Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. Odwracasz się powoli, gotowy do natychmiastowego uniku. Jednak niepewność, jaką wzbudzała w tobie tajemnicza postać szybko przeraża się w absolutne zaskoczenie.

    Na sianie, plecami do ciebie śpi sobie Twinkle.

    Ta nieszczęsna klacz widocznie za tobą podąża. Nie wiesz, czy to pech, czy po prostu przypadek, ale zaczyna się to robić lekko irytujące.

    Ale pewną przyjemność ci sprawił widok, że noga klaczy nie jest już uszkodzona.

    Twinkle śpi sobie, skulona, odwrócona plecami do ciebie. Chrapie cichutko.

  2. Odsuwasz się od martwego kuca i ruszasz w kierunku drzwi, gdy nagle słyszysz powolny stukot kopyt zza swoich pleców. Odwracasz się i widzisz jak kucyk którego uznałeś za martwego idzie powoli w twoja stronę.

    Stuk - stuk -stuk -stuk

    Stukają miarowo kopyta, gdy martwy zbliża się w twoim kierunku. Robi to powoli i niezdarnie, jak gdyby pierwszy raz chodził. Z jego nozdrzy wydobywa się czarna, lepka ciecz, jak gdyby smoła. Oczy ma zamknięte.

  3. - Dobrze skarbie - mówi klaczka, delikatnie głaszcząc cię po łbie. - Byłeś bardzo dzielny, jestem z ciebie dumna... Teraz musisz tylko odpocząć.. dobrze się spisałeś.

    Ledwo słyszysz co mówi, każdy mięsień w nogach wygrywa ci pieśń bólu. Masz zamknięte oczy i czujesz, jak trawa delikatnie drapie ciebie po brzuchu, jak woda powoli wpływa do twojego wnętrza, jak kopyto Twilight przesuwa się po twojej głowie...

    I jak ziemia delikatnie drży.

  4. No dobrze, skoro prosisz ładnie... Koszmarek pozwoli opuścić co jej stajnię...

    Wszystko zalała ciemność. Miałeś wrażenie, jak gdybyś był powoli ciągnięty wewnątrz gęstej, czarnej zupy.

    Wreszcie dojrzałeś światło. Początkowo przypominające iskrę, zaczęło się przeradzać w białą jasność, pochłaniającą wszystko przed tobą. Wreszcie, gdy światło zalało ciebie całego obudziłeś się.

    Leżysz w sianie, wewnątrz jakiejś stodoły. Nie ma tutaj nic, poza kilkoma stogami siana.

    Niedaleko słyszysz ciche chrapanie, a coś ciepłego opiera się o twoje plecy

  5. Pozbywszy się balastu biegniesz dalej. I szybciej. Światła z wyjścia jest coraz mniej, ale ty wciąż przyspieszasz, wiesz, że liczą się tylko sekundy.

    Udaje ci się wydostać spod głazu, ale cudem. Kilka włosów z twojego długiego ogona wyrwało ci się, zabolało. Oczy zaszły ci łzami, ale nie dałeś się.

    Machnąłeś skrzydłami i ruszyłeś jeszcze szybciej. Zostało co dosłownie kilka metrów, wszystkie mięśnie bolały ciebie, miałeś wrażenie że płoniesz niczym bryłka węgla.

    W ustach zaczęło ci się robić sucho, wywaliłeś język... Ale biegłeś dalej przed siebie.

    Ostatni metr. Ostatni skok. Ostatnie machnięcie skrzydłami i... Udało ci się.

    Wydostałeś się na powietrze. Dysząc ciężko padłeś na ziemię... W nozdrzach masz zapach trawy, z suchego pyska wystaje jęzor... Ale żyjesz. Czujesz jak Twilight siada obok ciebie. Podaje ci coś do picia... To chyba koniec.

  6. Trzęsiesz łbem, chcąc opuścić nieprzyjazny świat snu. Pomimo olbrzymiego wysiłku nic to nie dało, dalej stałeś w lesie.

    Skupiasz się na opuszczeniu krainy snu ale... nadal nic.

    Stoisz tak, słysząc to wołanie, które coraz bardziej działa ci na nerwy.

    Wtem słyszysz kroki. Odwracasz się i widzisz koszmarka, przyglądającego się tobie z pobłażliwym uśmiechem.

    Widzę, ze sen chcesz już opuścić... Ciekawe co strasznego ci się przewidziało...

  7. Multi podskoczyła i odbiegła do drzwi. szarpnęła nimi szybko i wybiegła.

    Wszystko wydarzyło się nagle, przez chwile stałeś zaskoczony, obserwując otwarte drzwi.

    Wtem coś zimnego dotknęło twojego ramienia. Lodowato zimnego.

