Skocz do zawartości

Ever3Tree

Brony
  • Zawartość

    410
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Ever3Tree

  1. Oczywiście, naciskanie i w efekcie prowokowanie do robienia KP na szybko nie jest moim zamiarem, dlatego napisałem, że byłoby mi miło, gdybyście dali radę w ciągu tygodnia. Jednak jeśli potrzeba więcej - nie ma problemu. Jestem w stanie poczekać w razie potrzeby nawet do 17 maja
  2. Zakładam, że im wcześniej, tym lepiej. Fajnie by było, gdybyście dali radę dodać wszystkie zmiany (lub zgłosić chęć stworzenia nowej kp - wtedy mogę dać więcej czasu w razie potrzeby) w ciągu tygodnia
  3. Osoby które uczestniczyły w sesji i otrzymały swoje PW wchodzą automatycznie. Jeśli tworzą nowe postaci mają pierwszeństwo, jednak w wypadku zastrzeżeń względem nowych KP będę dyskutować z taka osobą poprzez prywatne wiadomości. Zmienione/nowe Karty trzeba umieścić w wątku
  4. Ever3Tree

    Moja Mała Incepcja - Zapisy

    "Tworzymy świat snów. Wprowadzamy obiekty do tego świata... A on wypełnia się ich sekretami..." ~ Anonim. Dreamonomicon, czyli sztuk somnambulicznych opisanie. https://www.youtube.com/watch?v=h0I1DrqvW3Y Sny są dynamiczne. Potrafią zmienić się w ułamku sekundy, przekształcać w zależności od podświadomej woli ich właścicieli. Przy czym nie zawsze są to zmiany korzystne... To właśnie sprawia, że nie ma dwóch takich samych snów, wykonanie zaś symulacji tego, jak potoczy się ich akcja jest zupełnie niemożliwe. Luna wielokrotnie miała okazję się o tym przekonać, kilkakrotnie pokrzyżowało to jej plany. Teraz miała nadzieję, że atak tych... Sił... Sprawi, że marzenia i koszmary mieszkańców Equestrii będą stabilniejsze. Myliła się. Sen, w którym się zatrzymała rozgrywał się na wspaniałym nadmorskim klifie. Tuż przed nią ogromna, czerwona tarcza słońca chowała się powoli za linią wody, wokół spacerowały liczne zakochane pary. Gdzieś wśród nich musiała być projekcja właścicielki snu. Musiała być szczęśliwa... Księżniczka jednak zdawała sobie sprawę, że tak jak wszystkie inne sny, ten również zaraz zamieni się w koszmar, który uwięzi śniącą w wirze rozpaczy. Mogła spróbować temu zaradzić, lecz... Zagryzła wargi. Nie po to się tu zatrzymała. Czuła wyraźnie delikatne wstrząsy, które jeżyły włoski na jej karku. Gwiazdy, które przekazała wybudzonym ze swoich snów kucom miały kłopoty. A ona samolubnie porzuciła ich, by ratować się ucieczką, nie chcąc stawić czoła duchom przeszłości. Gwieździstogrzywa uderzyła zdecydowanie kopytem w ziemię. Dość. Czas, zrobić to należycie. Czas, aby przejść do ofensywy. Czas, aby zaskoczyć wrogów i zdobyć nowych sojuszników. REKRUTACJA ZOSTAJE PONOWNIE OTWARTA W wyniku zawikłanych perypetii, przez jakie przeszła sesja "Moja Mała Incepcja" otawrty zostaje nabór uzupełniający! Każdy chętny do uczestniczenia w niej może w tym wątku przedstawić swoją kartę postaci, której wzór (to bardziej wskazówka dotyczaca informacji, jakie powinniście zawrzeć w swoich podaniach, a nie sztywny formularz) znajduje się w pierwszym poście. Liczę na waszą kreatywność i ciekawe, niejednorodne pod względem charakteru czy umiejętności postaci. Pamiętajcie, że świat snów potrafi rządzić się własnymi prawami i niejednokrotnie może zaskoczyć. To