Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. Wchodzisz do domku. Nic się nie zmieniło, wnętrze wygląda tak samo. Źrebaki siedzą już przy stolikach, popychają się lekko. New Star podaje im jedzenie a następnie wyciąga głęboki talerz i nalewając ci zupy mówi: - Więc, Nocturne, powiedz mi, jak ci się podobają chłopcy? Nie było ciebie kilka lat, ale ja mam dobrą pamięć. Teraz tak szybko rosną, to zdumiewające...

  2. - Kchy... Kchy... Kchy - kaszle. Po chwili bierze oddech i zaczyna mówić - Taaaa... Delta-5... Pomyśl, jak dostaliśmy informacje o tej kolonii? Od zdrajcy w waszych szeregach. Czemu ją zaatakowałem? Powiem ci chłopaku. Wojna nie wybiera... Jacyś Lunarni chcieli aby ta kolonia była martwa, mieli moją dziewczynę jako kartę przetargową. Zgodziłem się...

  3. Kuoth... Kuoth... Kuoth... Jest ok. Tylko tak jakoś mam wrażenie, że Luna ma mnie głęboko w zadzie. Bo focham się, chcę wyjaśnień, a dowiaduję się, że rozmawialiśmy z orkami... *moje zdanie* Posty Frostixa są bardzo klimatyczne i miło się je czyta. Przynajmniej dla mnie. *moje zdanie* I jeszcze jedno, nie znam świata WoW. Kompletnie, więc będę strzelał gafy, albo mało pisał...

  4. Przez chwilę bawisz się z braćmi, podajecie sobie piłkę. Nie jest to wymagające zajęcie, zwłaszcza, że jesteś dwa razy większy od źrebaków. W pewnym momencie przed dom wychodzi New Star. Widząc ciebie, zatrzymuje się zdziwiona, ale uśmiecha się i woła: - Chłopcy, chodźcie coś zjeść! Źrebaki wbiegają do domu, natomias New Star podchodzi do ciebie. - Dobrze pana widzieć ponownie, Nocturne. Minęło trochę czasu, chłopcy bardzo podrośli. Mam nadzieję, że zostanie pan na obiad.

  5. Sombra i Trixie' date=' mają ten sam cel to wiadomo, że była by dobrana para nie ?[/quote']

    Shipping!!!

    A tak serio, to czuję, że Sombra będzie takim "nie ma, a jest" sezonu. i na końcu walną takie coś

    Z ciemności wyłania się widmowa sylwetka króla. Spogląda na Twilight i przyjaciółki i mówi:

    - [Cristallsss :rainpriest:] Więc, moje małe kucyki... [ gadka o tym jak jest zły]. Jednak nie przejrzeliście mojego planu do końca. Chciałem was zniszczyć posługując się jeziorem... ale sobie z tym poradziliście... Potem Trixie, pokładałem w nią nadzieję, ale zawiodła....

    Taki motyw byłby świetny!

  6. Źrebak ożywił się, wzbił się w powietrze i zaczął gadać: - Mama jest w domu, gotuje obiad. Tata pilnuje lasu, to ważna i odpowiedzialna praca - mówi z dumą. - Jak dorosnę, to też będę strażnikiem lasu. Podlatuje do brata. - Ej, Mas. Ktoś chce się wreszcie z nami pobawić - bierze piłkę i podaje ją bratu. - Poznaj... Eeeee... Jak ma pan na imię?

  7. Matalos i Mastemar biegają jeszcze przez chwilę. W pewnym momencie zmieniają zabawę i starają się utrzymać piłkę w powietrzu, podając ją do siebie. Jako że umieją już nisko latać, śmigają po ganku, odbijając kolorową piłkę. W pewnym momencie piłka ląduje przed twoimi kopytami. Mały Matalos podlatuje i zatrzymuje wię w miejscu na twój widok. Milczy przez chwilę, spogląda na ciebie wystraszony i nagle mówi: - Mmm... D-dzień dobry? Mogę wziąść moją p-piłkę?

