Skocz do zawartości

Cała aktywność

Strumień aktualizowany automatycznie

  1. Ostatnia godzina
  2. Okej, to było zabawne. I życiowe. Taki fanfik, w którym czytasz puentę i masz takie "I bardzo ci tak dobrze" Opowiadanie dość nietypowe jak na Nikę z ostatnich lat, przypomina mi bardziej o tym jak pisała dawno temu. Jeśli chodzi o formę, styl i tematykę. To nie jest tak, że coś jest z nim nie tak, po prostu jest inne. Nie ma tu wielkich tajemnic, magii itd. Bardzo solowe, dość mocno prawdziwe. 11 stron, ale czyta się to błyskawicznie. Jeśli ktoś chce coś krótkiego i lubi obyczajówki, to polecam. Jeśli ktoś nie wie, czy lubi, to w sumie też sprawdzi się idealnie, bo zostało zwyczajnie dobrze napisane, nie dłuży się, nie nudzi i nie męczy. Jak dla mnie bez fajerwerków, ale jest naprawdę solidnie. Raczej na jeden raz. Daję okejkę.
  3. Dzisiaj
  4. Robię się stary, a młodzieńcze historyjki nie dają mi w spokoju spać. Dacie wiarę, że udało mi się napisać kolejne, tym razem pełnokriwste, prawie na 50 stron opowiadanie? Ja też bym w to nie wierzył... https://docs.google.com/document/d/1RMZAOWfKb6mf0GaeZJAmEiWUljkh66MTvWn6HIYZ-pc/edit?tab=t.0 ...ale jest. Jak kogoś interesuje, jak "fabularnie" losy Nenji oraz Ojca Narodów miały się zamknąć, to znajdziecie odpowiedzi właśnie w tym tekście. Jest tak napisany, żeby nawet nie zaznajomiony z resztą tekstów czytelnik się nie pogubił (a przynajmniej tak sobie wmawiam) Pozdrawiam
  5. Ostatni tydzień
  6. No cóż, zawsze jest ta nadzieja Tak jak nadzieja kucyków, był przylądek :d Dosłowna brama do raju na krańcu piekła :d Ale niewielu starczyło sił, by tam się przebić 😞
  7. No co ty nie powiesz. Obawiam się, że na tym się skoczy. Nie mam tyle życia by brać się za Dywergencję, czy nawet Nowy porządek świata. Mam nadzieję, że na to starczy mi ochoty i sił
  8. O kurcze, kolejny dodatek do legendy... Ale pytanie: Skoro już tłumaczysz te opowiadania, to może przetłumaczysz też inne opowiadania Ganona z tego świata? Jest ich trochę
  9. W alternatywnej Equestrii, miasto Pzylądek Nadziei stanowi oazę światła i nadziei, pośrodku otaczającego go świata mroku i niedoli. Rządzone żelaznym kopytem przez zawsze czujną, bystrą, Królową Blackburn. Ale Blackburn nie zawsze była królową Przylądka Nadziei - nie była nawet jego pierwszą władczynią - i nie zawsze była twardą klaczą z okiem do szczegółów. Kiedyś była młoda, tak jak każdy inny kucyk, i tak jak one, musiała poznawać nowych przyjaciół, chodzić do szkoły, popełniać błędy, znajdować miłość i robić wszystko to, co wiąże się z dorastaniem. I to nawet nie licząc jej królewskich obowiązków. Zobaczcie, jak Blackburn, z Księżniczki, staje się Królową, którą zawsze miała być, oraz zobaczcie jakich przyjaciół i wrogów poznaje po drodze. Akcja rozgrywa się w uniwersum Crisis Equestria i stanowi jego prequel Rozdział I: Kochana Księżniczka Oryginał: CRISIS: A Royal Affair Uprzedzając pytanie o kolejne rozdziały, nie wiem kiedy będą. Jak przetłumaczę
  10. Wcześniej
  11. Witam. Oto kolejny rozdział. Za kolejne dwa tygodnie pokaże się następny. Zapraszam do czytania! Rozdział 24 – Harmonia poprzez przymus Pozdrawiam
  12. Dziękuje I może to oftop, ale twoje pomysły nie są wcale aż tak dziwne. Ot taki przyklad z klasyka To była dopiero dziwna powieść I chyba miałeś z nią coś wspólnego. Widziałem temat wydania książkowego, więc wiesz o czym mówię. Gdy nazywam ją "dziwną".
