Skocz do zawartości

Moonlight

Brony
  • Zawartość

    534
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    9

Wszystko napisane przez Moonlight

  1. Kici kici, taś taś! 

     

  2. - Wielka i Wszechstronna Madame Lulamoon dziękuje za komplement. Wiadome jest, że kucyki władające wielką sztuką, poradzą sobie dobrze w wielu dziedzinach. Mam jeszcze wiele innych talentów panie Galion. - Klacz zjadła kolejne ciasteczko, dwa razy stuknęła w stolik i po chwili spod jej turbana wyleciał piękny, miętowo-fioletowy motyl. Owad zatoczył kilka piruetów nad gościem i usiadł grzecznie na kryształowej kuli. - Wracając do konkretów. Mimo tego, iż uważam, że Starlight ma niemalże taką samą wiedzę na temat historii, jak księżniczka Twilight, mogę zapewnić pana, że moja asystentka nie ma nic wspólnego z organizacją tych makabrycznych wydarzeń. Mogę to zrobić, ponieważ każdą wolną chwilę poświęcała tej irytującej grze. Zarówno jej praktykowaniu, jak i uzupełnianiu swojej ogromnej kolekcji. Znalazła chyba wszystkie możliwe dodatki, karty i książki, które skrupulatnie mi opisała w serii krótkich wykładów, tak że mogłabym napisać kolejną książkę na ich temat. Byłoby do kolekcji. Prawdziwy biały kruk... - Tu klacz zrobiła dramatyczną przerwę, jakby faktycznie zastanawiając się nad napisaniem książki, lecz momentalnie wzdrygnęła się z niesmakiem - Z pewnością nie miałaby czasu, przy okazji, uganiać się za szczątkami jakiegoś jednorożca... ale chyba nie tego dotyczyło pana pytanie. W tym momencie, ku uciesze psichczajniczków, do kawiarni zawitała bardzo groteskowa postać, wyglądająca niczym jeleń stworzony wyłącznie z powiązanych ze sobą kolorowych chusteczek. Tajemniczy gość usiadł przy ladzie, położył na niej garść monet i zamruczał z zadowoleniem, widząc jak pojawia się przed nim komplet pięciu zielonych filiżanek. - Proszę się nie przejmować, to Glorian, stały bywalec, amator herbaty. Nie jest zbyt wylewny, nie puszcza pary z pyszczka... o czym to ja... ach tak. Róg jednorożca. - Madame poprawiła swój zdobny turban i nachyliła się bliżej starca. - Wbrew oczekiwaniom, nie podejrzewałabym mojej byłej rywalki. Twilight jest... ciekawą klaczą, ale nie wymyśliłaby takiego planu. Z całym szacunkiem do księżniczki - na koniec, trochę zbyt przesadnie zaakcentowała klacz.
  3. - Na razie sama sobie jakoś radzi, księżniczka nocy ma już dość zmartwień na głowie. Oby metody mojej drogiej asystentki, nie wyrządziły jakiejś szkody. Niektórych substancji się nie miesza, bo mogą wybuchnąć. - Ponownie, jak na zawołanie, jedna ze skrzyń podniosła swe wieko. Powietrze niemalże bezdźwięcznie, przecięła mała skierka, która wybuchła ponad głowami rozmówców, złotymi spiralami. - Czasy są trudne, ale przedstawienie musi trwać. Niech pan się częstuje, panie Galion. - Klacz podsunęła miseczkę z ciastkami pod pyszczek swojego gościa. - I niech się pan cieszy swoją chwilą zapomnienia, póki może. - Sztukmistrzyni wyprostowała się, a porcelanowe oko, spinające jej pelerynę, mrugnęło tajemniczo. - Madame Lulamoon słyszała o rogu, ale jak pan widzi, jej Wspaniały i Potężny róg dalej jest na miejscu. Co więcej, dalej działa bez zarzutu, na przeciw wszelkim niedogodnościom. Nie wiem, czym kierowały się istoty, które przeprowadziły ten okrutny rytuał, ale z pewnością nie doceniły one potęgi mojej chluby. To jasne, że gdyby sugerowały się mocą, byłabym pierwsza na liście ofiar. Kolejnymi najbardziej prawdopodobnymi ofiarami byłyby księżniczki, lecz ogłoszenie zdecydowanie wskazuje na jednorożca. Nie wydaje się to panu dziwne, panie Galion?
  4. Po długiej ciszy ze strony Madame, dramatyczne skrzypce ustały, by znów oddać pałeczkę cichej, spokojnej pozytywce. Z kątów namiotu zaświeciło kilka ciekawskich oczek. Klacz westchnęła, wypuszczając z siebie napięcie. Tym razem jej spojrzenie było łagodniejsze. - Przedstawienie musi trwać, panie Galion. Nawet jeśli okoliczności są niesprzyjające. Takie są zasady sceny. - Zamachnęła się kopytkiem, by przywołać do siebie migoczącą wizualizację książeczki, leżącej obok kolorowych plansz. - To tę książkę otrzymał doktor? Jeśli tak, to niech ostudzi swój zapał. Starlight była naprawdę zachwycona tą grą i swego czasu kupowała wszelakie dodatki, które trafiły w jej kopyta. Ta książka nie jest wyjątkiem. To po prostu kolejny dodatek do tej okropnej gry. - Klacz dmuchnęła, a projekcja kryształowej kuli rozwiała się, przywracając