Skocz do zawartości

[Grimdark] Fallout_Equestria: Towarzysze podróży


Nightmare

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 820
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Po jakimś czasie siedzenia w niezbyt wygodnej pozycji Radskorpion ostatni raz machnął ogonem i zwinął się w kłębek. Może na prawdę coś mu się śniło? Zresztą... kto, by się tam zastanawiał. Przecież wreszcie można było sobie pospać! Rozłożyłam się wygodnie na łóżku starając się zasnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś udało mi się zasnąć pomimo tego, że koło moim tylnych kopytek spał Radskorpion a ja lubiłam się wiercić. Powtórzył się ten koszmar o gwałceniu klaczek ze Stajni. Tym razem nie był aż taki straszny, ale po obudzeniu się czułam się odrobinę nieswojo. Do tego było mi trochę wstyd. Nie chciałam, żeby coś takiego mi się śniło do tego z moimi przyjaciółmi. 
Rano Pokemony znowu nie było mogłam, więc jedynie pomarzyć o patrzeniu na jej ogonek. Pewnie poszła kupić jakiś złom lub oddać jakieś urządzenie. Nie chciałabym mieć takiej pracy jak ona. Trzeba kombinować a jak jest dużo zamówień to nawet odpocząć nie można. Nie miałam na dzisiaj żadnych planów. Miałam zamiar pójść na pustkowia, ale lepiej było korzystać z bezpieczeństwa jakie oferowało mieszkanie Pokemony. Poszłabym dopiero, wtedy, gdyby Pokemona wpadła na taki pomysł. Leniwie zwlokłam się z kanapy i ruszyłam w kierunku kuchni. Jedzenie, które kupiłam u Ditzy schowałam w lodówce od razu po dotarciu do mieszkania Poke, więc może bym sobie coś do jedzenia zrobiła.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu przypomniałam sobie tę klacz. Na ghula aż tak bardzo nie wyglądała... znaczy na takiego stereotypowego. Gdzieś widać było tkankę, odpadającą skórę lub gnijące mięso a być może przebywanie z nią mogło mnie nawet trochę napromieniować, ale wyglądała, inaczej niż inne ghule. Pewnie dlatego, że nie wyglądała dokładnie tak samo, jak chodzące zwłoki. Coś mi mówiło, że, nim stała się ghulem... musiała być nawet ładna. Trochę szkoda, że musiała zginąć. Gdyby jeszcze żyła starałabym się często do niej zachodzić. Gdy ją zabijałam nie czułam jakiegoś smutku. To było konieczne, więc tak czy siak skończyłoby się na jej śmierci. Najgorsze było jednak to, jak zachowywały się inne kucyki. Na pogrzeb miałam zamiar iść, ale nie zdążyłam, bo nawet nie wiedziałam na którą godzinę, a gdy chciałam napić się cydru i pogadać z kimkolwiek okazało się, że większość kucyków w Nowej Appleloosie jest spita. Do tego czułam, że kucyki z "miasta" czuły do mnie jakąś niechęć lub nawet wrogość, ale nie chciały tego okazywać. Może bały się, że ich też zabiję? Nie wiem, ale, gdybym teraz tam teraz wróciła napotkałabym te same spojrzenia. Mimo to miałam jakąś dziwną ochotę, by się tam przejść. Chociażby po, to by postać nawet kilka sekund przed jej grobem czy coś. 
Potrząsnęłam energicznie głową. Miałam robić jedzenie a zamiast tego stoję i rozmyślam nad śmiercią przyjaciółki jak jakiś filozof. Ze mną chyba nie było najlepiej. Otworzyłam lodówkę, by znaleźć coś, co mogłabym zjeść, no i wypić.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lodówce znalazłam jakieś płatki owsiane i sok jabłkowy. Był też chleb, jakaś sałatka i... blade jabłka. Były prawie białe! Sok tak czy siak był pewnie trochę napromieniowany, ale były to najwyżej 2 "rady", które szybko znikną i nie będą zagrażały mojemu zdrowiu. Wzięłam butelkę z sokiem i płatki owsiane i ruszyłam do pokoju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( Z tego co pamiętam chyba były. Nie skojarzyłam. ;_; ) 
 
