Skocz do zawartości

[Grimdark] Fallout_Equestria: Towarzysze podróży


Nightmare

Recommended Posts

Im bliżej mieszkania tym coraz bardziej przyśpieszałyśmy. Niedaleko drzwi mogłam odnieść wrażenie, że ja i Poke galopujemy w ich stronę z szybkością jakiegoś wściekłego ghula. Ledwo weszłyśmy do środka a już zrzuciłyśmy z siebie cały złom. Od razu przeciągnęłam się, jak jakiś kot. Wszystkie części, które niosłyśmy zawalały połowę podłogi głównego pokoju. Spory nie był, ale i tak patrzenie na to, co naznosiłyśmy sprawiało, że czułam jakby dumę. Radskorpion po chwili zszedł na podłogę i zaczął się o mnie ocierać. Gdybym musiała iść na pustkowia to koniecznie z, nim. Pewnie, by z rozpaczy umarł. Pogłaskałam go po grzbiecie.
- Co zamierzasz z tym wszystkim zrobić? - Zapytałam lustrując wzrokiem bałagan na podłodze. - Dosyć sporo tego jest.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • Odpowiedzi 820
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

 - Jeszcze nie wiem... Po prostu pokombinuję i coś się zrobi - powiedziała z uśmiechem. Tymczasem Navis podeszła do RadSkorpiona i zrobiła kopytem kółko nad jego głową. Mały zagapił się na nie i przewrócił się, odsłaniając delikatny, nieopancerzony brzuch. Tam na pewno będzie czuł drapanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwzajemniłam uśmiech. Z braku jakiegoś ciekawszego zajęcia zaczęłam bujać się do przodu i do tyłu. Navis podeszła do skorpiona i zatoczyła kopytem koło w powietrzu. Zwierzak od razu zwrócił na to uwagę i zaczął wodzić wzrokiem za nogą klaczy. Po chwili stanął na tylnych odnóżach tak jakby chciał sięgnąć do kopytka, ale przewrócił się na grzbiet. Od razu widać było, że zabawa z Radskorpionem sprawiała dla Navis więcej radości niż mi. 
- A do Nowej Appleloosy się nie wybierasz? - Zwróciłam się do Pokemony.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Prędzej czy później będziesz musiała się tak wybrać. Masz tam przecież swój dom i należałoby go doglądać - Odpowiedziałam uśmiechając się. Po chwili uświadomiłam sobie, że chodziło jej raczej o to, że mieszkańcy Nowej Appleloosy mogą być do mnie negatywnie nastawieni, ponieważ zabiłam Ditzy. Przez to, że jestem przyjaciółką Pokemony mogli być źli także na nią. W końcu to ona i Navis mnie tam przyprowadziły a kuce z Appleloosy proste, nawet nie zastanawiają się, kto winny a, kto nie. Gdybym chciała wrócić do Stajni musiałabym albo zatrzymać się tam albo nieść ze sobą dużą ilość jedzenia co skutkowałoby koniecznością niesienia ze sobą większego ciężaru. Nie ma to, jak już kilka dni po opuszczeniu Stajni narobić sobie kłopotów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

