Skocz do zawartości

Akademia Wonderbolts - sesja II


Aretra

Recommended Posts

Wszedłem do pokoju i zacząłem się rozpakowywać. Po rozpakowaniu, poszedłem się umyć. Gdy już się umyłem, położyłem się na łóżku, wyciągnąłem MP3 i słuchawki, po czym puściłem cicho utwór Maximum The Hormone - What's Up People. Gdy już skończyłem słuchać, poszedłem spać, lecz przed tym, odpowiedziałem Ari:

- Dobranoc, miłych snów Ari.

Edytowano przez Xerath Dash
Link do komentarza

Budząc się po krótkiej drzemce, klacz rozczesała włosy, a następnie wypiła łyk herbaty, którą wcześniej sobie przygotowała. Szybko się ubrała się i wyszła zakluczając drzwi pokoju. Soarin mówił coś o szarlotce i innych frykasach, a po wyczerpującym treningu i wypoczynku zaczęła czuć głód. Przykłusowała więc na stołówkę i zajęła pusty stolik. Następnie wzięła tacę wraz z talerzem i kładła na naczynie wybrane przez nią produkty. Usiadła i zaczęła zajadać się jedzenie, a głód już przestawał być tak uciąźliwy. Kiedy doszła do deseru jej brzuch był napchany i nic nie mogła już nic włożyć do ust, a że nie chciała marnować jabłecznika, zawinęła ciasto w papierek i zaniosła go do pokoju. Wolnymi krokami zbliżał się wieczór, a że akurat z jej okna było widać zachód słońca wzięła ołówek i zaczęła szkicować na płótnie podstawowe elementy. Wzięła faby i pędzel i na obrazie powstały pierwsze kontury słońca. Po słońcu nastąpiła kolej na chmury i małymi ciapkami je malowała. Ulubiona część Orange była następna - cieniowanie. Przejechała ciemniejszą farbą po płótnie, a następnie wypukłe elementy zaznaczyła białą akwarelą. Chwilę się zastanowiła zanim dorysowała siebie patrzącą prosto w niebo, a obok niej siedzi Spitfire. Miała nadzieję, że go nie zobaczy.

Budząc się po krótkiej drzemce, klacz rozczesała włosy, a następnie wypiła łyk herbaty, którą wcześniej sobie przygotowała. Szybko się ubrała się i wyszła zakluczając drzwi pokoju. Soarin mówił coś o szarlotce i innych frykasach, a po wyczerpującym treningu i wypoczynku zaczęła czuć głód. Przykłusowała więc na stołówkę i zajęła pusty stolik. Następnie wzięła tacę wraz z talerzem i kładła na naczynie wybrane przez nią produkty. Usiadła i zaczęła zajadać się jedzenie, a głód już przestawał być tak uciąźliwy. Kiedy doszła do deseru jej brzuch był napchany i nic nie mogła już nic włożyć do ust, a że nie chciała marnować jabłecznika, zawinęła ciasto w papierek i zaniosła go do pokoju. Wyobraziła sobie, że akurat z jej okna widać zachód słońca, więc szybko wzięła ołówek i zaczęła szkicować na płótnie podstawowe elementy. Wzięła faby i pędzel i na obrazie powstały pierwsze kontury słońca. Po słońcu nastąpiła kolej na chmury i małymi ciapkami je malowała. Ulubiona część Orange była następna - cieniowanie. Przejechała ciemniejszą farbą po płótnie, a następnie wypukłe elementy zaznaczyła białą akwarelą. Chwilę się zastanowiła zanim dorysowała siebie patrzącą prosto w niebo, a obok niej siedzi Spitfire. Miała nadzieję, że go nie zobaczy.

Link do komentarza

Li nawet nie zauważyła kiedy zasnęła ze słuchawkami w uszach. Bateria oczywiście padła. Klacz zeskoczyła z łóżka i natychmiastowo doprowadziła się do normalności.

Poczuła że doskwiera jej głód.No tak, zasnęła po treningu i nic nie zjadła. Po cichu wyszła z pokoju i skierowała się w stronę stołówki. Było tam kilka kucyków.