Szybko się najadłam. Sok nie wydawał mi się aż tak napromieniowany, chociaż... na początku zazwyczaj i tak nic się nie dzieje a później się nawet nie skapniesz, kiedy z brzucha wyrośnie ci kolejna noga. Nawet, jeśli "rady" z czasem, by się zmniejszyły a takie 2 lub 3 jeszcze nikomu nic nie zrobiły. Skorpion też zjadł trochę płatków i wypił odrobinę soku, który nalałam mu do korka. Zostało mi teraz czekać na Pokemonę lub wyjść i jej poszukać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokemona wciąż nie wracała. Nie wiedziałam, gdzie ona dokładnie jest a wieża była dosyć spora. Niby wejście na samą górę z pomocą skrzydeł zajmowało kilka minut, ale było tutaj tyle sklepów, tyle miejsc, gdzie mogła się podziewać. Chciałam jej jednak poszukać i przy okazji się przejść.

- Zostaniesz tutaj sam? Muszę poszukać Pokemony. Wczoraj cię chyba zostawiła na trochę? - Powiedziałam zapinając guziki mojego ubrania. Poke pewnie była w jakimś sklepie ze "złomem" lub czymś w tym stylu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Skorpion najpierw spojrzał na mnie zawiedziony i wrócił do swojego kartonu. Wyglądał jednak tak jakby się trochę bał ze mną iść. Z łatwością mogłam to wykorzystać, by odechciało mu się iść ze mną. Wyciągnął z kartonu gumową zabawkę wyglądającą jak mysz i zaczął ją żuć. Na razie sprawiał wrażenie jakby psa, który ma postać skorpiona. Westchnęłam zrezygnowana. 
- Nie pójdziesz ze mną. Jak zobaczy cię jakiś kucyk to może cię skojarzyć z tymi z areny. Wtedy ty tam wrócisz a mnie pewnie od razu wrzucą do jakiegoś więzienia na resztę życia - Powiedziałam opierając się o zamknięte drzwi. W wieży prawo podobno jest bardzo surowe... a przynajmniej kiedyś było. Kontrolę broni przed wejściem trochę zmienili, ponieważ kiedyś zabierali tylko amunicję. Tak słyszałam od kucyka, którego spotkałam jeszcze przed próbą przejścia przez Ponyville. Nie miałam jednak uczucia, że prawo obowiązujące w tym miejscu jest jakieś bardzo rygorystyczne. Jeśli była to prawda i tu faktycznie za małe przewinienia dostawało się najgorsze kary to lepiej żebym nie ryzykowała. 
- Jak będzie trzeba opuścić Wieżę na dłużej to ja i Pokemona cię jakoś zabierzemy ze sobą. Ale do tego trzeba mieć jakiś plan lub, chociaż pomysł jak cię mamy "przemycić", by nikt cię nie zauważył. Możemy też dać cię dla Navis... po prostu na razie musisz tutaj siedzieć. - Kontynuowałam głosem wyrażającym lekkie pogubienie się. Co prawda ten Radskorpion rozumiał bardzo dużo, ale trochę głupio było mi do niego mówić pełnymi zdaniami. Do tego nie wiedziałam co mam mu jeszcze powiedzieć. - Niedługo wrócę - Dodałam naciskając klamkę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorpionek obserwował cię, żując gumową myszkę. Czułaś na sobie jego spojrzenie nawet w chwili wyjścia poza dom. Nawet gdy odeszłaś kilka metrów od domu. Gdy się odwróciłaś, zobaczyłaś go stojącego w oknie. Z myszą w pyszczku wyglądał jak figurka. W końcu zlazł z parapetu do wnętrza mieszkania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorpion gapił się na mnie, gdy wychodziłam. Nawet, gdy wyszłam z mieszkania czułam, że on siedzi koło tego swojego kartonu i się na mnie gapi lub nawet próbuje znaleźć sposób, by pójść za mną. Było to dla mnie dosyć prawdopodobne. Do tego mógł znaleźć sposób, by uciec. Zwiał dla tych z "areny", więc drzwi nie stanowiłyby dla niego większego problemu. Przewróciłby pudło, podsunął pod drzwi, a następnie wlazł na nie i nacisnął klamkę za pomocą ogona. Odwróciłam się, by sprawdzić czy właśnie drzwi się nie otwierają. Skorpion stał w oknie patrząc się na mnie i żując tę swoją mysz. Przez kilka sekund stał tam i patrzył na mnie, ale w końcu się schował. Odrobinę się uspokoiłam, ale znając moje szczęście pewnie, jak już znalazłabym Pokemonę okazałoby się, że drzwi są otwarte a Radskorpiona brak. 
