Skocz do zawartości

[Mature][Grimdark][Adventure] Multisesja: Pakt splamiony krwią (Ares i Zodiak)


Panda Hippis

Recommended Posts

Mała klaczka szybko uciekła w stronę pałacu. Nawet nie oglądała się za siebie, tylko biegła... Biegła do domu i miała nadzieję, że te obydwie walczące ze sobą klacze jej nie znajdą.
Tymczasem starszy ogier powoli wyszedł zza krzaków i dołączył do klaczy w płaszczu. Widząc, że zabójczyni chce zaatakować, staruszek szybko użył zaklęcia obezwładniającego. Trafił dokładnie między oczy Bright. Klacz opadła na ziemię, a stary kuc przykucnął przy niej.

- No, no, no... Bright Hoof. Może i mnie nie pamiętasz, ale ja pamiętam Ciebie... Byłem Twoim wychowawcą w szkole. Od początku wiedziałem, że coś z Tobą może być nie tak... I nie myliłem się - mówił starszy kuc, prawie że szeptem, lecz obydwie klacze mogły go usłyszeć z łatwością. - Jeśli nie zostawisz Saladina i tej klaczki w spokoju, to osobiście się Tobą zajmę. Możesz mnie nawet wyklinać, straszyć... Na mnie to już nie robi wrażenia. Naprawdę - powiedział już poważnym tonem i z szyderczym uśmiechem, po czym odwrócił się i podszedł do Shadow.

- Zrób z nią co chcesz... Na razie jest sparaliżowana. Ja zawsze będę gdzieś w pobliżu - powiedział szeptem ogier, po czym zanurzył się w mroku i nie było po nim śladu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 154
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Poczekaj staruchu, najpierw powiesz mi kim jesteś do cholery.  *powiedziała zdziwionym głosem* - Kim on jest do ciężkiej cholery.  *pomyślała przez chwilę po wypowiedzeniu tamtych słów* - Sama bym sobie poradziła, nie takimi istotami walczyłam w swoim życiu. *powiedziała lekko zdenerwowana do starca. Po czym zauważyła, że starzec znikł z pola widzenia* - Co ja mam z Tobą zrobić? *rzekła spokojem, po chwili pomyślunku* - Na razie umieszczę twoje ciało w więzieniu dusz, nie martw się, będziesz przytomna, ale nie wyjdziesz stąd, dopóki Ci nie pozwolę. *po czym z jej rogu pojawiła się fioletowa aura, by następnie trafić w ogłuszoną klaczkę i umieścić ją w więzieniu w kształcie kuli i skierowała się w stronę pałacu*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłem tak siedzieć i stać spokojnie. Tam się coś działo na mieście.

Ojciec wpajał mi żebym nikogo nigdy nie zostawiał w potrzebie. Nie... nie mogłem tak stać bezczynnie. Założyłem swój pas z saberrami, i narzuciłem na to płaszcz. Następnie wybiegłem z pałacu kierując się w stronę gdzie mógł pochodzić ten krzyk. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabiję was oboje... Tylko poczekajcie... Ale póki co nie ruszać się. Nic to nie da lepiej oszczędzać siły. Tak, oszczędzać siły i obserwować. Obserwować tę sukę i tego dziada. Zabiję go. W najbardziej bolesny sposób, jaki tylko jest możliwy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Skoro Master ma kolorek, to inni również mogą go mieć. Wtedy będzie łatwiej mi was odróżniać, ale to jak chcecie... Oczywiście zielony jest zarezerwowany dla Fetyszowego MG >>> Mnie)

 

Kiedy Saladin wybiegł z pałacu, w jego stronę biegła zapłakana klaczka. Nie widziała jego i zderzyła się z jego kopytami, po czym upadła na ziemię. Klacz spojrzała na ogiera, otarła łzy i starała się wstać.