  8. - Drzwi były zrobione z jakiegoś czarnego kamienia, nie przyjżałam im się zbytnio... - zwiesza głowę, uśmiecha się przepraszająco. - Nie widziałam na nich żadnych symboli ani nic, tylko czarny kawał skały w kształcie drzwi, z jakimiś wybrzuszeniami. Tyle zaobserwowałam... Następnie staje przy brzegu wody i mówi: - Wstrzymajcie oddech, bo to będzie trochę długie płynięcie. Na szczęście, woda jest przejżysta, więc się nie zgubimy - następnie zanuża się pod powierzchnię. Potem do wody wchodzisz ty, a na końcu Luna. Płyniesz przez przejżystą wodę, światło załamuje się, rozświetlając dno. Twilight płynie do samego dna, następnie wpływa pod urwaną skałę. Rzeczywiście, przepływacie małym tunelem i docierasz do podziemnej jaskini. Na ścianie na przeciwko, widnieje sylwetka czarnych drzwi. Są takie, jak opisywała Twilight, przynajmniej na pierwszy rzut oka...

  9. - Pfff... - prycha pegaz, nabiera powietrza i mówi - Przelatywałem nad tym miasteczkiem, gdy nagle coś walnęło mnie w plecy. Obracam się i widzę całą bandę wściekłych pegazów, z kryształami przy uszach. Pokonali mnie, związali i zostawili tutaj. Rozwiąż mnie, po co miałbym się samemu wiązać?

  10. Kuc w odpowiedzi zarzuca ci stalową pętlę na szyję. Jest podłączona do małego akumulatora przy mundurze strażnika. - Jeden ruch... i będziesz się smażył - uśmiecha się podejrzanie i ciągnie ciebie korytażami więzienia. Idziesz kolejnymi korytażami, mijasz kolejne pomieszczenia, cele, ślepe korytaże. Wreszcie docierasz do drzwi oznaczonych jako „Szpital”. Otwierają się drzwi i wchodzisz do poczekalni. Ruchem kopyta siostra uchyla jakieś drzwi, przez które przechodzisz, ciągnięty przez swojego strażnika. Docierasz do małego pokoju pacjenta, na łóżku leży Blacksmith. Ma maskę na pysku, skóra straciła barwę, a włosy wypadły mu... - Podejdź tu - mówi słabym głosem i kiwa na ciebie kopytem.

  11. Jak tylko wychodzisz z pokoju, wszystko znika w potężnym błysku. Ślepniesz na moment, a gdy odzyskujesz wzrok, widzisz że znalazłeś się poza chatką. W dodatku jest już południe, a przed błyskiem była noc... Wszystko wydaje się być bardzo podobne do domu, jednak jeden element ci nie pasuje. Dwa starsze źrebaki, biegające wesoło po ganku. Jeden niebieski, o oczach w tym samym kolorze, drugi brązowy, o żółtych oczach. Ścigają się, śmieją się przy biegu...

  12. - Smutno mi to słyszeć - odpowiada ogier. - Ale spokojnie, twoja ukochana na pewno czeka na ciebie. - Chłopaki, możecie podejść tu na chwilę? - słychać wołanie z kuchni - Lepiej chodźmy, bo pomyśli że nic nie robimy - żartuje pegaz i wychodzi z pokoju.

  13. - Taaa... znowu tutaj...

    (tymczasem na planecie Tau)

    Marines Chaosu są zajęci masakrowaniem drużyny ognia. W pewnym momencie niedaleko upada rozgrzany do czerwoności blok metalu.

    Wszyscy patrzyli z zaskoczeniemeniem, gdy otwarły się pancerne drzwi kapsuły i z dymu wyszła potężna postać.

    Wysokością górowała nad Kosmicznymi Marines. W dłoniach dzierżyła potężny młot energetyczny, z wygrawerowanym Ban the heretic. Odziana była w złocistą zbroję, zaś długie, brązowe włosy wypływały spod srebrnego hełmu.

    Widząc zaskoczonych heretyków, postać uniosła młot i uderzyła w najbliższego wroga. Głowa Marine Chaosu ekspolodowała, a postać z rykiem ruszyła na pozostałych wrogów, wznosząc młot bojowy do ataku.

    I tak chaos zakończył panowanie na planetach Tau. Nastała sytuacja sprzed „wojny na forum”. Matalos po dziś dzień siedzi w bunkrze, oczekując pojawienia się Inkwizytora Tarretha, który był wzorem mutantów.

    Projek HULKRETH zamknięto, gdyż mutanci rozpływali się po pół godziny poza zbiornikiem.

    Proponuję przerwać działania wojenne i zaczekać na reakcję Tarra na nasze wymysły (zwłaszcza mój...) :crazy:

×
×
  • Utwórz nowe...