nie zawsze siła mięśni decyduje tutaj o zdolności przetrwania... Podania będą przyjmowane do momentu, w którym zbierze się odpowiednia ilość graczy nadających się do dołączenia do sesji. Zachęcam do zapoznania się z treścią rozgrywek oraz tego wątku, abyście lepiej wczuli się w panujący w rozgrywce klimat... I czekam! Słońce zniknęło za horyzontem. Gdzieś w oddali dał się słyszeć cichy płacz klaczy, lecz nikt nie zdawał się zwracać na to uwagi. Luny już dawno nie było. Zanurzyła się w sny, szukając odpowiednich kandydatów na bohaterów Equestrii. Nie przyznała tego sama przed sobą, ale szukała tych gotowych poświęcić absolutnie wszystko.
  5. Krótkie info. Forum jakimś cudem nie chce mi się wyświetlać (długa historia, Łuska zna problem). Wczoraj udało mi się jednak ostatecznie rozwiązać problem poprzez logowanie się na mlppolska przez wyszukiwarkę steam (nie pytajcie mnie dlaczego tylko tak to działa, sam chciałbym wiedzieć o_O). W związku z tym oczekujcie dziś PW w sprawie sesji
  6. Herezje :| To niemalże, jak stwierdzenie, że nie lubi się wąchać świeżo kupionej książki, która rozsiewa wokół siebie ten cudowny aromat tuszu i świeżo zadrukowanych kartek. Co jest zresztą jednym z koronnych argumentów na to, że e-booki nigdy nie zastąpią prawdziwych papierowych kodeksów. Względem drzew - wydaje mi się, że każde jest na swój sposób wyjątkowe i w odpowiedniej scenerii posiada niezaprzeczalnie niezwykłą aurę. Gaje brzozowe są najpiękniejsze, jeśli przez ich liście prześwitują delikatne promyki letniego słońca, lądując na kobiercu soczystej, zielonej trawy. Dęby są idealnym tłem, jeśli potrzeba chwili zadumy. Buki - tworzą wspaniałe połączenie z czerwono-brązowym dywanem jesiennych liści. I tak dalej i tak dalej ;3
  7. Znikam na trochę czasu przechodząc w tradycyjny, zimowy stan wegetacji w oczekiwaniu na wiosnę, a temat całkowicie, niezaprzeczalnie, haniebnie umiera w odmętach forum. A przy shoutboxie, który jakimś cudem absolutnie za każdym razem odmawia współpracy ze mną, to jedyne miejsce, gdzie mogę porozmawiać i zintegrować się z innymi użytkownikami forum. Tak bez zobowiązań. Bez zbędnego skrępowania. I żeby być modnym i ekologicznym, bez konserwantów. Niewiele osób pewnie pamięta, jak wielką przeprowadzono kampanię społeczną i batalię z administratorstwem, aby temat miał taką nazwę, jaka widnieje do dziś. Niektórzy stwierdzą pewnie, że to były Stare Dobre Czasy. Właściwie sam pewnie tak stwierdzę, kiedy złapie mnie paskudny humor wywołany brakiem czekolady w zasięgu ręki. Ale powinniśmy wyznawać zasadę "Umarł król, niech żyje król!" i jakoś zaangażować obecne zasoby userskie do zaktywizowania wątku i rozpętania cudnych, pokręconych jak gałęzie wisielczego drzewa dyskusji. Ad citatum - każde drzewo ładnie pachnie, jeśli tylko zrosi się je odrobiną wiosennego deszczu.
  8. Cthulhu fhtagn. Skoro Przedwieczni mogą być pogrążeni w śnie, to dlaczego i Wy byście nie mieli zasnąć..?

    1. Ohmowe Ciastko

      Ohmowe Ciastko

      Najwidoczniej narobili się przed wiekami, skoro wciąż śpią. A obudzenie kogoś kto porządnie nie zdążył sobie pospać to najgorsze, co można dla siebie zrobić.

    2. Estelle

      Estelle

      Nie mogę zasnąć, bo nie wierzę w noc.