  13. Najdroższa Księżniczko Celestio... Dzisiejszego dnia nauczyłam się nowego zaklęcia. Sorry za spalenie lasu Everfree

    Spoiler

     

     

    2025-04-28 12_34_04-Greenshot.png

  14. Na początek małe ostrzeżenie. Nietypowe, gdyż rzecz nie tkwi w spoilerach zdradzających fabułę - tej nie zamierzam zbytnio zgłębiać, najpewniej ograniczę się do oceny postaw poszczególnych postaci, o czym zresztą też będę ostrzegać - lecz w oczekiwaniach, albowiem jeśli przybywacie tu spodziewając się kolejnej historii kalibru "Twilight Sparkle w nowoczesnej baśni o Księżycu" czy też czegoś a'la "Ewolucji gwiazd typu słonecznego", to najprawdopodobniej będziecie zawiedzeni. Tym razem, chciałoby się rzec rekreacyjnie, autorka pozwoliła sobie na coś krótszego - coś, przy czym nie będzie trzeba szukać wskazówek, uważać na drugie dna, to nie będzie wielka tajemnica do rozwikłania, okraszona gęsto pytaniami, na które być może otrzymamy odpowiedzi albo i nie. To po prostu niezobowiązujący przerywnik, krótka obyczajówka, mimo ogólnie niewesołego wydźwięku i w gruncie rzeczy poważnej tematyki (zdaje się, że ta jedna rzecz tylko pozostaje niezmienna), lekka lektura utrzymana w dość "klasycznym" tonie. Bo istotnie, czytając "Rodzina jest najważniejsza", miałem wrażenie, jakbym wkroczył na pokład wehikułu czasu, ustawił najaktywniejsze lata naszego fandomu i przeniósł się akurat w porę konkursu literackiego; czas płynie beztrosko, do zakończenia rywalizacji pozostało jeszcze trochę czasu, ale wciąż spływają nowe prace i jedną z nich jest właśnie ów tekst. Ponieważ lubię, gdy nowe fanfiki potrafią pobudzić u mnie małą nostalgię, muszę uznać to za plusik. Opowiadania autorki zazwyczaj są zwięzłe i nie grozi przy nich wrażenia dłużyzny, nie ma miejsca na nudę czy jakiekolwiek fragmenty, o których zastanawiamy się, czy aby na pewno są potrzebne. A mimo to "Rodzina jest najważniejsza" wydaje się jeszcze oszczędniej gospodarować słowami, tak przy opisach, jak i dialogach. Wypowiedzi bohaterek zwykle są krótkie, zwięzłe, na temat, chociaż zdarzy się niekiedy jakaś dłuższa wypowiedź, a opisy koncentrują się głównie na podejmowanych czynnościach, w przypadku Applejack, czyli głównej bohaterki, otrzymujemy jeszcze pewną dawkę jej przemyśleń i emocji. Co ważne, nie odnotowałem wrażenia niedosytu - oczywiście, z pomysłu można wyciągnąć znacznie, znacznie więcej, ale pytanie czy byłoby warto? Gdyż zagłębiając się w lekturę odkryjemy, iż w gruncie rzeczy... to wszystko już gdzieś było. Niekoniecznie w kucykowej fanfikcji, ale pewno kojarzycie podobne wątki z książek, seriali (zwłaszcza seriali, telewizyjnych) czy filmów, a niewykluczone, że może i z gier wideo, wszakże czasy, w których wyłącznie idziemy w prawo/lewo, skaczemy i strzelamy minęły. Motyw nie jest świeży i stąd wydaje mnie się, że z próby jego rozwinięcia prędzej wyszłoby zbędne rozwleczenie, toteż całe szczęście, że został opisany oszczędnie. Dzięki temu mamy takie właśnie niezobowiązujące i dosyć lekkie "przeżyjmy to jeszcze raz", zamiast "o nie, znowu". Umiar odznaczam jako kolejny plusik. Poszczególne bohaterki zostały w moim odczuciu oddane dobrze, oczywiście na ile pozwala forma. Powiedziałbym, że przez większość czasu jest dosyć serialowo, za wyjątkiem paru momentów, w których z ust tych kolorowych, kreskówkowych postaci padają brzydkie słowa (ale nie wulgaryzmy, tych tu nie uświadczymy w ogóle), ale nic poza tym. Siostrzana więź między Applejack a Apple Bloom wypadła wiarygodnie, zwłaszcza w chwilach, w których młodsza usiłuje bronić starszej, a gdy problem protagonistki zostaje ujawniony, ta nie odwraca się od niej, ale z nią rozmawia, zadaje pytania, próbuje zrozumieć. Innym razem czuje się, że Apple Bloom również ma swój własny dramat, z którym trudno