Skocz do zawartości

[Mature][Grimdark][Adventure] Multisesja: Pakt splamiony krwią (Ares i Zodiak)


Panda Hippis

Recommended Posts

Znów ten staruszek. Cholera, co to za typ? Najpierw ostrzegał mnie przez tamtą najemniczką, i zresztą słusznie. To chyba jednak nie jest taki byle żul z ulicy. 

- Chwileczkę, przepraszam pana. - zawołałem za nim i bez problemu dogoniłem starego kuca. - Znaczy.. po pierwsze, chcę podziękować za radę. Miał pan rację aby uważać na tamtą klacz, kimkolwiek była. Ale... skąd pan to wiedział? Z całym szacunkiem, ale na zwykłego żula pan nie wygląda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 154
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nie pozostawałam dłużna i oddałam głęboki pocałunek z języczkiem. Ciepłe wargi Erynii były niczym soczyste maliny! Pycha! Sprzedawczyni była o cztery lata młodsza ode mnie, choć wcale nie ustępowała mi pola pod względem doświadczeń w łóżku. Całowałyśmy się jeszcze przez chwilę, w której przestrzeń pomiędzy moimi nogami zaczynała się już robić wilgotna. Słodki zapach perfum Erynii zmieszany z  zapachem jej soków działał niczym narkotyk. bardzo silnie uzależniający. Tak błogo nie czułam się od dawna.

No, ale miłość na ustach się nie kończy, toteż jednym wolnym kopytem złapałam Erynię za pośladek, a drugie kopyto wsadziłam jej między nogi i zaczęłam powoli i delikatnie masować jej łechtaczkę. Zanim rozpalę tam prawdziwy pożar muszę podsycić żar. 

Oderwałam się tez od całowania jej i... zaczęłam ssać, lizać i gryźć jej róg. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ahhss! Na Celestię! O-oohhh... - krzyknęła Erynia, gdy Death masowała jej dziurkę i wylizywała jej róg. To bardzo ją podniecało, a róg to było bardzo delikatne miejsce.

Oczywiście równie szybko złapała swoją partnerkę za jej pośladek i uderzyła mocno. Wiedziała, że ona to lubi i zamierzała to wykorzystać. Drugim kopytkiem chwyciła ją za grzywę i przyciągnęła do siebie.

- Pamiętaaasz jaaaak kiedyś lubiłaaaś bawić się w "pieeeeska i panią"? Tylko, że zawsze ja byłam tym chędożonym psem! A teraz... Będziesz nim Ty - wyszeptała klaczka, cicho jęcząc i znów dała jej porządnego klapsa. 

Jednakże w jej kroczu robiło się naprawdę bardzo wilgotno i potrzebowała coś z tym zrobić. Nie zamierzała usatysfakcjonować tylko samej Bright, klepiąc ją po tyłku. Odwróciła się tyłem do twarzy przyjaciółki, a sama była twarzą przy jej "pusi". Nie czekała długo, tylko zaczęła pracować przy niej swoim języczkiem, by Deatwish jęczała z rozkoszy. Klacz jednak nie zamierzała poprzestać tylko na wylizywaniu śluzu i doprowadzeniu znajomej do ekstazy. Miała również przygotowane inne atrakcje na później...

Tymczasem w hotelu...

Nekromantka zostaje coraz bardziej oblegana przez ohydny śluz. Na nic nie zdają się jej krzyki. W pobliżu budynku nikogo już nie ma. Wszystkich wykurzył ten wariat, którego widziała razem z Saladinem przed wejściem. Macka, która oplotła jej róg, coraz bardziej zagłębiała się w jej ciało. Prawie już doszła do jej oczu. Breja, która oplotła jej kopyta była na wysokości brzucha i wciąż pięła się wyżej. Jednakże maź, która była przy jej tylnych kopytach, wypuściła kolejną mackę, której klacz nie mogła zauważyć. Macka ta zajęła ogon i szybko była przy jej dziurce. Breja nieco stwardniała i bez wahania weszła do środka z impetem, przez co nekromantka krzyknęła nie tylko z bólu... Pomimo tego jakże miłego akcentu, śluz pokrywaj już znaczną część jej ciała, a ona nic nie mogła na to poradzić.

W tym samym czasie, na ulicy...

