Skocz do zawartości

[Mature][Grimdark][Adventure] Multisesja: Pakt splamiony krwią (Ares i Zodiak)


Panda Hippis

Recommended Posts

- Cóż... heh, jeszcze żadna klacz nie nazwała mnie ''pięknym''.  Dzieki za komplement, pani też również jest bardzo urodziwa.- odparłem nieco zmieszany, kiedy szedłem obok niej. Sama klacz była całkiem urodziwa na pierwszy rzut oka, ale to co po chwili powiedziała niezbyt mi się spodobało.

- Słucham?! Czy pani sądzi że za zwyczajną pomoc bliźniemu w potrzebie zgodzę się na TAKĄ propozycję? - powiedziałem zniesmaczony i oburzony. - Droga pani, to godzi w mój etos i kodeks honorowy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 154
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Nie o to Mi chodziło, nie chciałam pana urazić, chciałam aby pan był w pokoju obok, abym czuła się bezpiecznie. *powiedziała smutnym i zawstydzonym głosem w ustach*

- Nikogo tu nie znam, a przy panu czuję się bezpieczna. *gdy mówiła patrzyła w prosto w oczy Saladyna wzrokiem mającym charakter przeprosin*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O Arabii Siodłowej? Hm... no leży dość daleko od Equestri, na południowy zachód. To wiele tygodni podróżowania w jedną stronę. 

Sam kraj natomiast jest duży i bardzo rozległy. Nieżyczliwi mówią że na jej bogactwo składają się jedynie piach i palące słońce, co oczywiście jest bujdą. - odparłem z dumą. - Z mojego kraju pochodzą słynni astronomowie, naukowcy, alchemicy oraz oczywiście podróżnicy... tacy jak ja. Że nie wspomnę o bogatych złożach złota. 

Tak.. Arabia Siodłowa to wspaniały kraj, który z dumą mogę nazywać domem. 

 

Cóż, o ile lubię opowiadać o swoim kraju tak też lepiej wiedzieć więcej o tej mojej rozmówczyni. 

- A Ty Grey Isana... skąd pochodzisz? Z jakiego rejonu Equestrii tu przyjechałaś? I dlaczego? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem w sklepie, do którego weszła zabójczyni, sprzedawczyni zamknęła drzwi na klucz. Erynia wiedziała, że jej znajoma, będzie pytała o coś nielegalnego lub ciężko dostępnego i nie chciała, by inni przechodnie lub klienci słyszeli ich rozmowę.

- Siemka, Bri- Ymm... Deathwish - powiedziała ściszonym nieco głosem, po czym podeszła do klaczy, która rozglądała się przy ścianie z amuletami. - A wiesz... Klientów mam mało. W końcu to Canterlot, mało tu magów... I płatnych zabójców - zażartowała cicho sprzedawczyni. 

Młoda klacz, podeszła do lady i wyciągnęła z jej sekretnego schowka dwa magiczne amulety. Jeden świecił się na fioletowo, drugi - na siwo. Erynia przywołała Bright do siebie i zaczęła od razu tłumaczyć.

- Słuchaj, wiem, że nie jesteś tu w odwiedziny. Masz tu dwa cuda. Sprowadzone z kraju gryfów. Teraz uważaj.. - klacz wskazała na rzecz z purpurową poświatą i spojrzała na swoją przyjaciółkę. - Działanie tego, polega na tym, że gdy w walce bezpośredniej, w skrajnych przypadkach w walce na czary, zabijesz przeciwnika w dość brutalny sposób, amulet ten dodaje Ci energię, by rzucić następne zaklęcia oraz łata wszelkie rany, jakie poniosłaś w walce. Jest dosyć łatwy w opanowaniu i nie powinnaś mieć problemów z używaniem go. Z kolei ten - sprzedawczyni zwróciła się w stronę siwego kryształu w złotej obramówce. - Po zabójstwie w naprawdę okrutny sposób, pochłania on całą magię lub umiejętności jakie posiadał dany oponent. Nie wiem czy dasz radę go opanować. Amulet dość często płata figle i tylko dobry czarodziej potrafi go ujarzmić - stwierdziła Erynia i patrzyła wciąż na zabójczynie starając się wyczytać z jej twarzy, który z amuletów wybierze.
 