Zjadła co nieco i wróciła do pokoju, przez nieuwagę nie domykając drzwi.A może specjalnie...nadal była sama..samotna

-Że też mam taki charakter-mruknęła do siebie-Jestem urodzoną pesymistką i tchórzem. Zawsze boję się wyciągnąć pierwsza kopytko..

Zerknęła na zeszyt do nut.Dawno nic w nim nie pisała. Wzięła ołówek i coś pozaznaczała. Zmazała. Znów podjęła się napisania czegoś.Szybko jednak zetarła.

Ogarnęła ją melancholia. Dziwne uczucie.

-Mhm...mrucząc coś niezrozumiałego wzięła szkicownik i narysowała trzy kółka i kolejne elementy. Wyszła śliczna klaczka.

Lilly zerknęła jeszcze raz na rysunek i pisnęła-Już wiem!

Złapała zeszyt do muzyki i coś do pisania. Wiedziała co robić.

Link do komentarza

Gdy Shivy się obudziła, rozprostowała prawe skrzydło. Po urazie nie było ani śladu. Szybko ogarnęła się i poszła do stołówki. Wzięła sobie kanapkę z sianem i mały kawałeczek szarlotki. Usiadła sama przy stoliku i spokojnie zabrała się za pałaszowanie jedzenia. Po posiłku odniosła tackę i wyszła na  trening. Wzbiła się dość wysoko w powietrze po czym zaczęła ostro pikować w dół. Następnie przeleciała 10 okrążeń i usiadła na chmurze. Czekała, co za atrakcje przyniesie jej kolejne zadanie w Akademii.

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza

Thunder obudził się i zauważył ,że White Dark już nie ma. - Ciekawe jak dawno poszła. - pomyślał ,po czym wstał i poszedł do łazienki. Wziął zimny prysznic i umył zęby. 

Gdy wyszedł zauważył ,że część kucyków już się obudziła ,zobaczył na końcu korytarza White rozmawiającą z Jokiem. - Pewnie chce się zakolegować - Pomyślał ,po czym podszedł do nich i powiedział: 

- Hej ty jesteś Joke? Widzę ,że chcesz się zakolegować ,więc pomyślałem ,że możemy przyjaźnić się we trójkę. Razem byłoby nam przyjemniej i moglibyśmy więcej osiągnąć. Co o tym sądzisz White? 

Link do komentarza

Po ukończonym obrazie, pegazica wyszła na chwilę się przewietrzyć i potrenować. Na końcu korytarza dostrzegła trójkę kucyków, którzy za pewne kumplowali się. Widać było, że łaczy ich więź przyjaźni, a znali się od dopiero niedawna. Stała tak jeszcze przez chwilę, wpatrójąc się w pegazów jak w obrazek, dopóki jeden z nich się odwrócił i spojrzał na gapiącą się Orange Mare. Klacz odruchowo schyliła się, udając, że coś jej wypadło i prędko poszła w przeciwną stronę. A niech mnie, wszyscy się już takowo dobrali, a ja jestem czarną owcą, która nikogo z pozostałych uczniów nie zna. Szkoda, że jestem zbyt nieśmiała, by zaproponować przyjaźń. Prędko wyszła na dwór, lecz treningi nie wychodziły jej najlepiej. Męczyła się już przy 10 pompkach i na wszystko wpadała latając w powietrzu. Po kolejnej stłuczce poddała się i podleciała wyżej przysiadając na jednej z chmur. Robiąc sobie odpoczynek upiła łyk wody i wzięła głeboki wdech. Spojrzała w dół, za Akademią. Zauważyła jednorożce trenujących magię, a także źrebki bawiące się w berka i skaczących przez skaknkę, a dalej piknik i pegazy gawędzące sobie w najlepsze. Wszyscy mieli przejaciół

Link do komentarza

Li właśnie kończyła ostatnie poprawki w piosence. Prześpiewała ją sobie dla upewnienia się, że wszystko dobrze ułożyła.