jest jej sobie poradzić, gdyż nie wie, o co może chodzić. A gdy zostaje przelana czara goryczy, ucieka się do rozwiązania siłowego i wkroczyć musi Cheerilee - nie ma jej tu wiele, ale gdy już jest, pozostaje aktywna. Cóż, musi - jest nauczycielką i to ona jest odpowiedzialna za swe uczennice, wewnątrz szkolnych murów. W ogóle, mimo oszczędności w formie, czuć też wewnętrzne rozdarcie Applejack - wie, że to, co robi, nie jest dobre, ale chwilowo nie wie jak z tej drogi zawrócić, miota się, dusi w sobie swe rozterki, wszystko to zostało napisane bez zarzutu. Zwięźle, ale wiarygodnie. Przyznam też, że jak na tę bohaterkę, to dość nietypowa rola. Widać, że autorka próbowała wykreować przy niej paralelę do Pear Butter, w sensie, że córka powtarza błędy matki, aczkolwiek w przypadku Pear Butter nie powiedziałbym, że zostawiła rodzinę dla Bright Maca; prędzej to oni zostawili ją, każąc jej wybierać w sytuacji, gdzie nie było żadnej ostateczności, zamiast podejść do sprawy dojrzale. Applejack też nie wydaje się być postawiona przed takim wyborem, lecz szkopuł tkwi w czym innym. I uwaga, tutaj będą spoilery! Ale ostatecznie, o ile idzie Applejack... zrozumieć, oczywiście w pewnym stopniu, o tyle nie można powiedzieć, że zachowała się dojrzale. Co w sumie jest pewnym zaskoczeniem, bo kto jak kto, ale ona, przynajmniej dla mnie, sprawiała wrażenie twardo stąpającej po ziemi, zbyt zajętej pracą, ale zawsze szanującej rodzinę tak swoją, jak i cudzą, i rozumiejącej, że pewnych granic się po prostu nie przekracza. Podsumowując ten punkt, motyw paraleli między Applejack, a Pear Butter, był sam w sobie ciekawy, ale nie sądzę, by miał tu szansę zaistnieć, bo w gruncie rzeczy mamy do czynienia z dwiema kompletnie innymi sytuacjami; jedyne, co wydaje się wspólne to to, że i w jednym, i w drugim przypadku ktoś zachował się niedojrzale. Skromny komentarz odnośnie różnic społecznych także wydaje się tu ciekawym dodatkiem i moim zdaniem działa lepiej niż wymieniona przeze mnie paralela. Oczywiście, sam motyw wybrzmiewa dość naiwnie, ale to przez to, że wypowiada się na ów temat Apple Bloom, zatem mamy poważny skądinąd problem opisany z perspektywy dziecka. Applejack schodzi do jej poziomu, ale w sumie nie mówi wiele, w tym punkcie historii jest jeszcze na etapie... samooszukiwania się? Są oczywiście pewne rzeczy, przy których trzeba użyć wyobraźni - chociażby jak to się zaczęło konkretnie, kiedy, jak się wówczas czuła protagonistka, więc jakiś obszar do pogłówkowania mimo wszystko pozostał. Akcja fanfika jest jednostajna, chociaż wydaje się sprawnie zmierzać do przewidywalnej konkluzji, to cały czas lektura jest raczej spokojna. Jak mogło być inaczej? Wszakże to [Slice of Life] - wciąga, nie wymaga ani zbyt wiele czasu, ani tytanicznego skupienia, ma opowiedzieć pomysł, umilić nieco czas i dokładnie to robi. Ostatecznie wygląda na to, że każdy wraca tam, gdzie był, życie toczy się dalej, czas niby leczy rany, ale każdy wie, że już zawsze będzie budzić się każdego dnia ze wspomnieniami tego, co zaszło i świadomością tego, co mogłoby być, ale nie zaistniało. I to, samo w sobie, jest dosyć życiowe. Zdecydowanie - czyta się o magicznych kucykach, ale pod powłoką tych kolorowych postaci kryją się ludzie ze swoimi ludzkimi problemami, obarczeni typowo ludzkimi niedoskonałościami. Nie da się tego ukryć. Ostatecznie tekst można polecić, lecz jako krótką obyczajówkę, bardziej na przerywnik, aniżeli na coś, co może skłonić ku głębszym refleksjom, choć oczywiście potencjał ku temu tutaj jest. Opowiadanie jest krótkie, ale zwięzłe, zostało zrealizowane sprawnie, oszczędność formy służy fabule, a bohaterów oddano dobrze, wiarygodnie, jednych bardziej wyraziście od drugich, czuć tutaj melancholię, złość, smutek, ale także i