  9. Jakkolwiek paskudnie to nie brzmi, nadal żyję. Zdaję sobie sprawę z beznadziejnego rozprzężenia wątków, bałaganu, dezorientacji i wszelkich innych problemów jakie mamy w obecnej sytuacji. Ogarnięcie tego jest możliwe, ale wszystko zależy nie ode mnie, tylko od Was. Pierwszym zagadnieniem jakie należy poruszyć, jest dalsza chęć uczestniczenia graczy w projekcie. Prosiłbym, aby wszyscy, którzy mają ochotę kontynuować wypowiedzieli się w wątku i chociaż pokrótce wyjaśnili, czego oczekują od rozgrywki - czy żądają zmiany Mistrza Gry, czy chcą kontynuować rozpoczętą akcję, czy są zwolennikami starych, czy na nowo rozpisanych Kart Postaci. Wreszcie, czy chcą zmiany jakiegokolwiek elementu mechaniki. Druga sprawa, po części poruszona już wyżej. Czy Waszym zdaniem nadaję się na MG, czy raczej powinienem zająć się poszukiwaniem kogoś, kogo można by było wtajemniczyć w ideę scenariusza i kto przejąłby całą tą imprezę. Trzecia sprawa, także związana z prowadzeniem rozgrywki jest znacznie bardziej delikatna. Wydaje mi się, że w razie potrzeby można zmienić to wszystko w sandboks, pozostawiający większość świata kreowanego graczom, z marginalną rolą MG. Są ku temu środki, jest parę pomysłów. Jeśli odpowiadałoby Wam takie rozwiązanie, również dajcie znać.
  10. Ever3Tree

    Wolny/a czy zajęty/a?

    Przyznaję rację, moja wypowiedź mogła zabrzmieć nieodpowiednio. Spieszę zatem z krótkim wytłumaczeniem Zwracam honor każdemu, kto mógł się z powodu poprzedniego postu poczuć urażony i przepraszam, za zbyt niedbałe poprowadzenie ciągu skojarzeniowo-skutkowego. Powodem dla którego wyciągnąłem zza pazuchy wiązankę "chorób psychicznych, kryptodewiacji czy innych groźnych dla społeczeństwa zachowań" nie jest fakt, iż uznaję aseksualizm do którejś z tych kategorii. Wprowadziłem je przez lekką atmosferę grozy, jaka zapadła po stwierdzeniu, że mamy do czynienia ze związkiem niekonsumowanym. Nagle zapanowało tak wielkie poruszenie, że każdy zaczynał szukać jakichś teorii które mogłyby wyjaśnić anomalię, chwytając się najróżniejszych wytłumaczeń. Zatem moja wypowiedź nie była nawiązaniem do poprzednich, a jedynie uprzedzeniem (oczywiście poddanym hiperbolizacji ) nadchodzącego toku dyskusji.
  11. Ever3Tree

    Wolny/a czy zajęty/a?

    Ależ ja nie twierdzę, że ktoś przyszedł, spojrzał, skrzyknął kumpli i zaczął wszędzie wciskać sprawy domowej alkowy. Rozbroił mnie jedynie fakt, że na hasło "No bo oni od tylu lat i nic i jak to tak" pojawiła się cała masa mniej lub bardziej prawdopodobnych spekulacji, nie obejmujących chyba jedynie interwencji Rosji i stwierdzenia, że "To wina Tuska". Nie robię żadnych personalnych wycieczek i nie krytykuję, a tylko wskazuję na to, że nie powinno to wzbudzać podobnych sensacji ^^
  12. Ever3Tree

    Wolny/a czy zajęty/a?

    I w tym momencie dochodzimy do ciekawego momentu w którym związek zaczyna być utożsamiany z seksem. Wy, ludzie, zawsze musicie się pakować innym do łóżka i zaglądać pod kołdrę, żeby ocenić "powagę związku"? Paradoksalnie im mniejsze pożycie tym bardziej wzniosłe może być uczucie, nie należy wyszukiwać od razu chorób psychicznych, kryptodewiacji czy innych groźnych dla społeczeństwa zachowań
  13. Pracuję nad autorskim Paradygmatem darwinistycznej ascendencji w My Little Pony

  14. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak wręczyć Chemikowi lont, wiaderko chlorku miedzi II i kilka chochli strontu, aby zadziwił nas... No właśnie, jaką barwą iluminacji? Czekamy na profesjonalną odpowiedź KochamChemie na temat tego, jaką barwę uzyskamy mieszając te odczynniki Wszyscy jednak wiemy, że po podziwianiu okraszonego porywającą muzyką i pięknymi efektami pirotechnicznymi show można bardzo mocno zgłodnieć... Co oznacza, że potrzebujemy osoby odpowiedzialnej za przygotowanie menu i najważniejszych dań. I niech lepiej potrafi przygotować coś, co zadziwi samą Księżniczkę! Rozpoczynamy głosowanie na... Szefa kuchni!
  15. "Let's go save the... Tree?"

    1. Ever3Tree
    2. Enimean

      Enimean

      Zostaniesz uratowany!

