Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/13/20 we wszystkich miejscach

  1. Witam wszystkich, oto przybywam i prezentuje wam tłumaczenie Fanfika "The Mare Who Once Lived on the Moon". Jest to iście wspaniały fanfik, klimatyczny. Niezmiernie muszę podziękować Sunowi za wszelką pomoc przy tekście. Tak czy inaczej zapraszam serdecznie do czytania! Następne rozdziały będę starał się tłumaczyć w miarę możliwości, więc spokojnie :). Opis: Oryginał: "The Mare Who Once Lived on the Moon" Autor: MrNumbers Tłumaczenie: RedMad Konsultacje i pre-reading: @Sun Korekta: @Grento YTP, @Gandzia Klacz, która żyła na księżycu Rozdział 1: Klacz, która żyje na księżycu Rozdział 2: Farmerka, która buduje Rozdział 3: Klacz, która biega na Księżycu Rozdział 4: Szalona klacz, która odkrywa
    4 points
  2. Kapitan Grim, od niedawna jedna z wiodących sił w Rebelii, wierny sługa księżniczki Luny, zmienił się od czasu pamiętnej bitwy o Canterlot. Brał w niej udział jako jeden z dowódców, i jako jeden z nich ledwo uszedł z życiem, kiedy siły buntowników poniosły klęskę. Mówi się, że jego własne siły musiały siłą ściągnąć go z pola bitwy, bowiem waleczny ziemski kuc bronił swych osiągnięć łopatą i mieczem. Podobno trzeba było go znokautować, aby wyprowadzić go z upadającego miasta. Jednak udało się to. Grim Cognizance, pułkownik sił rebelianckich, największy zwolennik Księcia Equestrii, przetrwał. Po walkach w stolicy próbował przez bardzo krótki czas zorganizować własną komórkę Rebelii, by w imię swoich ideałów podjąć dalszą walkę. Jednak ostatecznie do żadnego rozłamu nie doszło. Księżniczka Luna została w cudowny sposób odmieniona, by przejąć dowództwo nad organizacją dążącą do przywrócenia Diarchii w podbitym przez Podmieńce, zbuntowanym kraju. Przeprowadziła ona rozmowę z ziemskim kucem, uchylając się do niektórych postulatów, które ów przedstawił jako filary swej osobistej wojny przeciwko zniewoleniu, jakie panowało w kraju również przed najazdem Chrysalis oraz sprzymierzonych z nią sił ciemności. Po długich paktach z Księżniczką Grim zdecydował się przyłączyć do jej odłamu Rebelii, by walczyć o spójną, wolną i niezależną Equestrię, w której żądania każdego kuca będą rozpatrzone i wysłuchane. Ci, których porwał za sobą dołączyli do ogólnokrajowej walki jako doborowe siły wprawionych w podjazdowej wojnie partyzantów. Sam kuc zmienił się także fizycznie. Jego wąsy i broda rozrosły się, niegolone. Spojrzenie, już wcześniej stalowe, nabrało twardości i autorytetu, a mięśnie, i tak wcześniej obecne dzięki ciężkiej pracy, uwypukliły się na tyle, by rywalizować z tymi dowódcy Greena. Także i uzbrojenie ogiera zmieniło się. Prosta, skórzana zbroja została zastąpiona mieszanym, skórzano-łuskowym pancerzem, a do łopaty noszonej przy boku niczym wierny oręż, dołączył prosty miecz. Oczy ogiera widziały także wiele papierów związanych nie tylko z taktyką, ale też i strategią Rebelii, której wciąż pomagał ze wszystkich sił albo bezpośrednio, albo zza biurka. Dziś jednak rdzawy ogier dostał inne zadanie. Ma stawić się w pomieszczeniu, o którym do tej pory nie wiedział, że istnieje. Widać, że sekret misji ma zostać zachowany. Dlatego też odprawił swych adiutantów, pewnie wkraczając samemu w prowadzący doń tunel. - Przekażcie najnowsze rozkazy placówkom położonym niedaleko stolicy - oznajmił zanim wkroczył w podziemne przejście. - Dalsze rozkazy dotrą, kiedy dowiem się, czego potrzebuje ode mnie księżniczka Luna. Chwała wolnej Equestrii! Z tym pozdrowieniem, pożegnał swe kuce i udał się w głąb tunelu, niepewny tego, co może nastąpić.
    1 point
  3. Eris słuchała jedząc swoje śniadanie. -Sporo pytań.- stwierdziła kończąc jeść. Strzepnęła kopytka i pospacerowała trochę może po to aby rozchodzić nieco ścierpnięte kopyta, a może po to by zaprezentować się rozmówcy z każdej innej strony. Wyglądało na to że jego wzrok jej nie przeszkadzał. Podeszła do stołu i spojrzała jeszcze raz na te figurki. -Szczerze mówiąc czegoś bym się napiła. Pomidorowy sok będzie doskonały. Tak pomidorowy sok z malinami i wiśniami z laseczką wanilii i szczyptą pieprzu. Tak to jest to.- powiedziała rozmarzona. -Tak. To grzywa. Polecam ci sobie taką wychodować. Praktyczniejsze rozwiązanie niż jakiekolwiek torby uwierz mi. Odniosłam wrażenie że lubisz egzotykę... cokolwiek to znaczy... zechciałbyś mi coś o tym opowiedzieć? Może też co nieco o Ponyvill? Może coś więcej o Kapitanie? A może może łuuuuuułii!- pisnęła wesoło i podskoczyła -Wyjdźmy mu na przeciw!- zawolała wesoło stając na przednich kopytach przed rozmówcą.
