Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. Przechodzicie przez kamienny portal. Czujesz delikatne szczypanie przekraczając próg, ale uznajesz to za złudzenie. Stajecie wewnątrz ogromnej jaskini, wypełnionej regałami. Każdy ciągnie się na całą długość jaskini. Wysokość też jest zdumiewająca. Wszędzie leżą zwoje i książki, poukładane równo.... - Łał... - zachwyca się Twilight. - Tyle tego tutaj jest...

  2. - To chodźmy - mówi klacz i razem z tobą ruszacie w górę. Idziecie kilka dobrych minut, zbliżacie się do wyjścia, gdy nagle Multi łapie ciebie. - Czekaj, jest ich... - bierze głęboki wdech. - Czterech. Chodzą wkoło, są zdezorientowani. Dwa jednorożce i dwa ziemne. Ktoś... - nagle pada na ziemię, trzymając się za głowę i cicho piszcząc z bólu.

  3. Twilight używa swojej magii, aby wygrawerować jakieś symbole na drzwiach. Wrota zaczynają się świecić na zielono, po chwili rozsypują się na małe kawałki. - Yes!! Udało nam się - Twilight podskakuje z radości i przytula się mocno do ciebie. - Dobra, wchodźmy tam, ale razem...

  4. Kuc wzdycha ciężko i bezceremonialnie chwyta ciebie i ciągnie. Po chwili docierasz do drzwi dowódcy. - To tutaj - mówi solarny. - Mam nadzieję, że zapamiętasz - uśmiecha się podle. - Wchodź już, bo nie chcę tutaj stać cały czas. No tak. Zapomniałeś, że z dowódcą rozmawia się tylko samemu, takie zasady solarnych.

  5. - Czyli mamy jeszcze jedną rzecz wspólną - odpowiada klacz z smutnym uśmiechem. - Wiemy, że życie jest podłe... - klacz zatyka sobie pyszczek i rozgląda się panicznie. Wzdycha głęboko i kładzie się na ziemię... - Obrywałam po pysku jak klęłam - odpowiada z przepraszającym uśmiechem. - Sprawdzamy, czy są tam jeszcze na górze?

  6. Cawdie szybkim ruchem otwiera drzwi. Wnętrze wygląda na zwykłe pomieszczenia, jest tutaj biurko, jakieś regały, a przy oknie naprzeciw drzwi znajduje się łóżko. Leży na nim Celestia, przykryta poduszkami, kołdrami i innymi nakryciami. Księżniczka słońca wygląda źle. Jej włosy nie falują, straciły kolor. Sierść przestała błyszczeć, wygląda na nieco zaniedbaną. Podchodzisz bliżej do jej wysokości, Cawdie trzyma się z tyłu. - Cień... - wychrypiała Celestia. - Ty tutaj? To dobrze... Słuchaj - podnosi się lekko i chwyta ciebie za barki. - W szafce w moim biurku znajdziesz listę. Są na niej kucyki, które musisz odwiedzić. Nie zapomnij, musisz się spotkać z nimi w takiej kolejności, w jakiej są zapisani, dobrze? Potem wróć do Canterlot... - odpycha ciebie delikatnie. - Następny proszę... Twinkle podchodzi do księżniczki, jej wysokość daje ci znak abyś odszedł.

  7. - Wchodzimy do sali, a potem ja robię opiernicz strażnikom - odpowiada spokojnie Cawdie. - Masz jakięs inny plan? Nie? To odłóż ten nóż i wchodzimy. Cawdie rusza w stronę wejścia. Staje pod drzwiami i patrzy się na ciebie wyczekująco. - Och... Już nie mogę się doczekać - mówi podekscytowana Twinkle - zobaczę księżniczkę... Chodź już - mówi ruszając w stronę drzwi.

  8. - Nie mogę się na ciebie długo gniewać - odpowiada klacz, wtulając się w twoje futro.

    Stoicie tak jeszcze przez chwilę, gdy wreszcie Twilight ciebie puszcza i mówi:

    - To nie jest teleport. To wejście do biblioteki. Zahasłowane, trzema zagadkami - odchrząkuje i zaczyna czytać - Im jest mnie więcej, tym widzisz mniej. Czym jestem? Druga. Jeśli jestem, chcesz się mną podzielić. Jednak gdy to zrobisz, to już mnie nie będzie. Czym jestem? I trzecia Oszczędzasz mnie, ale i marnujesz. Zabijasz i sprawdzasz. Czym jestem?

  9. Twinkle idzie obok ciebie, przygląda się okolicy. Chyba pierwszy raz jest w tym mieście... Tymczasem Cawdie prowadzi was uliczkami Canterlot, w kierunku głównego pałacu. Widzisz jego sylwetkę górującą nad miastem, jego złociste wieże pnące się w górę... Widzisz też puste i zaniedbane uliczki miasta. Brud zbiera się przy krawężniku, na oknach wystawowych widać gromadzący się kurz. Nieliczne kucyki chodzą powoli i ospale po ulicach, nie zwracając na was większej uwagi. Gdy zbliżacie się do murów zamkowych, zamiast skręcić w lewo, ku głównej bramie, Cawdie prowadzi was w prawo. Tutaj, ukryta między gęstymi krzakami jest furtka, prowadząca do ogrodów królewskich. Jednorożec proawdzi was, mijacie kilka niesamowitych klombów roślinnych i wchodzicie bocznym wejściem do pałacu. Tutaj panuje większy porządek, nigdzie nie ma odrobiny kurzu, marmur pałacowy aż lśni. Cawdie prowadzi was świerzo wypolerowanymi schodami aż nędo wieży Celestii. Zbliżacie się do drzwi, gdy Cawdie zatrzymuje was gestem. - Coś tu nie gra... Gdzie są straże? - pyta samego siebie, wskazując na drzwi do pokoju. - Powinni tutaj staęc we dwójkę. Teraz nie ma nikogo...

