Skocz do zawartości

[Grimdark] Fallout_Equestria: Towarzysze podróży


Nightmare

Recommended Posts

"Szef ochrony w Tenpony Tower". No cholera on był wyżej postawiony nawet ode mnie! Jeśli można, by uznać, że jest to odpowiednik generalnego inspektora to on był ode mnie wyższy o sześć stopni! Szczerze to trochę, inaczej wyobrażałam sobie szefa ochrony. Ale czego ja się spodziewałam po ochronie, która była po prostu "do d*py"? Wypuszczenie gwałciciela mówiło samo za siebie. 
Ogier miał na imię Lighting Cloud. Do imienia nie miałam po co się przyczepiać. Do tego dowiedziałam się, że mieszka tutaj. Po krótkim przedstawieniu lekko mnie odepchnął i wszedł do mieszkania. Nie wiedziałam co mam zrobić. Czyli Knight u niego nocowała lub... byli parą. Musiałam teraz znaleźć jakiś... temat do rozmowy. Byle jaki. 
- A wie pan co się stało z tym ogierem, którego szkielet dzisiaj znaleziono?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 820
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Rozumiem - Na razie szło dobrze. Do tego miałam też okazję dowiedzieć się trochę o tym ogierze. Podążyłam za Lighting do kuchni. - A wie pan może jak uciekł ochronie? Z tego co wiem znaleziono go w windzie z dwójką kolegów. Niby go aresztowano, ale później pojawił się niedaleko miejsca, gdzie zginął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Moi koledzy zatrzymali ich wszystkich zaraz po wyjściu z windy. Dwóch ogierów było nieprzytomnych, jeden się stawiał. Ten jeden został uśpiony, wszystkich wsadzono do aresztu. Gdy potem zaszedłem tam po nich, wszyscy byli przytomni, ale jeden zniknął. Nie było śladów, by wyłamał drzwi, zamek był cały i nietknięty. Strażnik powiedział, że siedział tam całą noc, klucze miał w zębach, bo to ziemski. Około północy usłyszał coś w bocznym korytarzu, wyszedł tam na minutkę, a gdy wrócił, nie było już jednego - powiedział. Wyjął z szafki kilka torebek i zaczął robić spaghetti.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchałam uważnie starając się wyłapać coś, co się nie zgadzało. Nie pasowało mi trochę to, że "się stawiał i został uśpiony". W windzie po dostaniu kilka razy w pysk był trochę spokojniejszy, a gdy wychodziłam nawet stał w tłumie i się na mnie gapił. Mogli go uśpić później, ale z gadki Lighting Cloud mogłam wywnioskować to, że zrobili to od razu. Nie było też możliwości, by ten ogier wyszedł ot tak. No, chyba że strażnik nie zamknął drzwi i brunatny z tego skorzystał, ale to przecież było niedorzeczne! Ważne było jednak to, że tamta dwójka wciąż siedziała w więzieniu. Kurde... usilnie szukałam sposobu, by jakoś dokuczyć temu "szefowi ochrony". Powiedzieć, że "to" się nie zgadza, tutaj zrobił błąd i ogólnie, to jest on złym szefem. Lepiej jednak byłoby, gdybym tego nie robiła. Całe "sprawozdanie" ogiera skomentowałam, więc jedynie milczeniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiło mi się trochę przykro. Nie miałam jednak jakiegoś tematu na rozmowę, więc zostało mi po prostu sobie pójść. Ogier kontynuował przygotowanie obiadu. Przypomniał mi się jednak pewien temat, który miał być poruszony w ostateczności. 
- A wtedy gdy go z windy wyciągali... oprócz tych ogierów był ktoś jeszcze?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dwie ryczące klacze". No teraz żeś mnie wpienił. Ja nie ryczałam! No Knight może i płakała, ale ja nie. Nawet jednego załatwiłam a teraz, byle cieciu pieprzy o tym, że "tam były dwie ryczące klacze". Gdybym dowiedziała się, kto to powiedział od razu dałabym mu porządnie w pysk. Zauważyłam, że Lighting Cloud zaczął się niecierpliwić. Ciekawe czy podczas wizyt w jego biurze tak samo się zachowywał. Ty razem nie mogłam się powstrzymać od dodania czegoś od siebie. 
- Te "dwie ryczące klacze" to ja i Knight. Z tą różnicą, że nie "ryczałyśmy".
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier odwrócił się w moją stronę ze zdziwioną miną. Wyglądał tak jakby przed chwilą przeżył szok... też bym tak wyglądała, gdyby ktoś powiedział mi o tym, że moja "ukochana" została prawie zgwałcona w jakiejś windzie. Teraz już byłam pewna, że są w związku. No w mordę. 
- No tak jakoś wyszło, że w windzie był ten ogier z kolegami i nie było czasu, by z niej wyjść. Później Knight zaczęła się, im wyrywać no a ja tego ogiera kopnęłam i tak jakoś wyszło. Jednego walnęłam w róg, drugi się na czymś poślizgnął i mnie przygniótł. Tylko tego brunatnego nie udało mi się załatwić. - Powiedziałam z lekkim rumieńcem na pyszczku.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier ostatni raz zmierzył mnie wzrokiem, po czym poszedł do sypialni zamykając drzwi. Pewnie chciał osobiście zapytać się Knight jak się czuje. Tak, więc w ten sposób dowiedziałam się, że szans u Knight nie mam. Została mi, więc jedynie Pokemona. Była ładna, miła, nie przeszkadzał jej sposób w jaki trzymałam ją za kopytko, więc może i miałabym u niej jakieś szanse. Usiadłam na kanapie czekając na dalszy rozwój zdarzeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili z sypialni dało się słyszeć odgłosy rozmowy. Nie mogłam jednak rozpoznać czy podchodziła ona pod kłótnię czy może była to najzwyklejsza spokojna rozmowa. Dopiero teraz zauważyłam w jakiej dziwnej sytuacji się znalazłam. Wlazłam do czyjegoś domu używając wytrycha, nie zostałam zaproszona ani nie miałam pozwolenia a ogier, do którego należał dom nie był do mnie tak pozytywnie nastawiony, jak Knight. Pomyślałam, więc, że lepiej będzie, jeśli wyjdę. W końcu ogier mnie przed chwilą nawet o to prosił. Trochę szkoda, że nie mogłam pogadać z Knight, ale ona już miała kogoś, z kim mogła rozmawiać. Nic tu po mnie... najciszej jak tylko mogłam opuściłam mieszkanie Knight. Może przynajmniej Pokemona będzie w domu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym krokiem ruszyłam w stronę schodów prowadzących na dół. Nie odczuwałam żadnego smutku z powodu tego, że ten ogier prawdopodobnie był w jakimś związku z Knight. Zawsze miałam do takich spraw jakiś dystans. Tak czy siak, było mi trochę szkoda z tego powodu. 
Gdy przechodziłam obok jednego z licznych sklepów ze złomem zobaczyłam Pokemonę, która właśnie z niego wychodziła. Pewnie znowu potrzebowała jakichś części co swoich wynalazków. Poczułam, że serce zaczyna mi troszeczkę szybciej bić. Może zaczęło już w mieszkaniu Knight i nie zwróciłam na to uwagi? 
- Cześć Poke! - Powiedziałam, gdy znalazłam się w jej zasięgu widzenia.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokemona zauważyła mnie niemal od razu. Od razu krzyknęła do mnie "heja!" i pomachała kopytkiem. Uśmiechnęłam się lekko. Spotkanie Pokemony sprawiło mi dużą radość, ale najwyżej kilkanaście minut temu wkurzył mnie jakiś ogier. Dlatego nie uśmiechnęłam się tak szeroko, jak Poke. Rozpostarłam skrzydła i podleciałam do klaczy. 
- Postanowiłam wrócić trochę wcześniej. Gdzie idziesz?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwzajemniłam uśmiech. Przy Pokemonie czułam się o wiele lepiej i przestałam już się tak na tego ogiera gniewać. W "głębi" czułam, że pewnie u Knight mi się nie uda. Poza tym i tak były na to małe szanse. U Poke były one na pewno większe. Może jedynie o kilka procent, ale zawsze coś.