kryształ do pierwotnego stanu. - Co do ciasta... Madame Lulamoon lubi słodycze, pozwalają na miłą chwilę zapomnienia. Kupowanie ich jest proste i daje wiele przyjemności. Porcja mogła być podwójna, bo możliwe, że chciałam dać tę chwilę też mojej asystentce. Niestety, na nią nie działają już takie błahostki. - róg Madame ponownie zalśnił, po czym przed rozmówcami pojawiła się miseczka z ciasteczkami w kształcie gwiazdek - Jest pan starszy, panie Galion. Rozumie pan pewnie, że gdy kuc zaczyna brać leki uspakajające, to oznacza, że otaczające go wydarzenia, go przytłaczają. Zwłaszcza, gdy sięga przy tym po cydr... Jak pan myśli, jak ciężkie koszmary musi mieć kucyk, by sięgnąć po takie środki?
  5. @Uszatka Oczywiście, że się nie obrażę. Dla mnie to całkiem naturalne, że komentuję dodawany obrazek i nie mam nic przeciwko, by inni także to robili ;3 Bardzo ładny, prosty szkic, w który zamknięte jest wiele emocji. Moim zdaniem zdecydowanie zasługuje na trochę więcej uwagi. autor: cyanoger Kolejny prześliczny pluszak! Autor perfekcyjnie przedstawił mimikę, wyrwanej ze snu Trixie :3 autor: GingerAle2016 I na koniec, interesujące przedstawienie czarodziejki Trixie w formie anthro autor: Akweer + pierwszy post w temacie i regulamin galerii został zaktualizowany! Szybko poszło ; P
  6. - Czyli sam pan widzi, że bardzo cierpi. Czy pan, na miejscu Madame Lulamoon, tak po prostu mówiłby o problemach swoich przyjaciół dopiero, co poznanemu kucykowi? - uśmiech klaczy bardzo szybko zrzedł. - Od tych tragicznych wydarzeń, chyba tylko najwięksi niegodziwcy, nie miewają koszmarów. Madame chwilę bije się z myślami, lecz ostatecznie stuka dwa razy w blat stołu i w miejscu wazonu pojawia się, emanująca mieniącym się, kolorowym światłem, kryształowa kula. - Ostatecznie jesteśmy w Kawiarni Osobliwości Madame Lulamoon! Ze mną są słowa, ze mną jest sztuka, ze mną jest obowiązek zabawiania gości! - klacz delikatnie pociera kryształ swoją peleryną, a mgła wewnątrz niego zaczyna się powoli rozwiewać. Pozytywka cichnie z lekka, by ustąpić miejsca dramatycznej melodii pary skrzypiec. - O duchy wiedzące, o duchy czyste, użyczcie mi swej mądrości na wgląd na moją Wielkość i Potęgę! Ten co pyta i ten, co poszukuje, widzieć chcą w swej ciekawości, jak wyglądają Krasnekuce z Mroźnylandu. Tylko tyle i aż tyle. Niech się spełni me żądanie! Oczom Brown Galiona ukazują się przedziwne obrazy, które po kilku kolorowych kaskadach, przybierają wreszcie kształty drewnianych figurek, malowanych, heksagonalnych planszy, kilku talii kart i metalowych kości różnej wielkości, które unoszą się lekko falując tuż nad kryształową kulą. - To całkiem zwyczajna planszówka, panie Galion. Nie powinna być przeklęta. Madame Lulamoon też w nią grywała, a aktualnie męczą ją tylko zmartwienia na temat stanu zdrowia najbliższej przyjaciółki. Oczywiście, wiadomo, że Madame Lulamoon jest dużo bardziej odporna na szkodliwe działanie, bo już raz zmagała się z nieczystą siłą, ale... moja droga asystentka ma przecież podobną przeszłość. Psiczajniczek zakrada się nieśmiało do stolika i dolewa gościowi ciepłego wywaru. - Proszę się nie krępować, można przeglądać projekcję, póki Wielka Sztukmistrzyni nad wszystkim czuwa. Co chce pan jeszcze wiedzieć, panie Galion?
  7. *Asystentka rozwija kolejny zwój wyjęty z torby, zapisuje coś na nim, po czym przywiesza pergamin na tablicy obok sceny* Pierwszego kandydata mamy z głowy, może teraz z dumą iść dojeść swoje bento. Autor przydomku otrzymuje przysłowiowy punkt, później zobaczymy co z nim zrobimy. Dziękujemy Nekomasterze Wielki i smacznego! *Moon ponownie wraca do pierwszej listy i zaprasza na scenę kolejną postać* Wielka i Potężna Trixie kojarzy tego pana! Moon przypomnisz mi skąd? Już to przerabiałyśmy... kolejnym kandydatem, któremu mamy zamiar odnaleźć przydomek sceniczny, jest jeden z opiekunów Starlight. Naprawdę? Um, owszem... Może przeczytaj to po prostu z listy? Wspaniała i Niewzruszona Sztukmistrzyni ma do was pytanie, moi drodzy wielbiciele! Jaki przydomek pasuje do @Starlight Sparkle ? Liczymy na Was!
