Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/29/13 we wszystkich miejscach

  1. Zacznijmy od tego Za kogo lub co uważacie kucyki Pony ?
    1 point
  2. Witam! Po dłuższym okresie nieobecności w fandomie powracam do Was z zupełnie nowym tekstem. Jest to swego rodzaju powrót do korzeni, ponieważ znowu zacząłem tworzyć fanfika przygodowego. By zbędnie nie przedłużać, oto i opis: W poszukiwaniu Dawnej Chwały Nie ma już Equestrii, jaką wszyscy znali. W miejscu Canterlotu znajduje się słup lodu, Celestia stała się zamrożonym posągiem, nad całą krainą ciąży mroczna „Klątwa”. Nikt nie wie, co jest jej przyczyną, ani dlaczego nie dano rady jej zapobiec. Kucyki zostały zmuszone do porzucenia swojego domu. W miejscu wiosek i miast pozostały jedynie opuszczone zgliszcza. Dawna gwardzistka, Libra, za namową swojego przyjaciela wyruszy na wyprawę, w której powodzenie nie wierzy. Przyjdzie przemierzyć jej kawał świata w towarzystwie kucyków, których motywów nie jest w stanie rozpracować. Być może na swojej drodze spotka moce, do pokonania których nie wystarczy jedynie miecz. A jeśli zdobędzie wiedzę i magię, które pozwolą jej na odmienienie tego świata? Problem w tym, że klacz, mimo niewątpliwej odwagi, nigdy nie czuła się bohaterką. Ruiny dawnego świata czekają, by odkryć ich tajemnice. Grupa kucyków gotowa jest podjąć wyzwanie, nawet jeśli mieliby narażać życie. Prawdopodobnie niektórych spotka nawet ŚMIERĆ… Przydałoby się kilka słów wyjaśnień w sprawie przydzielonych tagów: [adventure] - przygody, o których opowiada tekst nie zdarzają się każdemu kucykowi każdego dnia. [violence] - bohaterowie tekstu i ich przeciwnicy często rozwiązują problemy w sposób siłowy, ale nie ograniczają się tylko do brutalnych rozwiązań. [shipping] - można się go spodziewać, przyjdzie na to czas. Pozostaje mi tylko zaprosić wszystkich do czytania. Komentarze i sugestie mile widziane. Na podziękowania i inne rzeczy przyjdzie czas później. Muszę jednak docenić pracę mojego korektora, który dba o to, by tekst był technicznie jak najlepszy. Pozdrowienia dla Decaded'a. Spis treści Prolog - "Jeszcze jedna historia" Rozdział I - "Bardzo niecodzienna grupa" Rozdział II - "W drodze na Dymiącą Górę" Rozdział III - "Czarny płomień" Rozdział IV - "Widmo dawnych czasów" Rozdział V - "Kruszyciele Kryształów" Rozdział VI - "Dzień, w którym zamrożono Canterlot" Epic: 1/10 Legendary: 1/50
    1 point
  3. Siemanko! Bez zbędnego gadania, którego napewno nikt nie lubi =w= Tak wiem śliczne ;3 XD. Full HD, nie? Oceniejcie XD <wcześniejszy temat mi sie skasował więc nwm czy będą 2 takie same >
    1 point
  4. Kontynuacja historii -------> http://mlppolska.pl/watek/5458-sparky-oc-inne-ni%C5%BC-wszystkie/#entry267061 [...] I błąkał się biedny Sparky po lesie, samotny i opuszczony. Do towarzystwa miał jedynie wiewiórki i tym podobne zwierzątka leśne, które i tak potem zjadał ze smakiem. Lecz pewnego dnia, po wielu nocach przewędrowanych w blasku księżyca zasłanianego co jakiś czas przez drzewa, dotarł do niewielkiego domku na skraju lasu. Podszedł do okna i zaglądając przez nie został złapany za kark przez kota. Mógłby mu szybko przegryźć tętnicę i uciec ale chytry kotek trzymał go za grzbiet i niósł przez klapkę dla zwierząt prosto do właścicielki. - Co