- P-prosze pana... Tam... One... Ona... Ja uciekłam... Kazali mi krzyczeć.. A potem... - młoda próbowała utworzyć jakieś sensowe zdanie, ale w przypływie emocji nie udawało jej się. - Tam się biją! A ja miałam kogoś zwabić! - wreszcie wykrzyknęła klaczka, po czym pobiegła dalej do swojego domku.
Tymczasem z ciemnego zaułka wyszła nekromantka z niewielką kulą schowaną pod płaszczem. Kierowała się w stronę pałacu, a stamtąd wyszedł Saladin. Po drodze kula, w której zaklęta była zabójczyni wypadła spod płaszcza i poturlała się w kierunku zamku. Wszystko to działo się pod czujnym okiem starego ogiera, który siedział sobie na dachu pubu, w którym niedawno się znajdował. Na szczęście czarny dym, który się wydobywał z komina tejże restauracji skutecznie go zasłaniał i nikt nie mógł go zobaczyć.

Edytowano przez Panda Hippis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O kurwa, muszę ją szybko schować zanim ktoś zauważy. *rzekła w myślach widząc jak z jej płaszcza wypadła kula. Po chwili złapała ją za pomocą magii i tym razem schowała do torby, aby nie wypadła* - Chociaż taka dusza wystarczyła by mi na kilka dni bez głodu. *spojrzała na torbę, w której schowała kulę* - Ciekawe, kim jest ten Saladin, musi być jakąś ważną osobistością, że ta suka chciała go zwabić za pomocą tej małej klaczki. *Następnie powiedziała mrocznym głosem do klaczy uwięzionej w kuli* - Kim jesteś do ciężkiej cholery, aby używać niewinnej istoty do zabicia jakieś ważnej postaci?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Chcę tylko zaznaczyć, ze jeżeli taki stan rzeczy się będzie utrzymywał to ja się wypisuję.)

 

- Kimś, kto obedrze cię ze skóry - syknęłam. - Wierz mi, jestem baaardzo cierpliwa, komarze. Swoją drogą, to jesteś potężną nkromantką, którą ratować muszą jakieś stare pierdoły, atakujące z zaskoczenia. Nie wiem, czy czujesz ból, ale wierz mi, postaram się jak najlepiej osiągnąć taki stan. 

Nie docenia mnie. Ja w przeciwieństwie do reszty społeczeństwa ziemskich kucyków czytałam o magii. Nie utrzyma mnie w tej kulce za długo. A kiedy wyjdę..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Niby jaki stan rzeczy?)

- Lepiej uważaj do kogo mówisz i jakiej sytuacji jesteś, bo ja mogę Ci sprawić ból, jakiego nie wyobrażasz. *powiedziała spokojnie* - Nie bądź śmieszna klaczo, ja nie czuję bólu już od dawna. Bez tego starucha też bym Cię pokonała bez żadnego problemu. *rzekła śmiejąc się z jej słów* - Prawda wiecznie Cię tam trzymać nie będę, ale starczy, że wsadzę Cię do więzienia i tam skończysz swój żywot, a potem będziesz mi służyć jako posłuszna niewolnica.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście przy upadku, kula w której była przetrzymywana zabójczyni, uszkodziła się. Powstała szczelina, przez którą dobry czarodziej... Lub czarodziejka, potrafiłaby się wydostać. Ci mniej zaawansowani w magii musieliby poczekać na powiększenie się dziury.
Bright, z jej zdolnościami, mogła się wydostać już teraz. Dzięki wieloletnim spędzaniu czasu w bibliotece znała magię dość dobrze, by użyć jej właśnie w tak krytycznych momentach. Na dodatek nekromantka nic o tym nie wiedziała!
Kiedy klacze ze sobą wciąż rozmawiały, przybiegł do nich zdyszany Saladin. Był już nieco zaniepokojony po tym, co usłyszał od małej i był bardziej ostrożny niż zazwyczaj. Dziadek natomiast przeskoczył z dachu pubu w pobliskie krzaki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Kiedy szła spokojnym tempem do pałacu, zauważyła wysokiego konia, przez chwilę pomyślała* - To chyba on był celem tej dziwki, chcąc go zwabić do zaułka, muszę przed nim udawać niewiniątko, aby następnie pewnego dnia zabrać jego duszę, a z jego ciała robić sex zabawkę. *po czym szybko schowała zęby, aby wyglądały na normalne, a oczy za pomocą magii stały się niebieskie* - Dzień dobry panu. Czy coś się stało? *powiedziała udawaną grzecznością*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgaduję, że dziś jest noc, w której suki giną. Mówiłam, ze nie utrzyma mnie tu długo. Teraz tylko krótka inkantacja, a potem wyrwę jej szczękę i wsadzę do cipy!

