Skocz do zawartości

[Grimdark] Fallout_Equestria: Towarzysze podróży


Nightmare

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 820
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Dyskotekę? To oni tutaj mieli coś takiego? Widocznie aż tak biedne te pustkowia nie były... lub, po prostu wieża była bogata. Bar też mieli. Ledwo weszłam do wieży, a już chciałam szukać baru. Teraz, jednak nie miałam na, to ochoty. W sprawie pracy zwróciłabym się do Pokemony. Może nawet zaproponowałaby mi bym jej pomagała z różnymi sprawami? 
- Wiem, gdzie mniej więcej są restauracje. Może... pokażesz mi, gdzie jest bar, a później oprowadzisz mnie po ważniejszych miejscach? - Zaproponowałam. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, że Knight była wzrostu... ogiera. Była ode mnie wyższa gdzieś o 15 może 20 centymetrów, czyli trochę mniej niż połowa głowy. Najwyżej mogłaby być niewiele niższa od przeciętnego ogiera. 
- A-Ale ty jesteś wysoka! - Powiedziałam nie kryjąc podziwu - Wcześniej nie zwróciłam na, to uwagi, ale teraz, to tak na oko... 120? Zgadłam? - Zapytałam mierząc ją wzrokiem. Dla mnie była ona wzrostu ogiera. Może trochę wyższa, może niższa.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"sto dwadzieścia pięć". Ona była wyższa nawet od ogiera! Wiedziałam, że są kucyki wyższe i niższe. Zależało od tego jak się dany kucyk rozwija. Raczej nie był, to jakiś powód do zachwytu. Może, to było spowodowane tym, że ja byłam niższa i trochę zazdrościłam kucykom, które były wyższe ode mnie. Knight widocznie była trochę speszona tym, że zwróciłam uwagę na jej wzrost, więc postanowiłam szybko temat zakończyć i przeprosić. Klacz ruszyła w kierunku schodów prowadzących na wyższe piętro. Ja ruszyłam za nią. 
- Wybacz, jeśli cię zawstydziłam. - Powiedziałam - Trochę zazdroszczę kucykom, które są wyższe ode mnie. Dlatego tak się zachwyciłam twoim wzrostem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Acha. Mi zawsze jest trochę głupio, gdy wciąż jestem od innych wyższa - powiedziała Knight, wciąż się rumieniąc. - O tu, to jest nasz barek "Nie dla źrebaków". - pokazała niewielki budynek rodem z Nowej AppleLoosy, gdyż wykonany z wagonu pociągu. Na szyldzie widniał przewrócony kufel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Barek nie dla źrebaków". Nazwa nieco mnie zaintrygowała. Bar wyglądał jak wagon z Nowej Appleloosy. Pewnie rozłożyli go na części, a potem od nowa składali. Było, jednak warto, ponieważ przyciągał uwagę. Nie był on jakiś ogromny. Wyglądało, to trochę tak jakby wbudowano go w ścianę. 
- A mogę wiedzieć czemu, to jest "nie dla źrebaków"? - Zapytałam z lekkim uśmieszkiem. Może, to było jakieś połączenie baru z klubem? W takim świecie jakoś zarabiać trzeba, a podobno "żadna praca nie hańbi". Tak czy siak, nie lubiłam takich miejsc. Nigdy w nich nie byłam i nie chciałam. - To jakiś bar połączony z klubem, czy jak?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem. - Odpowiedziałam oglądając bar jeszcze raz. Faktycznie nie wyglądał na jakiś klub. Muzyki nie było, a umieszczenie go w takim małym wagonie było dosyć trudne. Widoczne z powodu starej nazwy uznałam, że w tym wagonie mieści się coś takiego. 
- Wiesz... nazwa może mylić - Dodałam. - A byłaś kiedyś na Pustkowiu?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ucieszyłam się w duchu. Skoro była już na pustkowiach kilka razy, to pewnie wiedziała jak posługiwać się jako tako bronią. Jeśli nie, to przynajmniej wiedziała co nieco o handlu, przetrwaniu i podobnych rzeczach, które mogły przydać się w tym miejscu. Oznaczało to, że nie bałaby się wyruszyć ze mną poza wieżę i mogłabym śmiało zaproponować jej jakąś wspólną wyprawę. Problem byłby, jednak, gdyby oprócz nas miałyby pójść też Navis i Pokemona. Trochę trudno mi było kogoś przedstawiać dla np. rodziców. Jakoś, jednak dałabym radę. 
Knight ruszyła dalej. Ja poszłam za nią rozglądając się za jakimś przyciągającym oko miejscem, na którym warto było zatrzymać wzrok. Czasami też zerkałam na ogon Knight. Oczy jakby lepiej wiedziały, na co mam patrzeć cały czas. Ja oczywiście starałam się myśleć o czymś innym.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Tutaj jest nasza dyskoteka. Czasami szkoła ją wynajmuje, wtedy muszą chować cydr przed maluchami. - pokazała kopytem budynek. Standardowo drewniany, ale nad wejściem wisiał migający obraz z poskręcanych lampek świątecznych. Przedstawiał kulę dyskotekową, mieniącą się wszystkimi kolorami tęczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Z tego co wiem w Wieży większość domów itp. mieści się w pomieszczeniach, ponieważ nie ma miejsc na budowanie budynków. D: ) 
 