Staruszek odwrócił się w stronę Saladina, który zatrzymał go krzykiem. Z uśmiechem spojrzał na młodzieńca i wysłuchał co ma do powiedzenia.

- To drobnostka. Skąd wiedziałem się pytasz... Przeczucie. Gdy na nią popatrzyłem, od razu wiedziałem, że coś z nią jest nie tak. Jak widać, nie myliłem się - powiedział dosyć poważnie starszy kuc. - I młodzieńcze... Nieładnie jest oceniać kucyki po wyglądzie. Nie jestem żadnym bezdomnym, tylko normalnym ogierem, który mieszka w centrum Canterlotu. A jak wiesz, tam apartamenty są o wiele droższe niż na peryferiach. Czyżby Twój ojciec Cię tego nie nauczył? - strofował Saladina dziadek, lecz po chwili znów się uśmiechnął - Chociaż jego ojciec to i tak go niczego nie nauczył... - ogier wyszeptał to tak, by dyplomata nie usłyszał. Staruszek odwrócił się do młodego kuca tyłem i znów powędrował w swoją stronę. - Patrz w głąb duszy, nie na wygląd - krzyknął jeszcze z daleka i skręcił w inną uliczkę oświetloną latarniami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, co za niewyżyte zwierzę. Co za cudowne, niewyżyte zwierzę! Chce być panią? Cholera, czemu nie!

Na twoje rozkazy.... pani! - powiedziałam i zabrałam się za wylizywanie jej muszelki niczym suczka wylizująca miskę. Argh! Co za smak! Co za zapach! 

I do tego jej klapsy... Mmm... Ekstaza jest blisko. Nie lubię być uległa i nigdy nie jestem. Ale teraz... Ech, cudowna cipka Erynii usprawiedliwia wszystko. Mogę być jej zwierzątkiem na tę noc!

Dokładnie wylizywałam jej muszelkę zarówno od środka, jak i na zewnątrz. Kopyta miałam wolne, więc nimi akurat dogadzałam jej... hm... Jak to określić, żeby było poprawnie politycznie? O wiem! Od zaplecza. Tak! Kopytami dogadzałam jej od zaplecza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz, której zabójczyni dogadzała jęczała z rozkoszy. Przestała już lizać dziurkę Death i cieszyła się chwilą, w której jej przyjaciółka zajmowała się jej tyłem. 
- Aahh... Oo taak.. Aa teraz... Mmm.. Z-zaczekaj... - starała się mówić klaczka, między jękami.

Sprzedawczyni zeszła z Bright i poczołgała się do poduszki. Wyciągnęła spod niej opaskę na ogon, by ciągle był widoczny tył zabójczyni, duży różowy wibrator i małą bransoletkę. Oczywiście magiczną. Chwilę później podeszła znów do przyjaciółki i założyła opaskę na jej puszysty ogonek. Następnie włączyła wibratorek i powoli jeździła przy cipce partnerki, by ją kusić. By błagała, żeby to włożyć do środka... Erynia nie założyła jeszcze bransoletki i odłożyła ją na bok. Na razie miała zamiar się jeszcze pobawić ze znajomą. 

- Klęcz... I szczekaj. Pokaż jakim grzecznym zwierzątkiem jesteś... ZRÓB TO! - wyszeptała do ucha sprzedawczyni, jeżdżąc wibratorem przy mniejszej dziurce i zabawiając swoim kopytkiem jej "pusię".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padłam jej do kopyt i zanim zaczęłam szczekać wylizałam je dokładnie. No co? Każdy ma jakiś fetysz. Kopytka to też część ciała. Nie powinny być dyskryminowane.

Hau! Hau! Wrrrr... Hau! - szczekałam jak posłuszna suczka i przy okazji merdałam ogonem. Trochę głupi się czuję, ale przynajmniej wiem jak to jest. 

Niepokoi mnie ta bransoleta... Cóż, Erynia z pewnością nie zrobi mi krzywdy, ale coś tu brzydko pachnie. A w taki miejscu nie ma prawa brzydko pachnieć! Czyżby to coś działało jak strap-on tylko... że organicznie? Fiu... Jeśli tak to czeka nas świetna zabawa!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zatrzymywałem więcej  staruszka. Dziwny był... ale wydawał się gadać z sensem. 

Nie oceniać po wyglądzie... to rzecz ważna. Patrzy się w środek duszy, tak zwykł mawiać mój ojczulek-sułtan. 