- De pour... Silestro... Nt'hank... Cescna!

Potężna fala energii rozeszła się wokół mnie z ogromną siłą, niszcząc nadpękniętą kulę.  Ja nagle jakby... urosłam do własnych rozmiarów, rozdzierając przy tym jakąś skórzaną torbę. Pojawiłam się dokładnie przy komarzycy. Nie czekałam i natychmiast uderzyłam ją szponiastym kopytem w zęby.

Ponadto zaczęłam się rozglądać za tym staruchem... Pal licho, że był tu Saladin. Teraz ON i ONA są pierwsi na mojej liście!

 

(Dziękuję!)

Edytowano przez Zodiak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kurwa, jak ta dziwka mogła tak szybko wydostać się z mojego więzienia, chyba że, O KURWA!! Jak mogłam tego nie zauważyć, podczas upadku kuli mogła powstać szczelina. *pomyślała wściekła w duchu* - Muszę przed nim udawać niewinną klaczkę, aby pomógł mi, następnie go zabiję najbliżej okazji. *Następnie jak dostała w zęby upadła i udawała ból* - Proszę mi pomóc, nie wiem dlaczego ona to zrobiła. *powiedziała udawanym płaczem i rozpaczą w słowach*

(Nie wiesz, że ona jest wampirem, więc jakbyś poprawił posta byłbym wdzięczny)

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odzywałam się do Saladina w myśl zasady "winny się tłumaczy". Po prostu stałam obok, patrząc ze wstrętem na tą pieprzoną sukę. Postarałam się uspokoić i przybrać mniej wściekły wyraz twarzy, po czym spojrzałam na swój cel. Pozyskanie go jako sojusznika byłoby bardzo pomocne. Szczególnie, że jest ważną personą. Mógłby załatwić ją na cacy. Tak więc nie okaleczę jej, zanim Saladin się nie opowie za mną, lub za nią. Lepiej nie stwarzać morderczego wizerunku.

Na razie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszym momencie byłem zaskoczony... ale zaraz się pozbierałem. Dwie klacze, wyglądajace na takie którym przemoc nie jest obca. 

Bright Hoof, wobec której miałem pewne podejrzenia, oraz ta druga nieznajoma. Widziałem jak Bright wydostaje się z jakiegoś magicznego więzienia które na bank mogło być sprawą tej czarodziejki. A wiedziałem że nikt od tak nie zamyka w podobnych więzieniach innych kucyków. Raz że to jest nielegalne i niezgodne z prawem, a dwa to to że ta nieznajoma może być jeszcze bardziej niebezpieczna niż Bright. Przypomniałem sobie wtedy słowa ojca na jednej z wielu nauk ojca....

 

Cofnąłem się o krok od tych podejrzanych klaczy. W sumie mogłem teraz z nimi walczyć, ale mój status dyplomaty na to nie pozwalał. Chronił mnie immunitet dyplomatyczny, ale żaden przepis prawny nie chroni przed ciosem miecza, czy bojowym czarem. Nie, tu muszę się wycofać i powiadomić straże o tych dwóch. 

- Jeżeli miałbym wybierać pomiędzy złem a złem, wolę nie wybierać wcale. - odparłem ale nie sięgnąłem po broń. - Nie wiem czy obie jesteście w zmowie czy nie, ale mało mnie to obchodzi. Na takie sztuczki możecie próbować nabierać źrebaki, nie mnie drogie panie. Źle wam z oczy patrzy. Au'er voire madame... - odparłem i uskoczyłem do tyłu jednocześnie aktywując swój Amulet Zaćmienia. Bardzo przydatny artefakt który dawał mi całkowitą niewidzialność na kilka minut. 

Muszę się wycofać i powiadomić straże o tym incydencie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tchórz! - zawołałam za nim.

Nieważne, jeszcze cię dopadnę... A teraz moja droga oponentka.

Z radością wbiłam jej dwa pazury w oczy. Następnie szybki cios z dwóch stron głowy skutkował z pewnością pęknięciami czaszki. No i na koniec staromodne, ale jakże skuteczne ukręcenie karku. Zdychaj!