    1 point
  4. I kolejny rozdział tej wielkiej kucowojennej epopei. Wojna się w zasadzie skończyła,trwają powroty, dzielenie tortu i próby radzenia sobie z rzeczywistością, w której nie ma bomb, a śmierć nie czyha na każdym rogu. Główną osią tego rozdziału jest moim zdaniem Blackpool. Całkiem fajna postać, która jakiś czas temu dowodziła dywizją pancerną. Teraz wreszcie ma okazję odpocząć, wrócić do domu, spotkać się z ojcem i oczywiście zostać panią jeziora. Przyznam, że nie byłem długo pewny co uważać o tym całym mistycyźmie związanym z panią jeziora i tą ,,magią". Teraz jedno czego jestem pewien, to to, że magia już nie jest w cudzysłowie. Lecz sama kwestia pani jeziora dalej budzi moje wątpliwości. Bo z jednej strony ciekawie buduje postać szlachcianki i kolejnej członkini szanownego i wiekowego rodu. Do tego aż tak nie przeszkadza w świecie pełnym prastarej magii. Z drugiej strony, mamy tu klacz, która od tak dostaje ponadprzeciętnie potężną moc, bo ma szlachetne urodzenie i od razu wie jak jej używać. Jakoś to do mnie nie przemawia. Co nie znaczy, ze Blackpool jest pod tym względem złą postacią. Może dziwną i budzącą pewne wątpliwości ale daleko jej do złej postaci. Przyznam jednocześnie, ze podobał mi się opis jeziorka i samego procesu przemiany w panią jeziora. Tu czytało się przyjemnie i mogłem sobie to wyobrazić scena po scenie. Drugą, niezmiernie ważną kwestią w tym rozdziale jest wizyta dyplomatyczna Triumphgrapha (bardzo nie podoba mi się ta postać, ale to już chyba wspominałem) i rozmowy o przyszłości handlu. Zaskakuje mnie tu zachowanie obu księżniczek, które postanowiły odegrać pewien teatrzyk. Znaczy, rozumiem ideę, która za tym stoi. Czasami rozdrażniony polityk będzie podejmował głupie decyzje. Nierzadko biedą one złe dla niego. Ale wygląd Celestii wydaje mi się strasznie naciągany i tak niepasujący do tej postaci, że aż... zwyczajnie nie podoba mi się taka Celestia zrobiona na jakaś dziwną postać z anime, czy coś. Ale Luna wypadła tu bardziej ,,normalnie". Co do samego przebiegu wizyty, to pomijając ciągłe odstępstwa od protokołu dyplomatycznego, mające na celu wkurzenie prezydenta (tak myślę), to przebiegła raczej dobrze. Przemyślenia prezydenta są tu dość ciekawe i kontrastują z jego zachowaniem. Osobiście napisałbym je inaczej, ale może to dlatego, że zupełnie nie podoba mi się ta postać i ja również bym zmienił. Rozmowy o handlu również były interesujące. Zastanawiam się po co Equestria chce pożyczać pieniądze na zakup tych dwóch okrętów i po co w ogóle chce je kupować? No i jest jeszcze próba przywrócenia Mane6 do normalności. O tym powiem tylko jedno. cieszę się, że się nie udało. Sukces Blackpool byłby moim zdaniem kompletną porażką dla fika. Rachu, ciachu i po strachu. No ale na szczęście, jedyny chyba efekt to usunięcie otyłości u Twilight. Problemy psychiczne pozostały te same. Rarity dale ma klaustrofobie, Pinkie jest jak dziecko, Twilight ma depresję,a Rainbow jest bardzo wredna (nawet mi się ta kreacja podoba). W sumie, jestem ciekaw, czy autor zdecyduje się je psychicznie wyleczyć, czy też pozostawi je w obecnym stanie. W zasadzie, każda opcja byłaby dobra, moim zdaniem. Poza tym dostajemy kilka drobnych scenek rodzajowych, które w pewnym stopniu rozbudowują poboczne postacie. Ot takie drobiazgi, jak to, że Apple Bloom proponuje Sweetie wspólne mieszkanie,c zy wyjaśnienia Spike'a odnośnie listu. Teoretycznie mogłoby tego nie być, ale z drugiej strony, mogą też stanowić punkt wyjścia do kilku wątków pobocznych. Oby tylko nie pojawiło się ich zbyt wiele, bo czytelników może to znudzić, a poza tym, wyjaśnianie wszystkiego wcale nie jest najlepsze. I jeszcze słówko o stronie technicznej. Jest niestety trochę literówek, o raz kompletnie niepasujacych słów, które moim zdaniem psują odbiór. Aczkolwiek tragedii nie ma. Podsumowując, to wbrew pozorom jeden z lepszych rozdziałów ,,niefrontowych", choć osobiście i tak wolę te, które dzieją się w czasie wojny. Mimo kilku zgrzytów dobrze się bawiłem podczas lektury i pozostaje z nadzieją, że kolejny pojawi się nieco szybciej.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...