 - Za to tutaj mam pracę i drugi dom - odparła Poke z uśmiechem. Skorpionek podbiegł do ciebie i zaczął się ocierać o twoją nogę jak kot, jednocześnie machając ogonem jak pies. Navis uśmiechnęła się na ten widok. Ona się uśmiecha w twoim towarzystwie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwzajemniłam uśmiech. Uśmiechającą się Navis widziałam dopiero na obiedzie w jej domu. Nawet nie wiedziałam czemu się tak cieszyła. Z mojej obecności? Jeszcze, gdy szłyśmy do Wieży zdążyłam ją zdenerwować. Oprócz tego przez cały czas była do mnie negatywnie nastawiona. Nie miałam jednak ochoty na zastanawianie się nad tym czemu nagle zaczęła być milsza. Cała sprawa była jednak odrobinę dziwna. No, bo jak kucyk, który przez cały czas wygląda jakby mu wszystko przeszkadzało nagle zaczyna być miły dla kogoś, kto go przez cały czas denerwował? 
- Navis mogę zapytać czemu stałaś się dla mnie taka miła?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bańka pękła. Oblicze Navis znów stało się chłodne. Zignorowała pytanie i przywołała skorpionka, który podszedł do niej i usiadł. Navis coś do niego powiedziała cicho i wyszła. Skorpion wlazł na kanapę i zasnął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy Navis wyszła westchnęłam zrezygnowana. O co jej chodziło? Widocznie bardzo jej przeszkadzały takie pytania, ale przecież nie powiedziałam nic obraźliwego..., chyba że chciała trzymać powód tej nagłej sympatii w tajemnicy. Dla mnie wystarczyłoby to, że powie "Wolę nie mówić", ale każdy kucyk, inaczej reaguje. Wzruszyłam ramionami. 
- Zakochała się? - Zwróciłam się do Pokemony z głupim uśmiechem. Nie mówiłam tego na serio, ponieważ widziałam ją już z jakimś ogierem, ale równie dobrze mógł to być jej przyjaciel lub ktoś w tym stylu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

 - Nie. Po prostu się wstydzi tego, że cię polubiła. W końcu... Zabiłaś jej jedyną przyjaciółkę, która żyła dłużej niż ona - powiedziała, a ostatnie zdanie niepewnie. Wtedy Navis wleciała jak strzała do mieszkania. Spod jednego skrzydła wystawała kartka.

 - Mamy zlecenie. Jutro rano, moje mieszkanie, omawiamy szczegóły - powiedziała szybko do Pokemony. Widać, że jest bardzo podekscytowana. Następnie zwróciła się w stronę ciebie.