W czasie, w którym Bright Hoof robiła zakupy, rozmawiająca nekromantka wraz z dyplomatą dotarli przed mały, stary hotelik, mieszczący się przy głównej drodze. Nagle przez drzwi główne wybiegł młody ogier. W jego oczach można było zauważyć... Kapkę szaleństwa.

- Uciekajcie! Strzeżcie się, strzeżcie! To miejsce jest opętane! Mwahahahah! - krzyczał młody, po czym pobiegł w stronę kuców. Na szczęście umiejętnie ich wyminął i biegł dalej. 

Edytowano przez Panda Hippis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem... - pokiwałam głową. Ciężki wybór. Pierwszy amulet przyda się w sytuacjach walki z ciężkim oponentem. Z kolei drugi... musiałabym bardziej polegać na swoich zdolnościach fizyczno - magicznych. Ryzyko duże, ale nagroda... - Czy mogłabyś mi przybliżyć, co mogłoby pójść nie tak przy używaniu tego siwka? I ile kosztuje. bo chciałabym kupić jeszcze parę błyskotek ochronnych.... Między innymi coś chroniącego przed zaklęciami paraliżującymi i zaklęciami "zamka". Na przykład Więzienie Dusz. Oczywiście zapłacę. Jeśli nie teraz... Wiesz, że płacę. Zawsze.

Może i nie mam zbyt dużo "honoru" w walce, ale dotrzymuję obietnic i kontraktów. No i doskonale wiem, jak to jest, gdy klient miga się od płacenia.

Wiesz, że możesz mi zaufać, stara przyjaciółko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na piaski pustyni, co tym razem... - westchnąłem. Nie wiem, może ten typ przećpał ilość magicznej trawy, narkotyku który w najlepszym razie robi ci z mózgu ser szwajcarski. Dosłownie.  Ale po tym czego dziś byłem światkiem lepiej będzie się temu przyjrzeć. Ostrożnie i rozważnie. - Dziwne... zwykle to spokojne i ciche miejsce w którym się zatrzymują liczni podróżni. Lepiej sprawdzę co tam się dzieje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co się stało z tym ogierem? *udając strach zapytała się* - Coś mi tu nie pasuje, coś dziwnego wyczuwam tym miejscu, załatwiłabym to sama, ale muszę przed nim udawać jakieś strachajło, co ja muszę przechodzić, aby zdobyć jego duszę. *pomyślała przez chwilę* - Saladinie poczekaj pójdę z tobą. *powiedziała trochę odważnie*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ten młodziak nie będzie mnie pouczał co mam robić. *pomyślała zdenerwowana, jak ogier wszedł do budynku, więc ostrożnie i po cichu poszła za Saladinem, aby nie zauważył jej, oczywiście była w gotowości do rzucenia zaklęcia. Jednak po chwili doknęła go za bok*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W środku hotelu było cicho. Za cicho... Za biurkiem siedziała starsza klacz, która zignorowała Saladina oraz idącą za nim klacz. Wnętrze nie było ani trochę zniszczone. Wszystko stało na swoim miejscu, nie było nic dziwnego. Wreszcie portierka zwróciła się do obydwu kucyków.

- Dobry. W czymś pomóc? Chcecie wynająć pokój? Zwolnił się właśnie jeden... Dwuosobowy - powiedziała zadowolona klacz i wróciła do czytania swojego pisemka.

Tymczasem w sklepie...
Erynia zaczęła tłumaczyć działanie amuletów swojej przyjaciółce, jednocześnie chodząc po sklepie i ściągając inne błyskotki, o których mówiła zabójczyni.

- Ehh... Siwek potrafi robić różne cuda. Naprawdę niewiele mogę Ci na ten temat powiedzieć, bo Ci słabsi, którzy go używali najpewniej gryzą piach. Chociaż... Słyszałam o takim przypadku, gdzie to siwe gówno obróciło się przeciwko właścicielowi. Po prostu wyczarowało kilka duplikatów tego maga, które skutecznie go unieszkodliwiły. Oczywiście amulet został zniszczony. Ten egzemplarz jest jednym z dwóch ostatnich - wyjaśniła sprzedawczyni, wracając do lady i rozkładając naszyjnik i bransoletkę. 