    3. Ever3Tree

      Ever3Tree

      > Odcinek taki słaby

      > O, Luna. 5/10

      > Moment, Discord? 8/10

      > Let's save the tree.... HNNNNNG 100/10

  16. Tak bardziej tak mniej tak inaczej

    1. Skrzynek

      Skrzynek

      Tak drzewiej, tak weselej że jesteś.

  17. Zrezygnowany Strawberry usiadł i z zamyśloną miną zaczął kreślić na kartce kolejne możliwe konfiguracje kodu, jednak coś wciąż mu przeszkadzało. Nie mógł określić co wpływało na to, że zaczął się wiercić drażliwie - czy to skrobanie długopisu Twisted, która z miną sugerującą brak zainteresowania sytuacją na własne kopytko bazgrała coś na kartce, czy też Starlight szarpiący się z drzwiami, które pomimo jego wysiłków nie chciały ustąpić. Sfrustrowany zmarszczył nos... I nagle zrozumiał co nie dawało mu spokoju. Kiedy rozrzucał wokół kartki, część z nich wylądowała na jego zadzie i grzbiecie. Zaś dzięki ciepłocie jego ciała kartki te zaczęły wydawać z siebie intensywny zapach cytryn... W tej chwili czuć było je już w całym pomieszczeniu. Niestety, zanim zdążył pomyśleć nad tym czy może im to cokolwiek pomóc, dał się słyszeć trzask. Twisted już od kilku chwil od niechcenia wpisywała na kartki różne hasła, ignorując pozostałych, z których najwięcej hałasu robił ich dowódca, nie mogący otworzyć drzwi. Spojrzała w jego kierunku i mimowolnie zapisała za pomocą cyfr słowo "Otwórz". Drzwi się otworzyły. Starlight niemal wypadł na zewnątrz, w milczącą ciemność. Cała reszta drużyny spoglądała z konsternacja po sobie widząc tak nieprzeniknioną ścianę mroku... Tempestris błysnęła kiedy dowodzący kuc wyciągnął ją w kierunku wyjścia... A potem wściekle, nerwowo mrugnęła. Ciemność wlała się do środka. - WIERNI PODDANI - Potężny głos odezwał się nagle gdzieś nad waszymi głowami - MÓWI WASZA KSIĘŻNICZKA. JESTEŚMY ZMUSZONE ODEBRAĆ WAM NASZĄ WŁASNOŚĆ - Głos był zdecydowanie władczy, jego siłą wzbudzała niemałe zawirowania powietrza. W ciemności słyszeliście, jak zdmuchniete kartki znów latają po całym pomieszczeniu. - POŁÓŻCIE GWIAZDĘ ZA DRZWIAMI - Luna przemówiła nie znoszącym sprzeciwu głosem.
  18. Strzała była widokiem na tyle niespodziewanym, że estalijczyk potrzebował kilku chwil na przeprowadzenie toku skojarzeniowego, nieuchronnie prowadzącego do zdecydowanie mało komfortowej konkluzji, zaakcentowanej dodatkowo nieludzkim rykiem dochodzącym z drugiego brzegu. Federico poderwał się na tyle szybko, na ile mógł w obecnej sytuacji, z niedowierzaniem spoglądając na znajdującą się niedaleko hordę i z lekką konsternacją stwierdzając, że stwory nie są tak głupie na jakie wyglądają i nie zamierzają tak jak on ryzykować skoku do wartkiego strumienia. Nie było jednak sensu poświęcać temu więcej uwagi, gdyż, jak łatwo się było domyślić, mogło się to skończyć szybka śmiercią. Niestety estalijczykowi nie dane było nacieszyć się ocaleniem skóry. Kichniecie i dreszcze, jakie go przeszły sprawiły, że gdy tylko się zatrzymali zaczął cicho klnąć w swoim ojczystym języku. Jeszcze tylko tego brakowało... A już miał satysfakcję, że udało mu się wyjść bez szwanku. W milczeniu przyjął podany mu koc i owinął się nim szczelnie, mamrotając niewyraźnie "dziękuje" i pociągając nosem. Potrzebował czosnku, a najlepiej też dużo miodu... Z tym, że w tej dziczy znalezienie czegokolwiek mogącego się przydać w walce z chorobą ograniczyło z cudem. Cóż, przynajmniej pozostali wykazali odrobinę empatii i postanowili rozpalić ogień. Już miał się usadowić wygodnie w jakimś miejscu i czekać aż reszta rozpalić ogień, kiedy nagle krasnolud ruszył w las. - Nie czuję nic nadzwyczajnego - poskarżył się pociągając kolejny raz nosem, ale natychmiast ruszając za Torgrundem - Jesteś pewien, że to nie będą kolejne monstra?