Po tych kilku czynnościach oplułam przeciwniczkę i uciekłam w  mrok zaułków. Potem wspięłam się kilkoma szybkimi ruchami na dach jakiegoś domu. Stąd mogę wypatrzeć, dokąd pobiegł Saladin. 

Wychodź, wychodź gdziekolwiek jeeesteeeś!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Poczekaj, chwilę. *powiedziałem smutnym głosem* - Nie wiedziałem, że ktoś jest w tej kuli, kupiłam ją kilka chwil temu od sprzedawcy z magicznymi przedmiotami. *rzekła płaczącym tonem, lecz już ogier tego nie usłyszał. Więc odwróciła się stronę klaczki* - Wszystko zepsułaś suko. *powiedziała złością. Następnie udawała śmierć z jej kopyt, co niestety kosztowało dużą utratą mocy. Po chwili jak poszła, wstała, poszła do innego ciemnego zaułka i czekała na bezbronną ofiarę, aby wyssać jej duszę, potrzebnej do odzyskania sił.* - Ta suka zapłaci mi za zepsucie planu, będzie cierpiała takie agonie, jakie sobie nie wyobraża. *pomyślała wściekła. Jak zrobiła sobie małą przekąskę poszła poszukać tego ogiera i tą wredną dziwkę*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Osz cholera! - wyszeptał dziadyga siedzący na jednym z dachów. 
Szybko zatopił się w mrok i wędrował za łowczynią głów. Chciał jej pilnować i w najgorszym wypadku obronić Saladina. A jeśli będzie taka potrzeba to... Zabić Bright.
Tymczasem ogier pobiegł w stronę pałacu. Powiadomił Straż Królewską o zaistniałym incydencie i poprosił, a wręcz rozkazał, o interwencję. Strażnicy nie mieli powodów się sprzeciwić. W końcu to ich obowiązek. Obydwoje pobiegli w stronę, z której przybiegł obcokrajowiec. Po przybyciu na miejsce nikogo nie widzieli. Na ziemi była tylko wielka kałuża krwi, po tym jak zabójczyni "zabiła" nekromantkę. Obydwa ogiery zaczęły rozglądać się dookoła. Jeden z nich oddalił się nieco od swojego kolegi. Wszedł w ciemną uliczkę. Nie było tam światła, nie było nic widać. Nagle poczuł, że ktoś obok niego przechodzi. Odwrócił się w stronę nieznajomego i krzyknął.

- Stać w imieniu Księżniczek! - po tym, przyjął pozycję bojową i był przygotowany do użycia zaklęcia. Wolnym kopytkiem sięgał po schowany w zbroi mały sztylet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Słysząc słowa strażnika obróciła się patrząc na niego upiorne swymi znów czerwonymi oczami i wystającymi kłami* - Stać to możesz mówić do swej dziwki, za to będziesz umierał w szybkiej agonii, nawet księżniczki Ci nie pomogą. *po czym jej róg zaświecił się na zielono, a ziemi wystrzeliły pięć ostro zakończonych kości przecinając ciało strażnika, aby go nie zabiły od razu, ale unieruchamiając go w pozycji stojącej, następnie rzuciła zaklęcie wyciszające, aby nikt go nie usłyszał, a uliczkę zamknęła kamiennymi nagrobkami. - Chociaż, może teraz trochę się pobawię tobą. *powiedziała uśmiechając się upiornie. Po tych słowach zbliżyła się do kuca i zaczęła językiem lizać po jego twarzy, powoli zbliżając się do brzucha, natomiast kopytem zaczęła masować sprzęt.* - Dzisiaj mam dobry dzień, więc umrzesz szczęśliwy. *Po czym wypowiedziała tajemną inkantację, jej amulet zaświecił się ciemnym światłem wysysając duszę z ciała ofiary. Po tym akcie schowała nagrobki i kości oraz zmieniła swój wygląd, aby nie być zauważalna, zmieniła kolor oczu na brązowy sierść kolor szary, natomiast grzywa została czarna, by następnie odeszła z miejsca zdarzenia jak najdalej stąd szukając tamtego ogiera i tej suki.*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze... straż powiadomiona. Więc co teraz? Hm...