- Dobra... Ten kamyczek owinięty srebrnym łańcuszek też jest magiczny... On tam służy do obrony od tych zaklęć co Ty mówiłaś... Tych paraliżujących! - wykrzyknęła triumfalnie klacz i spojrzała na drugą rzecz. - A ten rubin w bransolecie, też magia... To działa jednak w taki sposób, że jeśli ktoś chce Ci zabrać cząstkę duszy lub Twoją magię, to bez problemu się obronisz. Problem, jeśli walczysz z doświadczonym nekromantą. On wtedy może wyssać Ci całą duszę lub moc. Jeśli nie będziesz miała sił, to bransoletka pozwoli Ci zostawić cząstkę swojej duszy i niewielką ilość magii. Będziesz mogła rzucać jedno czy dwa podstawowe zaklęcia, które... Nie zrobią nikomu żadnej krzywdy - powiedziała oschle Erynia i schowała oba przedmioty. - A jeśli chodzi o płatność... Ostatnio miałam tu dwa włamania. Skradziono mi dość dużo pieniędzy i kilka magicznych przedmiotów. Muszę odrobić straty, więc płacisz teraz. Nie to, że Ci nie wierzę... Nie wiem co knujesz, ale może zdarzyć się tak, że do tego sklepiku już nigdy nie zawitasz, prawda? Każdemu z nas zdarzy się kiedyś umrzeć... Płacisz? - spytała się klacz z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli poprzedni bywalec poprostu za bardzo zabawił się tutaj z ''klientkami''? Nie sądziłem że z tego hotelu zrobił się zamtuz. Ale taka cisza jak na zamtuz? Niemożliwe.

Ta cisza jest podejrzana, aż za bardzo. Co tu sie wyprawia? A to było kiedyś takie spokojne miasto, Canterlot. 

- Potrzebuję wynająć pokój. Dla tej klaczy. Tylko dla niej. - zwróciłem się do recepcjonistki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Gdy usłyszała słowa starej klaczki, ucieszyła się, że jej plan zdobycia zaufania idzie powoli, ale zgodnie planem, ale gdy usłyszała słowa Saladina, powiedziała smutnym, błagalnym i płaczem zawartym słowa* - Ja się boję spać sama w takim strasznym i cichym miejscu, proszę więc Saladinie czy mógłbyś spać obok mnie, bo ..... ja nie chcę być sama.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przykro mi Grey, ale muszę odmówić. - powiedziałem łagodnie acz stanowczo. - Obiecałem znaleźć ci nogleg na tą noc, i tak też zrobię. Ale mam własne plany i obowiązki na mnie ciążące. Tak więc moja odpowiedź brzmi nie. Nie mogę zostać tutaj z tobą na noc. To jest moja ostateczna decyzja. W każdym razie miło było cię spotkać i poznać. - zakończyłem rozmowę z uśmiechem. Podeszłem do recepcjonistki i zapłaciłem kwotę należą za pobyt Grey w hotelu. - Pokój dwu osobowy dla tej pani. Oto pieniądze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaufanie to podstawa, co? Nie wierzysz we mnie? Tak mi przykro. Ale nekromanta nie może mi zabrać duszy o ile nie jestem ciężko ranna. Czyli te dwie błyskotki się nadadzą. A co do tych dwóch amuletów... Wezmę ten fioletowy. I ten kamyczek ze srebrnym łańcuszkiem. To ile płacę za te dwa cudeńka? A może... odpłacę w naturze? - zasugerowałam.