-Ideeał-zawołała śpiewającym głosem.

Nagle wpadł jej do głowy, pewien pomysł. Może by tak....zrobić Music Lightstream. Sztuczka nie była skomplikowana, ale za to jej własna.

Wyszła, a raczej wyleciała z pokoju. Na korytarzu spotkała kilka kucyków. Nie bardzo się przejęli. Lilly próbowała nadrabiać miną, co wyszło jej świetnie.

Rozejrzała się nieco i zrobiła kilka okrążeń na rozgrzewkę.

Teraz pora na trick. Klacz wzbiła się w powietrze. Zaczęła tak jak w Bright Lighstream. Szybkim ruchem wpadła w sam jego środek i utworzyła mniejszy wir, z którego powstała kula światła. Zaśpiewała cicho i pomagając skrzydłami, wypchnęła kulę poza wir. Musiała zasłonić oczy skrzydłami tak strzeliło światłem. Przy okazji piosenka śpiewana przez nią rozeszła się wokół miejsca sztuczki.Kilka kucyków mogło usłyszeć. Zfrunęła delikatnie i pocwałowała do swojej kwatery. Miała nadzieję że nie wywoła większej afery.

 

 

post-3626-0-36228000-1375895079_thumb.jp

Moja Lilly ♥

Link do komentarza

Spoglądając w dół klaczka zauważyła wychodzącego na dwór białego pegaza z różową grzywą. Widziała jak się rozgląda, a potem robi trick, którego Orange nie znała. Zrobił na niej ogromne wrażenie, a na dodatek ten jej głos...Zmartwiła się, kiedy Lily szybko pobiegła do swojego pokoju. Nie zastanawiając się dłużej pegazica wzięła się w garść i pognała za nią niczym wiatr. W końcu chciała mieć przyjaciela, a ta osoba bardzo jej się spodobała. Za nim jednak Lily postawiła nogę w swojej kwaterze, Orange Mare zatrzymała ją jednym ruchem skrzydła. Lekko zakłopotana zaczęła

- Lilly... Tak się zastanawiałam czy możemy się przyjaźnić, bo wydaję mi się, że ty nie masz jeszcze przyjaciela, tak samo jak ja.

Wzięła głeboki wdech. Wyszło mi trochę niezdarnie, ale zrobiłam pierwszy krok. Teraz drugi.

- Jestem Orange Mare i przepraszam, że cię podpatrywałam, ale naprawdę ten trick był super!

Na słowo super Mare, podfrunęła unosząc kopytka.

- A piosenka... Nauczysz mnie słów?

  • +1 1
Link do komentarza

Lilly odwróciła się. Nie wiedziała co powiedzieć.

-Jasne że możemy się przyjaźnić!-klacz radośnie machała skrzydłami-Też jestem, to znaczy byłam samotna.

Pegazica z podekscytowania nie wiedziała co mówić.

-A ta sztuczka z piosenką...bardzo się cieszę, że ci się podoba. Sama piosenka jest dość prosta, ale chętnie cię nauczę.

 

 

 

post-3626-0-39077400-1375951646_thumb.jp

Music is my life...

Edytowano przez Sunset Schimmer
  • +1 1
Link do komentarza

Blazing, obudził się po krótkiej drzemce, po czym od razu poszedł pod prysznic. Gdy już się umył, postanowił wyjść na korytarz i zakolegować się z kimś. Na korytarzu zobaczył Lilly i Orange Mare. Postanowił podejść i się przywitać:

- Hejka, co tam u Was? Szukam kogoś z kim mógłbym się poznać... Może chciałybyście się ze mną zakolegować? - zapytał z nadzieją w głosie.

 

 

człowieku unikaj powtórzeń~Sosna

Link do komentarza

Ja też zgłodniałem! - Krzyknął Thunder ,po czym dodał - Uwielbiam szarlotki! A Soarin coś o nich wspominał ,więc na pewno będą ,o ile jeszcze wszystkich nie zjedli. - Wypowiedziawszy te słowa odwrócił się w stronę White Dark oczekując na odpowiedź.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...