Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/07/20 we wszystkich miejscach

  1. O tak zwanej Obsydiance dużo słyszałem na Klubie Konesera Polskiego Fanfika. Głównie z rozmów szanownego autora z Cahan i Rarity. W końcu przyszedł czas, żebym nadrobił tan, jak się okazuje, świetny fanfik. Pierwszym aspektem jaki od razu rzuca się w oczy jest zamiłowanie autora do światotworzenia. Na samym początku prologu czytelnik dowiaduje się jaka jest obecna sytuacja Kryształowego Imperium oraz jakie są jego losy od czasów serialu. Sporo uwagi poświęcone jest rozwojowi technologicznemu, dostosowaniu się kryształowych kucyków do nowego świata, a także o relacjach łączących je z mieszkańcami Equestrii. Widać, że jest to dla Ghatorra ważne w równym stopniu co fabuła i postacie. Ale on na tym nie poprzestaje. Wykorzystuje też cały wachlarz stworzeń, jakie na przestrzeni lat pojawiały się w G4, czy to w serialu czy komiksach i robi to starannie, z sercem. Nie opiera się na zwyczajnych stereotypach i jednowymiarowej charakteryzacji. Poza podanymi wprost informacjami czytelnik może znaleźć masę małych smaczków i detali. małe wzmianki o Imperium gryfów, rodziny i potomkowie bohaterów serialu, co u diabła stało się z Tempest itd. To w zasadzie osobna kwestia, o której wypada wspomnieć. Ghatorr poszedł tu o krok dalej i nie opowiada po prostu historii o bohaterach znanych z serialu czy zwykłych ockach. Na przestrzeni trzydziestu lat część ze znanych nam postaci doczekała się potomstwa lub skrzydeł (lub obu tych rzeczy) i jest to przedstawione naturalnie. Dzieciaki pojawiają się, ale jest im poświęcone tyle uwagi ile trzeba, czytelnik nie jest zalewany szczegółową historią każdej postaci, wiele pozostaje do interpretacji i to jest fajne. Jak chociażby to, że Applejack ma córkę z nikim innym a Bluebloodem. To jest wybitnie nietypowa para i nie wątpię, że w przyszłości dowiemy się o jej historii coś więcej. Ale na razie wiemy tyle, ile akurat potrzebujemy. Dobre dawkowanie informacji jest jednym z ogromnych plusów Kruchości Obsydianiu. Wystarczy, żeby lektura była satysfakcjonująca i pozostawiała ochotę na więcej. Podobnie jest z fabułą i główną bohaterką. Obsidian jest postacią napisaną z głową i dobrze oddaną. Przede wszystkim jej zachowanie jest konsekwentne i logiczne. Jest chłodna, zamknięta i surowa, ale jednocześnie jasnym jest, że to nie jej własny style życia, tylko narzucony przez jej ojca. Tym widoczniejsze jest to, kiedy klacz przypomina sobie jego słowa, mające pomóc jej w odnalezieniu się. Z tym kontrastuje jej własna ciekawość i chęć poznawania. I cały wątek jej adaptowania się do nowej rzeczywistości oraz Twilight za wszelką cenę starającej się wyciągnąć Obsidian spod niszczycielskiego wpływu Sombry jest fascynujący. Jako czytelnik chcę wiedzieć czy im się uda, w jaki sposób i jak Obsidian poradzi sobie z taką zmianą. Moich negatywów nie będzie za dużo. Jednym będzie wymienienie kilku braków w formie. Aczkolwiek nie uważam, żeby powtórzenia były tak straszną zbrodnią. Druga wada to zbyt często powtarzające się przemyślenia bohaterów, które w dodatku trwają za długo. Szczególnie widoczne jest to, kiedy Ghatorr po raz kolejny próbuje przekazać czytelnikowi, że Obsidian jest nieufna. I... to chyba tyle z mojej strony. Na epic zagłosuję, jak będzie trochę więcej rozdziałów. Pozdrawiam Słowo i Poezja
    3 points
  2. To i ja się pochwalę moją kolekcją. A tutaj moje ulubione książki o zombiakach
    2 points
  3. Chociażby w recenzji Gwiezdnych Wojen, bo tam najłatwiej znaleźć. Przecinka brakuje chociażby w ostatnim zdaniu wstępu ("czułem się, oglądając") czy pierwszym akapicie ("może nie szałowym, ale"). Z kolei w recenzji FE:PH, na stronie 10, brakuje kropki kończącej zdanie zaczynające się od "Naturalnie Blackjack". Dalej już nie przeglądałem.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...