Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. Mastemar nawet na ciebie nie spojrzał. Wpatruje się w dom, ale po chwili odpowiada: - Był wypadek... Zaczęło się palić... Mama i tata zostali w środku... My się teleportowaliśmy... Oni zostali... Matalos wybucha głośnym płaczem. Mastemar pociesza go, głaszcząc delikatniepo łbie, szepcząc coś do ucha. Widzisz, że starszy brat ledwo powstrzymuje łzy. Ogień bucha za wami, zabierając w niebo budynek i wszystko, co się w nim znajdowało...

  2. Koncentrujesz się. Wiesz, że wystarczy tylko jeden błąd i wylądujesz na najbliższej ścianie. Powoli starasz się rozproszyć magią, ale czujesz, że będzie to trudne zadanie. Ten, kto rzucał to zaklęcie musiał posiadać spory talent magiczny. Ale... nie spodziewał się że pojawi się ktoś taki jak ty. Wreszcie zaklęcie znika. Jesteś cały mokry od potu, ale zarazem szczęśliwy, że ci się udało. Dostęp do książki jest już rozbrojony. Multi spogląda na ciebie: - Nie mów, że ci się udało!

  3. Spoglądając na brzuch zamierasz. Ktoś wyciął ci nożem napis: PIERWSZA UWAGA! Masz paskudne blizny i chyba ci zostaną na długo. Masz problem z chodzeniem, każdy krok sprawia ci ból. Jesteś na strychu jakiegoś domku. Leżałeś na sianie, położonym przy oknie. Za szkłem widzisz uśpiony Canterlot. Jest południe, a na ulicach nikogo nie ma. Wtem słyszysz zza siebie: - Dobrze, że już wstałeś - odwracasz się i widzisz Cawdiego. Unosi magią tacę ze skromnym posiłkiem, jakaś kanapka i szklana wody. Bez swojej zbroi wygląda na o wiele mniejszego, jest nieco większy od ciebie. Uśmiecha się szczerze, podsuwa ci tacę mówiąc: - Jedz. Straciłeś masę krwii - widzisz jego podkrążone oczy. Musiał nie spać całą noc. Mimo to uśmiecha się do ciebie.

  4. - Pfff - prycha zabójca. - Słuchaj, mnie nie interesuje chwała, czy jakieś inne dyrdymały. Wolę dostać połowę wynagrodzenia, niż skończysz z nożem w gardle. Proste? Sięga po nóż leżący na ziemi. Unosi go w pysku, a następnie przekłada do kopyta. - Zapłacili mi, abyś zapamiętał coś. To, że masz żyć, tłukli mi do łba przez dobre dziesięć minut. Więc zamknij jadaczkę z łaski swojej i nie mów czegoś o kimś, kogo nie znasz - następnie przystępuje do dzieła. Zaczyna delikatnie nacinać ci skórę na brzuchu. Próbujesz się wyrwać, ale drugi kuc mocno trzyma ciebie za szyję. - Nie wierć się, bo wyjdzie niewyraźne... - słyszysz narzekania kuca. Po chwili, która dla ciebie wydawała się być wiecznością, kuc odsuwa się od twojego brzucha. Czujesz jak ciepła krew wypływa z ran ciętych, jak nerwy wyją z bólu... Dostajesz cios w łeb, i tracisz przytomność. Słyszysz jeszcze, jak jeden z nich mówi: - Krzywo wyszło... *** Budzisz się w jakimś małym pokoiku. Leżych na łóżku, ktoś ciebie przykrył pościelą. Czujesz piekielny ból na brzuchu.

  5. - Jak wolisz - odpowiada tamten, uśmiechając się złośliwie na widok twoich prób wydostania. Drugi napastnik, ten który trzyma ciebie za szyję, ma niezłe wyczucie równowagi. Ani razu ciebie nie puścił. Właściwie to raz przestał trzymać ciebie kopytami za szyję. Ale zrobił to w takim momencie, że upadłeś na bruk. Potem ponownie ciebie chwycił. Krew leci ci z rozbitego nosa. Wtem słyszysz tupot ciężkich, podkutych kopyt na bruku. Pierwszy napastnik patrzy się na kogoś za tobą i mówi: - Spadaj, jesteśmy zajęci. - Zostawcie go - poznajesz po głosie, że to Cawdie, ten kuc który miał was eskortować do Canterlot.

  6. Unikasz kolejnych, płonących kawałków drewna. Jeden osmalił ci pysk, ale to nic poważnego. Jak na wspomnienie, ból jest bardzo realistyczny. Wreszcie zauważasz drogę ucieczki. Fragment ściany nie wytrzymał i odpadł. To twoja jedyna okazja i nie zamierzasz jej zmarnować. Rzucasz się agresywnym lotem w kierunku wyjścia. Ciepło płonącego domu staje się coraz bardziej nieznośne, lecz nagle wszystko ochładza się. Otwierasz oczy i widzisz, że udało ci się. Jesteś na zewnątrz, bezpieczny. Dostrzegasz dwójkę braci, Matalosa i Mastemara. Młodszy wtula się w starszego, pochlipując cicho. Starszy nie patrzy się na ciebie, wpatruje się w płomień swoimi żółtymi ślepiami.