Dziwnie rzeczy się dzieją w tym Centerlocie. Nie raz tu byłem i spacerowałem nocą ulicami miasta ale nigdy jeszcze nie byłem światkiem tak dziwnych sytuacji. Hm... może na wszelki wypadek pójdę sprawdzić co z Grey? Nie odszedłem aż tak daleko, więc wracam do hotelu. Chociaż o tej porze już powinna spać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erynia pociągnęła za grzywę zabójczynię, gdy ta szczekała.

- Bardzo ładnie, piesku! Zasłużyłaś na nagrodę... - wyszeptała do ucha i puściła jej grzywę. 
Klacz wciąż bawiła się wibratorkiem przy cipce przyjaciółki. Po chwili jednak z wielką siłą włożyła dość duży, wibrujący przedmiot do anusa Bright, uśmiechając się przy tym szeroko. Włożyła go prawie całego do środka i puściła. Szybko chwyciła bransoletkę i założyła na kopytko. Odczekała chwilę i spojrzała na swój brzuch. Powoli pojawiał się tam worek mosznowy i prącie. Erynia nie była jednak zadowolona z tępa w jakim to wszystko rosło, więc sięgnęła pod drugą poduszkę i wyjęła drugą bransoletkę i natychmiastowo ją założyła. Nowe przyrządy do seksu rosły szybciej i już po chwili mogła dalej znęcać się nad koleżanką. Podeszła do Death od przodu i przewróciła ją na grzbiet. Otworzyła jej usta, po czym włożyła do nich osprzęt.

- Liż! Zrób dobrze! - krzyczała, jednocześnie starając się sięgnąć do "pusi" swej koleżanki by jej dogadzać.


Klacz w hotelu nie miała dobrej sytuacji. Oto cały glut już ją oblepił, a jedna z jego macek właśnie ją gwałciła. Chyba już nic gorszego nie mogło jej spotkać. Jednak mogło... Shadow nie mogła już złapać oddechu. Powoli się dusiła... To był już jej koniec, jednak... Poczuła, że coś dotyka jej ramienia. To nie był śluz, ani jedna z jego macek. To było całkowicie coś innego...
Scar prawie wyskoczyła z łóżka. Obudziła się. Szybko zaczęła siebie obmacywać, czy aby wszystko jest z nią w porządku. Czy wokół niej nie ma tego ohydnego paskudztwa. Na szczęście nie... Odwróciła się za siebie i ujrzała stojącego przy jej łóżku Saladina. Ogier przyszedł do hotelu, by sprawdzić co z nią jest. Klacz spojrzała mu w oczy i oboje patrzyli tak na siebie w ciszy, czekając które pierwsze coś powie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Czuła, że to może być koniec jej nieumarłego życia, ponieważ zginie zgwałcona i uduszona przez gluta, gdy nagle poczuła na sobie coś innego zamknęła i otworzyła oczy, obróciła się i zobaczyła stojącego przy jej łóżku Saladina, wtedy się zarumieniła* - Przyszedł zobaczyć co ze mną się dzieje, jeszcze nikt nie martwił się o mnie, on może być tym jedynym. *pomyślała patrząc się na niego. Następnie powiedziała z płaczem do Saladina* - Dobrze, że jesteś tu przy mnie, miałam straszny koszmar, że coś mnie zaatakowało i chciało mnie zgwałcić. Będziesz przy mnie, naprawdę boję się spać sama zwłaszcza po tym koszmarze

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mmmppfff...

Wygięłam się i naprężyłam jak łuk, kiedy dildo połowy wielkości mojego kopyta spenetrowało moją zgrabną dupcię. Najlepszy seks w moim życiu! Kochałam się mnóstwo razy, ale Erynia.. jest zdecydowanie najbardziej kreatywną partnerka jaką miałam!

Mmm... Te bransolet, jakkolwiek by ich nie nazwać... Świetny patent. Klacz zatrzymuje swoją delikatność i smak, a jednocześnie dostaję możliwość... danie do pieca, podkręcenia atmosfery.

Tak, Erynio! Zerżnij mnie!