Doskonale wiedziałam, że Erynia nie gardzi też klaczami.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie Grey. - powiedziałem. - Tu nic ci się nie stanie. A ja naprawdę nie mogę zostać i spędzić z tobą nocy. Nawet gdybym chciał. Chcesz możemy się jutro gdzieś spotkać, o ile nie będę zajęty swoimi interesami. Dobranoc Grey. - powiedziałem, po czym podniosłem klacz, odstawiłem obok i wyszedłem z hotelu. Kierunek - zamek Canterlot i moja komnata. Na dziś mam już dość przygód, a jutro czeka mnie ważne spotkanie z księżniczkami. Trzeba wypocząć i odetchnąć, ale na wszelki wypadek tuż po wyjściu z budynku aktywowałem swój amulet niewidzialności i szybko zniknąłem wśród ulic miasta. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze, niech będzie, może jutro na zamku w godzinach południowych? *zapytała ocierając łzy, wiedząc, że nie przekona ogiera, następnie jak wychodził rzekła, ale zapytała się jeszcze* - Dobranoc, Saladinie. Poczekaj powiedziałeś, że chciałbyś? *Po chwili jak wyszedł zmieniła na wygląd swój normalny, po czym się wściekła i rzekła myślach* - Kurwa, muszę udawać jeszcze słabą klaczkę, aby się do niego dobrać, aż od tego udawania muszę kogoś zabić. *po czym podeszła do portierki, wyjęła ostrożnie nóż i zadała szybko cios zabijając od razu klaczkę* - No już czuję się lepiej, teraz muszę coś zrobić tym trupem, wiem zrobię z niej służkę. *po czym na jej rogu pojawiła się zielona poświata i wystrzeliła stronę zwłok, czyniąc ją nieumarłą służkę, jednocześnie za pomocą magii zmieniła wygląd trupicy, aby wyglądała jak za życia, następnie zabrała pieniądze, które Saladin dał tej klaczy i poszła do pokoju się przespać*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erynia zdziwiła się propozycją swej przyjaciółki, lecz już chwilę później zarumieniła się i uśmiechnęła.
- Wolę kasę... Ale... Jak już wiesz, mój były "popełnił samobójstwo", ale przecież to nieprawda. Ukatrupił go ten siwek. I od tego czasu mam straszną chcicę... Budzę się rano mokra, więc... - przerwała sprzedawczyni i podeszła do zabójczyni.
Klacz pogłaskała ją po grzywie i dała buziaka w policzek, po czym otworzyła drzwi prowadzące do jej mieszkania. Dała kopytkiem znak znajomej, by szła za nią, a sama pobiegła szybko na górę.
A co się działo w hotelu?
Gdy nekromantka spala wygodnie w swoim hotelowym pokoiku, coś weszło do budynku. Klacz obudziła się. Zaschło jej w gardle i zeszła na dół do recepcji, gdyż na biurku stała nieotwarta butelka wody. Kiedy była już na parterze, zauważyła, że wszystko jest poprzewracane. Panował chaos. Krzesła leżały gdzieś połamane w kącie, stół był przecięty równo na pół, Na biurku starej klaczy, która już nie miała duszy, panował jednym słowem "burdel", a z góry z sufitu lała się woda. Nekromantka była tym nieźle zdziwiona i przybrała pozycję bojową oraz bardzo ostrożnie poruszała się po tym piętrze.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak, skarbie! Deathwish właśnie wygrała życie! Och... czego ja z nią nie będę robić...

Z lubieżnym uśmiechem i nieźle rozpalonym kroczem poszłam za nią na górę, już rozpinając pancerz. To właśnie jedna z sytuacji, kiedy go zdejmuję: seks i kąpiel. Nawet sen w tej zbroi jest wygodny! W każdym razie, gdy weszłam do jej pokoju i zamknęłam drzwi. Po wejściu do pokoju oblizałam się sugestywnie i zdjęłam resztę pancerza. 

Następnych kilka godzin należy do nas. Czas się odprężyć i zrelaksować... Obiecuję, że po skosztowaniu narkotyku jakim jest Deathwish, nie będziesz chciała żadnego innego.