 - Ty też możesz iść... Jeśli chcesz i się nie boisz - powiedziała i uśmiechnęła się, lekko złośliwie. Następnie nie dając wam czasu na odpowiedź, wystrzeliła z mieszkania i pognała w bliżej nieokreślonym kierunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde już zapomniałam jak się pisze. D: 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 
- Ale nie miałam wyboru. Gdybym jej nie zabiła Navis zostałaby pewnie zagryziona. 
Po chwili Navis wleciała do pokoju z jakąś kartką pod skrzydłem. Powiedziała coś o jakimś zleceniu. Pewnie chodziło o to, że ktoś postanowił zamówić u Pokemony jakiś wynalazek lub maszynę. Początkowo nie wzbudziło to u mnie zbytniego zainteresowania jednak, gdy Navis postanowiła mi trochę dokuczyć mówiąc, że "jeśli się nie boję też mogę iść" uśmiechając się złośliwie. Bardzo mnie to zaintrygowało. Czyli będzie to jakaś dłuższa podróż? Tylko na to czekałam. Nim zdążyłam odpowiedzieć klacz w pośpiechu opuściła pokój i gdzieś zniknęła. 
- Poke! Jak myślisz, gdzie pójdziemy? - Zapytałam podekscytowana zwracając się do Pokemony.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Najpierw spać, a jutro do Navis, dowiedzieć się o co chodzi - powiedziała z uśmiechem. Następnie ruszyła do łazienki, by się umyć. Tymczasem obudził się skorpionek i zaczął ocierać się o twoje kopyta i merdać ogonem, gotów do zabawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw spać a jutro do Navis... drogę do jej mieszkania jako-tako znałam. Najwyżej obudziłabym się w tym samym czasie co Pokemona i poszłabym razem z nią. Poke poszła do łazienki, a ja rozłożyłam się na kanapie. W tym samym czasie skorpion obudził się i zaczął ocierać się o moje kopyta. 
- Chcesz się pobawić co? - Zapytałam głaszcząc go po pancerzu. Nie miałam zbytniej ochoty na zabawę, wolałabym sobie poleżeć na łóżku, ale ten radskorpion, by mi na to nie pozwolił. - Znajdź sobie jakąś zabawkę i się coś wykombinuje.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maluch zniknął gdzieś na chwilę i wrócił z gumową myszą. Mimo szczerych chęci nie miałam jednak zbytniej ochoty na zabawę. Navis była bardzo podekscytowana tym "nowym zleceniem", więc pewnie było to coś opłacalnego, ale też trudnego. Poza tym klacz powiedziała, że też mogę iść "o ile się nie boję". Może będziemy musiały iść do Nowej Appleloosy? Po drodze spotkałyśmy bandytów, więc, to by nawet pasowało. Albo okolice Ponyville lub zupełnie nowe miejsce? Do tego oczy mi się same zamykały. 
- Wybacz, ale chyba się z tobą nie pobawię. - Powiedziałam otwierając moją torbę i szukając tam jakiegoś sznurka lub nitki. Po chwili znalazłam cienki sznurek, którym mocno obwiązałam zabawkę dookoła a drugi koniec zawiązałam na klamce od drzwi, by mysz wisiała w powietrzu a skorpion mógł ją uderzać ogonem. - Jestem dzisiaj jakaś zmęczona. Pobawiłbyś się sam?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radskorpion stanął pod zabawką i zaczął uderzać ja za pomocą szczypiec i ogona. Nie byłam zbytnio brudna, grzywę myłam najwyżej 2 dni temu, a i tak umycie się raz na tydzień na pustkowiach to był luksus. Ułożyłam się na kanapie i zamknęłam oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic ci się nie śniło. Wydawało ci się, że po chwili obudziłaś się wyspana na kanapie, a obok ciebie leżał skorpionek. Pokemona już zrobiła kanapki. Leżały na stoliku obok, z żonkilem. Już chyba pegazica jest gotowa do wyjścia do Navis.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie nic mi się nie śniło. Niby dobrze, bo pewnie znów miałabym koszmary, ale chciałabym też mieć jakiś wesoły sen. Przeciągnęłam się ziewając. Na stoliku obok kanapy, na której spałam leżało kilka kanapek. Pokemona pewnie była już gotowa do wyjścia, ponieważ obudziła się wcześniej niż ja, więc od razu zabrałam się do jedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zjadłam pierwszą kanapkę do pokoju weszła przygotowana do wyjścia Pokemona. Stanęła przy drzwiach czekając na mnie. Zauważyłam, że trochę niecierpliwiła. Nie było to pewnie spowodowane tym, że się ociągałam. Najwidoczniej bardzo chciała dowiedzieć się jakie to zlecenie znalazła Navis. Szybko dokończyłam jedzenie i poprawiłam mundur bym "jakoś" wyglądała. 
- Jeśli się śpieszysz, to było powiedzieć. Możemy iść...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę po minięciu progu domu Pokemona odetchnęła, jakby z ulgą. Następnie chwyciła mnie za kopytko, rozpostarła skrzydła i wystrzeliła przed siebie ciągnąc mnie za sobą. Musiałam przyznać, że latała dosyć szybko, bo do mieszkania Navis dotarłyśmy w bardzo krótkim czasie. Gdy już zbliżałyśmy się do drzwi zauważyłam, że Poke... nie zdąży wyhamować. Natychmiast postawiłam kopyta na ziemi starając się jakoś zmniejszyć jej prędkość. W pewnym momencie moje kopyto wyślizgnęło się z jej uścisku, a klacz władowała w drzwi do domu. Ja zatrzymałam się tuż przed nimi i opadłam na zad. Dla Pokemony na szczęście nic się nie stało, ale jednak czułam się trochę głupio. Gdybym nie zahamowała to przynajmniej wleciałybyśmy do środka razem. 
- Wybacz Poke. Nic ci się nie stało? - Zapytałam z coraz większym rumieńcem na pyszczku.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przytaknęłam i weszłam do środka. Na stole w pokoju gościnnym leżała sporych rozmiarów mapa pustkowi z zaznaczonymi ważniejszymi miejscami i trzy kubki z herbatą. Bardzo chciałabym zgrać ją na mojego PipBucka. Wtedy zawsze wiedziałabym co, gdzie jest. Teraz miałam jedynie ścieżki, którymi chodziłam a, gdybym chciała odkryć całą mapę musiałabym z nich zbaczać a na tej mapie było wszystko! Gdyby tylko była ona na jakimś urządzeniu, do którego mogłabym podłączyć mojego PipBucka...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...