Delikatnie zaczęłam jeździć końcówką języka po jej nabrzmiałej włóczni miłosnej, żeby ją łaskotać. Potem, gdy był już dostatecznie twardy i duży, wzięłam go w usta i zaczęłam ssać, przy okazji podgryzając. Lekko, oczywiście. Zakładam, że gdybym ją ugryzła na serio... zabolałoby i to bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziony dziwnym przeczuciem wróciłem tutaj aby sprawdzić co się dzieje z Grey Isane. Nie znalazłem na dole recepcjonistki, ale wiedziałem do którego pokoju była zameldowana moja ''znajoma''. Zapukałem zaczekałem, ale nic. Więc dyskretnie wszedłem starając się wytłumaczyć najście, ale ona chyba krzyczała przez sen. Cokolwiek się jej śniło musiało być koszmarem, więc spróbowałem tą wybudzić. I udało się. 

- Wróciłem sprawdzić co u ciebie. - wyjaśniłem starając się uspokoić klacze, i wziąłem ją za kopytko. - To tylko zły sen, nie bój się. Jeżeli aż tak ci zależy... - westchnałem z lekkim zakłopotaniem. - To dobrze, zostanę tu z tobą na noc żebyś się nie bała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To... nic takiego. Naprawdę. - odpowiedziałem, kiedy klacz wtulała się do mnie. Pocałunek był całkiem przyjemny i miły. Pogłaskałem ją po grzywie po czym delikatnie uwolniłem się z jej uścisku. W pokoju znajdował się fotel, toteż usiadłem w nim i użyłem swojego płaszcza jako koca. Niezbyt to wygodny nocleg będzie dla moich pleców... ale nie raz spało się w gorszych warunkach. 

- Hm... opowiesz mi coś o sobie Grey? - spytałem klaczy, aby dowiedzieć się o niej czegoś więcej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie to dla jest ważne. *powiedziała patrząc na niego* - Bo dzięki tobie czuję się bezpieczna i także, że ktoś się interesuje mą osobą. *rzekła trochę smutnym głosem*

- Dobrze opowiem coś o sobie, trochę więcej. *nabrała trochę powietrza w usta i zaczęła opowiadać* - Jak wiesz urodziłam się w zamku nie daleko Hoofingtonu, spędziłam w nim kilka lat mojego życia, miałam kochających rodziców i dobre dzieciństwo, aż do pewnego dnia, kiedy miałam 18 lat, wyruszyłam do miasta niedaleko zamku,aby odwiedzić inny kąt niż zamkowe mury, wtedy ktoś napadł na moich rodziców i ... ... ich .. ... zabił, gdy wróciłam zobaczyłam rodziców leżących zakrwawionych na ziemi, gdy uspokoiłam się miarę, spakowałam swoje rzeczy i wyruszyłam w świat, aż w końcu tu dodarłam. *mówiła łzami w oczach i załamanym głosem* - Ty jesteś moim gościem, więc połóż się na łóżku, natomiast ja położę się na fotelu. Może coś opowiesz o sobie? *rzekła już trochę spokojniejszym głosem*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsłuchałem się w jej opowieść. Dokładnie i z wyczuciem. Tak jak uczono mnie na szkoleniu, odsiewać słowa rozmówcy jak plewy od zboża tak i ja starałem się przesiać słowa Grey aby stwierdzić czy kłamie czy mówi prawdę. Wywnioskowałem że część historii może zawierać prawdę. Wielce prawdopodobne że ta o śmierci rodziców, ale nie byłem do końca przekonany. Mimo to czułem że ta klacz przeszła wiele. Zrobiło mi się jej szkoda. Wstałem z fotela, i usiadłem na łóżku przy niej. 

Objąłem ją i przytuliłem chcąc dodać otuchy. 

- Już już... nie płacz. Przykro mi z powodu twoich rodziców, naprawdę. Ale to że znalazłaś w sobie siłę aby sprostać tej stracie i iść dalej przez życie uważam za naprawdę godne podziwu. Jesteś silniejsza niż na to wyglądasz. 

Cóż ja mogę powiedzieć o sobie...hm.. 

