Skocz do zawartości

Exemundis

Brony
  • Zawartość

    638
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Exemundis

  1. - Witaj skarbie - powiedziałem z uśmiechem podnosząc się z łóżka. Podszedłem do niej i pocałowałem ją czule
  2. - Umm... Jednorożca jeżeli można... - odparłem mając nadzieję że to wszystko się dobrze zakończy
  3. - umm... Jeżeli istnieje taka możliwość to... Chciałbym mieć ciało kucyka... - odparłem lekko zawstydzony
  4. - Jaki? - spytałem nie robiąc sobie zbytniej nadzieji
  5. - Żegnaj Twilight... Naprawdę jestem szczęśliwy że cię poznałem... Żałuję tylko że nie było nam dane dłużej ze sobą być... Kocham cię... I chodź odchodzę to czuję, że będę nad tobą czuwał... Do końca świata... - odparłem przez łzy
  6. - Więc... ;_; co ja mam teraz robić? ;_; - zapytałem nie mogąc powstrzymać smutku
  7. - Co??? Ale jak to... ;_; Ja... Ja.... Ja nie chcę jeszcze umierać... ;_: - powiedziałem z płaczem - Co tu się dzieje... ;_; Wytłumacz mi to.... ;_; - dodałem wciąż nie mogąc powstrzymać łez
  8. - Nigdy nie byłem twoim. I nigdy nie będę. A teraz pożałujesz że próbowałaś odebrać mi to co dla mnie ważne - to powiedziawszy użyłem spowolnienia czasu by szybko do niej podbiec i wykonać Niebiańskie Cięcie.
  9. odskoczyłem dobywając jednocześnie Ostrza Księżyca - Spodziewałem się ciebie tutaj - rzekłem lodowatym tonem trzymając swoje nerwy na wodzy
  10. - Twilight skarbie nie bój się. Zaraz cię uwolnię - powiedziałem podbiegając do niej, by ja rozwiązać.
  11. - Dobrze synek. Złap Gomeza - krzyknąłem za nim po czym ruszyłem dalej
  12. ruszam więc dalej by odnaleźć i uwolnić Twilight oraz inne kucyki
  13. - GRRRR... ZABIJĘ... ZABIJĘ. ROZSZARPIĘ CIE NA STRZĘPY - wrzasnąłem rzucając się na niego wykonując serię ciosów ostrzem a lewą ręką ciskając kule ognia
  14. - ZAPAMIĘTAJ DOBRZE TEN DZIEŃ TAKERIAŃSKI PSIE BO JEST ON TWYM OSTATNIM - ryknąłem po czym dzierżąc elektro-ostrze rzuciłem się na niego wyzwalając całą swoją energię - WIRUJACY BERSERKER - wykrzyczałem nazwe techniki szermierczej atakując go całym impetem
  15. - Chłopaki. idziemy za śladami. Może nas gdzieś doprowadzą - odparłem ruszając tym tropem. Może ktoś tu mieszka. Jakiś pustelnik albo mag. W każdym razie trzeba być gotowym na wszystko. Dlatego też w prawej ręce trzymam dobytego Uriziela.
  16. Exemundis

    Walka Bronią Białą

    mam małą kolekcję mieczy i ogólnie broni białej. Trenuję walkę już 8 lat i sporo umiem. staram się też tworzyć własne bronie choć przeważnie mają prymitywny wygląd (wyjątków jest kilka np. popsuła mi się rękojeść od wakisashi to obsadziłem ostrze na długiej rurce i mam naginatę teraz)
  17. GRRR... NIE POZWOLĘ.... NIE POZWOLĘ BY TWILIGHT CIERPIAŁA... Przepełniony gniewem uwalniam swoją energię by mnie otoczyła niczym tarcza. Z rykiem ruszam na Takerian nie by ich zabić lecz by rozerwać ich na strzępy. Muszę uwolnić Twilight za wszelką cenę... Nigdy sobie nie wybaczę jeżeli coś jej się stanie. W myślach wymawiam słowa Z pradawnych wieków, przez najgłębsze czeluście. Przybywa wojownik. Bezimienny Heros. Usłysz wezwanie przez wieczność wędrujący. Piekielnym łańcuchem związane istnienie... Khadosh Addonio Satori Kotero* ________ *Sztuka Addonu Przyzwanie Pradawnej potęgi
  18. ała. chole*a. Co tu się dzieje. Wygrzebuję się spod belki i sprawdzam uzbrojenie. Jeżeli wszystko w porzątku dobywam PM'a i elektro-ostrza i ruszam poszukać reszty załogi
  19. - złapcie się mocno czegoś i nie puszczajcie. Przetrwamy to jakoś - cholera nie wiem czy sam w to wierze. To moje pierwsze awaryjne lądowanie.
  20. mam dziwne przeczucie że wiem co to było. Obym się mylił
  21. - Dobra. to trza się zająć ty Hejterem - odparłem cały czas rozmyślając o tym co mnie spotkało i o tym co jeszcze może spotkać. Nagle ujżałem oczyma wyobraźni filmik który mi pokazywał Kacprowicz... fu*k o czym ja w tej chwili myślę. Spaliłem buraka
  22. wsiadam razem z nimi i po drodze sprawdzam uzbrojenie co chwila zerkając z uśmiechem na Twilight
  23. - ten to ma wyczucie czasu. Nie ma co - powiedziałem po czym pocałowałem Twilight następnie dodałem - no dobra. Nie karzmy na siebie czekać.
  24. - Tak. Chciałem porozmawiać o nas. Wiesz... Chyba się w tobie zakochałem... Chciałbym z tobą być do końca świata i mieć z tobą dzieci... Wiem że to pewnie żałośnie wygląda... ktoś taki jak ja... proszący o wspólne życie tak wspaniałą klacz jak ty... chciałbym z tobą być ale chyba nam nie wyjdzie... nie jestem jednym z was kucyków... a chciałbym być... jeżeli istnieje jakiś sposób bym stał się taki jak wy... ale o czym ja myślę... pewnie taki sposób nie istnieje... jeżeli jednak mimo wszystkich różnic zechciałabyś ze mną być to... byłbym najszczęśliwszą istotą we wszystkich światach... - powiedziałem niepewnym lekko zawstydzonym głosem sam nie wierząc że to powiedziałem. No cóż. Powiedziałem co mi leży na sercu. Teraz tylko czekam na jej odpowiedź
  25. - bez komentarza. Poza tym gwałt jest w tedy gdy jedna ze stron ma coś przeciwko - odparłem mając nadzieję że mu się te gatki szybko znudzą. - Dobra. uruchamiaj czas z powrotem i zostaw nas samych proszę - dodałem
×
×
  • Utwórz nowe...