  10. Twilight odwraca się zaskoczona. Widząc ciebie, podskakuje i najpierw całuje, a potem uderza w pyszczek: - Gdzieś ty się podziewał? Wiesz jak się martwiłam? Nagle mi zniknąłeś, a potem stukasz mnie w ramię z zaskoczenia! Co to ma znaczyć? - nagle ściska ciebie mocno i mówi: - Nigdy więcej tak nie rób.

  11. Cawdie wzdycha ciężko. - Mam was zaprowadzić do komnat jej wysokości. Chyba, że chcecie czekać w ogromnej kolejce. Wasz wybór. Wysiadacie na stacji w Canterlot. Panuje tutaj mały ruch, wszelkie prace są wykonywane ospale i powoli. Nie słychać rozmów, krzyku pasażerów, czy innych peroniwych głosów. Stacja wydaje się być martwa... Cawdie podchodzi do jednego z bocznych wyjść i mówi: - To jak, idziecie czy chcecie czekać w kolejce?

  12. Klacz spogląda na ciebie wściekła: - Nie, skądże. Wbiłam jedynej osobie jaka dawała mi światło w życiu nóż w serce z uśmiechem na ustach nucąc wesołą piosenkę, wiesz? Nie... - zaczyna spokojniej. - Ty nic nie rozumiesz... Straciłam wszystko. Dom, rodzinę, przyjaciela niemal tego samego dnia. Ojciec i matka spłonęli, wraz z mieszkaniem. Najlepszy przyjaciel nie chciał zostać kryształowcem i... poprosił mnie o to... A... a ja wbiłam mu nóż w serce - łzy spływają po jej twarzy. Kładzie się na ziemię. - P-przynajmniej nie cierpiał. Ale teraz... teraz myślę jak mogłabym go uratować... Tty też kiedyś stanąłeś przed takim wyborem, czy twoje życie jest lepsze od mojego?

  13. - Przynajmniej mamy jedną cechę wspólną - odpowiada Multi, dalej wpatrując się w jezioro. Błękitna klacz poprawia sobie zielone włosy. - Wiesz, Sombre to zwykły jednorożec. Po prostu zdobył jakieś artefakty i teraz myśli że jest niepokonany. Jedyny przyjaciel mi to powiedział, zanim... musiałam go zabić - dokańcza po chwili.

  14. - Jestem na służbie - odpowiada Cawdie. - Ale później, z miłą chęcią. - Ja, troszkę - mówi Twinkle, obierając ci butelkę. Bierze kilka łyczków i oddaje. Czczka raz i uśmiecha się. Jedziecie jeszcze przez chwilę w milczeniu. Wreszcie Cawdie przerywa ciszę: - Zbliżamy się do celu, bierzcie swoje rzeczy.

  15. - Taaa... Sombra - odpowiada cicho klacz. - Wiesz, coś jest z tą Equestrią. Co roku mamy jakieś katastrofy... Discord, teraz Sombra.... i to my wplątaliśmy się w to bagno. Jak gdyby jej wysokości nie mogły ruszyć swoich kochanych zadów i coś zrobić z Equestrią. Niby mamy magię przyjaźni, a wejdź na dzielnice biedy. Tam jedyną przyjaźnią jest to, że ktoś szybko ukróca twoje męki...

  16. - Hmm... może opowiesz nam o Flame, co Cawdie? - pyta się niespodziewanie klacz. - No, w sumie mógłbym. niestety, niewiele o nim wiem. Pochodzę z Canterlot, zostałem wcielony do straży za umiejętności walki... Tak przynajmniej mi powiedzieli. Nie wiem czemu miałbym walczyć, nikt od dawna nas nie atakował, jesteśmy najpotężniejszym państwem na świecie. Flame pojawił się dwa dni po tym, jak księżniczka Celestia zachorowała. Wydaje się być miły, tyle mogę powiedzieć. A ty Darkness, możesz nam powiedzieć coś o nowym władcy?

  17. Alicorn kiwa ci głową z uśmiechem. Wstaje i odchodzi kawałek. Wysuwa kopyto i dotyka nim ciemności. Ta natychmiast rozrzedza się, odsłaniając przed tobą kamienną bramę. Przed nią stoi Twilight. Rozgląda się, ale nie odwraca, przez co jeszcze ciebie nie zauważyła. - Dziękuję - słyszysz niemal równocześnie głos Matalosa i Burning Gem.

  18. Przeskakujesz wraz z drużyną przez wąwóz. Jesteś po drugiej stronie, kiedyś prowadził tutaj mostek. Pewnie już dawno leży na dnie... Idziecie dalej trasą, mijacie kilka przewróconych drzew. Wreszcie docieracie do starego zamku. Jego bramy są zamknięte...

  19. - ... zaraz rodzeństwo przełamie bariery... - powtarza machinalnie kuc. Podnosi głowę - O-ona to pamięta? Kazała mi to przekazać? - widzisz szeroki uśmiech, pojawiający się na twarzy Alicorna. - Mam nadzieję, że niedługo się z nią spotkam... Wiesz co z nią? - jest wesoły, czujesz to w jego głosie...

    Powiesz mu prawdę, czy może okłamiesz w dobrej woli? słyszysz głos należący do tego miejsca.

×
×
  • Utwórz nowe...