-
Zawartość
638 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Exemundis
-
" emmm. nic nic. wydawało mi się że coś słyszę." powiedziałem. " zabierajmy się z tąd" dodałem po chwili
-
" kto to powiedział" zerwałem się na nogi dobywając katany. "pokaż się"
-
ciekawa technika. no cóż dołączam sie d o poszukiwań przetrząsając dokładnie każdy skrawek jaskini
-
" Dzieki. twoja strzała też była niesamowita. Jak to zrobiłeś?" spytałem. ciekawa sztuczka z tą strzała. może mnie kiedyś nauczy
-
"Żryj to!!!" krzyknąłem po czym strzeliłem lancą w stwora
-
biorę zatem ten zwój i czytam szybko. mam nadzieje że zdążę
-
"o qrwa" dobra wkurzyłem się. no to wale z błyskawicy. ciekawe jak będzie się ruszał porażony prądem
-
no to ruszam posiekać pajączka. wyprowadzam serie szybkich ciosów licząc że pozbawię go nóg
-
" co zatem zrobimy? posiekać go na kawałki?" spytałem mając mieszane uczucia co do tego stwora
-
" co to jest" powiedziałem dobywając broni. (katanę trzymam w prawej rece a miecz żelazny w lewej
-
"oczywiście. To kiedy ruszamy?" powiedziałem. ciekawe czy w tej kopalni zostało trochę rudy
-
Zakładam nowy ekwipunek (oba miecze założone) i ruszam do Wilka. Może ma jakieś zadanie dla mnie. Przy okazji przekazuję mu wiadomość od najemników
-
no to ruszam do Hardila po ekwipunek. stanąwszy przed nim mówię " witaj Hardil. Wilk przysłał mnie po ekwipunek"
-
"Jestem Kage Torino. A ty jesteś Wilk. Szukałem cie bo mam dla ciebie parę pytań i informacji. Nie wiem czy wiesz ale szuka cię straż miejska. więc chciałbym się dowiedzieć o co może im chodzić. Poza tym chciałbym do ciebie dołączyć. Mam dosyć miasta i tej przeklętej straży miejskiej" powiedziałem uśmiechając się przyjaźnie
-
no to idę do wilka. ciekawe jak mnie przyjmie. może potrzebuje kogos do drużyny
-
no to zbieram co się da i wracam. stając przed strażnikiem mostu mówię "ścierwojady są martwe. wpuścisz mnie teraz?"
-
"mam przeczucie że wynikną z tego problemy" mówię do drużyny. po chwili dodaje "no nic ruszamy dalej. Do Uniocornii"
-
no to strzelam ale pewnie nie zdążę wszystkich zetrzelić. jeżeli są za blisko wyciągam miecz i siekam na plasterki
-
"ha. pewnie." rzekłem po czym ruszyłem upolować te ścierwojady. Najpierw spróbuje przetrzebić je łukiem a potem użyję katany
-
" spokojnie. mam pokojowe zamiary. chcę rozmawiać z twoim przywódcą" powiedziałem zachowując ostrożność
-
"eemmmm nie." odpowiedziałem robiąc poker face'a oczmai umysłu widząc szkielety biegający bez głowy. " ale jak zauważę jakiś to dam ci znać" dodałem z uśmiechem
-
"dzięki za info przekażę mu wiadomość" powiedziałem po czym ruszyłem w kierunku wieży.
-
"szukam niejakiego Wilka. Ponoć to jeden z was. mam dla niego ciekawe informacje. poza tym chciałbym się do was przyłączyć, mam już naprawdę dosyć życia w mieście" powiedziałem rozluźniając się lekko
-
"nawet mnie nie znasz i już mnie oceniasz? tak się składa że od 7 roku życia byłem zdany tylko na siebie. poza tym całkiem nieźle walczę. ale jeżeli rzeczywiście spróbujesz przerobić mnie na żarcie dla ścierwojadów to będę musiał cię powstrzymać" to powiedziawszy zrobiłem krok w tył i położyłem rękę na rękojeści katany gotów wykonać szybkie dobycie połączone z cięciem w każdej chwili