Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. - J-już mówię - odpowiada spanikowany. - Wedle rozpiski uwięziono tutaj z sześciu lunarnych. Komora służy do testów, nie wiem dokładnie czego. Kazali zbudować to zbudowałem. A do łączności dojdziesz tym korytażem - wskazuje jakąś odnogę. - Idź cały czas prosto.

  2. Szarżujesz na jednorożce. Te zaskoczone uwalniają czar wcześniej i wypuszczają sieć na jednego z ziemnych. W momencie uderzenia poczułeś, jak trafiasz jednego z umagicznionych. Drugi, pomarańczowy odskoczył. Stoi teraz i oddycha szybko zaskoczony. Wreszcie spogląda na toważyszące mu kuce i mówi: - Dobra... Jest nas piątka... A ty jesteś jeden... Zabiłeś dwóch z nas... Daj nam wziąść Zerta - wskazuje na jednorożca którego trafiłeś. - I sobie pójdziemy...

  3. - Nie wyczuwam go - odpowiada zmartwiona Multi. - Czy mogli go zabrać ze sobą jak... - nagle przerywa i używa magii. Po chwili lewituje przed sobą mosiężny klucz. - Zobaczyłam jak światło odbija się od niego, więc go tu przylewitowałam.

  4. Rany utrudniają chodzenie. Ból sprawia, że musisz kuśtykać, więc twoja szybkość nie jest zadowalająca. Co ciekawe, rany wydają się być płytkie, a mimo tego sprawiają masę bólu. Luna zagląda przez pozostałości drzwi. - Night Wing, wspominałeś, że w twojej wizji byłeś na jakiejś sali, prawda? - mówi.

  5. Wyjaśnij mi ten projekt.

    HULKRETH polegał na stworzeniu biologicznej super broni, takiego nieco lepszego SM. No i... w sumie to wyszło... tylko że rozpływało się po jakimś czasie (niestabilność genetyczna). Pewnego dnia zrzuciłem HULKTETH-ów na planety Tau, kierując go na drużyny chaosu. Podobno nie przetrwał żaden sługa chaosu. Ale to była tylko jedna planeta, a ja musiałem wracać na Marsa, do mojego bunkra...

    Zobacz sobie, efekt jest chyba już na poprzedniej stronie.

  6. Ech... Jest mało „dobrych złych” OC. Niestety ten... nie jest jakoś powalający. Dlaczego: - „Żaden inny kucyk nie miał fioletowych tęczówek” Twilight by się obraziła... - „Po śmierci....” czyli typowy motyw z samotną sierotą... Niezbyt poruszający. -„Dręczenie w szkole” Wg. tego co piszesz, w Ponyville jest masa podłych kucyków, które śmieją się z kjcyka który utracił rodzinę... - „Skrzydła” skąd się wzięły? Taka się urodziła, czyli co? Matka nie była szczera wobec męża i zabawiała się ze smokami? - Jak zginęli. Twój OC utracił całą rodzinę, a wiemy tylko że matka zginęła we własnym łóżku. - „Druga NMN” dobra, czas na apogeum mojego gniewu. NMN nie może znaleźć innego ciała. Jest złym wcieleniem Luny, to esencja mrocznej nocy. Jak niby mogła znaleźć nowe ciało, skoro jest, w pewnym sensie, Luną? Poza tym, NMN już nie żyje, Elementy Harmonii wytęczowały ją w Lunę. - Ma moc NMN. Serio, jeszcze się nie zemściła? Nie napuściła wściekłej mantykory na nie, czy czegoś tam jeszcze? Podsumowywując, OC jest nieco słabszy niż średni. Ocena końcowa 4/10. Sorry, ale taka prawda...

  7. No to widzę, że mnie niezła rozróba ominęła. Ale widzę, że wilk syty i owca cała: Chaos nasycił swoją żądze pożerania dusz Tau i wstąpienie klimuka do demonów (czego mu gratuluję), a Tau przetrwało i pokazało, że nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. No i nie mogę zapomnieć o sławetnym HULKRETH.

    Podsumowując: przez urlop straciłem mnóstwo zabawy.

    Wniosek: Nie robić urlopu. :ming:

    Sindri, ciebie mogę uznać za popierającego istnienie HULKRETH?