tam masz malutki ? - zapytałam wesoło uśmiechając się do kota. -,,SPARKY !" - krzyknęło stworzonko i wyrwało się z objęć kota skacząc mi na bluzkę. - CO TO JEST ? - wrzasnęłam i próbowałam strącić zwierze, myślałam że mnie pogryzie. Ale on jedynie wtulił się do mojego ramienia i wydawał dziwne odgłosy przypominające mruczenie kota. - Ooo, potrzebowałeś tylko miłości .. - rozkleiłam się na dobre i usiadłam na fotelu. Od tamtego czasu Sparky mieszka ze mną, w starym pudle, które sam ozdobił swoim podpisem. Czekamy na pytania, przez długi czas razem dowiedziałam się o nim wiele ciekawych rzeczy ale pozwólcie że to on będzie mówił a ja będę pisać żeby nie popsuć magii. Zapraszam. Lista fanów Sparkiego 1.Pinkamena Diane Pie (czemu nie ?) 2.atakujonc 3.Fagglenorusie
    1 point
  5. Nie wiem co dokładnie ja robie ale próbuje ogarnać jak działa ta strona. Czuje sie tak jak pierwszy raz na fb.
    1 point
  6. Ci, którzy zdecydowali się na podążenie we wskazaną przez Shadow stronę wyszli z małego kryształowego pomieszczenia i znaleźli się wśród reszty kryształowych jaskiń. Robiły one piorunujące wrażenie. Rebeliańci w wielu miejscach pozapalali pochodnie, bądź duże paleniska, których światło rozprzestrzeniało się na całą grote. Mimo iż byli pod ziemią jasność przypominała tą, jaką widuję się za dnia. Na odpowiednich drewnianych, bądź wykutych w kryształach wielopiętrowych konstrukcjach znajdowały się normalnej wielkości domy mieszkalne. Wszedzie kręciła się olbrzymia ilość kucyków, w samej tej jaskini mogło ich być ok 200. Po prawej stronie lekko na górze, na trzecim piętrze widać było dużą wnękę rozświetloną światłem. Ustawione tam stoły i siedziska wskazywały na to, iż jest to swego rodzaju karczma. Na wprost od kucy w odległości ok 1 km. z sufitu spadał strumień czystej wody, mieniąc się w świetle ognia i roztaczając tęcze na pobliskie kryształy, które odbijały te różne barwy nadając jaskinii niepowtarzalny wygląd. Na kolejne piętra można było się wspiąć po specjalnych drabinach. Wszędzie widać było rozświetlone dzióry w skałach prowadzące najpewniej do inncy komnat podziemnych apartamentów. Woda spływająca z wyskoka była wykorzystywana do napędzania skomplikowanj sieci młynów wodnych, których energia szła na zasilenie niewiadomych urządzeń. Na samym dole wśród kryształowych skał znajdowało się duże jeziorko. Nad nim w krysztale została wyrzeźbiona olbrzymia płaskorzeźba przedstawiająca Królewskie Siostry. Celestię po lewej i Lunę po prawej stronie w stosunku do patrzących. Teraz dopiero część z kucyków zauważyła iż ściany pokryte zostały większą ilością tych dzieł sztuki o różnej tematyce. Kryształ nadawał temu wszystkiemu niepowatarzalnego wyglądu. Z oddali dobiegał odgłos jakiś wielkich pracujących maszyn i stuku młotów o metal, z bliska słychać było powolne toczenie się wielkich kół wodnego młyna, ale wszystko zostawało jakby odsunięte na bok przez wspaniałe dźwięki spadającej wody, która uspokajała skołatane nerwy po walce. Shadow szła równym krokiem w kierunku sadzawki. Większość napotkanych kucy kłaniała się przed nią, bądź salutowała. Prawie każdy miał długi czarny płaszcz, a część również i zbroje. Strop podtrzymywały olbrzymie kryształowe kolumny ustawione symetrycznie. Gdy doszli do jeziorka Shadow powiedziała głoesm, który wydał się wszystkim jakiś bardzo kojący. - Napijcie się z jeziora do woli, ja pójdę po jakiś bukłak dla Waszego towarzysza.