Knight zaprowadziła mnie przed "dyskotekę". Wyróżniała ją kula dyskotekowa zrobiona z poskręcanych ze sobą lampek świątecznych takich co zawiesza się na choince na Święta. W Stajni zawsze stawiano wielką choinkę na środku wielkiej sali. Drzewko było dość spore, więc zadanie ubierania go przypadało dla pegazów. Czasami ktoś przyniósł drabinę lub jakiś jednorożec pomagał zawieszać bombki. Później trzeba było poznosić stoły, ponieważ kolację jedliśmy właśnie w tej sali. Następnego dnia, jeśli ktoś chciał mógł przyjść, by zjeść to, co zostało. Coś jak poprawiny po weselu. W prezencie zawsze dostawałam skarpetki. W wieku czternastu lat nie wiedziałam już co chciałabym sobie zażyczyć, więc zawsze prosiłam o skarpety. Nikt nie śmiał się z prezentów, które dostawałam. 
- Ja przed pełnoletnością nie piłam alkoholu. Zdarzyło się wypić trochę szampana na jakimś święcie, ale, oprócz tego alkoholu nie tknęłam - Powiedziałam z głupim uśmieszkiem. Co prawda nie piłam nawet cydru, póki nie skończyłam "osiemnastki", ale czasami miałam ochotę na łyka. Wiedziałam jednak, że nie powinnam. -, a te maluchy... chodzi ci o takie w wieku przedszkolnym, czy może "trochę" większych?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nic się nie stało. ^^ )

 