Edytowano przez Zodiak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziwnie się wszystko zmieniło, dobrze myślałam, że coś tu się dzieje, teraz mam dwie możliwości, albo poszukać źródła tych zjawisk albo zmienić swój wygląd Grey i uciec w stronę pałacu. *pomyślała przez chwilę, aż w końcu wymyśliła. Postanowiła jednak przemienić się nietoperza i polecieć w stronę pałacu, aby poszukać Saladina i ewentualnie znaleźć kolejną duszyczkę do zjedzenia, oczywiście była zawsze ostrożna i gotowa, aby obronić się przed nagłym atakiem na nią*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pokoju, do którego weszła Bright stało wielkie łoże, które z łatwością pomieściłoby ze cztery dorosłe kuce. Przed łóżkiem stała już rozebrana Erynia. Jej rzeczy leżały obok. Na wierzchu oczywiście mokre majteczki. Klacz pociągnęła zabójczynię za kopytko i obie rzuciły się na miękki materac. Sprzedawczyni położyła się na swej przyjaciółce i oblizała wargi.

- To będzie bardzo przyjemne kilka godzin... Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam - wyszeptała i pocałowała leżącą pod nią Bright w usta od razu wsuwając do środka swój języczek. Oj tak... Ta noc będzie dla nich dłuuuga.

W tej samej chwili w hotelu.
Nekromantka zmieniona już w nietoperza, próbowała wylecieć z budynku. Gdy już prawie była za drzwiami, coś złapało ją za skrzydło i pociągnęło na ziemię i przekrzywiając szczękę u małego zwierzątka. Ta zmiana wyglądu będzie pewnie widoczna po zmianie w kuca. Okazuje się, że to co zatrzymało Shadow, było coś, które wpełzło do środka, gdy ona spała. Wyglądało to naprawdę obrzydliwie. Wielka czarno - zielono - czerwona breja, która poruszała się po podłodze jak i po ścianach, niszcząc wszystko na swojej drodze. Lepka maź potrafiła również łapać różne rzeczy lub kuce i inne stworzenia. Klacz była nieco zdezorientowana po upadku, co coś szybko wykorzystało i powoli od kopyt obejmowało nekromantkę, a jedna z macek, które wystawały z brei złapała za jej róg, przez co Shadow była niezdolna do rzucenia jakiegokolwiek zaklęcia.

A co się działo w tym czasie z Saladinem?
Od czasu, gdy wyszedł z hotelu, nikt go nie widział. Gdy ogier był już niedaleko zamku, amulet spłatał mu figla i przestał działać, przez co dyplomata stał się widzialny. Zaczął więc biec w stronę pałacu, który był naprawdę blisko, lecz po chwili wpadł na innego kuca, przewracając ich obydwu. Okazało się, że typ na którego wpadł Saladin to ten sam staruszek, którego spotkał w pubie. Bardzo się tym zdziwił, lecz starszy ogier pomógł mu wstać i z uśmiechem spojrzał mu w oczy, otrzepując się z kurzu.

- Nic się nie stało, młodzieńcze. Widzę, że się spieszysz, więc nie będę Cię zatrzymywał. Mnie nic nie jest - odpowiedział spokojnie staruszek i widząc, że kuc będzie chciał mu odpowiedzieć, kontynuował. - Idź. W nocy można tu spotkać wiele niebezpieczeństw. Ja jestem gotowy, ale Ty lepiej już idź - powiedział już bardziej stanowczym tonem i zaczął spacerować w przeciwnym kierunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co to za breja?! *powiedziała zdziwiona mazią, która ją oplątała* - Muszę się szybko uwolnić i uciec stąd jak najszybciej, bo bez magii sobie nie poradzę, chyba że. *pomyślała przez chwilę. Następnie próbowała siłą dotknąć kopytem amuletu, aby uwolnić jego moc, aby wyzwolić się macek gluta. Gdy poczuła jak jedna z tych macek złapała za jej róg powiedziała w gniewie* - Nie dam Ci się zgwałcić ty glucie!! *Wpadła jeszcze na jeden pomysł, aby wołać pomocy głosem dziewczyny, której udaje przy Saladinie* - Ratunku, pomocy, coś mnie zaatakowało!!! *krzyknęła całym głosem, mając nadzieję, że ktoś jej pomoże, a zwłaszcza Saladin*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...