- Po czym skierowała się w stronę grupki kucy siedzącej przy ognisku. Jeden z nich akurat wyjął gitarę i zaczął grać dość cichą, spokojną, choć groźną melodię. Reszta towarzystwa zawtórowała i tak co raz więcej gardeł podchwycało ton, aż po chwili cała jaskinia wypełniła się tą interesującą muzyką. Opowiadała o Equestrii w latach świetności, o jej osiągnięciach i dobrobycie, tak, że wszystkim, którzy pamiętali drastyczną zmianę łzy stawały w oczach, chyba, ze mieli mocniejsze nerwy. Wypuszczane powietrze powodowało interesujące falowanie ognia w rytm muzyki i tak jakby cała jaskinia przemieiła się w coś w rodzaju ostatniego miejsca spokoju w tym kraju, a przed oczami wszystkich stanęły obrazy z wspaniałej przeszłości.
    1 point
  7. Czyli brzydko rysuje? x.x No tego to sie nie spodziewałam XD
    1 point
  8. Warhammer Imię: Nastia Mordu Rasa:Człowiek Wiek:21 Pochodzenie: Bretonnia Profesja: Piromanka Wygląd: Piękna. Dzika. Zabójcza. Tak właśnie Bran, stary oberżysta podający piwo w jeszcze starszych kuflach opisałby kobietę która siadła przy stole i powoli sączyła piwo z wyszczerbionego kufa. Gdyby ktoś jeszcze dziś powiedział mu że do jego oberży zawita tak piękna kobieta jak gdyby była elfką wyśmiałby go i posądził o bycie chorym na umyśle. Teraz jednak nie mógł oderwać wzroku od pięknej pani. Zachwycał się jej czarnymi jak węgiel włosami przechodzącymi na końcach w turkus. Nie mógł napatrzeć się na jej idealną wręcz twarz na której znajdowały się oczy tak intensywnie zielone że zdawały się być kamieniami szlachetnymi. Jej piękna talia mogła by nie tylko zadowolić ale i zachęcić najbardziej wybrednych. Coś jednak mówiło mu że nie powinien mieć z nią nic wspólnego. Coś od niej emanowało. Jakaś energia która była mroczna a zarazem potężna. Nie wiedział co wzbudzało u niego taki strach przed tą kobietą. Może to jak była ubrana? A był to naprawdę niecodzienny ubiór. Miała na sobie męską zapinaną na guziki białą koszulę, czarne sznurowane buty sięgające do kolan. Ciemno zielone spodnie które podtrzymywał skórzany pas. Przy mankietach tak wielkich że aż zakrywały jej dłonie były zawiązane granatowe wstążki takie same jak przy kołnierzu koszuli. Całość sprawiała wrażenie jak gdyby to ten facet dał jej te ubrania, pomimo tego jednak wyglądała bardziej ponętnie niż wszystkie dziwki jakie Bran kiedykolwiek widział razem wzięte. Może to dlatego tak go pociągała. Bo nie była łatwo dostępna Nie wystarczyło pomachać przed nią mieszkiem z monetami aby wśliznęła się do łóżka i sprzedała swoje ciało. Tak pochłonięty rozmyślaniami nawet nie zauważył kiedy podszedł do niego klient żądając kolejki. Dopiero po dłuższej chwili podszedł do beczki z piwem, ale nawet nalewając w głowie kotłowało mu się tylko jedno pytanie. ;Kim ona jest?' Charakter: Jedna z najodważniejszych ludzi jacy stąpali po ziemi. Krnąbrna i mało zdyscyplinowana. Nie potrafi słuchać rozkazów i siedzieć bezczynnie gdy jest coś do zrobienia. Nie toleruje łaski jej okazanej i prawie nigdy nie przyjmuje pomocy. Jest bardzo porywcza a co za tym idzie lekkomyślna. Bardzo często zdaża jej się palnąć głupstwo które