  8. Moon chyba o czymś zapomniałaś! Uhh... racja, już biegnę! *rozkojarzona asystentka zbiera kartki z propozycjami do malowanego słoju, podczas gdy sam kandydat, zdążył już skończyć kolejnego burgera* Dziękujemy wszystkim za wskazanie propozycji, teraz nadszedł czas wyboru! Jaki przydomek wybiera nasz kandydat, by z jego pomocą sławiono go przez kolejne eony? Lub może odrobinkę krócej? Wybór nie jest zbyt duży, ale może znajdziesz coś dla siebie. Pożeracz loli Nyan Cat Nekomaster Wielki Ostatnia propozycja nie jest do końca jasna, więc ze względów bezpieczeństwa i uniknięcia nieporozumień, na tym kończy się lista przydomków. Czy któryś z nich przypadł Ci do gustu panie @Decaded? Czy jest tu miano, które przemawia do Ciebie i jest choć trochę zbliżone do wspaniałości Wielkiej i Potężnej Trixie? Ale zwyczajnie Ci się podoba, bez zbędnych ideologii? Czekamy na wybór!
  9. Gdzie się podziewa ta Potężna bałaganiara... W jej karawanie jest chyba wszystko! Kogo szukasz Moon, bo chyba nie nazwałaś mnie właśnie słowem na "b", prawda? *Moon podskakuje, potykając się o leżącą na podłodze patelnię* Jeny Trixie, przestraszyłaś mnie! Nie wyłaniaj się tak nagle zza sterty bibelotów, bo wyzionę ducha. Duch akurat przydałby mi się w moim najnowszym triku z kryształową kulą. Pokazać Ci? Może lepiej najpierw odpowiemy na pytania fanów? Po ostatnim razie znowu zebrał się nam mały tłumek. Czemu Wielka i Potężna Sztukmistrzyni nic o tym nie wie!? Gdzie Twój profesjonalizm, Moon? Jestem bardzo zabieganą kobietą! Zresztą nie ważne. Przejdźmy do wywiadu. Dzień dobry misiaczku. Zdrówko iluzjonistki jest, jak zawsze, Wielkie i Potężne! Nie straszny mi mróz, deszcz, czy zaraza, gdy mam po swojej stronie omnipotencję magii! Jak się pije tyle herbatki, to nawet reaktywne formy tlenu ci nie straszne. Ej, czekaj. Czy Ty wyszukujesz te słowa na bieżąco w słowniku? Um, mój znaczek został mi dany podczas pierwszego występu, gdy Mała i Słodka Trixie, olśniła publiczność swoją sztuczką ze znikającym pluszowym misiem. Widzowie byli tak oszołomieni talentem, tak małej klaczki, że z otwartymi pyszczkami zaczęli poszukiwać mojego asystenta we wszystkich kątach sali. Obecność znaczka zauważyli dopiero na przyjęciu na cześć najbardziej uroczej ilizjonistki, jaką widziała w tamtych czasach Equestria. To nie było tak, że występowałaś przed swoimi rodzicami, podczas przyjęcia urodzinowego Twojego ojca? Oh, pff, niee. Sztukmistrzyni takiej klasy od początku miała wielką publikę i masę fanów. Chociaż rodzice, byli jednymi z pierwszych. Yhym, nie będzie, że Ci wierzę. To jak się nazywają Twoi rodzice? Mój wyrodny ojczulek, który pewnie znowu zawieruszył się w Las Pegasus to Jack Pot, mama zaś zwie się Spectacle, ale przyjaciele rodziny nazywają ją czasem Showcase, nie wiedzieć dlaczego... To wiadomo już, skąd się wzięło zamiłowanie do sceny i sztuczek, Wielkiej i Potężnej Trixie. Moon, powiesz mi czym są fanfiki? *program Moolight.exe przestał działać* Moon? Słyszysz mnie? *cisza, Moon dalej czeka na bezpieczniejszy temat* Moonlight? No nic, z braku informacji powiem, że jak tylko jakiś dorwę, to na pewno przeczytam. Skoro to dzieło zawierające mnie, to musi być wspaniałe! Za to czas wolny spędzam najczęściej ze Starlight lub w spa... nic tak nie odpręża po trasie, jak wielogodzinne pielęgnacje szlachetnej mnie. Czasami wplatam też naukę nowych sztuczek i prawdziwych magicznych zaklęć pod okiem Starlight. Ktoś tu zapomniał o podjadaniu i kupowaniu głupot w przydrożnych sklepikach! Jeśli w ogóle na cokolwiek się zdecydujesz. Jestem Silną i Niezależną klaczą, mogę sobie rozdysponowywać moją uwagę, jak tylko mi się to podoba! To moja kwestia, Trixie! Ale sama przyznasz, że pasuje. Wracając, Wielka i Zadowolona Trixie również Cię pozdrawia, misiaczku. Przekażę je też Starlight, przy najbliższej okazji. Następny! Witam nowego wielbiciela, ja mam za to kilka odpowiedzi. Wspaniała i Nieustraszona Trixie nie boi się niczego! Chociaż kolejna sztuczka z Wielką Niedźwiedzicą mogłaby być nieciekawa w skutkach. Za to jaki rozgłos byś zyskała, po zjedzeniu przez tak sławny gwiazdozbiór! Jestem ponad Twoje docinki Moon. Moim idolem od zawsze był wspaniały Hoofdini! Jeszcze wiele będę musiała się nauczyć, by dorównać jego geniuszowi. Wtedy Twoje przedstawienia zostaną zdelegalizowane, bo przekroczysz górny limit wspaniałości, ukazanych na scenie. Serca publiczności, mogą tego nie wytrzymać. Kucykom rozpoczynającym swoją przygodę z iluzją powiem, że jeśli czegoś naprawdę bardzo chcą i będą dużo ćwiczyć, to mogą osiągnąć wiele. Nie ma sztuczek zbyt trudnych, są tylko takie, na które trzeba poświęcić trochę więcej czasu. Chyba, że sztuczka zawiera aligatora... wtedy może być za trudna, jak na