nostalgię, zważywszy na ogólne wrażenie, jakie pozostawia po sobie fanfik. Można współczuć, można karcić, a można przejść obok problemu bohaterki obojętnie, ale nie można zaprzeczyć, że autorka chciała to napisać. Historyjka nie szokuje oryginalnością czy przewrotnością fabuły, ale nie zawsze o to chodzi; czasem wystarczy wciągnąć na kilka minut, opowiedzieć coś i zapewnić tym samym rozrywkę. A jeśli ktoś poczuje się zdopingowany do czegoś więcej, to tylko kolejny plusik Czasem taka oszczędność w formie potrafi wzbudzić więcej emocji niż epopeja - a już na pewno sprawia, że tekst zostaje w głowie na dłużej. Warto było przeczytać.
  15. Od autora: Króciutkie opowiadanko. Korekta: @Hoffman Applejack ma problem. Rodzina jest najważniejsza
  16. Życzę powodzenia i zachęcam do prób. A czy obawiam się czasem zepsuć coś nieswojego? Za każdym razem, gdy sięgam po cudze uniwersum. Dlatego, zanim zacznę coś takiego pisać, staram się przemyśleć dokładnie, co zamierzam napisać i dlaczego. Dopiero potem zaczynam działać. I są fiki, w których z jednej strony, chciałbym zrobić mały spinoff, z drugiej, nie mam pomysłu, który uważam za na tyle dobry, by go zrealizować Z drugiej strony, gdyby ktoś napisał kiepski fik we wrednej szóstce (na przykład) to i tak bym autorowi podziękował i zachęcił do pisania. Ponieważ włożył wysiłek i chęci akurat w to uniwersum. A, że nie wyszło... też nie każdy z moich fików jest dobry
  17. Jeśli będą w stylu bandy z dzikiego zachodu, tych dziurawych moli, czy chociażby interpretacji tego niedokończonego wątku z Sinsa, który ty przedstawiłeś z oczu "pobłogosławionej" Twilight... To jestem kupiony. Swoją drogą, podobało mi się rozwiniecie historyjki o dzielnej nyx - już innego autora - które to jak słusznie też zauważyłeś, było zaledwie zalążkiem... Chyba nawet jest w dziale "naszych pomysłów na fiki" jeszcze. Ps: Pomysł o dzielnej nyx, może sam bym dokończył i rozwinął, ale z drugiej strony powstrzymuje człowieka myśl, że zepsuje jeszcze coś nieswojego. Ty też masz takie odczucia?
  18. Witam. Oto kolejny rozdział, jak zapowiadałem. Za dwa tygodnie opublikuję kolejny. Zapraszam do czytania: Rozdział 23 – Przesłuchanie Pozdrawiam
  19. Aż 2 komentarze tak szybko? Może fandom jeszcze nie umarł. Ogólnie, cieszę się, że fik się podobał. I dziękuję za tą drobną korektę. Niewątpliwie się fikowi przyda To proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład piszę fanfik o podmieńcach będących molami, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, może sięgnę po zgoła inny temat i będę ot, choćby pisać o... znaczy... przygodach Zadzisława. A tak poważnie, nie mam zielonego pojęcia. Czasami przychodzi taki pomysł, czasami podczas rozmowy ktoś coś powie, co pasuje jak dodatek, a czasami na etapie pisania pojawiają się kolejne idee. Tak było z fechtunkiem na gazety (swoją drogą, początkowo miał być kapeć, ale jakoś mi się przypomniał Gothic prawdziwa historia i mamy świąteczne wydanie klaczy domu). Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda mi się wypuścić cieszący oko tekścik, albo i kilka
  20. Aż mi się przypomniała reklama pewnego specyfiku... O, właśnie o tym mówię. @Sun Jak ty to robisz? Skąd takie porąbane pomysły, a jednak tak z jajem wykonane? :d
  21. Przeczytane. Skomentuję to krótko i dosadnie: głupie a dobre. Fajna komedyjka, na swój sposób nieco nostalgiczna i przywodząca na myśl opowiadania z lat poprzednich. Od połowy zaczęła mi się jednak nieco dłużyć. Poza tym i formą nie mam do czego się przyczepić. Bawiłam się dobrze, żarty częściej trafiały niż nie. Natknęłam się na trochę literówek, pomieszanych czasów i bardzo niekonsekwentnej metody zapisu nazwy czasopisma. Ogółem przydałaby się temu korekta, chociaż i bez niej jest całkiem dobrze. Polecam.