potem próbuje odkręcić na wiele sposobów. Trudno zdobyć jej zaufanie ale gdy już się to komuś uda nigdy tego nie żałuje. Jest bardzo honorowa i dumna. Ma sentyment do dzieci, szczególnie dziewczynek ponieważ przypominają jej o młodszej przyszywanej siostrze której nie udało jej się uratować przed epidemią. Ekwipunek: Płomień/kruk, miecz, lina, bukłak, zapasowa koszula (biała), zapasowe spodnie ( brązowe), fiolka z trucizną, lusterko, dwa sztylety (małe), opatrunek, srebrny łańcuszek, trochę mięsa, cienie pod oczy, maśc na oparzenia, srebrny medalion matki, mieszek z monetami, Cel: Dowiedzieć się kto i po co zabił jej przyszywaną matkę. Odnaleźć Thristiana Zimny deszcz spływał po jej karku gdy stała przed domem burmistrza. Minęło prawie dziesięć lat odkąd ostatni raz stała w tym miejscu, planując zabójstwo. Ostatnim razem musiała uciekać stąd pod zarzutem zabójstwa którego nie popełniła. Ktoś ją uprzedził, a wina spadła na nią. Teraz wszyscy pomarli na epidemię ospy która zniknęła tak niespodziewanie jak się pojawiła. Miasto było tak opuszczone i ciche że przypominało wioskę duchów. Nastia tak właśnie się czuła. Gdy weszła do domu przeszył ją dreszcz. Jej nozdrza natychmiast wychwyciły zapach śmierci, leniwie unoszący się w powietrzu. Szła ciemnym korytarzem ze ścianami obwieszonymi bibelotami i obrazami przodków jej rodziny. Surowe, namalowane na płótnie twarze zdawały się śledzić za nią wzrokiem gdy przechodziła obok nich i wymawiać tego czego nie potrafiły powiedzieć usta: Dołączysz do nas. Umrzesz. Jesteś taka jak my. Ona jednak nie była podobna do żadnego z nich. Zamiast gładkich bond włosów, ona miała czarne jak węgiel przechodzące w turkus na końcach. Zamiast bladej, wręcz białej cery jej była w odcieniu miodu. Zamiast wielkich niebieskich oczu, jej były jak zielone migające światełka Nie była do niech podobna. Do nikogo na świecie, nie była podobna. Kiedy weszła do pokoju swojej matki, od razu podbiegła do łóżka na którym leżała. Na pierwszy rzut oka poznała, że jej matka nie umarła od ospy, tylko od miecza. -Mamo...- Wyszeptała a łzy poleciały jej po policzku.- Powinnam była tu zostać. Obroniła bym i ciebie, i Posy,i Jhona, i tatę też. Nie umarli byście. Zabrała bym was gdzieś daleko. Gdzie nie zabiła by was ani ospa ani ten kto zabił ciebie.Wybacz mi. -To takie sentymentalne.- Odezwał się głos dochodzący z nieoświetlonej części pokoju. Brzmiał pogardliwie, ale Nastia wyczuła kryjącą się pod maską dobroć. Pomimo swego swojego przeczucia błyskawicznie wyciągnęła miecz z pochwy przyczepionej do pasa. Na dźwięk szczęknięcia nieznajomy tylko głośno się roześmiał.- Masz zamiar ze mną walczyć? Naprawdę? Proszę cię. Pokonał bym cię z rękoma związanymi za plecami. Ale, gdzie moje maniery? Jestem Jamie Seaworth, syn Melchiora A ty, nie musisz się przedstawiać, Nastio córko nikogo. -Obawiam się że nie wiesz co mówisz mój panie.- Powiedziała Nastia przypatrując się mężczyźnie który wyszedł z zaciemnionego kąta. Był wysoki, i dobrze zbudowany. miał brązowe gęste włosy opadające do piersi i lekki zarost. Pod łukowatymi dostrzegła brązowe, błyszczące oczy. Z lekką niechęcią, stwierdziła że był dość przystojny.