początek. Nie bawcie się zwierzętami bez nadzoru! Dokładnie! Co do ostatniego. Nikt nie śmiałby skopiować pokazu Wielkiej i Potężnej Trixie. Nie na mojej warcie! Zresztą mój styl jest już tak rozpoznawalny, że moi fani zapewne nie daliby takiemu delikwentowi zbyt długo bawić się moim kosztem. Co racja to racja. Um, um... Nie jestem pewna. Tatuś zwykle powtarzał, że klaczy o wiek się nie pyta. Zresztą to było bardzo dawno temu, co widać po stanie mojej karawany. Była wtedy mała, urocza i bardzo energiczna. Każdy występ był wyzwaniem, ale też kolejnym szczeblem na drabinie do sukcesu, którego śmietankę teraz spijam! Oby takich tras było jeszcze, jak najwięcej! Następny! Oj nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Wielka i lekko Zapracowana Trixie, nigdy nie gniewa się na swoich wielbicieli. Po prostu ostatnio pracowałam nad nową sztuczką, która ma naprawdę bardzo wysoki poziom skomplikowania, do tego szyłam sobie komplet nowych peleryn, robiłam inwentarz zawartości magicznych skrzyń i... Moon, czemu ja się tłumaczę? Bo jesteśmy winne? Co to znaczy "jesteśmy winne" ? Rozumiem. W takim razie, to ja jestem winna, bo Ci nie przypomniałam. Dobrze kombinujesz, moja droga asystentko. Dobrze kombinujesz. Może następnym razem nie zapomnę. Lepiej dla Ciebie, by tak było. To teraz idź zrobić mi herbatkę! No dobrze, już dobrze... Zatem czekamy na kolejne pytania, misiaczki!
  10. Jeju, jeju! Wielka i Potężna Trixie ma tutaj taki pocieszny pyszczek, że aż żal by było tego nie wrzucać! autor: Valmiiki Wielki i Przeuroczy łapacz snów z Przesłodką Iluzjonistką! autor: FuyusFox Oraz cień przeszłości, badassowy obrazek intrygującej, byłej antagonistki z amuletem autor: Droll3 + Niedługo zaktualizuję pierwszy post z regulaminem galerii, więc spodziewajcie się kolejnego komentarza z informacją o następnej ingerencji w dział. Do tego czasu bawcie się tu dobrze na starych zasadach, misiaczki
  11. - Proszę uważać panie Galion. W Kawiarni Osobliwości Madame Lulamoon, bardzo wiele rzeczy ma uszy i nie wszystkie mogą być zadowolone słuchając, jak nowo przybyły mówi o klątwach. - Ponownie dało się słyszeć pisk, po którym barwny namiot wypełniła delikatna muzyka pozytywki. - Czajniko-pudle to bardzo delikatne stworzenia, lepiej ich nie denerwować zbyt szybkimi osądami. Zwłaszcza, że przy dobrej atmosferze czas płynie wolniej i więcej spraw można omówić. - Madame spojrzała na starca z dezaprobatą. - Mój drogi gość musi wiedzieć, że później wielokrotnie próbowałam zapytać kryształowej kuli, czy wie coś na temat twórcy gry, jej prawdziwym przeznaczeniu oraz tego, jak bardzo wpłynęła na zachowanie mojej przyjaciółki. Niestety, duchy nie były w tym temacie zbyt rozmowne. Klacz westchnęła, wypiła jednym tchem pozostałości wywaru i przemieniła swoją filiżankę w mały, wąski wazonik. Porcelanowe naczynie wymalowane było licznymi postaciami, opatulonymi w kożuchy, które raźnie unosiły swój oręż na niewyraźną bestię. - Madame Lulamoon nie wie, co miała w sobie ta planszówka, ale to coś było na tyle silne, by owładnąć umysł naszej przyjaciółki kajdanami z zewnątrz niegroźnej obsesji. - Mówiąc to sięgnęła pod poły swojej peleryny i wyciągnęła z nich gałązkę lawendy, którą umieściła w wazoniku. - To zdecydowanie nie pomogło, jej zszarganym nerwom, poradzić sobie z brzemieniem, które spuściły na nas wszystkich te ostatnie, tragiczne wydarzenia. - Madame kolejny raz podniosła nieobecny wzrok na przybysza, a jej pyszczek wykrzywił się w wymuszonym uśmiechu. - Mój drogi gość widział w jakim jest teraz stanie? Co pan o tym myśli, panie Galion?
  12. - Zimno panie Galion. Niczym we wspomnianym Kryształowym Imperium przed zmianą rządów. - Na to hasło, jeden z puchatych koców, leżących na siedziskach, zaczął pełznąć w stronę rozmówców, lecz madame powstrzymała go krótkim ruchem kopyta. - Krasnekuce Mroźnylandu to gra, która powodowała ostre bóle głowy u Madame Lulamoon, na jakiś czas przed tymi dziwnymi, nieprzyjemnymi wydarzeniami. Gdy świat wydawał się miły, przytulny i taki niewinny, a przybyszów ciekawiły tylko tajemnice sztuk Wielkiej i Potężnej iluzjonistki. - Tu zrobiła małą przerwę, by zmaterializować przed sobą, drugą filiżankę z wywarem. - Moja, jak to przed chwilą mój ciekawski gość określił, przyjaciółka... była zafascynowana tym dziwnym tworem czyichś kopyt. Pochłonęła ją do tego stopnia, że czasem zapominała stawić się na próby. Interesowały ją tylko te drewniane figurki, skomplikowane plansze, kolorowe karty, wierszowane łamigłówki... - Tu klacz wzdrygnęła się lekko i nerwowo upiła łyk z filiżanki. - Madame Lulamoon z wielkim bólem ulegała jej namową do wspólnej rozgrywki. To było bardzo nagłe i bardzo silne zainteresowanie.
