dał rady usłyszeć, o czym mówi ów tajemniczy jegomość, jednak musiało być to bardzo zajmujące, gdyż barman słuchał z najwyższą uwagą. Wszyscy za to widzieli dużych rozmiarów miecz dwuręczny przewieszony przez plecy. Ostrze skrywała wysłużona i przemoczona skórzana pochwa. W pewnym momencie barman jakby wskazał na siedzących przy stole bohaterów. Stary ogier omiótł ich krytycznym spojrzeniem, w którym dało się wyczytać nutkę dezaprobaty, po czym odwrócił wzrok i machnął kopytem.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

<Nie jestem psychologiem ale ten gość albo ma coś do ukrycia, albo coś do zaoferowania, goście w płaszczach posiadający dziwną broń są raczej nietypowi...coś o tym wiem>

 

Że Corpse nie dostał od drużyny odpowiedzi na swoje pytanie uznał że może pogadać z tym dziwnym wędrowcem

 

-Hej starcze- powiedział przed tym upijając łyk ze swojej butelki- co cię tu sprowadza? To raczej nieprzyjemne miejsce, szczególnie dla osób w twoim wieku, możesz zechcesz do nas dołączyć i rozgrzać swoje zbolałe kości?

 

<Ten wędrowiec był nieco podenerwowany, może coś widział? Może ktoś go ściga?Hmmm...>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier spojrzał groźnym wzrokiem na Corpsa, po czym odpowiedział:

- Do kogo mówisz starcze synu?! Może i wyglądam staro, ale wielu już położyłem i wielu jeszcze położę moim mieczem. O nieprzyjemnych miejscach mi nie opowiadaj,  bo nie wiem czy wiesz czym jest prawdziwy strach i groza północy. Za to wiesz co, moglibyście się przydać, potrzebuję takich kucy jak ty. Nie wiem kim są twoi kumple, ale raczej są twego pokroju. 

To powiedziawszy wstał i podszedł do stołu, gdzie siedzieli pozostali członkowie ekipy. Ogier skłonił się nisko i dworsko 

- Witam Panów. Jeśli chcecie się na coś przydać, a przy okazji trochę zarobić, to po kolei przedstawcie się i powiedzcie czym się paracie.

 

Wejście mężczyzny do karczmy obudziło Clover, która poszła na górę spać. Zaintrygowana nasłuchiwała i schodziła po schodach. Gdy ogier skończył swe ostatnie zdanie właśnie zeszłą na dół. Przy stole zauważyła parę kucy, których nie znała, a jej stara kompania w większości poszła spać. Coś było tajeniczego i groźnego w tym woju. Mimocodem klacz spojrzała w jego myśli, to co tam ujrzała przeraziło ją.

 

Jej jaźń przekierowana została na daleką północ, na wschód od Changeli. Tam gdzie zalegały mgły, gdzie dawne królestwo roztaczało swe panowanie, tam gdzie nagle wszystko zginęło. Sięgnęła wzrokiem Cienistej Ziemi i Ruin fortecy Shadow Eye. Ujrzała sylwetkę na mantykorze, która obserwowała rzeczy tam się dziejące. Poczuła olbrzymią moc magiczną, która niekontrolowanie i chaotycznie płynęła przez tę krainę. 

 

Już miała patrzeć dalej, gdy wizja się urwała. Ocknęła się i zobaczyła ostry i złowrogi wzrok ogiera, który drążył ją badawczo. Jego kopyto spoczywało na rękojeści miecza, po czym starzec odezwał się powoli:

- A panią co tu sprowadza?

 

 

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wyobraź sobie że jednakowoż widziałem to i owo co u innych wywołało by mdłości, co do mojego zajęcia, jestem tym który przełamuje niepotrzebny strach, tym który postawił pierwszy krok do zgładzenia najpotężniejszego z wrogów oraz tym który zatriumfuje nad zagrożeniem które dosięgnie każdego z nas...Proszę mówić mi Corpse panie...?- Ogier upił jeszcze jeden łyk ze swojej butelki, która bardzo szybko zaczynała się robić pusta

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terg zawrócił  i zamiast iść na spoczynek przysiadł się bliżej.Nie odczuwał on ani zdenerwowania ani strachu ani niczego gdyż przez tyle lat zapomniał co to znaczy.Znał tylko czekanie i czekanie.Słowa Starca nie kuca nie zrobiły na nim wrażenia gdyż wiele razy słyszał takie historie choć ta może być prawdziwa lecz nie zmienia faktu ze strach u Terga nie występuję.Po czym położył kopyto na stole ,następnie spojrzał spod kaptura na jegomościa i odpowiedział :

