Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/13/23 we wszystkich miejscach

  1. Bardzo dziękuję za fajny komentarz świetne i bardzo trafne podsumowanie wielu kwestii. Miło mi że ktoś to czyta i jeszcze się mu podoba. sugestie w wolnej chwili przejrzę i zaakceptuję
    1 point
  2. Przeczytane i… mamo, co to był za random. Nawet nie wiem czy troszkę nie za bardzo randomowy (o ile to możliwe). Fabuła jest zakręcona jak słoik po potrójnej przejażdżce na karuzeli. CMC próbują zdobyć znaczki, przejmując władzę nad światem. Chcą wykupić kubki na kawę, by przejąć naleśniczki i zmusić Ceśkę do poddania się. Jakby tego było mało, na Apple Bloom poluje płatny zabójca, a ona sama ma problem z aktywującym się co jakiś czas trybem komunistki. Słowem, jest tu wszystko, wszędzie i na raz. I to nawet ze sobą gra, tworząc piękny, logiczny chaos. Tak piękny, że na przemian prycham i parskam ze śmiechu. Technicznie nie mam nic do zarzucenia. To tekst napisany bez błędów i bez niedoróbek. Niby można by się czepiać tak kosmicznie długiego zdania, ale to ewidentnie celowy zabieg, poza tym to random. Podsumowując, to jest czysty random, który nie każdemu przypadnie do gustu. Mi się podobał.
    1 point
  3. *kopu kopu kopu* Wyszedł i rozdział czwarty :3
    1 point
  4. Witam! Dawno nie słyszałem równie zachęcającego wstępu. Na razie przeczytałem prolog i pierwszy rozdział „Popromiennych zawieruch”, więc tylko to skomentuje. Stan techniczny faktycznie jest zakazany, ale co ciekawe, są myślniki. Starałem się jak mogłem dać sugestie poprawek, zobaczymy, co z tego zrobi autor. Radzę jednak na przyszłość znaleźć kogoś do korekty. Styl bywa mocno kolokwialny, miejscami nawet wulgarny. I mam nadzieje, że pisanie „pibuk” jest celowe… Po za tym autor ma skłonność do pisania irracjonalnie długich zdań bez żadnych przecinków, które często dotykają różnych wątków i powinny być podzielone na mniejsze zdania. Opowieść jest mocno solowa, chociaż o życiu w stajni po apokalipsie. Całość jest o klaczy, zwanej Snowi (oryginalnie :P) i jej ostatnim dniu nauki. Zaczynamy od pobudki w pokoju, będącym prawdopodobnie dziełem Discorda, potem spotkanie przyjaciółek, wspólne mycie… No mocny SoL. Mam wrażenie, że całość jest parodią gatunku. I oby tak było… Snowi, jako postać, ma jakieś dziwne ciągoty proniemieckie. Porównuje swoje przywitanie do „[…] jakbym była jakimś her generałem Lunarnych szwadronów śmierci.”, kapitana ochrony do Goebbelsa (co prawda niepoprawnie napisanego, ale jednak), a o samej sobie mówi „Jam jest Snowikus megus, dumny przedstawiciel odmiany kuca aryjskiego, a nie żaden karzeł, ty podkmiotku.”. No bohaterka idealna. Inne postacie często mają mało kucykowe imiona i ksywy (Borys [co ciekawe dla klaczy], Zośka, Janusz, Bob…), ale poza tym dają radę. Drugi rozdział przeczytam pewnie jutro i dam nowy komentarz… albo będę edytował ten, zobaczę. Na razie od niedoboru przecinkozy i kropkozy mam dość. Czy całość, chyba nieukończona, mi się podobała, dam znać wtedy. Pozdrawiam!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...