  22. Nie pamiętam już, w jakich okolicznościach narodził się pomysł na ten fik. Prawdopodobnie, jak wiele innych, przyszedł w nieodpowiednim momencie i nie dawał się zapomnieć tak długo, aż wreszcie postanowiłem go zrealizować. Pewnie wyszło średnio, ale muszę przyznać, że świetnie się bawiłem przy pisaniu. Dobra, ale o czym to jest? W nowym, kryształowym zamku Twilight zalęgły się podmieńce. Przy czym, nie są to klasyczne, serialowe podmieńce, a zauważalnie mniejsze i mniej inteligentne istoty, żywiące się w zasadzie wszystkim. Takie mole spożywcze tylko w formie podmieńców. I tak samo jak mole (i inne robactwo) są zwalczane. Operacja Raid [Oneshot][Dark Comedy]
  23. Jako że dzisiaj główna bohaterka ma urodziny, to wrzucam kolejny rozdział. Trochę to wszystko trwało, w roku 2024 nie pojawił się żaden rozdział. No cóż, wiele się u mnie pozmieniało, na całe szczęście na lepsze. Teraz jednak planuję powrócić do regularnego publikowania tych rozdziałów. Na wszelki wypadek jest ich zapas i myślę, że co dwa tygodnie mogłyby wychodzić. Do końca tego fika zostało z 5-6 rozdziałów, jeszcze nie jestem pewien, jak to podzielę, ale to już końcówka. Po zakończeniu chciałbym w sumie albo rozpocząć coś nowego i przy okazji coś krótszego, na litość boską, albo kontynuować fika, to znaczy Opiumowe Dziewczęta. Pomysł na to jest, pierwsze rozdziały są rozpisane, ale nie ukrywam, że nigdy nie przypuszczałem, że ta historia aż tak się rozrośnie i będzie wymagać aż tylu stron historii. Aby nie przedłużać, oto 22. rozdział: Rozdział 22: Gliździane siostry Kolejny rozdział za dwa tygodnie. Zapraszam do czytania! Pozdrawiam
  24. Poniższy utwór jest kucykową parodią opowiadania "Harry Potter and the portrait of what looked like a Large Pile of ash" Czyli opowiadania napisanego przez AI Cóż, pisałem tłumaczenie, ale wdarło się parę literówek Niestety coś się kliknęło, a już wpisałem do Exela. A oto efekt... Twilight Sparkle i portret czegoś, co wygląda jak Dash
  25. Witajcie, pierożki i pierożkowe! Pragnę przedstawić Wam Wielki Event Klubowy (w skrócie WEK). A cóż to takiego? Jest to trwające nieco ponad rok wydarzenie mające wzbudzać fandomową aktywność okołopisarską zorganizowane przez Klub Konesera Polskiego Fanfika i odbywające się przede wszystkim na ich Discordzie. Link do discorda: https://discord.gg/MzactAaJmj Oczywiście, nie wszyscy są pisarzami i chcemy, by takie osoby również miały szansę się wykazać. WEK będzie trwał aż do równonocy wiosennej 2026 roku - 20.03.2026 godzina 23:59. Jedynym warunkiem udziału jest zgłaszanie przez uczestników swojej punktowanej aktywności i obecność na discordzie KKPF. W związku z WEK przewidziane są różne konkursy, warsztaty i wydarzenia na kanale klubowym w ciągu roku. Oprócz tego WEK obejmuje aktywność w innych miejscach pod warunkiem, że dane wydarzenie jest uzgodnione z organizacją WEK i ogłoszone tak na KKPF. Trzy osoby, które zdobędą najwyższą liczbę punktów otrzymają różnorodne nagrody rzeczowe - ich pula nie jest jeszcze dokładnie ustalona i może się zmieniać (na plus) w trakcie trwania eventu. Przewidziane są figurki, kucykowe gadżety, książki, artykuły artystyczne i wiele innych. Między innymi - figurki POP Martu (kilka figurek na osobę, która znalazła się na podium, kucykowe piny i inne gadżety). Metody zdobywania punktów: 1. Opublikowanie napisanego/przetłumaczonego przez siebie opowiadania/rozdziału (na minimum 1000 słów) - 10 punktów (+1 punkt za każde 1000 słów licząc od 2000). Dotyczy również tłumaczeń polskich opowiadań na język obcy. 2. Wykonanie korekty/prereadingu - 3 punkty od rozdziału/opowiadania. 