Jak wiesz pochodzę z Siodłowej Arabii, i jestem wysłannikiem tamtejszego władcy, Wielkiego Sułtana Arabii Siodłowej, Zehira Pierwszego. Ciężka to praca, bo niemal cały czas jestem w podróży, a i w domu bywam krótko bo ciągle mnie gdzieś wysyłają. Nie powiem, lubię podróżować ale źle się czuję kiedy za długo nie oglądam piękna mojej ojczyzny. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Czując ramiona Saladina obejmujące jej ciało, powiedziała, ocierając łzy* - Moi rodzice zawsze mówili, że jestem dorosła mimo, mojego młodego wieku, w końcu uczyli mnie wszystkiego aby stać się dyplomatką, bo jestem raczej byłam szlachetnego rodu, bo tylko ja zostałam z tamtego dnia. *powiedziała smutnym głosem. Czuła, że przy nim jest tamtą szczęśliwą klaczką przed stu laty, aż do tamtego zdarzenia* - Saladinie, chciałam się Cię spytać, czy mogłabym pójść z tobą na spotkanie z księżniczkami, skoro jesteś wysłannikiem sułtana? Ponieważ jeszcze nigdy ich nie spotkałam osobiście, a to jest moim marzeniem. *zapytała się jego mając nadzieję, że zgodzi się na to*

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erynia jęczała, gdy zabójczyni lizała jej prącie. Było to naprawdę przyjemne uczucie. Jednak klacz odwdzięczała się podobnie, liżąc szalenie jej cipkę. Była smakowita! Włożyła swój cały język do środka i tam kończyła wylizywać. Kopytkiem również jej dogadzała. Wibratorek nadal wibrował wewnątrz jej anusa. W pewnym momencie z jej penisa wystrzelił biały płyn wprost do ust Death. Było tego naprawdę wiele i nieco spermy wypłynęło z jej ust.

- Uhh.. Mmm... Pięknie to robiłaś - wyszeptała Erynia, dalej robiąc dobrze zabójczyni. - Może... Teraz.. Ty coś... Wymyśl! - krzyknęła klaczka, wylizując dokładnie całą muszelkę Bright. 

 

W hotelowym pokoju Saladin wraz z Grey prowadzili dosyć osobisty dialog. Najpiękniej by było, gdyby nikt im nie przerywał, jednak jak zawsze, coś musi pójść nie tak. Z pokoju na przeciwko wyszła niewysoka, szczupła klaczka o błękitnym umaszczeniu. Weszła do pokoiku, w którym były dwa kuce i... Zamarła, gdy zobaczyła Saladina. 

- S-saladin? To naprawdę Ty! - wykrzyknęła błękitna klacz. - Tak dawno Cię nie widziałam! Tak się cieszę!

Okazało się, że cieszący się kucyk, to stara przyjaciółka ogiera z Siodłowej Arabii. Gdy Saladin został dyplomatą, który często wyjeżdżał z kraju, tęskniła za nim i zaczęła go szukać. Po tych kilku wycieczkach, wreszcie go spotkała. I naprawdę, ale to naprawdę była ucieszona. Podbiegła do ogiera i mocno go przytuliła. Wszystko to działo się na oczach Isany, która nieco posmutniała, lecz starała się tego nie okazywać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Dobrze nam się rozmawiało o osobistych rzeczach, gdy nagle ktoś wszedł do pokoju,wtedy zobaczyła błękitną klaczkę* - Czy zawsze coś czy ktoś musi mi przeszkadzać przy rozmowach z innymi? *pomyślała patrząc się na oboje* - Saladinie, może przedstawisz mnie twojej koleżance. *powiedziała spokojnie, ukrywając swój smutek*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połknęłam, co dawała mi Erynia i zlizałam to, czego nie zdołałam połknąć. O tak... lubię robić z połykiem. Zwłaszcza jeżeli ktoś jest naprawdę dobry. A Erynia... cóż, jej były z pewnością miał ciekawe życie erotyczne. 

Chcesz bym to JA wyszła teraz z inicjatywą? Ha! Bardzo dobrze.

Skończyła już mi wylizywać,  ja skończyłam jej obciągać... Pan długi może sobie w spokoju pracować. 

Ja wstałam na równe nogi i złapałam Erynię za te bransolety. Szybko je pociągnęłam, zdejmując je. "Mały" przyjaciel Erynii zniknął tak szybko, jak się pojawił. JA je teraz założyłam i... och... dziwne uczucie.

Ngh... Ach, już jest. MÓJ "mały przyjaciel!