Ewidentnie mogę być celem którejś z tych klaczy. Możliwe że najprędzej Bright Hoof, o ile to jest jej prawdziwe imię. Zostanę tutaj to któraś z nich może tu przyjsć i ucierpią niewinni. Udałem się szybko do swojej komnaty i założyłem strój podróżny, któy był bardziej przystosowany do walki. Zajęło mi to może 10 minut, następnie zaś wyszedłem z pałacu aby poszukać tej całej Bright Hoof. Wiem że to diabelnie ryzykowne, ale nie będę siedział w pałacu jak tchórz. 

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*W zmienionej i odmłodzonej formie zaczęła szukać tamtych kuców, w tej formie wyglądała na 20 lat. Po chwili chodzenia znalazła Saladyna i udawaną słodyczą oraz nieśmiałością zawartą słowach powiedziała do niego* - Dzień dobry panu, chciałam się pana zapytać, czy mogłabym przejść się panem, ponieważ jestem tu nowa w tym mieście, a boję się że ktoś na mnie napadnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam na księżyc w pełni i chmury leniwie przemieszczające się po niebie. Chłodny nocny wiatr owiewał mi twarz. 

Nie dało się nie widzieć nagłej szarży DWÓCH strażników. No tak, bezpieczeństwo to podstawa. 

I właśnie odnośnie bezpieczeństwa... Stwierdzam, że jestem mało odporna na magię. Muszę sobie kupić amulet, który by mnie jakoś przynajmniej ostrzegał. Mam jeszcze mnóstwo pieniędzy, więc to nie powinien być niemożliwy wydatek.

Ale zaraz... Coś... mignęło na jednym z dachów. Ulotna sylwetka, niby cień... Ale ja wiedziałam, kto to jest. Przeczucie? Może. W każdym razie widziałam tego starucha na jednym z dachów.

Zapraszamy, pana magistra - mruknęłam pod nosem i zniknęłam w jednym z zaułków. Potem szybko jak cień pobiegłam tylko sobie znanymi przejściami wprost do sklepu z zakazanym towarem. W tym i magicznymi amuletami. Znam tamtejszą sprzedawczynię. Ona zna mnie. Jestem pewna, że coś u niej znajdę.Była noc. Ale sklep był otwarty. Właśnie w nocy.

Strzała, Erynio - powiedziałam, po wejściu. - Jak trzyma się interes?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby jakaś kolejna sztuczka? Hm... ostrożności nigdy za wiele. Chociaż w sumie nie wiadomo kim jest ta klacz.... młodziutka bardzo i wydaje się zagubiona. Lepiej będzie się z nią prowadzać jasnymi uliczkami. 

- Wie pani co... dobrze. - zdecydowałem się. - Niech będzie. Ma pani gdzie nocować? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na razie idzie jak z gładka, muszę zdobyć jego całkowite zaufanie, a kiedy będzie się najmniej spodziewał zabiorę jego duszę. *pomyślała obmyślając intrygę* - Dziękuję panu, nie znam tego miasta w ogóle nie znam. *powiedziała już spokojnym głosem* - Niestety nie mam gdzie nocować. *rzekła trochę smutnym głosem zawartym słowach i opuszczając głowę w dół*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaprowadzę panią w takim razie do hotelu. Jest tu taki jeden, nie drogi acz z przyzwoitymi warunkami. O pieniądze niech się pani nie martwi. - odparłem pogodnie. Głupotą byłoby ufać jej do końca, zwłaszcza po tym co widziałem. - Proszę za mną, poprowadzę. 

Po czym zacząłem ją prowadzić w kierunku hotelu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kurcze muszę coś szybko wymyślić, zwłaszcza, że tamta suka chce go zabić, tamtemu staruchowi jakoś zależy na nim, więc muszę być blisko niego. *pomyślała patrząc na niego* - Wiem proszę pana, że to głupio zabrzmi z moich ust, ale pan jest naprawdę piękny. *powiedziała rumieniąc się na twarzy* - Zapomniałam się przestawić, nazywam się Grey Isana. Głupio to zabrzmi, ale czy pan mógłby spędzić noc ze mną? Ponieważ boję się spać sama w obcym mieście.

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...