  13. Momentalnie pozytywka zatrzymała się z piskiem, a czajnik uciekł ze stołu zostawiając za sobą pełną filiżankę. - Widzę, że starsi goście są dziś bardzo bezpośredni, panie Galion - głos klaczy zdawał się grzmieć wśród ciszy. - Madame Lulamoon wie wiele, widzi wiele i wiele ma też na głowie. Dziwne rzeczy dzieją się ostatnio. Duchy są niespokojne, gwiazdy nikną wśród burzowych chmur. Madame Lulamoon martwi się o kucyki bliskie jej myślom. - Zamglone oczy madame zwęziły się i przygasły. - Dziwne rzeczy mają miejsce panie Galion. Bardzo dziwne rzeczy. Jedna ze skrzyń, ośmielona słowami właścicielki, uchyliła swoje wieko, wysypując z wnętrza stos fioletowo-miętowych, lśniących wstążek wraz z garścią brokatowych gwiazdek. Na ten widok, klacz niezadowolona zamiotła ogonem, wysyłając plątaninę materiałów w najciemniejszy kąt kawiarni. Kufer zaskrzypiał smutno. - Krasnekuce Mroźnylandu... ta nazwa mówi coś, mojemu prostolinijnemu gościowi?
  14. Wyczuwając klienta, jeden z najbardziej zdobnych psich-czajników zerwał się nagle. Poszczekując z przejęciem pobiegł w stronę lady, by zniknąć w jednym z wielkich kotłów, pod którym jeszcze tlił się żar. Zamyślona klacz, wzdrygnęła się, ochlapana ciepłym wywarem i z niedowierzaniem spojrzała na starca siedzącego przy stoliku. - Czyli zaczęło się... - wymamrotała, poprawiając turban na swojej głowie. Po czym zniknęła w kłębach dymu, który zaczął intensywnie wydzielać się z saganu. Pogrążona we śnie kawiarnia zaczęła powoli budzić się do życia. Gdzieś zza lady słychać było zgrzyt, po czym zamgloną przestrzeń zaczęły wypełniać dźwięki pozytywki. - Jam jest Madame Lulamoon! Ze mną są słowa, ze mną jest sztuka, ze mną jest Wielkość i Potęga! - Postać nagle zmaterializowała się przed gościem, rozwiewając parę zamaszystym ruchem peleryny. Jej słowa były przepełnione pewnością siebie, co kontrastowało z lekko zamglonymi, nieobecnymi, lawendowymi oczyma. - Kim jesteś wędrowcze i co może dać Ci Madame, czego nie da się ukoić filiżanką herbaty? - To powiedziawszy, położyła na stole mały kamień, który owładnięty magiczną poświatą, zamienił się w filiżankę zdobioną wzorami w złote jabłka. Monety zniknęły, a w oddali można było usłyszeć cichy brzdęk metalu uderzającego o szkło. W tej samej chwili, rozszczekany czajnik wyskoczył z garnca, by napełnić naczynie wonnym naparem.
  15. Kawiarnia opustoszała, skrzynie zamknęły się leniwie ze względu na brak zainteresowania. Psieczajniczki ułożyły się wygodnie na stercie błyszczących poduszek, a z ich szyjek wydobywały się tylko drobne banieczki. Jedyną oznaką, że miejsce wciąż działa, była intensywnie świecąca kryształowa kula, stojąca za ladą. Skupiona klacz, wpatrywała się w nią, poprawiając co jakiś czas swój zdobny turban. Wydawała się być czymś zaniepokojona, co potwierdzała filiżanka delikatnie podskakująca obok jej kopyta. W pewnym momencie oderwała się od kryształu z wyrazem niezadowolenia i zdmuchując niesforne kosmyki z nosa, usiadła nad zimnym już wywarem. - Tyle szumu, a zero posłuchu - wymamrotała niezadowolona. W tym momencie, jak na zawołanie, spod lady wyleciały lawendowe skierki, które zaspanymi skokami ruszyły w stronę wejścia do namiotu. - Niby najciemniej jest pod latarnią. Pewnie niedługo wybiorą... Postukała dwa razy w blat, a cały namiot pogrążył się w wonnym dymie. Kadzidła wystające z rzeźbionych dzbanów, żarząc się z wolna, wypełniały cynowe naczynia, fluoryzującym popiołem. Wśród uspakajających oparów można było dostrzec karczmarkę, która zmarkotniała z lekka pocierając fioletową ściereczką, swoją magiczną zastawę. Wszechogarniającą ciszę przerwały po chwili filiżanki, które nieśmiało zaczęły mruczeć wesołą melodię, by pocieszyć swoją właścicielkę.
  16. Drogi pamiętniczku Wielkiej i Potężnej mnie... Dziś mam dla ciebie mały wierszyk. Na górze róże Turban na głowie Kryształowa kula Prawdę Ci powie Czy wiem, czy nie wiem Postaw pytanie Takie jest wieszczów Trudne zadanie Dym w namiocie Duchy Przedwieczne W mym nowym przebraniu Wyglądam bajecznie Wielkość, Potęga Zbrodnia i Kara Rymować umiem Gdy się postaram! 13.10.18r.
  17. Moonlight

