-
Zawartość
1435 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Matalos
-
-
- Może ten klucz otwiera drzwi? - spytała ze złośliwością klacz i zbliżyła się do pierwszych zamkniętych drzwi. Włożyła do nich klucz, pogrzebała trochę i... - Volia - powiedziała, gdy otworzyły się z cichym skrzypieniem. - Zobaczmy co jest wewnątrz - spogląda przez próg. - No no no... Ciekawe...
-
W celach są jakieś kucyki. Wychudzone, schorowane, niemal bez życia. Uśmiechają się na widok lunarnego, ale to uśmiech przez ból i cierpienie. Niezbyt się przydadzą, będą potrzebowali długiego leczenia.
-
- Coś wymyślę - odpowiada. Błysk. Kolejne wspomnienie. Płomienie. Dookoła wszystko płonie, czujesz przeraźliwe gorąco. Jesteś w domku Mastemara i Matalosa. Wszystko płonie, zdjęcia na kominku już spopielone, stół w połowie pochłonięty przez ogień... Żywioł szaleje. Widzisz jak fragment belki dachowej opada na twoją głowę. Płonące drewno kieruje się na ciebie...
-
- Problem w tym - mówi sięgając po jakiś woreczek. - że zapłacili mi za twoją głowę... A my obietnic finansowych dotrzymujemy... Więc... W tem momencie rzuca woreczek w twoją stronę. Wylatują z niego szare kulki, z których po sekundzie wylatuje biało-szary dym, nie widzisz dalej niż poza czubek swego pyska. Słyszysz czyjeęs kroki z lewej.
-
Luna ogląda się. - Była tutaj, dosłowie przed chwilą... Musimy ją znaleźć - mówi poważna. - Nie mogła iść nigdzie daleko, tutaj są tylko... dwoje drzwi - wymawia z pewnym przerażeniem. - Czy ona... mogłaby pójść tam? Jak myślisz - jest bardzo zdenerwowana.
-
Wspominam słowa piosenki „I´m free, free falin...” zawsze uwielbiałem tą starą piosenkę, grali ją na mojej pierwszej randce. Widzę, że ktoś leci za mną. Zginie przy upadku, ale obawiam się, że mógłby spaść na mnie... Wystrzał z granatnika powinien rozbić go na małe kawałki. Mierzę w klatkę piersiową stwora, i naciskam spust karabinu (w DS2 strzał alternatywny karabinu pulsacyjnego).
-
Dobra, gratulacje wszystkim. Brawo. Teraz przepraszam, ale siadam przy słowniku, bo sam nie wiem, co mnie wzięło jak poprawiałem Wiziowi te błędy.... Wybacz mi.
-
Bezogonowa syrenka szczęśliwa?Poprawia przyjemność z czytania tekstu
-
Hmmm... WERDYKTY!!!
Peros: tutaj jest dobrze, lepiej niż ostatnio. Ale masz jedną wadę w tekście i to widać przy takich długich. Masz za mało kropek. Dodaj zdania, zostaw przecinki. To poprawia przyjemność z czytania tekstu. N chwilę obecną jestem na TAK.
Zegarmistrz: tutaj czytałem tylko pobieżnie, bo właściwie tylko peros i wizio mieli pisać. Ale z tego co przeczytałem to powiem... Jestem na TAK.
Wizio: ciekawa forma tekstu, uznam ci to za plusa. Nie musiałeś powtarzać danych, chodziło o samo opowiadnie, ale ok. Wiesz... chyba masz źle ustawioną autokorektę, bo jak są takie błędy jak:
orazz kąd
to źle znaczy.jednorożcom
Jeszcze taki błąd, że niekiedy piszesz „straciliśmy kilku dobrych ludzi” a w świecie kucyków o takie coś trudno...
Na razie jestem na NIE WIEM. Poczekam nadecyzję Niklasa. (mam nadzieję, że mogę dodawać swoje głosy?)
-
Głos Matalosa. Jeśli chodzi i Perosa, to z prywatnego źródła wiem, że ma tą dyslekcję, nie jest to fake. Samo opowiadanie jest... dobre. Nie jest jakoś oszałamiające, ale byłbym na TAK... ale mam pewnien pomysł. MG musi być pomysłowy, zaradny etc. etc. Więc mam taki pomysł. Wizio i Peros napiszą kolejne opowiadanie. Tym razem są pewne wymogi: - Świat ma być stworzony przez was. Żadnych wziętych opowiadań, podpatrzonych z filmów itd. Nieważne jaki, byleby się nie powtarzał. - Opowiadanie ma zawierać w sobie scenę walki. I to jakąś dłuższą. JESZCZE NIE PISZCIE!!! Czekacie na to, aż Niklas wypowie się w sprawie mojego pomysłu i dopiero wtedy możecie zacząć pisać. Na razie czekacie. @Up Dla mnie jest za późno aby to ogarnąć, ale powiem że mądre i w ogóle. Jutro najpewniej zrozumiem.
-
Proponuję zajrzeć do działu o Tau. Jak przebijesz się przez 50 stron szaleństwa, to możemy pogadać o Eldarach. A tak aby zacząć rozmowę, to: Czy Eldarzy mają szanse na przetrwanie? I tu chodzi mi o podanie możliwości PRZETRWANIA nie ODBUDOWANIA rasy. I bez usuwania nacji, po prostu zastanówcie się nad tym.
-
Nigdy nie słyszałem zwrotu „ostatni kant oka.” Jeęsli jest taki, to zwracam honor. Akurat ortów to masz mało, mniej niż ja, tutaj się nie czepiam, po prostu zwracam uwagę. A zwrot „głos pełen tajemnic” jest dla mnie.... dziwnie brzmiący. Możesz użyć innego słowa (tajemniczy/podejrzany) bo „pełen tajemnic” raczej używa się do przedmiotów i osób.
