Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 (edytowany) Alic zmieniła zdanie . Najpierw zaprosi dziewczyny. Najpierw stwierdziła że pujdzie po Lizę . Stwierdziła też że się przejdzie. Po co się teleportować? Wypiła 5 łyków krwi i ruszyła w drogę. W połowie drogi dziewczyna straciła cierpliwość. Jednak lepiej się teleportować.Ale najpierw pośle Lizie gołębia z wiadomością. Niech wie że idę - pomyślała i wysłała gołębia [Z kąd gołąb?Leżał to se go wzięła ] (Gołąb dotarł na miejsce) Edytowano Sierpień 31, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Podwodna grota była duża i zupełnie wystarczała do pełnienia funkcji sypialni. Teraz jeszcze tylko jakoś to urządzić, i będzie świetnie. Topielica wyszła z jeziora i wspięła się na brzeg, a następnie ruszyła do lasu po większy kawał drewna. Długo nie musiała szukać, a gdy już znalazła odpowiedni konar, zataszczyła go z trudem do jeziora. Trochę to trwało, a gdy już wrzuciła drzewo do wody, okazało się - co niesamowite - że drań pływa. Liza poczuła się oszukana. I wtedy ujrzała na gałęzi ptaka. Gołębia. Za życia nie znosiła gołębi. Strasznie ją irytowały. Gołąb siedział i ze złośliwym wyrazem dzioba się w nią wpatrywał. O co temu bezmózgowi mogło chodzić? - Idź sobie stąd. A sio! - krzyknęła. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 (edytowany) Alic przeniosła się do swojej przyjaciółki. Zdziwiło ją to że się przestraszyła. -Cześć!-zawołała - Dostałaś gołębia? Edytowano Sierpień 31, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Elizabeth odwróciła się, zaskoczona. Przybrzeżne szuwary poruszyły się i jedna z traw pacnęła Alic w nogę. - Witaj. Nie spodziewałam się ciebie tutaj... Znaczy teraz. Nie tak, że w ogóle się ciebie nie spodziewałam - odpowiedziała na powitanie i spojrzała wściekła na gołębia. Szare ptaszysko coraz bardziej ją irytowało. Link do komentarza
Jake Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 (xD) Susan postanowiła schować swą krew w najlepszym miejscu we wszechświecie. W wodzie. Susan zaczęła biec w stronę jeziora uprzednio przygotowując się do rzucenia cuboida czaru prywatności. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 -Widzę że irytuje cie mój gołąb. Więc nie dostałaś listu w którym ci napisałam że cię odwiedzę?? Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 - Dostałam tego pierzastego drania, żadnego listu nie było. Musiał być na tyle nietaktowny i niekonsekwentny, że pewnie sobie te list wydziobał! Nie cierpię gołębi. Po prostu nie znoszę. Tylko brudzą i żadnego z nich pożytku nie ma - poskarżyła się i kontynuowała działania prowadzące do przegnania piórkowatego z gałęzi. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 (edytowany) -Dobrze wiedzieć . Następnym razem do ciebie zadzwonie jeśli dostanę twój numer. Widząc jej zmagania z ptakiem gwizdnęła palcami i gołąb odfrunął. -Dasz się zaprosić na obiad? Edytowano Sierpień 31, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 - Jaki numer? Czego? - zapytała. Czuła że przez lata hibernacji na dnie zbiornika wodnego wiele ją ominęło. Numer buta? Nie... Na co komu jej rozmiar stopy. Numer jako dowcip? Czyżby jakaś skomplikowana gra słowna? Też nie, bo to zwykle nie ułatwiało przekazu informacji... Numer jako adres? Tak, to jak najbardziej pasowało, jednak Liza wątpiła czy nad jezioro docierają listonosze. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 -No wiesz numer telefonu. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 - Aha. Telefonu. Mhm. Jasne - mruknęła. W jej domu był kiedyś telefon, ale nie wyobrażała sobie, żeby takowy działał pod wodą. Może i teraz były jakieś nowoczesne telefony działające w wodzie, ale Alic zapomniala chyba, że Liza nie żyła w tych czasach. - Nie mam telefonu. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 -O to dobrze się składa ponieważ użądzam ''cherbatkę'' i muszę skoczyć do miasta a ty jak byś chciała to pujdziesz ze mną Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Liza westchnęła. - Wyobraź sobie, jak ludzie zareagowaliby na mój widok. Nie oszukujmy się, nie wyglądam dobrze... Znaczy, na żywą. Rozumiesz? Wydaje mi się, że normalni śmiertelnicy nie są przyzwyczajeni do widoku ofiar wody... Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 -a moim zdaniem możemy wpaść do mnie do domu i cię odświerzyć Link do komentarza
delet this Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Loca wstała i rozprostowała się. Postanowiła rozruszać obolałe łapy i wyszła z domu. Udała się w stronę jeziora. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 - Odświeżyć? - Liza naprawdę była pod wrażeniem optymizmu wampirzycy. - Pomyśl tylko, ile ton pudru musiałabyś na mnie nałożyć, żeby moja skóra miała normalny kolor. Jasne, to jest do zrobienia, ale obawiam się... Obawiam się, że ja chyba jednak nie chcę się spotkać ze zbyt dużą ilością ludzi jeszcze bardziej niż oni ze mną. Minęło zbyt dużo lat. Jestem ciekawa jak to wszystko wygląda, ale... Ale jednocześnie się boję, rozumiesz? Link do komentarza
Jake Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 Susan warknęła sama na siebie coś i prychnęła - Co za ham Po czym przyspieszyła kroku Link do komentarza
Gość Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 (edytowany) -No to czas pokonac lęk.I wiesz co z pewnością sobie poradzisz! Podaj mi rękę. Edytowano Wrzesień 1, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 - Nie. Nie należę już do świata żywych i obawiam się, że nie mam prawa aż tak w niego ingerować. Mogę z tobą iść, ale nikt nie będzie mnie widział. Nikt z nich. Wobec tego ty też będziesz musiała udawać, że mnie nie ma. Tylko wtedy pójdę, dobrze? Link do komentarza
Gość Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 Dobrze!- Alic wyciąneła rękę - Podaj mi rękę. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 Topielica podejrzliwie spojrzała na towarzyszkę rozmowy, po czym nieśmiało wyciągnęła rękę i podała ją Alic. Link do komentarza
Gość Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 (edytowany) Alic chwyciła rękę dziewczyny ,zamkneła oczy i przeniosła Je do swojego domu . Obserwowała reakcję dziewczyny. -Witaj w moim domu!-zawołała Edytowano Wrzesień 1, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 - Miło mi. Całkiem tu... przytulnie. Tak. Właśnie przytulnie - powiedziała i zaczęła rozglądać się, lustrując wnętrze. Link do komentarza
Gość Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 (edytowany) -Dobrze Więc najpierw trzeba cię wysuszyć-Powiedziała wampirzyca i przyniosła renczniki- proszę. Gdy topielica wyschła alic zaczęła rozczesywać jej włosy. -Chcesz mieć rozpuszczone włosy? Edytowano Wrzesień 1, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Recommended Posts