- Prawdą jest że mam na imię Nastia lecz jestem córką Bastiana. -Och, ty nadal w to wierzysz. To smutne że jeszcze nie zauważyłaś tego faktu że nie pochodzisz z tej rodziny. Właśnie dlatego tu jestem. Pochodzisz ze starego rodu o nazwisku Dark i .... -Nieeeeeee!- Wrzasnęła nastia rozwścieczona słowami przybysza- Ty jesteś opętany. Wyjdź z tego domu, ja jestem normalna! Rozumiesz,normalna!-W tym momencie nieznajomy złapał się za głowę i rzucił na podłogę zwijając się w konwulsjach,a Nastia nie przestawała krzyczeć.- Jesteś nienormalny!Ja nie jestem potomkinią rodu Dark, rozumiesz? Wyjdź i nie wracaj, nie chcę cię więcej widzieć na oczy!-Kiedy Nastia nadal krzyczała, mężczyzna nadal z rękami przy głowie podszedł do niej powolnym krokiem i jednym wprawnym ruchem powalił ją na ziemię. Ona przestała krzyczeć, a jego konwulsje ustały. - Posłuchaj,- Zaczął powoli jak gdyby bał się że Nastia znowu wpadnie w szał.- Wiem że to może być dla ciebie trudne do przyjęcia, ale jesteś Nastią córką nikogo z rodu Dark. Mam dla ciebie propozycję. Ja wiem, kto jest twoim ojcem, a ponad to muszę do niego dotrzeć w pewnej sprawie. Jednak nie mogę iść tam sam, ponieważ do wejścia do ich fortecy potrzebny jest ktoś z rodu. Jeśli mi pomożesz zdobędziesz ojca, i rodzinę o jakiej zawsze marzyłaś Jeśli nie chcesz ich miłości możesz poprosić Lorda Dark o wydziedziczenie cię co spowoduje że pozbędziesz się swoich mocy. Co ty na to?- Zapytał wyciągając rękę. Nastia zastanowiła się chwilę. Ten typ zdecydowanie wiedział o niej więcej niż ona sama. A poza tym, wiedziała że i tak nie ma wyboru. jeśli by się nie zgodziła ten człowiek wyda ją kapłanom oczyszczenie aby spalili ja na stosie jako nieczystą. Poza tym wiedział o jej przypadłości. Nie mogła mu zaufać. Ale jeśli okazało by się że to co on mówi jest prawdą... Coś w jego głosie podpowiadało jej że nieznajomy nie kłamie. Popatrzyła mu prosto w oczy, i chwyciła wyciągniętą rękę. Gdy dojechali do ciemnej ponurej cytadeli Nastia podliczyła w myślach ile zajęła jej ta podróż. Tydzień do pierwszego porządnego miasta, w którym był ten gapiący się na nią bezczelnie oberżysta. Potem jeszcze elfy i mantykora, to będzie 40 i 10... Doszła do wniosku że w podróży była od około miesiąca i tygodnia. Jeszcze jeden tydzień stracili kiedy oberwała w głowę od mantykory. Czyli około miesiąca i dwóch tygodni. Tyle jechała aby tu dotrzeć. Spojrzała na Thristiana, to on ją tu zaprowadził. Myśląc o rozstaniu z nim poczuła się dziwnie. W trakcie tej podróży poczuła do niego coś czego nigdy nie czuła. Może to była miłość. 'Nawet o tym nie myśl;-przykazała sobie-'Miłość jest dla ludzi słabych. A ty nie możesz być słaba.' -Więc dojechaliśmy.- Z zamyślenia wyrwał ją spokojny głos Thristiana.- Chyba to już koniec. - Zawahał się i rozejrzał. W jego spokojnych dotąd oczach Nastia dostrzegła błysk niepokoju.- Słuchaj uważnie- powiedział nagle głosem tak odmiennym od swojego normalnego tonu że Nastia aż podskoczyła w siodle.