  7. Uważnie oglądasz drzwi. Luna przygląda się drugiemu przejściu. Obserwujesz uważnie framugę, szpary, ale drzwi nie mają na sobie żadnych śladów fioletowej klaczy. Już masz wię spytać Luny, czy coś znalazła, ale nagle... Zauważasz włos. Leżał na ziemi, dlatego wcześniej nie zwróciło twojej uwagi. Podnosisz go kopytem i oglądasz. Tak, to zdecydowanie włos Twilight, chyba że była tutaj inna klacz o fioletowej grzywie. Twilight musiała przejść przez drzwi „odwagi.”

  8. Widzisz kłęby biało-niebieskiego dymu, krążące dookoła jakiejś otwartej skrzyni. Multi powoli zbiera się ze ściany, mamrocząc: - Kto ustawia tak silne zabezpieczenia... - spogląda na ciebie, potem na skrzynkę. - Powodzenia.

  9. - Hahahahahahahaha... Hahahhahahahahaha... - Wiesz, max6x8, ty nie zostaniesz psychologiem... Pose, olej go. Przyjmij zasadę Blizzarda. Oni na pytanie „Kiedy kolejna część gry XYZ” odpowiadają „Kiedy będzie gotowa.” - Myśl pozytywnie. Na przykład „Jest masa gości, którzy chcieliby poczytać kolejną część powrotu ludzkości.” - Albo, to że „Pewnego MG trzeba pouderzać po główce bo się zapomina.” No i masz jeszcze nas. Pełnych pozytywnej energii i gotowych do pomocy. - Pamiętaj, pose. Jesteśmy z tobą!

  10. Schodzicie. Wydaje ci się, że podróż ciągnie się w nieskończoność, że ból uszkodzonej nogi i kolejne stopnie nigdy nie będą miały końca. Multi wacha się. Spogląda raz w dół schodów, raz na ciebie. Klacz chce coś powiedzieć, ale powstrzymuje się. W pewnym momencie docieracie na dół pomieszczenia. Nie jest tak głęboko, jak się wam zdawało, po prostu droga na dół była dla ciebie strasznie męcząca. Multi magicznie zapala światło i możecie się rozejrzeć po piwnicy. Pomieszczenie, w jakim się znajdujecie, przypomina gabinet technomaga z książek. Wszędzie dookoła widzisz jakieś plany konstrukcyjne, na stole leżą fiolki i alembiki wypełnione jakimiś kolorowymi substancjami, w posietrzu unosi się ostry, kwaśny zapach chemii. Do rogu ktoś wepchnął jakąś maszynę, widzisz zakurzone diody, metalowy prostopadłościan, jakieś kable i kilka innych „bajerów.” - Wow - szepcze Multi. - W tym bajzlu nigdy nie znajdziemy tej księgi...

  11. Schodzisz po schodach. Ciemności nie są ci straszne, masz swój noktowizor, który pomaga ci pozbyć się otaczającego mroku. Wtem zatrzymujesz się, w połowie schodów, prowadzących do podziemi. Gdzieęs daleko przed tobą, słyszysz niesione echem ciche dźwięki... pozytywki. Gra jakąś smutną i spokojną melodię.

  12. Idziesz, przebrałeś szybko więzienne ciuchy. Podążasz ścieżką, jaką opisał ci Cancer i zatrzymujesz się przed drzwiami oznaczonymi jako „Centrum łączności” Przed drzwiami stoi strażnik i spogląda na ciebie spode łba. Na przeciwległej ściane, schowana pod sufitem wisi kamera, lustrująca cały korytaż.

  13. Chcesz podbiec do najbliższych drzwi, ale ogieęn blokuje ci drogę. Musisz się wydostać, dym i płomienie zaraz ciebie zabiją. Gorąc staje się nie do wytrzymania, pot paruje na tobie, ogień zmusza ciebie do częstych uników, a dym utrudnia widoczność.

  14. Mogliby też kupić do WH40k. Bitwy w stylu Armaggedonu, chętnie bym zobaczył. Fabuła? Wielka krucjata. Legiony Marines, Legiony Chaosu, walka w kosmosie o całe układy gwiezdne, do tego Orkowie, Necroni, byłaby mocna biba. Kupiłbym.

  15. Nie możesz wyjść. Gdy zbliżasz się do przejścia, natrafiasz na niewielką, migoczącą barierę magii. Gdy Luna próbuje użyć swojego zaklęcia, aby usunąć barierę, cała sala zaczyna się trząść. Księżniczka nie próbuje ponownie. Zapach ozonu jest delikatny, niemal nieobecny. Użyto słabego zaklęcia, gdzieś przy drzwiach. Nie jesteś nawet w stanie wyczuć przy jakich...

  16. - Schody - odpowiada. - Masę schodów... Odsuwa się i spoglądasz w dół. Widzisz ciągnące się w dół schody. Zawijają się w głąb podziemi, wygląda na to, że na dół jest daleka droga. - Ktoś bardzo lubi schody... - mruczy Multi. - To jak, schodzimy?

  17. TEORIA SPISKOWA SPRZED CHWILI (jeszcze ciepła) Przypominają coś wam te drzewa? Odcinek 1 sezon 1, piosenka PP? Z czego śmiała się różowa wariatka? A teraz przypomnijcie sobie, kim była NMN. W najlepszym wypadku mamy powrót NMN (ukrywała się w snach innych kucyków, zyskiwała na sile i czekała na moment do ataku) W prawdopodobniejszej wersji: Luna chce pomóc każdemu kucykowi, jaki ma koszmary. Więc dlatego widzieliśmy ją w śnie Scootaloo.

×
×
  • Utwórz nowe...