Minimalnie starszych? Coś mi mówiło, że to gdzieś koło dwunastu lat lub więcej. Dobrze, że, chociaż tutaj starali się dbać o to, by młode kucyki nie piły wódki, piwa. 
Zastanowiłam się nad pytaniem Knight. Fajnie byłoby posłuchać muzyki, ale pewnie skończyłoby się to próbą wyciągnięcia mnie na parkiet i jeszcze potańczenia. Nie potrafiłam tańczyć, a do tego jakoś nie miałam ochoty na zabawę. trochę szkoda bo mogłaby mnie nauczyć ale nie interesowałam się takimi rzeczami.
- Wybacz, ale muszę odmówić. Wolę zwiedzić resztę wieży - Odpowiedziałam z trochę ponurym uśmiechem spuszczając lekko głową.
Edytowano przez Socks Chaser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiechnęłam się. Widocznie musiałam trochę ograniczyć się z zgadywaniem jakie intencje lub plany ma moja przyjaciółka. Zauważyłam jednak, że nawet nie próbowała mnie namówić na wejście na dyskotekę. Tak jakby w pełni szanowała moją decyzję. Po chwili poszłam za nią zastanawiając się co jeszcze ma do zaoferowania, to miejsce oprócz ładnych klaczek, restauracji z pysznym jedzeniem oraz barów zakamuflowanych gdzieś na wyższych piętrach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następnym przystankiem był sklep zoologiczny. Gdyby nie patrzeć na otoczenie wieży i wygląd niektórych rzeczy można, by uznać, że jest tu, tak jak przed wojną. Patrząc na kucyki mieszkające tutaj miałam wrażenie, że nawet nie wiedzą, że była wojna. Była tutaj restauracja, bar, dyskoteka nawet zoologiczny. Gdyby nie to, że wszystko znajdowało się w jednym budynku uznałabym, że to, po prostu... dawna Equestria. 
Sklep mieścił się oczywiście w sporym pomieszczeniu. Wycięto, jednak kawałek ściany i wstawiono szybę przez którą można było oglądać zwierzęta. Niemalże od razu przybliżyłam się do szyby oglądając koty. Oprócz nich były także psy i jakieś ptaki, ale za psami nie przepadałam. Często śniło mi się, że goni mnie jakiś pies, a potem próbuje mnie ugryźć. Bałam się ich. A ptaki... były jakieś nudne.Byłam troszeczkę zawiedziona brakiem świnek morskich, ale zbyt dużo nie mogło przeżyć wojny i nawet w takim miejscu jak wieża Tenpony nie można ich było znaleźć. 
- Ale słodkie! - powiedziałam nie kryjąc zachwytu. Trochę śmiesznie musiałam wyglądać mając na sobie mundur ze stopniem oficerskim na naramienniku, a ciesząc się, jak mały źrebak.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemal od razu odsunęłam się od szyby. Mimo, iż były, to jedynie szczeniaki wciąż były psami. Ciarki przechodziły mnie na samą myśl, że mogły wyrosnąć na takie wielkie psisko. Ponownie zbliżyłam się do szyby bardziej przysuwając się bardziej na stronę kotów. Gdyby nie te głupie psy chętnie przysunęłabym się bliżej Knight. Byłoby, wtedy całkiem przyjemnie... 
Pomachałam energicznie głową. Nie mogłam myśleć o takich rzeczach w tej chwili. W domu Pokemony, w łóżku wszędzie, byle nie tutaj. Idąc za przykładem przyjaciółki postukałam w szybę oczekując reakcji od kotów. Szczerze, to nie spodziewałam się, żeby te koty zwróciły na mnie uwagę taką jak psy na Knight, ale one tak miały. Mówisz do nich "kicikici", a one się na ciebie jedynie popatrzą. 
- Ja nienawidzę psów. Boję się ich - mruknęłam - Kiedyś koledzy z ochrony chcieli mnie nastraszyć i teraz mam jakby fobię. Czasami mam sny, w których jakiś mnie goni, atakuje. Raz śniło mi się, że jeden mnie ugryzł, ale na szczęście, ledwo, to zrobił, a już się obudziłam - Powiedziałam smutnym tonem. Nie wstydziłam się mówić o takich rzeczach, ale, wtedy zawsze odczuwałam coś w rodzaju smutku - Koty przynajmniej nie są takie straszne. - Dodałam wysyłając lekko wymuszony uśmiech w stronę kociąt.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moim pyszczku zagościł ponury uśmiech. Wydawało mi się, że jesteśmy jakby przeciwieństwami. Knight była wysoka, a ja niska, ona lubiła psy, a bała się kotów, podczas gdy u mnie było odwrotnie. Można było, jednak powiedzieć, że jesteśmy w pewien sposób podobne mimo tych przeciwieństw. Nie wiem czemu, ale czułam coś takiego. 
- U mnie też, by się trochę znalazło, ale zniknęły pod sierścią. - Odpowiedziałam odrobinę weselsza. - Moim zdaniem jak kot podrapie, to jedynie poboli, a jak pies ugryzie i nie oczyści się rany, to może jeszcze coś do organizmu wejść. 
Uśmiechnęłam się opiekuńczo. Już widziałam jak całuję Knight w kopytko na pocieszenie. Nie mogłam, jednak zrobić tego, mimo iż bardzo chciałam. Nie miałam też ochoty na rozmawianie o zwierzakach, ponieważ Knight zasmuciłaby się pewnie jeszcze bardziej. 
- Może skończymy rozmowę o zwierzętach i pokażesz mi jeszcze jakieś ciekawe miejsce?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i byłyśmy inne, ale w jednym na pewno była taka sama jak ja -, jeśli ktoś proponował zakończenie nieprzyjemnej rozmowy natychmiast się na, to zgadzała. Podobnie było ze mną. Podczas jakiejś kłótni, gdy kucyk, z którym się kłóciłam mówił "Skończmy tę kłótnię" ja od razu na, to przystawałam. No, chyba że sprawa była na prawdę poważna. 
Knight ruszyła w kierunku schodów prowadzących na wyższe piętro. Ja ruszyłam za nią. Na górze zapewne znajdowało się jakieś większe skupisko sklepów. Zaczęłąm szukać jakichś zegarów. Musiałam szybko zorientować się, która jest godzina. Stawiałam na 20 lub 19, ale pewna nie byłam. 
- Knight masz może zegarek?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...