-
Pierwsze do czego się przyczepię. DIALOGI ODZIELAMY ENTEREM!!! Mamy ścianę tekstu, gdzie nie wiadomo co kto mówi. Po drugie: błędy... błędy i jeszcze raz błędy. Masz tam kilka literówek, stylistycznych, ale najgorsze są logiczne:
to jest pierwszy kant oka?Ale ostatnim kantem oka
to zdanie brzmi, jakgdyby szata zasłaniała kaptur.Był odziany w czarną szatę, która zasłaniała go całego łącznie z kapturem
mój głos jest pełen skrzyń ze złotem. Ten sam sens, głos nie może być „pełen tajemnic.” Tajemniczy tak, ale nie pełen tajemnic...Głos był mroczny i pełen tajemnic
Jeszcze jedna rzecz, dość istotna. Ładniej by to wyglądało, gdybyś najpierw dał opis tego jak Twilight się odwraca, a dopiero potem tego przybysza. To poprawia jakość tekstu.
-
Hmmm... Pomogę Niklasowi w werdyktach, trochę... - Peros, tutaj nic nie powiem, bo oskarżą mnie o faworyzowanie moich graczy. - Zegarmistrz. Po pierwsze, dzięki za danie mobilizującego kopa w „cztery litery”, moi gracze będą ci wzdięczni
. Po drugie: chciałbym powiedzieć witaj na pokładzie. Opowiadanie świetne, świat Maskarady... Mi pasuje.
-
Tabliczki są podpisane koślawymi, wytartymi literami. Pierwsza mówi:
Ścieżka odwagi.
Na drugiej napisy są nieco bardziej wyraźne:
Ścieżka kłamstwa.
Jeśli chodzi o flagi, to każdy z kolorowych strumieni wypływających z kuli, jest jakimś rodzajem metalu. Sama kula natomiast, to fragmenty zielonych kamieni.
Jeśli chodzi o klejnot, to gdy podchodzisz do niego nic się nie dzieje. Gdy wysuwasz kopyto, czujesz delikatne mrowienie w rannej kończynie (niezależnie od tego, jakie kopyto wyciągniesz).
-
- Wiem... - odpowiada smutno klacz. - Ale nie mamy gdzie iść... Muszę przypilnować młodych... Może moja siostra się nami zaopiekuje, przynajmniej na kilka dni... - Dziękuję ci za pomoc - zwraca siędo ciebie. - Jedyne co mogę ci teraz powiedzieć. Cieszę się, że jesteś przyjacielem rodziny.
-
Kuc podrzuca i łapie sztylet do pyska. I tak kilka razy. Wpatruje się w ciebie, nic nie mówi. Wtem upuszcza broń na ziemię i mówi: - Na co czekasz? Daję ci pierwszeństwo, dawaj!
-
FoE, wybieram FoE. Uwielbiam oryginalnego Fallouta, a Fallout Equestria chcę przeczytać w oryginale. I dobra, niewolnicy będą obywatelami drugiej kategori. Szkoda tylko, że chyba ja będę jedyną osobą która będzie Rolplejowała... :(
-
I co to znaczy dla mnie ta... jazda próbna? Czyli mam wybrać jakąś postać czy... Bo nie rozumiem :(
-
Stoisz w wejściu do wąskiej alejki. Masa starych, zepsutych przedmiotów leży w przejściu. Wygląda na to, że chyba ci się wydawało. Już chcesz się odwrócić, gdy nagle słyszysz jakiś łomot za plecami. Odwracasz się i widzisz ubranego na czarno kuca, z nożem w pysku. Stoi przy wywróconych pudłach, to one narobiły hałasu.
-
Kuce biorą towarzysza na plecy i odbiegają. Słyszysz jeszcze, jak jeden z nich mówi - To świr, mówię wam. Poczekamy aż odejdzie... Z chatki wyłania się przerażona New Star. Spogląda na ciebie i mówi: - Dziękuję...
-
Wychodzisz na ulicę. Dookoła cisza i spokój, żaden hałas, miasto brzmi jak wymarłe. Wtem dostrzegasz jakiś ruch w cieniu między budynkami.
-
- Sam zobacz - mówi Luna i odchodzi od drzwi. Używa swojej magii, aby ułatwić ci podejście. Sala jest identyczna. Wszystko jest na swoim miejscu. Kolumny mają zadrapania tam gdzie miały, na podeście stoi zrujnowana figura, a w centrum leży... zielony kryształ. Ten sam,którego mogłeś nosić przez wieczność, gdyby nie twój spryt. Dostrzegasz też kilka nowych szczegółów. Z sufitu zwisają flagi przedstawiające trzy promienie, niebieski, brązowy i biały, rozchodzące się z kuli. Po prawej widzisz dwoje drzwi, każde z jakąś tabliczką nad nimi. Jesteś za daleko, aby móc przeczytać co na nich pisze.
-
To się nazywa zapłon...
"Ku chwale ojczyzny" peros81
w Archiwum RPG
Napisano
- Pancerz jak pancerz - odpowiada znudzony Andrius, oglądając kawałki metalu. - Nie dla nas, ani dla Groxów. Nic specjalnego. Spoglądając na postument, zauważasz, że kiedyś coś tutaj było. Jakiś przedmiot, ale został wyniesiony, całkiem niedawno, kurz nie zdołał osiąść. Co coś stało na jakimś trójnogu, właśnie po nim zostały ślady.