Odwróciłam się w stronę holu, w którym znajdowało się dużo sklepów. Poke prawdopodobnie poszła szukać "złomu" lub jakichś części w jednym z nich. Wyglądało, więc na to, że muszę je wszystkie oblecieć.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeleciałaś (bez skojarzeń xP) wszystkie sklepy na tym piętrze. Zobaczyłaś Poke obładowaną żelaztwem, idącą z drugiego piętra. Za nią szła Navis, która wyglądała tak, jakby ją zupełnie nie obchodziły te kilogramy złomu, który miała również i ona na grzbiecie. Pokemona się chwiała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwiedziłam wszystkie sklepy na piętrze. W żadnym nie było Pokemony. Oznaczało to, że pewnie była w jednym ze sklepów piętro wyżej..., a jeśli nie to musiałabym iść jeszcze wyżej. Sklepów z częściami było pełno. Westchnęłam ze zrezygnowaniem i powolnym krokiem ruszyłam w stronę mieszkania Pokemony. Liczyłam na to, że szybko ją znajdę, ale tych pięter było tak dużo...
Kątem oka zobaczyłam Poke schodzącą po schodach prowadzących na drugie piętro. Towarzyszyła jej Navis. Obie były obładowane jakimś "złomem" i częściami. Navis wyglądała tak jakby nic nie niosła. Nawet się nie ugięła. Poke, za to co chwilę się chwiała i wyglądała tak jakby miała się zaraz wywalić. Od samego patrzenia na nią miałam ochotę pomóc. Podeszłam do nich z uśmiechem. 
- Cześć! - Powiedziałam nie przestając się uśmiechać, po czym zmierzyłam wszystkie narzędzia wzrokiem. Z bliska wydawało się, że jest ich więcej. Było to trochę... dziwne. Poke kupowała całą masę jakiegoś złomu i narzędzi, ale ich na razie nie wykorzystywała. Mogła zbierać materiały na to jej urządzenie do rozganiania chmur, ale na razie kończyła plan tej maszyny. Kucyki - wynalazcy były dziwne..., ale słodkie - Pomóc ci z tym? - Zwróciłam się do Pokemony.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Nie wiem, same do mnie przemówiły - powiedziała wymijająco. Ciężko ci było. Chyba Navis jako jedyna wyglądała, jakby nic nie niosła.  Po paru chwilach dotarłyście do domku Pokemony. Przez okno wyglądał na was już skorpion.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie wiem, same do mnie przemówiły"? Zabrzmiało to dosyć... dziwnie. Zignorowałam jednak tę odpowiedź. Pokemona była z mojego punktu widzenia trochę ekscentryczna a czasami także jakby rozkojarzona, więc takie odpowiedzi, które nie pasowały zbytnio do pytania były u niej raczej normalne. Chyba, że... chodziło jej o to, że była w sklepie i coś ją do tego złomu przyciągało i zachęcało do kupna. W takim razie jej odpowiedź aż taka bezsensowna nie była. 
Było mi ciężko. Niby zwykłe kawałki blachy, ale jakieś takie ciężkie. Może to tylko na blachę wyglądało lub wzięłam coś, co ważyło więcej od reszty przedmiotów. Zbliżałyśmy się już do mieszkania Poke, więc nie było sensu zdejmować z siebie tego złomu. Z okna już wyglądał Radskorpion. Westchnęłam z ulgą i przyśpieszyłam kroku.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...