Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. Prycha na ciebie. Zaczyna krążyć po całej jaskini, stoi nad jeziorkiem. - Ej, patrz. To odbija tak dokładnie jak lustro w moim pokoju w Manehattanie... - wpatruje się w wodę jeszcze przez chwilę. - Cudowne miasto... To i tak nic w porównaniu z dzielnicami nędzy w większych miastach daleko od księżniczek...

  2. Kuc uśmiecha się i odpowiada: - Ja też pochodzę z Canterlot. Jaki ten świat mały... - wygląda za okno. - Jeszcze jakieś dziesięć minut drogi, szybko nam to wszystko zleciało. Chcecie coś porobić, czy może macie ochotę pogadać? - Ja mogę pogadać, ostatnim razem przegrałam i na razie nie chcę grać w karty... - żali się Twinkle...

  3. Klacz siada na ziemi, głośno wzdycha. Rozgląda się dookoła. Chodzi po całej jaskini, ogląda rosnące tu grzyby, przygląda się zaciekom na skale... Nudzi się. - Nudzę się... - nie zapomniała tego stwierdzić. - Ile mamy tu siedzieć? Może już poszli? Skąd ty właściwie jesteś? - pyta nieoczekiwanie.

  4. Wskakujesz do dziury, ciągnąc za sobą Multi. Klacz piszczy, gdy zlatujecie w dół. Dziura okazuje się być głębsza niż ci się wydawało... Zjeżdżacie krętym tunelem w głąb jaskini. Gdy wreszcie zatrzymujecie się na dnie, okazuje się że jesteście wewnątrz jakiejś olbrzymiej jaskini... W centrum znajduje się sadzawka, wypełniona jakąś cieczą, odbijającą wszystko jak lustro. - Brawo, panie sprytny - zaczyna Multi, gdy wstaje z ziemi. - Co teraz zrobimy?

  5. - Wiesz, może zostaniemy przy wojnie? - uśmiecha się Cawdie. - Jakoś nie lubię hazardu, domyślam się że ty też - zwraca się do Twinkle. -Mi jest obojętne... - odpowiada klacz. - Czyli gramy w wojnę - uśmiecha się kuc. Gracie dłuższą chwilę. Cawdie jest bardzo zainteresowany tym, skąd pochodzi Twinkle, rozmawia z nią. - A ty, skąd pochodzisz? - pyta się nagle ciebie.

  6. Cawdie uśmiecha się przepraszająco podczas rozdania. - Niestety, zagramy tylko w wojnę. Innych zasad nie znam... - kończy tasować i rozdaje każdemu karty. Twinkle siada obok was, z uśmiechem biorąc swoje karty. - Nic nie szkodzi - uśmiecha się do białego jednorożca (Cawdie). - i tak sama znam tylko tą jedną grę. - A ty? - zaczyna rozmowę z tobą Cawdie. - Znasz jakieś inne gry? Może nas czegoś nauczysz po tej partii?

  7. Lina znika z tułowia kuca i ten natychmiast prostuje skrzydła i wzbija się w powietrze. Ty i Multi biegniecie dalej przed siebie, zaczyna ogarniać was coraz większe zmęczenie. Klacz potyka się delikatnie podczas biegu, ty również długo nie utrzymasz tempa. W pewnym momencie, niedaleko was spada brązowy pegaz. To Speedy udziela wam wsparcia z góry, gdyby nie on już leżałbyś przygnieciony przez kryształowca. Tymczasem czujesz, że musisz znaleźć jakąś kryjówkę. Może i pegazy do was dotarły, ale ziemne kucyki i jednorożce są pewnie bardzo daleko. Gdzieś przed wami widzisz dziurę w ziemi. Powinna się nadać, abyście mogli się tam schować przed innymi.

  8. Napięcie rośnie w powietrzu. Twinkle mija pancernego, ten dalej stoi czekając na ciebie. Bierzesz wdech i wkraczasz do pociągu. Trzymasz kopyto na nożu, mijając Cawdiego obserwujesz uważnie szczeliny w zbroi. Szukasz dobrego miejsca gdzie wbić stal... Wreszcie wchodzisz do wnętrza. Twinlke siadła przy oknie i teraz macha do ciebie, abyś podszedł. Oprócz was, nie ma tu nikogo. Cawdie wchodzi, zamyka drzwi i siada na jednym z krzeseł. Zdejmuje hełm, ukazując wam białą sierść i czarną, krótką grzywę. Sięga pod pancerz, czujesz jak krew szybciej ci płunie. Oczekujesz jakiegoś noża, czy bomby, ale pancerny kuc wyjmuje... talię kart. Zaczyna tasować i mówi: - Zagramy?