 

-W takim razie się przyłącze,gdyż ktoś kto się zna na przetrwaniu się wam przyda a mówią na mnie "łowca". Umiem wiele rzeczy w tym także zabijanie.-

 

Terg cały czas obserwował pomieszczenie w którym się znajdował gdyż nie chciał być zaskoczony przez nic.W lesie tez tak miał ale zwykle przeciwnicy hałasowali tak że nie musiał się za bardzo starać żeby wiedzieć gdzie są.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym co zobaczyłam poczułam lęk jednak po raz pierwszy coś takiego widziałam jak i samą energię. Czyżby ten obcy kuc stamtąd pochodzi? Oj właśnie doszły do mnie słowa owego kuca szybko spłyną po mnie zimny dreszcz.

Uwodzicielsko i z zaskoczeniem uśmiechnęłam się do owego obcego kuca. - Ja...ja przepraszam pana, ostatnio mój sen jest płytki i rozmowa panów mnie obudziła. I zcheciom napiszę się wody nie będę przeszkadzać. - Powoli przeszłam koło kuca z bronią, nie patrząc mu w oczy wróciłam do niego słowa- A pan chyba na obcych ziemiach walczył z złowrogą energią. Ciekawe czy to ta sama, którą wcześniej czułam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchałem tego co działo się w karczmie. Kaplica Celestii? Nie wiedziałem że on jest uduchowiony w tym kierunku. Życie bywa jednak zaskakujące. Powoli kończyłem posiłek. Postanowiłem pójść spać. Nie mogłem jednak spać. Prześladowały mnie koszmary o mojej złej stronie i myśli o tym czy uda mi się odnaleźć miecz. Obudziły mnie kroki. Kto może wychodzić o tej porze? Wyszedłem na moment i spostrzegłem Clover. Wyglądała jak zahipnotyzowana. Zatrzymała się. Twierdziła że rozmowa ją obudziła. Stałem i nie wiedziałem czy dobrze będzie także pójść się czegoś napić czy wrócić do łóżka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-O! Widzę że pewna część z was przypomniała sobie że ma języki, wybornie- zauważył jednorożec- co do propozycji Panie Jak-ci-tam chętnie się dołączę, i tak nie mam co robić ale mimo wszystko wolał bym wiedzieć coś więcej, nie jestem głupi nie zamierzam się pakować w paszczę jakiegoś stwora nieprawdaż?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czekając na odpowiedź starszego kuca podeszłam do wolnego stolika. Nie bardzo chciałam się odzywać,wciąż czułam niepewność. Zlustrowałam dwa kuce z tego co zrozumiałam chcą przyłączyć się do obcego kuca, poczułam ciarki na plecach. Otrząsnęłam się z dziwnego wrażenią, wyjełam z plecaka,dziwnego z którym prawie się teraz nie rozstaje swoją magiczną księgę szukając zaklęcia odswierzenia siebie, a przyokazji przypomnieć sobie zaklęcie obrony tak na wszelki wypadek. Czekając na dalszy rozwój wydarzeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starzec kiwał pomału głową na słowa kucy w końcu sam zabrał głos.