  8. Mech... - Co? Bo to typowy motyw. Tego przemieni, jemu się to nie będzie podobać, ale zmuszony zostanie bohaterem... - Zamknijcie się! Doprowadziliście mnie do schizofrenii, rozdwojenia jaźni i kilku innych przypadłości mentalnych. Posemu dajcie spokój, zobaczycie, że on wymyśli coś niezłego. Taaaa... Nas bardziej ciekawi, czy w torbie jest to o czym myślimy... [ej, pose są jakieś szanse na pojawienie się zielonego eliksiru?{patrz:multisesja}]

  9. Przy tobie są cztery kuce ziemne. Atakują ciebie w kilku naraz. Jeden atakuje z góry, drugi z dołu. Dwa pozostałe kuce blokują ci możliwość uniku stojąc przy twoich bokach. Dwa jednorożce, w tym pomarańczowy przywódca, szykują jakie zaklęcie, mamroczą coś pod nosem i kumulują energię.

  10. - Lepiej go nie używaj... - dodaje Multi. Siedzicie w mroku. Mijają kolejne minuty, kwadrans, nagle zegar zaczyna wybijać pełną godzinę... *BIM*BOM*BIM*BOM*BIM*BOM* Trzecia po południu. Cień znika zza okna, światło słoneczne ponownie wpada do biblioteki. Nigdzie nie widzisz Speedy'ego...

  11. Wychodzisz na korytarz. Podchodzisz do drzwi najbliższej celi... Nagle syk drzwi sprawia, że się obracasz. W przejściu widzisz jakiegoś naukowca, spogląda na ciebie z przerażeniem. Nie rusza się, oczy ma szeroko otwarte, kolana mu drżą, rozgląda się panicznie. Poznajesz go, to Cancer...

  12. Czujesz promieniujący ból, gdy Luna używa magii aby wyciągnąć kryształy. Zaciskasz mocno pysk. Nie płaczesz teraz... Nie płakałeś wtedy... Ani jednego jęku... Nie możesz okazać słabości... Wreszcie ból ustępuje, znika nagle, wraz z wyjęciem kryształu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz jak zimna woda obmywa twoje rany. Ból zmienia się w ulgę i radość wielka księżniczka Luna opatruje kogoś takiego jak ty... Czujesz jak krew przestaje cieknąć. Luna spogląda krytycznie na nogę. - Nie, nie możesz tak chodzić, zaraz sobie coś zrobisz - mruczy, rozgląda się za czymś. Wtem rozlega się głośny łomot i widzisz, jak kamienne drzwi powoli rozkruszają się i spadają maleńkimi kawałkami na ziemię. Wejście jest otwarte...

  13. - Wiesz, porównując to co się tobie działo, to życie w Canterlot jest nudne i monotonne... - odpowiada Smoothy. - Nie było ciebie... Czekaj... - przywołuje magiczny kalendarz. - Z sześć miesięcy... Musiało się naprawdę sporo wydarzyć, że tak długo nie dawałeś znaku życia... Ale powiedz mi, co myślisz o nowym władcy? O Flame. Mi się on wydaje przyjazny, ma kilka dobrych pomysłów...

  14. Wnętrze butiku jest uporządkowane, wszystkie stroje leżą na stojakach, albo wiszą na odpowiednim miejscu. Twoja przyjaciółka magią podsuwa wam stolik, taborety i siada. Pokazuje wam, abyście zrobili to samo. - No, opowiadaj - mówi podekscytowana. - Co się działo przez ten czas jak zniknąłeś? Żadnych wiadomości, listów, odwiedzin, nic od ciebie nie dostałam...

  15. - Spokojnie, to był tylko jednorozowy wystrzał - uspokaja Luna. - Mogę zobaczyć twoje rany? Delikatnie unosi twoją przedną nogę. Przygląda się wbitym kryształom, potem spogląda na urwane ucho. - Będę musiała wyjąć te kryształy, inaczej nie będziesz mógł chodzić. To może trochę zaboleć. Gotowy? - pyta się z determinacją w oczach. Kiwa jeszcze na Twilight, aby przylewitowała wodę do obmycia ran.

  16. Zaczynacie przeszukiwać bibliotekę, jednak po chwili musicie przerwać. Czarna mgła, jaka toważyszyła ścigającym was kryształowcom otoczyła bibliotekę. Nastała absolutna ciemność, nic nie widzicie. Słyszysz cichy szept: - Gdzie jesteś? - to Multi, stoi niedaleko.

×
×
  • Utwórz nowe...