  9. - Kryształ jest bezpieczny, ty musisz go do mnie donieść, Nightwing... - odpowiada źrebak, ignorując twoje pierwsze pytania. Zbliżasz się do klejnotu. Z łatwością chwyciłbyś go zębami, nie wygląda na śliskiego czy coś w tym rodzaju... Inskrypcje nic ci nie mówią, to jakiś bardzo stary język...

  10. Klacz spogląda na ciebie spode łba: - Nie mogę. To co widzisz, to kuc którego kochałam, teraz stoi tutaj jak ostatni kretyn - Matalos nic nie robi, dalej stoi z pochyloną głową. - Potrzebuję pomocy. Może ty przemówisz mu do rozsądku, żeby chociaż spróbował... - Nie - odpowiada krótko Alicorn. - Już próbowałem. Tamten Matalos zdobył za dużą potęgę, nie mam jak go pokonać... - spogląda na ciebie - proszę, zabij mnie. Nie chcę widzieć tego co więcej zrobię... - Anie mi się waż!!! - krzyczy Gem. - Kiedyś byłeś inny, odważny... A teraz to co? - patrzy się na ciebie błagalnie - Pomóż mi. Jak byłeś z nim to czułam, jak mojemu ukochanemu wracają siły...

  11. Twinkle odsuwa się od Cawdiego, staje za tobą. Opancerzony kuc nie zwrócił na to nawet uwagi, dalej stał w tym samym miejscu co ostatnio. Gdy wreszcie pociąg dotarł na stację, Cawdie podszedł i otworzył wam drzwi. Stoi teraz przy nich, hełm jest zwrócony w waszą stronę. - Wchodzicie? - pyta spokojnym, miłym dla ucha głosem.

  12. Ostrze miecza sunie ze świstem tnąc powietrze. Zbliża się nieuchronnie do głowy Alicorna, ten nic nie robi aby siebie ratować. Nagle słyszysz okrzyk: - Stój!!! Wstrzymujesz broń i widzisz, że przykładasz właśnie ostrze do szyi klaczy. Zielonej z białymi włosami. Burning Gem. Ukochanej Matalosa. Tej którą on sam zabił... - Nie pozwolę ci go skrzywdzić - mówi z determinowana. Matalos trąca klacz łbem, sygnalizuje jej aby się odsunęła. Ta jednak uparcie przyciska się do szyi ukochanego, patrząc się na ciebie wilkiem...

  13. Błysnęło na czerwono, oślepiając ciebie przez sekundę.

    Jesteś w sali balowej. Dookoła ciebie jest pusto, nikogo tu nie ma. Z starego magnetofonu sączy się spokojna, balowa muzyka. Wtem podchodzi do ciebie szary źrebak jednorożca. Spogląda na ciebie i mówi:

    - Test czas zacząć.

    Następnie mały znika. Na jego miejscu pojawia się jakięs zielonkawy klejnot. Błyszczy, jest pokryty jakimięs inskrypcajmi. Kryształ lewituje przed tobą, słyszysz głos źrebaka:

    - Aby osiągnąć to, czego chcemy, musimy się poświęcać. Chwyęc kryształ i zanieś go do mnie. Nie możesz go upuścić.

    Widzisz jak po drugiej stronie pomieszczenia materializuje się źrebak.

  14. Kuc nic nie odpowida. Stoi milczący, tylko pojedyńcza łaz spływa mu z niebieskiego policzka. Przez chwilę stoicie tak w milczeniu, gdy nagle odzywa się Matalos: - Żałuję... Tego co zrobiłem... Nie tylko tobie... Ale też mojej ukochanej... Wielu innym kucykom... Jeśli chcesz mnie zabić, to proszę bardzo... Matalos umarł wraz z Burning Gem... Jestem tylko jego cieniem...

  15. Biegniecie przez gęsty las. Łańcuch cały czas jest przytwierdzony do waszych kopyt, więc wasza prędkośęc jest bardzo ograniczona. Słyszysz w oddali nawoływania kryształowców, czujesz jak jednorożce szykują swoją magię wykrywającą... Biegniecie jeszcze przez dłuższy moment, gdy nagle docieracie do otawrtej polany. Speedy siedzi w samym środku, ma skrzydła związane jakąś magiczną liną. Dookoła niego leży kilka kucyków, widzisz kolczyki w ich uszach. - Pomóżcie mi - woła spanikowany, walcząc z magiczną liną. Dla ciebie byłaby to pestka... ale to spowolniłoby was i odebrałoby ci cenne siły. Wybór należy do ciebie.