- Musisz stąd uciekać. Za chwilę.... Reszta słów odpłynęła gdzieś w mrok za sprawą uderzenia w głowę, a Nastia poczuła jedynie jak ciemność bierze ją w swe objęcia. Ból. Była to jedyna rzecz której istnienia Nastia mogła być pewna. Gdy tylko zdołała podnieść powieki przed oczami stanęło jej tysiące obrazów. Zaczęła sobie przypominać. Była córką burmistrza. Że widzi duchy ludzie zaczęli się od niej odsuwać i szydzić z niej po czym uciekła. Widziała je. Martwych, którzy naznaczyli na niej piętno i cieli ja starchem głębiej niż najostrzejszy miecz. Przypomniała sobie pierwszego ducha. Małego chłopca, jeszcze niemowle. Był to bękart żony burmistrza. Nadal pamiętała jego zapadnięte oczy. czy wiedział że to jego matka go zabiła aby uniknąć hańby? Dalsze wydarzenia pamiętała jak przez mgłę. Znalazła się sama, mw środku lasu. mała, nikomu nie potrzebna dziewczynka. Właśnie wtedy go znalazła. czrnego jak jej włosy kruka który usiadł jej pewnego dnia na ramieniu i niegdy już jej nnie opuścił. Stara niania mówiła żę kruki wyczuwaja dotkniętych przez haos, bo same są nieczystymi ptakami. Potem go odnalazła. Starego pustelnika o zapadniętętych szarych oczach i długiej siwej brodzie. Wspominała jak nauczył ja władać mieczem, a w końcu zdradził jej tajniki ognia. Ogień ja lubił, a ona jego. Byli dla siebie stworzeni. Oboje destrukcyjni, i sprowadzający strach. Oboje inni i silni. Tak właśnie nazwała kruka. Płomieniem. Jak powróciła chcąc zabić kapłana który próbował spalić jej rodzinę ponieważ wydali ją na świat. Ktoś ją jednak uprzedził. Znaleźli ją z nożem przy trupie. Jednak to nie ona zadała ranę. Pamiętała chłód lasu przez który musiała uciekać. To jak powróciła i zastała wszystkich martwych. Jak Thristian... Thristian Kiedy tylko pomyślała to imię ból stał się jeszcze silniejszy. Nie zaprowadził jej do lorda Dark ale do ośrodka gdzie badano takich jak ona. Mutantów. Obrazy które miała przed oczami ustały, ujrzała jedynie ciemną ścianę z cegieł która znajdowała się przed nią. Rozejrzała się. Nie była w stanie dotknąć stopami ziemi ponieważ kajdany założone jej na nadgarstkach podtrzymywały ją w powietrzu. Dopiero teraz zauważyła ławkę stojącą w końcie kamiennej celi, a na niej przypatrującą się jej postać. Wszędzie rozpoznała by te sylwetkę. -Thristian.- Wypowiedziała te słowa syknięciem. W swoim głosie wyczuła całą złośc jaką czuła do Thristiana. Do tego co zrobił. Jak on mógł ją zdradzić? - Ufałam ci. -To był błąd.- Przyznał ze smutkiem... - Zagrozili że jeśli nie przywiozę innej osoby dotkniętej przez haos, to na mnie będą robili eksperymenty więc... - Więc sprzedałeś mnie ratując siebie.- Dokończyła za nim. - Nie zamierzam zaprzeczyć że tak nie było. Ale... ja ci teraz pomogę. - Nie chce jej! Już dość mi tej łaski. Jeszcze trochę a szczeznę od tej twojej pomocy. - Ale jej potrzebujesz. - Powiedział po czym podszedł, a Nastia zauważyła że w dłoni trzyma klucz.- Uciekaj, zielonooka.- Powiedział i przekręcił klucz w zamku od kajdanek. Kiedy upadła na ziemie rozcierając przeguby Thristian ukląkł tak aby mieli twarze na tej samej wysokości, a gdy podniosła głowę objął ją i złożył na jej ustach pocałunek. Nastia poczuła ciepło, tak niespodziewane i zabójcze że aż piękne. Nie chciała tego przerywać ale on powiedział: -Musimy uciekać. Zrobili tak jak powiedział uciekli z cytadeli ale rozdzielili się aby nieznacznie, acz zauważalnie zmniejszyć szanse na złapanie jednego z nich. Umówili się w niedalekim mieście. Gdy tam dotarła jednak na miejscu nie zastała Thristiana. czekała dzień, dwa, miesiąc, dwa miesiące, ale on się nie pokazywał. nastii znudziło się czekanie i postanowiła sama go odszukać, nieważne za jaką cenę.