    InkTober 2018

    Znowu mam małe opóźnienie Dzień 9 Dzień 10
  18. Praca asystentki Potężnej Iluzjonistki wymaga mocnych nerwów i zapału przy wycieraniu filiżanek. Czy Ty właśnie narzekasz na swoją Wielką i Wspaniałomyślną Pracodawczynię, Moon? Nie! Skądże znowu! Po prostu stwierdziłam, że warto udostępnić naszej drogiej widowni i pozostałym scenicznym artystom miejsce, gdzie będą mogli ocenić moją pracę. W ten sposób dowiemy się, czy nasze przedstawienie im się podoba i może zaproponują nam, co jeszcze możemy poprawić, by udział w nim był jeszcze przyjemniejszy. To obecność Wielkiej i Potężnej Trixie im nie wystarczy, by spektakl był niezapomniany? Ymm... Słucham? Jakby Ci to powiedzieć... Nie słyszę Moon! Tu chodzi o mnie, nie o Ciebie. Ty jesteś Wspaniała, jak zawsze! Wiesz, to tak żebyś miała lepsze pole widzenia na to, czy dobrze sprawuję się jako asystentka Wielkiej i Potężnej Trixie. To tylko praktyczne formalności. Każdy tak teraz robi. Twoja Wspaniała Pracodawczyni nie jest każdym! To ja może zrobię Ci herbatki i zostawię tutaj księgę, gdzie inni będą mogli wpisywać uwielbienie dla Ciebie oraz oceny i sugestie dla mnie? To już brzmi lepiej! Teacup dla wszystkich! Powiedz to jeszcze raz, a dodam do tego ciasteczka z czekoladą! Teacup? Biegnę po czajnik! Nie rozumiem... Zapraszamy do pisania
  19. Herbatka jest, zapasowe filiżanki są… chyba możemy zaczynać. *ekhem* O Wielka i Potężna Trixie, przyszli fani, więc z łaski swojej przyjdź tu i ukój ich strapione umysły! Dwa razy powtarzać nie musisz! Moon, ja chyba nie dosłyszałam… ten młodzieniec mówił do Wielkiej i Potężnej Trixie? Nie jestem pewna, nie usłyszałam żadnych słów powitania, tym bardziej uwielbienia. Mówił za cicho, ale chyba napomknął coś o pelerynie. Bardzo lubię moją pelerynę, idealnie podkreśla moją szlachetną sylwetkę. *parsk* Co Cię tak bawi Moon? Mnie? Nic, zupełnie… Ja też lubię twoją pelerynę, o Szlachetna. To może kolejne pytanie? I to się nazywa odpowiednie traktowanie światowej sławy Iluzjonistki. Wspaniałomyślna Trixie podziela twoje zdanie, Moon. Filiżanka do herbaty nie nada się do picia kawy, to jest już zawarte w samym słowie „Teacup”. Sam widzisz, że nie ma tam miejsca dla kawy. Hiii….teacup! Moon, zachowuj się! Jesteśmy profesjonalistkami, zaś zalewanie liści herbaty wrzątkiem jest częste u niedoświadczonych entuzjastów. Myślę, że mają jeszcze daleką drogę do osiągnięcia Wielkiej i Wspaniałej herbaty. Ja zaś, mam od tego Moonlight. Chociaż ona czasami zapomina, że w ogóle podgrzewała wodę. Mówiłam już, że to nie należy do moich kompetencji! Robisz ją, bo mnie uwielbiasz. Tak, ale.. Moje występy są olśniewające, ponieważ zawierają mój skromny fizys! Skąd znasz takie słowa Trixie? *Ekhem* Ja