Drogi pamiętniczku Wielkiej i Wspaniałej mnie...
Nie uwierzysz co się dzisiaj wydarzyło!
Przedwczoraj, w trakcie zasłużonej drzemki po spektaklu dla samotnych staruszek, mój wspaniały spokój przerwały bardzo dziwne dźwięki zza drzwi karawany. Z początku próbowałam je ignorować, ale gdy usłyszałam błaganie o pomoc, nie mogłam dłużej pozostać obojętna. Złapałam parasolkę opartą o framugę i zdecydowanie wkroczyłam prosto w gęstą mgłę.
Sekundy mijały jak godziny, gdy bohatersko przedzierałam się przez opary w poszukiwaniu uciśnionej istoty. Lecz błagania ucichły. Słychać było tylko bulgoczące powarkiwania tajemniczej bestii. Zamaszystym ruchem odgarnęłam do tylu moją pelerynę, rozrzedzając mgłę wokół mnie i wtedy TO zobaczyłam. Jego świdrujące ślepia rzucały się w obłędzie na wszystkie strony. Z pyska, uzbrojonego w wielkie zębiska, kapała gęsta ślina, którą rozbryzgiwał wokół siebie. Szczęki tego okrutnego potwora zaciskały się na czymś należącym do osoby, która desperacko próbowała mu ją wyrwać.
Biedna istota opadała już z sił, nie wiedząc jak wielkie ma szczęście, że Wielka i Potężna Trixie znajdowała się w pobliżu! Pewnym krokiem ruszyłam w stronę bestii, bez najmniejszego cienia strachu. Gdy znalazłam się tuż przed nim, odbezpieczyłam mój oręż, wystrzeliwując w powietrze świszczące konfetti. Mój plan okazał się być niezawodny, nie żeby mnie to jakoś zdziwiło. Ten tchórz nie mógł nawet spojrzeć w moją stronę, bo był zbyt zajęty potykaniem się o własne nogi, gdy uciekał, wznosząc za sobą tumany kurzu.
Zapłakana osoba padła do moich kopyt i zaczęła błagać, bym przyjęła ją na praktyki. Ja, chociaż jestem Wielka i Potężna, posiadam też w sobie duże pokłady Męstwa i Wspaniałomyślności. Zalewając ją blaskiem mojej dobroci, zgodziłam się przyjąć ją na stanowisko mojej asystentki, aż biedaczka zdoła spłacić swój dług wdzięczności za uratowanie życia.
W ten sposób, pamiętniczku Niezwykłej i Bohaterskiej mnie, poznałam Moonlight, która następnego dnia pomogła mi odnowić moją Wielką i Wspaniałą scenę! Tylko nie pytaj jej o szczegóły naszego pierwszego spotkania... bo potem upadła na głowę i o wszystkim zapomniała...
30.09.18r.