  16. Śmiech. Pusty. Suchy. Bez emocji. - Ty nie potrafisz kochać. Myślisz, że to miłość, ale dla ciebie jest tylko pusta przestrzenią, którą chcesz wypełnić swoim bólem i smutkiem - kuc rozpływa się w powietrzu, znika. Przez chwilę panuje nieprzenikniona ciemność. Nagle widzisz blask koloru niebieskiego i przed twoją twarzą pojawia się Matalos. Nie wygląda na zmartwionego. Klęka przed tobą na jedno kopyto i nachyla głowę. Obok ciebie materializuje się miecz.

  17. - Darkness Traitor... - wymawia to imię powoli, jakgdyby delektując się jego brzmieniem. - Podoba mi się. Naprawdę ładne imię. A ty jak się nazywasz piękna klaczko? - zwraca się do Twinkle. - Ja jestem Twinkle proszę pana - zaczyna klacz zza twoich pleców. Kuc zaczyna się śmiać. Gdy uspokaja się, uśmiecha się do klaczy i mówi: - Mów mi Flame. Po prostu, bo gdy któs zwraca się do mnie Pan, czuję się staro... - Miło się z państwem rozmawiało - mówi po chwili milczenia - ale obowiązek to obowiązek. Dziękuję za wskazanie drogi, życzę przyjemnej podróży i udanego spotkania. Flame odchodzi wraz ze swoimi gwardzistami, zostawiając ciebie i Twinkle z Cawdiem. Opancerzony jednorożec nic nie mówi, w milczeniu czeka.

  18. - Jest... Ciężko powiedzieć - zaczyna Luna. - To nie jest właściwa magia zapamiętana, to raczej forma wizualizacji zaklęcia pamięci w materialnej formie. Jej efekty mogąbyć różne, zależne od zawartości... - mówi Twilight. - Twilight chodzi o to - przerywa je Luna - że nie wiadomo co dokładnie jest w tym krysztale zapamiętane. A jedyną opcją jest uruchomienie go, najlepiej przez dotyk...

  19. - Jej wysokości nic nie jest, chętnie przyjmie audiencję od zatroskanego poddanego - kiwa głową na jednego z gwardzistów, ten podbiega tupiąc głośno zbroją. - Cawdie, zaprować państwo do Canterlot, tak żeby mogli się spotkać z Celestią. Tak poza kolejką, dobrze? - mruga do was okiem, uśmiechając się. - A pan jak ma na imię, bo trochę mi głupio nie znać imienia mojego rozmówcy. Cawdie zaprowadzi państwa do komnaty Celestii, jak tylko dojedziecie do Canterlot. Tylko niech mi pan powie, jak dotrzeć do najbliższej osady. Pierwszy raz jestem w okolicy, musi mi pan wybaczyć...

  20. Twój ojciec uśmiecha się ponuro... - Jak wolisz. Zwalasz winę na mnie, nie znając prawdy. I jak niby chcesz dokonać zemsty, cały czas spędzając z tą fioletową klaczą? Liczysz, że inni ją wykonają za ciebie? A jeśli chodzi o to, czy wszyscy mordercy gryzą ziemię, to zastanów się, komu oddasz, młotkowi czy kucowi, który go trzymał?

  21. Twilight kryje się pod parasolem z twoich piór. Ciemne futro nie jest dobre na pustyni. Szybko się nagrzewa i kropelki potu zaczynają z ciebie ściekać. Docierasz jednak do błysku. Widzisz wystający spod piasku czubek jakiegoś kryształu. - Wyczuwam... magię - mówią niemal równoczeęsnie Twilight i Luna. - Silną... Czujesz jak kryształ przyzywa ciebie, jak musisz go dotknąć...

  22. - Brawo geniuszu, super plan - mów Multi kierując się biegiem w stronę wyjścia. W ostatniej chwili zatrzymuje się, unikając upadku. Speedy podlatuje, bezceremonialnie chwyta klacz w pasie i zaciąga ją na dół. Magiczny łańcuch swobodnie rozciąga się na długość dziesięciu metrów. Gdy klacz ląduje na ziemi, pegaz wzbije się w powietrze po ciebie i już nieco delikatniej kładzie na trawie. - Dobra, oni nadchodzą z wschodu, więc trasę na zachód mamy bezpieczną. Za mną - krzyczy i odlatuje. Multi spogląda na ciebie i mówi: - Tylko się nie przewróć.

×
×
  • Utwórz nowe...