  8. Jakby co, możecie mnie dorzucić do projektu.

    A teraz:

    Kaeris. Zielona, spokojna, rozwijająca się kraina. Mieszkańcy spokojnie pracowali za dnia, zaś w nocy kładli się do łóżek, oświetleni przez światło dwóch księżycy. Praca była ciężka, ale przynosiła spore efekty i nie wiązało się z większym ryzykiem. Kwitł rozwój technologii, pojawiły się pierwsze silniki parowe.

    Pewnego dnia, grupa górników trafiła na żyłę nowego, nieznanego kryształu. Zaintrygowani badacze z wszystkich krain Kaeris zjechali się aby przeprowadzić badania. Przez długi czas zdołali ustalić tylko to, że kryształ jest niesamowicie twardy i że rozkruszyć go można dopiero potężnymi młotami parowymi.

    Jednak w końcu udało im się dokonać przełomu. Po kontakcie kryształu z krwią, następowała błyskawiczny reakcja, uwalniająca masę energii. Dopiero po wielu próbach i licznych zabitych ochotnikach udało się w pewnym stopniu ujarzmić tą energię.

    Nastąpił skok technologiczny. Zaczęto tworzyć silniki napędzabe energią życiową, a potem całe fabryki w których pot mieszał się z krwią. Pewni bogaci ekscentrycy, chcący zapewnić sobie wieczne życie, więzili własne dusze wewenątrz takich kryształów, które następnie zasilały potężne, mechaniczne golemy.

    Jednak pewnego dnia wszystko się skończyło. Kryształy zaczęły działać razem. Łączyć się w olbrzymią sieć o olbrzymiej mocy. Nikt tego nie zauważył, aż nie było za późno.

    Nastąpił wybuch całej, zgromadzonej magii. Cały świat został ppchłonięty przez magiczne ataki. Burze z czystej magii, opady ognia czy trzęsienia ziemi, były tylko niektórymi z elementów armaggedonu.

    Gdy wydawało się, że nadszedł koniec, magowie zdecydowali się na drastyczny krok. Wybrani ludzie, pełni sił życiowych, oraz mistrzowie magii zostali złożeni w ofierze, aby zatrzymać zniszczenie. Udało im się, choć nie całkiem. Burze, zamiast rosnąć zaczęły się przenieszczać, a w niektórych miejscach magia zadomowiły się na dobre. Przeżyło niewielu ludzi, a zapasy kurczyły się niemiłosiernie.

    Minęło kilkanaście lat od tamtej tragedii. Bogaci, dawniej zamknięci w cynowych zbrojach krążą po pustkowiach, niszcząc w szalonej furi wszystko co popadnie. nikt nie wie, jaki efekt wywarło na nich "kryształowe zjednoczenie".

    Teraz mamy tylko trzy namiastki państw gdzie żyją ludzie:

    - Imperium Humanizmu - pierwszy twór polityczny, powstały po apokalipsie. Leży w samym centrum, a ochronę przed magicznymi burzami zapewniają comiesięczne ofiary z obywateli Imperium. Nie ufają magii ich cały system wojskowy opiera się na broni prochowej i parowej.

    - Airopolis: olbrzymie, latające fortece, trzymającej się ponad poziomem burz magicznych. Akceptują osoby z kryształami, jednak tacy mieszkają w gettach.

    - Czarogród (żart, ale nie mam ponysłu): W połowie na powierzchni, w połowie pod, zamieszkanie przez samych magów miasto-kopalnia-bunkier. Dostarcza zasobów kopalnych pozostałym miastom, utrzymując status neutralny.

    Co myślicie?

  9. Wkraczasz dalej, w głębię puszczy. Las staje się coraz gęściejszy, drzewa wyższe i nieco mroczniejsze. Nawet we śnie nie możesz znaleźć odrobiny spokoju.

    Nagle, gdzieś w głębi lasu słyszysz ciche wołanie.

    - Darkness! Darkness! Darkness wracaj do domu! - głos, jaki już dawno zapomniałeś... głos z twojego dzieciństwa.

  10. Multi westchnęła głośno. Spojrzała na ciebie, ale uległa. Zeszła z jednorożca i otrzepała się po kopytkach.

    Kucyk odetchnął z ulgą, spojrzał na ciebie i powiedział:

     - Sombra chce... - zaczął, gdy nagle jego ciałem wstrząsnął dreszcz.

    Biała oczu zmieniły kolor na czarny, sam kuc stanął sztywno i zamarał. Z jego nozdrzy wydobywała się maleńka stróżka czarnego dymu.

    Multi szturchnęła go lekko.

    - Hej! Co jest? - spytała. Kucyk nic nie odpowiedział.

×
×
  • Utwórz nowe...