- Moje imię od dawna nie jest używane. Jestem zapomnianym strażnikiem Cienistych Ziemi i tak się do mnie zwracają "Strażniku". Spędziłem na dalekiej północy większość swego życia aby tu było spokojniej. Niestety teraz interwencja kogoś takiego jak ja przestała wystarczać. Siły tam zamieszkujące urosły w potęgę i pożądają energii świata żywych bardziej niż kiedykolwiek. Takie towarzystwo jak wy pewnie słyszało o rzekomych odkryciach w Wolfenburgu. Głupcy twierdzą, że znaleźli położenie jakiejś starożytnej broni Equestriańskich mistrzów, jednak sprawa jest bardziej zawiła. Znajdował się tam relikt dawnych czasów potęgi, gdy na Cienistych Ziemiach rozciągało się piękne Królestwo Mgieł. Broń znaleziona w Wolfenburgu na prawdę nazywa się Płomieniem Kurhanów. Żeby opowiedzieć wam o tym więcej musiałbym poświęcić czas na przytoczenie całej historii upadku Królestwa Mgieł. Nie jest teraz na to czas. W każdym razie, broń ta znajduje się w okolicach Wolfenburga, albo przynajmniej znajdowała się tam niedawno. Cienie zalegające w tamtej krainie i kształtujące się duchy bardzo pożądają mocy tego oręża. Pozwoli im to przybrać materialne formy ,a także wskrzesić ich dawnego króla Dead Shadow'a. Jadę teraz do Doliny Nocy aby powiadomić Księżniczkę Lunę o tych zajściach. Jednocześnie obawiam się, że pozostawiając sprawę odkrycia w Wolfenburgu samej sobie narażę niepotrzebnie świat na odzyskanie tej broni przez siły cieni z północy. Po to Wy mi jesteście. Jeśli będziecie zainteresowani mogę powiedzieć więcej, a jeśli wystarczy wam cel i godziwa zapłata, to kładźcie się już spać i wyruszcie jutro z rana, aby odzyskać Płomień Kurhanów, lub choć zabezpieczyć go przed niepowołanymi rękoma.

Starzec opowiadał tą historię głosem, jakby był przekonany, że wszystko mówi po próżnicy i nikogo nie obchodzi zbytnio o co chodzi. Sam zdawał się znużony i lekko zasmucony. Gdy skończył zatopił się w kuflu wody, którą pił w oczekiwaniu na pytania, bądź jak się spodziewał na oddalenie się wszystkich. W jego oczach widać było zmęczenie i rezygnację, a nawet powątpiewanie. Coś ciągnęło go w dół i przytłaczało. Clover, która znalazła szukane zaklęcia w księdze nie przebiła się już przez mroczne chmury skrywające myśli starca, jednak czuła w nich jakiś żal.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Hmmm...czyli chodzi o bronienie jakiegoś dziwnego artefaktu który pozwala wskrzeszać zmarłych...hmmm interesujące- ogier strząsnął kaptur z głowy ukazując róg oraz czarną grzywę i szarą maść- jestem gotów pomóc ci...Strażniku, chyba zrozumiałem że nie wyruszasz z nami, masz jakąś mapę? A i gdybyś nie miał pewności co do tego jak mogę pomóc...- Corpse wyjął magią za płaszcza najpierw nóż z obsydianu, a następnie bat zakończony hakiem, po tym bat znów schował za płaszcz a nóż ujął w kopyto i zaczął się nim bawić- No a po za tym jestem jednorożcem...aha i o jakiej zapłacie mówimy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po opowieści kuca odechciało mi się pić pośpiesznie schowałam księgę do torby i w milczeniu kierowałam kroki na górę do pokoju. Na schodach spotkałam Onyksisa. - Zainteresowałeś się tą powieścią, osobiście mnie to nie interesuje, wystarczy mi już tak niebezpiecznych przygód.- Podniosłam głowę i spojrzałem głęboko w oczy ogiera. Pomału skierowałam się do pokoju, chwilę zatrzymałam się- To nie jest bezpieczne, energia znikąd która zabija.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier uśmiechnął się litościwie.

- No tak tacy ja wy zawsze potrzebują zapłaty. Powiem tak jest to zagrożenie na tyle duże, że na pewno zainteresuje się nim Księżniczka Luna. Wydaję mi się, że wynagrodzi w królewski sposób każdego, kto zechce pomóc. Mapa, nie wiem czy będzie wam potrzebna, bo musicie najpierw udać się do Wolfenburga, a przecież jest to wielkie miasto krainy wilków i można bez problemu tam trafić. Choć jeśli potrzebujecie to chyba mam jakąś w manatach.

To mówiąc sięgnął za swój płaszcz i wręczył mapę Corpsowi.

 

 

Mapa to ta z tematu Equestria w ogniu(obie). (post 15 w temacie)  

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Hmmm...mimo że mapa wygląda jak wyrysowana do jakiejś gry planszowej ( :trollface: ) powiniśmy z niej coś wiedzieć-ogier przyjrzał się mapie- Czym jest "Kryształowe Imperium"?

 

[Mały offtop- kapi gdzie na tej mapie jest Canterlot? Nie pytam się o Ponyville bo w tamtych czasach go nei było, ale czy jakieś bardziej znane rejony nie powinny być na południu mapy? Bo mam na dzieje że dół mapy nr.1 to południe, a i czy mapa numer 2 to południe Equestrii?]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...