Mam nadzieję, ż lubisz robić głębokie gardło - powiedziałam, uśmiechając się lubieżnie i bez ostrzeżenia wsadziłam jej penisa do ust tak głęboko, jak mogłam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bluestreak?! A co ty tutaj robisz? - spytałem zdumiony. Bluestreak była moją przyjaciółką z lat szkolnych, córką zarządcy Gildii Kupieckiej. Uczyła się aby w przyszłości zarządzać interesami kupców.. fakt byliśmy przyjaciółmi za młodu, i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ale nie widziałem jej już od dobrych 4 lat.  - Kurczę, no kopę lat... ale się zmieniłaś. - wyładniała znacznie, nadal była niższa niż ja. Chociaż jakbym miał porównywać ją a Grey... no to Grey ma w uroku większą przewagę. Głupio mi było że tak trochę weszła bez pukania i zapowiedzi, więc musiałem wybrnąć jakoś z tej sytuacji. Odstawiłem Bluestreak od siebie i przedstawiłem ją Grey. 

- To jest Blustreak, moja przyjaciółka z dzieciństwa. - przedstawiłem ją Grey Isane. - Klacz dobrego serca i wielkiej lojalności wobec przyjaciół. A to jest Grey Isane. - przedstawiłem wcześniejszą rozmówczynię. - Młoda podróżniczka, o wielkich marzeniach, odwadze i wrażliwości. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Żebyś wiedziała, jak bardzo! Ale może teraz... - Erynia położyła się na grzbiecie i odchyliła tylne kopyta, oraz swój ogon. Było dokładnie widać jej mokrą dziurkę, która wręcz pragnęła, by "nowy koleżka" zabójczyni ją spenetrował. - Pospiesz się! Bo może mi się znudzić...

W tyłku Death wciąż wibrował wibrator. Sprzedawczyni wyjęła go jednak stamtąd swoją magią i wzięła do kopytka. Zaczęła go dokładnie oblizywać i podgryzać. Potem jeździła nim po całym ciele i zostawiła go wibrującego między jej piersiami. Ach... Jakie to było piękne uczucie! Wciąż jednak czekała, aż jej przyjaciółka ją zerżnie. Bardzo tego pragnęła!

 

Błękitna klacz ukłoniła się przed nekromantką, po czym podała jej kopytko.

- Witaj. Miło mi Cię poznać, Grey Isana - powiedziała uprzejmie z uśmiechem.

Bluestreak usiadła na łóżku, zaraz przy drugiej klaczy. Wciąż patrzyła na Saladina.

- Ty się jednak nie zmieniłeś. Tak samo sztywny jak dawniej... Tak samo uprzejmy i bla, bla, bla... - powiedziała dość narzekająco. - A to trzeba się zabawić! Chociaż widzę, że już znalazłeś sobie piękną klaczkę - Blue spojrzała na Grey i puściła do niej "oczko". - Przepraszam, że Wam przeszkodziłam, ale wiecie... Drzwi były uchylone, myślałam, że coś się dzieje. No to ja pójdę jeszcze spać... Może spotkamy się jutro? - zaproponowała już entuzjastycznie klacz, zrywając się z łóżka i podchodząc do drzwi, dość seksownie kręcąc zadem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ciebie też jest miło poznać. *odpowiedział również wzajemnością* - No co ty on sztywniakiem, jakoś nie widziałam w nim czegoś takiego. *rzekła śmiejąc się, ponieważ teraz czuła się jak przed tym wszystkim. Trochę się zarumieniła jak klaczka puściła oczko do niej, następnie powiedziała* - Może jutro popołudniu przy pałacu?

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta... to właśnie była największa bolączka mojego zawodu. Wiele podróżowałem, i poznawałem nowe kuce, ale osobie mojego pochodzenia i statusu, nie wypadało spędzać nocy w taki sposób i zawsze tego żałowałem, bo bądź co bądź jestem ogierem, facetem z normalnymi potrzebami. Wcześniej bywałem bardziej wyluzowany w tych sprawach, ale szybko się przekonałem jak one mogą niekorzystnie odbijać się na arenie politycznej. Dlatego niesety z bólem musiałem odmawiać takim propozycjom...

- Tak, jutro... jakoś znajdę czas. Do zobaczenia Blue. - pożegnałem się z przyjaciółką. 

 

Westchnąłem ciężko, i usiadłem na łżóżku obok Grey. 

- Czasem nie cierpię być dyplomatą... ej, gdzie idziesz? 

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...