- A co będziesz teraz budowała? - Zapytałam podążając za nią w stronę mieszkania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozganiacz chmur... przydałby się. Krótko przed odpaleniem megaczarów pegazy uciekły do swoich miast w chmurach. Straciły już Cloudsdale, więc, by nie stracić więcej miejsc zdatnych do życia stworzyły więcej chmur, które zakryły niebo. Podobno zebry jeszcze trochę w te chmury strzelały, ale szybko tego zaprzestały. Trafienie było jedynie wynikiem szczęścia. Prawie wszystkie pegazy uciekły na górę. Pegaz, który był moim prapra... po prostu "Świętej Pamięci" dziadkiem nie należał do Enklawy. Jeśli dobrze pamiętam miał sparaliżowane skrzydła. Gdyby należał do Enklawy musiałby koniecznie lecieć na górę. Nie mógł też uciec z innymi pegazami, więc załapał się do Stajni. Były też nieliczne pegazy, które wolały Stajnie, ale, gdybym ja miała wybór "Pójść do Stajni czy uciec na górę" od razu bym rozpostarła swoje skrzydła i tyle mnie widziano. Pewnie pomyślałabym, że Stajnia może się zepsuć i wszyscy mieszkający w niej zginą. Taki rozganiacz chmur mógłby trochę pomóc, ale lepiej, by nie był używany zbyt często..., żeby jeszcze nie wkurzyć kolegów na górze. Telewizor na wodę byłby pewnie jedną z najdroższych w utrzymaniu rzeczy na pustkowiach. Chyba, że działałby nawet podczas napędzania go skażoną lub brudną wodą. Nie dałoby się jednak oglądać na, nim programów a na pustkowiach wiele kaset nie widziałam. 
Poke zamyśliła się tak jakby właśnie zapomniała nazwy jakiegoś wynalazku. Prawie wpadła na płot, który odgradzał jakiś ogródek. W ostatniej chwili zauważyła przeszkodę i ją ominęła. 
- Mi się zdaje czy kucyki-wynalazcy są bardziej rozkojarzone? - Zapytałam omijając płot. - Bez obrazy... oczywiście
Edytowano przez Socks Chaser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czytałam gdzieś, że kiedyś rozganiano chmury za pomocą jakichś latających maszyn. Myślę jednak, że rozganianie chmur może wkurzyć pegazy mieszkające na górze. W końcu są one ich najważniejszą osłoną. Dzięki, nim jeszcze żyją. - Odpowiedziałam. 
Do mieszkania Pokemony dotarłyśmy bez większych problemów. Nikt się nie wywalił, nikt się nie potknął, nie napotkałyśmy też kolejnych zabójczych płotów. Gdyby nie ten wkurzający ogier ten dzień byłby najprzyjemniejszy ze wszystkich, które spędziłam na pustkowiach.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...