  19. Hm, a kojarzy się? Niemal zupełnie nie czytam fanficów, możesz powiedzieć co jest zbieżne żebym mógł to ewentualnie nieco zmienić? Hm, śpieszę z wyjaśnieniem. Być może nie udało mi się w pełni przekazać w poście pełni charakteru i faktycznie przypomina nieco Twilight. Różnice są następujące: - Twilight opiera się na wiedzy książkowej, ufa zgromadzonej w nich wiedzy, podczas gdy Dusty gdy tylko jest okazja sprawdza wszystko empirycznie (czyt. Kiedy wyczyta, że niebieskie kwiaty wywołują opuchlizne języka, natychmiast idzie ich trochę nazrywać) - Twilight specjalizuje się w jednej dziedzinie - magii. Wszystkich innych rzeczy uczy się tylko kiedy są potrzebne, podczas gdy Dusty wchłania informacje na każdy, nawet nieistotny temat. - Dusty zbiera informacje dla przyjemności, nie z przekonania, że jest ona kluczem do potęgi itp.
  20. Krztusił się. Kaszlał. Charczał. Właściwie korzystał z tego, że nic nie wlewa mu się do płuc i z dziką satysfakcją wydawał wszystkie dźwięki, jakie tylko były w obecnej chwili możliwe, a które brzmiały w przeważającej większości chlupotliwie. Nie miał pojęcia, co się stało, ani ile czasu minęło, odkąd zdecydował się na próbę ocalenia własnej skóry od pewnej śmierci w walce z nienaturalnymi monstrami. A potem niewyraźnie usłyszał głosy... - ¡perdón! Compadre... - Sapnął, autentycznie zażenowany swoim postępowaniem wobec krasnoluda - Nie... Miałem... Zamiaru... - Wydusił z siebie, dopiero teraz zaczynając zdawać sobie sprawę z tego, co się wokół niego dzieje. Nie był już w wodzie. Dlaczego? Mimo silnego namysłu nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie. Wiedział za to, że okazał się kompletnym idiotą nie myśląc o odpięciu ciężkiego pasa przed skokiem do nurtu. Myśli kołowały szaleńczo w głowie estalijczyka, kiedy próbował unieść się do półleżącej pozycji. Nadal słyszał w uszach szum kotłującej się nieubłaganie wokół niego wody i kręciło mu się w głowie, toteż jego percepcja ograniczała się jedynie do najbliższej okolicy. - Kto mnie wyłowił? - Zapytał powoli obmacując swoje kieszenie i pas, sprawdzając, czy nic nie zniknęło - I co z tymi horrible stworzeniami? Gdzie jesteśmy..? - Na powrót opadł na trawę, nie mając dość samozaparcia, aby podjąć próbę poprawienia swojego stanu. Leżenie wydawało mu się jedynym sensownym wyjściem. W końcu skoro enano jest spokojny, to znaczy, że nic im już nie grozi... W chwili obecnej liczył tylko na to, że ktoś wpadnie na błyskotliwy pomysł rozpalenia ognia.
  21. Zapanowała wśród was wyraźna konsternacja, jedynie Strawberry zdecydował się podjąć działanie i zaczął nieco zbyt nerwowo przerzucać leżącą dotąd na biurku stertę papierów. Wkrótce zapisane najrozmaitszymi wzorkami kartki latały po całym pomieszczeniu, lądując na podłodze, świecących kontrolkach i waszych głowach. Jak na złość, ogier nigdzie nie mógł znaleźć czegoś, co byłoby zapisane zwykłymi literami lub liczbami, choć, co ciekawe każda kartka miała narysowany cutie mark jednej z sześciu klaczy będących elementem harmonii... Nie wydawało się jednak, aby którykolwiek pojawiał się częściej niż inne. W szale przeszukiwania dokumentów wasz towarzysz dopadł też do szuflad w biurku, lecz i tam czekało go rozczarowanie - to na co tam natrafił to jedynie świeczka, długopis, kilka zupełnie pustych kartek oraz buteleczka w której - zgodnie z etykietą - znajduje się 6 miligramów wapnia.
×
×
  • Utwórz nowe...