nie chcę umniejszać twojej wiedzy, o Mądra i Oczytana Trixie, ale… Jeszcze wiele o mnie nie wiesz! Starlight? Wielka i Wspaniała Trixie uwielbia podróże! Bardzo lubi też odwiedzać Starlight, więc staram się jakoś to wypośrodkować. Nie potrafiłabym opuścić mojej ukochanej karawany. Wielka i Wzruszona Sztukmistrzyni zapewnia, że kolejny występ będzie wspaniały, jak zwykle i również życzy miłego dnia. Teacup na drogę! Następny! Witam dziwnie znajomego fana. Moon, skąd ja go znam? Em, Star… Starlight! Uwielbiam z nią występować! Jest bardzo dobrą asystentką, aczkolwiek musi się dobrze wyspać. Inaczej jest nieznośna niczym mały, krzywy, zardzewiały gwóźdź w ubrudzonej błotem, ściółką i… Zawsze mówi, że powinnam brać z niej przykład. Dokładnie. Tylko nie w chrapaniu, błagam. Co do powrotu do Ponyville, zrobię to, jak tylko skończę mój mały projekt występów dla samotnych staruszków. Skromna i Dobroduszna Trixie, musi dbać o swoich najstarszych fanów. Bo dają Ci ciasteczka i ciepłe skarpetki na koniec występów? To poufne informacje! Aktualnie planuję występ w Appleloosie. Tam dają cydr w podzięce. Moon… Właśnie, jak wasza podróż ze Starlight? Cudownie, dogadywałyśmy się wspaniale, jesteśmy przecież tak dobrymi przyjaciółkami. Żadnych problemów, Starlight to złoto, nie przyjaciółka. Mały. Zardzewiały. Gwóźdź. Ona tak straszliwie chrapie! Kiedy kolejna podróż? Jeszcze nie wiem, ale na pewno będzie do jakiegoś mniej odległego miejsca. Przed tym zarezerwujesz nam pokoje, by moje złoto mogło… Moon, czy to była Starlight!? *szelmowski uśmiech* Możliwe. Do zobaczenia opiekunie naszego złota! *naciąga swój kapelusz nieco niżej* Następny… Asystentko! *Moonlight przybija kopytko* Witaj skarbeńku, Wytrzymała i wcale nie Zmieszana Trixie lubi lody, jeśli mają odpowiednią ilość polewy, posypki, owoców i są w równie niezrównanym pucharku! Co do Starlight, moja najlepsza przyjaciółka już sobie poszła? Spokojnie, droga wolna, pani Nieustraszona. Moja przyjaźń ze Starlight ma się dobrze, wspólny wyjazd tylko ją wzmocnił. To było bardzo interesujące doświadczenie. Zresztą, my się nie sprzeczamy. One drą koty. Wymieniamy się odmiennymi poglądami w nieco głośniejszy sposób! Zresztą, jak wszyscy. Wielka i Potężna Trixie nie jest jak wszyscy. Mówiłaś coś Moon? Odgłos jaki wydaje mój pusty teacup, zagłuszył mi Twoje słowa. Idę po herbatę! Zaś Wdzięczna i Zainteresowana Iluzjonistka czeka na kolejną dawkę uwielbienia I pytań, od tego jest wywiad ♥
  20. Moonlight

    InkTober 2018

    Wróciłam do gry i jestem na czas! Dzień szósty: Dzień siódmy: Dzień ósmy:
  21. Spragnieni wrażeń? 
    Podążajcie za tańczącym światłem aż zwalą was z nóg dziwa Wspaniałej i Oszałamiającej "Kawiarni Osobliwości Madame Lulamoon!"