    1 point
  9. Na wszelki wypadek, gdyby na serio udostępnili sceny usunięte: Nie miałem z tym nic wspólnego. Wszystko zostało napisane przez Wave'a i Lisa, więc spodziewajcie się niespodziewanego(czyli WIELU clopów ).
    1 point
  10. 1. 2,3,4 <-- Jak takie postacie chcesz, to najpierw oficjalną zgodę załatw . Inaczej ani mi się nie będzie chciało, ani nie będzie to legalne
    1 point
  11. UHU może pisałem już tu ale ale ale ^^, Perkusja oraz Zespół z którym da się dogadać, co gramy wszystko możemy choć zależy nam na przekazie głębokim, Rytmika Metal-Hard Rock choć oczywiście oczywiście możemy i spokojne, zespół Upadłych (czytając moje posty pewnie się dowiesz co to znaczy), jak kolega wyżej Tristie Cordis też tego używam lecz wolę własne utwory tworzyć niż bawić się kogoś Lecz muzyka to piękne Hobby często bardzo kosztowne, ale przyjemność z niej jest wielka gdy stworzymy coś, powiesz co zrobiłeś co zdołałeś, Muzyka kształtuje.
    1 point
  12. Teraz Ja ! MI się Podoba ich otoczenie i zachowanie i ich wygląd są takie słodkie
    1 point
  13. Ban bo hehe i zamiast psów na diamenty widzę tam W11 i Kryminalnych i jeszcze do tego dorzucić można Malanowskiego i Wesołowską...
    1 point
  14. 1. 2. MÓWIŁEM ŻE DAM RADĘ! @Up. Jak zamierzasz zamawiać gore, to na pw D:
    1 point
  15. 1. 2. 3. oraz gronostaja szkieleta. ;D Ten wyżej ma być tylko trupem, a ten drugi kośćmi. Z góry dzięki. ;3 1. Twoje zamówienia zaczynają mnie lekko przerażać. 2. 1. 2. 3. 4. 5.
    1 point
  16. Łapaj: Średnio wyszła. Tylko mi się tak wydaje? D: 1. 2. NIE MASZ POJĘCIA JAK TRUDNO NARYSOWAĆ KALAFIOR W PAINT'CIE D:
    1 point
  17. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. @Up JA nie dam rady? JA?! Oczywiście, że narysuję.
    1 point
  18. Macie jakieś problemy rodzinne chyba D: Dobra, narysuję co tam chcecie, ale osobiście uważam, że to porąbane. 1. 2. Masz bonusowego Ryuuka czy jak mu tam. Hojny Spin jest hojny
    1 point
  19. 1 point
  20. @Up Niie, nie i nie. Politycznych nie mogę. Mówiłem. Zwłaszcza Kim Dzong Una. Jeszcze po mnie Korea Północna przylezie. Kto wie do czego oni są zdolni D: Chociaż głowic atomowych bym się nie spodziewał.
    1 point
  21. Nie rozumiem jak to ma wyglądać. Wytłumacz to narysuje
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...