3. Uczestnictwo w konkursie, który ma partnerstwo z KKPF - 5 punktów. Dodatkowe 5 punktów za znalezienie się na podium/wygraną. Jeśli konkurs dotyczy pisania/rysowania, to uczestnik automatycznie otrzymuje również punkty zgodnie z zasadami nr 1 i 5. 4. Uczestnictwo w spotkaniu KKPF - 1 punkt, do zdobycia 2 kolejne za aktywność. Pojawienie się na 5 minut na głosowym uczestnictwem nie jest. 5. Wykonanie fanartu do fanfika - 5 punktów, 15 punktów jeśli to cudzy fanfik. Prace wykonane ewidentnie “na odwal się” nie będą punktowane. 6. Zakup fanartu do fanfika - 2 punkty, 8 punktów jeśli to cudzy fanfik. 7. Punkty 5 i 6 obejmują również potencjalnie inne formy ekspresji artystycznej. 8. Napisanie komentarza pod cudzym fanfikiem (może być osobno do każdego rozdziału) - 1 do 3 punktów za komentarz. Komentarz musi wskazywać, że jego autor przeczytał dane dzieło i nie mam tu na myśli pisania jego streszczenia. 9. Nagranie lektoratu (tylko za zgodą autora/tłumacza!) 4 punkty za rozdział/opowiadanie. 10. Organizacja własnego eventu - 5 punktów za event pod warunkiem, że dane wydarzenie zostanie zaakceptowane przez organizację WEK (zapobieganie nakładaniu się na siebie kilku konkursów literackich jednocześnie) oraz będzie należycie przygotowane pod kątem organizacyjnym. Możliwe jest przyznanie dodatkowych 15 punktów pod warunkiem, że będzie urządzony porządnie, ciekawie, na bogato, z nagrodami itd. 11. Punkty za udział w spotkaniach i konkursach są przyznawane automatycznie. Komentarze, fanfiki, dzieła artystyczne należy zgłaszać na kanale eventowym. Na PW u Cahan na discordzie jeśli są to NSFW. 12. Pornografia i erotyka są wyłączone z WEK. Jedyny wyjątek to jej niewielkie elementy pojawiające się jako dodatek w dłuższej twórczości literackiej. Gore i grimdark są dozwolone, ale w przypadku fanartów należy je zgłaszać na PW u Cahan. 13. Niedozwolone jest użycie AI i próba przepchania takiego contetu w ramach WEK. 14. Jakiekolwiek próby przedstawienia NIE SWOJEJ twórczości (AI, plagiat, etc.) lub przedstawienie jako swojego commissiona czegoś co nim nie jest (bo np. zamówił go ktoś inny) = dyskwalifikacja z WEK. 15. Moderacja i administracja KKPF (za wyjątkiem Cahan jako głównej organizatorki) może brać udział w WEK jako uczestnicy, ale nie otrzyma punktów za aktywność na spotkaniach KKPF i organizację eventów. 16. Organizacja zastrzega sobie możliwość modyfikacji regulaminu w przypadku wystąpienia nadużyć. Zależy nam na normalnej, uczciwej aktywności. 17. WEK dotyczy przede wszystkim działalności fandomowej w obrębie fandomu My Little Pony Friendship is Magic i do tego odnosi się również jego punktacja za wyjątkiem punktów za udział w spotkaniach, dyskusjach oraz udział w konkursach i eventach, które mogą dopuszczać działalność poza fandomową.
  26. Tacet Umbra

    Nuklearny Twilightmeet

    Czy może ktoś mi rozjaśnić system I.S.K.R.A? To jest mała i nie istotna rzecz, ale nie da mi to spokoju jeśli źle rozdam punkty.
  1. Załaduj więcej aktywności
×
×
  • Utwórz nowe...