  22. Po całym dniu wykonywania swoich zajęć, roztargniony zawędrowałeś w pobliże sceny. Nie mogąc zebrać myśli, dajesz się ponieść magii tego miejsca. Zaczynasz wyobrażać sobie wszystkie niezwykłości, jakie do tej pory zaserwowała swojej publiczności Sztukmistrzyni i jej asystenci. Wchodzisz na skąpaną w mroku estradę i kłaniasz się nisko. Już niemalże słyszysz gromkie oklaski, lecz nagle przypominasz sobie, że jesteś tu kompletnie sam. Występujących nie ma już na scenie, zapewne odpoczywają po wyczerpującym spektaklu, podobnie jak publiczność. Z pustych ławek bije jedynie przeszywające zimno i pustka. Nagle przed Twoim nosem pojawia się iskierka. Niczym zahipnotyzowany wodzisz wzrokiem za jej iskrzącymi piruetami. Tańczące światełko odbija się kilka razy od porozstawianych na scenie skrzyń i niespodziewanie nurkuje między grube zagięcia kurtyny. Zaintrygowany, nieświadomie poruszając nogami, ruszasz za nią. W chwili, gdy zanurzasz się w kaskadzie tkanin, świat wokoło znika. Po jakimś czasie do rzeczywistości sprowadza cię dziwny zapach. Twoim oczom ukazuje się parująca filiżanka z jakimś zielonym naparem. Przez twoje uszy przelewa się tajemniczy śmiech, który znika momentalnie, ustępując miejsca cichym rozmowom. Podnosisz filiżankę i zaintrygowany upijasz łyk gorzkiego napoju o kwiatowym aromacie. Rozkoszując się ciepłem zalewającym wnętrzności, twój wzrok napotyka złoty napis, połyskujący nieśmiało w nikłym blasku świecy. „Kawiarnia Osobliwości Madame Lulamoon” Twój głos odbija się echem po pomieszczeniu, które momentalnie spowija gęsta mgła. Na środku lady pojawia się kryształowa kula, zza której spoglądają na ciebie przeszywające, fiołkowe oczy. Tajemnicza postać podnosi się z pełnym wyższości uśmiechem, a całą salę zalewa kolorowe światło. Natłok dziwnych obrazów wypełnia twoją głowę. Kawiarnia w rzeczywistości była ogromnym namiotem, podtrzymywanym przez drewniany szkielet, z którego zwisały gdzieniegdzie różnego rodzaju korale, tiule, woalki, związane chusteczki i skóry węży. Udeptaną ziemię pokrywały warstwy haftowanych dywanów. Przy stolikach zamiast krzeseł, piętrzyły się drewniane skrzynki obrzucone poduszkami, a każdą ławę oprócz lśniącego obrusu zdobił unikalny serwis do herbaty. Wśród gości panowała przedziwna moda. Głowy niektórych pań otulone były kolorowymi szalami, inne zaś nosiły po kilka kapeluszy na raz. Panowie, co jakiś czas poprawiali swoje drapowane marynarki, prosząc o dolewkę herbaty najbliższego czajniczka na psich nogach. Jakby tego było mało, jedna ze skrzyń otwierała się czasami, zabawiając zgromadzonych jakąś prostą magiczną sztuczką. Oszołomiony ponownie wbijasz wzrok w tajemniczy napar, w momencie, gdy miejsce obok ciebie zajmuje dziwny osobnik z pokaźnymi porożami. Twoją głowa aż paruje od nadmiaru kotłujących się pytań. - Jeśli masz pytania, dobrze trafiłeś wędrowcze. Wielka i Potężna Madame Lulamoon może pomóc ci znaleźć odpowiedzi… - wyrywa cię z zamyślenia pewny siebie głos klaczy, polerującej kryształową kulę. Przed wyruszeniem w drogę, należy zapoznać się z zasadami poszukiwań.
  23. Oki doki loki, to może jednak kiedyś spróbuję! Chociaż ogółem bardziej siedzę w klimatach fantasy. Zaś 7'th Sea, chyba faktycznie zrezygnuję. Jeden wywijas kładący armię... hmm. To może być niebezpieczne w mojej drużynie... *** Tyle się ostatnio dzieje, że nie nadążam z aktualizacją! Po pierwsze, skończyłam komisz, który rysowałam przez 2 miesiące. Jedna z ciekawszych prac, jakie wyszły spod moich rąk. To ilustracja do bajki, więc wstawię wam tym razem link przekieruwujący na moje DA, bo bardzo możliwe, że rysek będzie kiedyś wydrukowany ^^ http://fav.me/dcodbvb Dalej mam próbę wykrzesania czegoś z kredek BIC Kids... moje serce płacze, jak myślę o kolorowaniu tym plastikiem. Nigdy więcej, nigdy więcej ;-; Na koniec paczuszka! Zaczął się inktober, a ja rok temu postanowiłam sobie, że wezmę w nim udział. Stwierdziłam, że w tym wyzwaniu będę przeplatać rzeczy, których normalnie nie robię, z kucykami. Puce są opcją łatwiejszą, więc pozwolą mi trochę odpocząć między pracami nieco "ambitniejszymi" 1. POISONOUS Stwierdziłam, że nie ma nic bardziej trującego od własnego autoportretu. Zwłaszcza, ża robiłam go po raz pierwszy w życiu + pierwszy raz używałam tuszu w płynie i pędzelka. 2. TRANQUIL "World is quiet here" 3. ROASTED Moje OCki mają dwa przeciwne charaktery... to czasem tworzy konflikty. Całkiem zabawne konflikty 4. SPELL I put a spell on you... ... Because you're mine 5. CHICKEN Albo i nie... 6. DROOLING Free kisses for everyone! Na razie jakoś idzie
  24. Moonlight

    InkTober 2018

    Ja mam tylko lekkie opóźnienie, ale nadrabiam! Dzień trzeci: Dzień czwarty: Dzień piąty:
  25. Moonlight

    InkTober 2018

    "The world is quiet here" Dzień 2:
×
×
  • Utwórz nowe...