Skocz do zawartości

Zegarmistrz

Administrator Wspierający
  • Zawartość

    1465
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    26

Posty napisane przez Zegarmistrz

  1. Ok, meet oficjalnie zakończony :D

     

    Właśnie Lordek i Cyg opuścili terytorium niepodległego Zegara xD

     

    Dziękuję wszystkim przybyłym(tym cichszym też ;) ) za miło spędzony czas i darcie japy na ultrastarze :D

     

    Silver Shield już wrzuca zdjęcia w temacie ogólnym, do wglądu :D

  2. Tutaj możecie zamieszczać wszelakie pomysły w zakresie luźnych gier.

    W każdą środę będę przeglądał temat, zaś w czwartki będę edytował pierwszego posta i wpisywał w niego te pomysły, które się przyjęły, jednocześnie czyszcząc temat z nadmiaru postów.

    • +1 2
  3. Czuł jak jego magia słabnie. Jego oponent okazał się dobrym analitykiem. Z każdą chwilą jego Korupcja traciła na sile, a z nią, on tracił możliwości.

    Lecz nie osłabienie było problemem, a ta cholerna wichura, posyłająca w niego lodowe szpikulce. Wprawdzie nie były one aż tak niebezpieczne jak pokazowe, mimo tego wolał raczej nie mieć z nimi kontaktu. Kilka już go musnęło, rozcinając na razie tylko ubiór, ale czuł też jak każde trafione miejsce zamarza, a co za tym szło, te ostrza mogły go załatwić przy jednym konkretnym trafieniu.

    Nie mógł wylewitować się z tego, bowiem miał pewność iż przeciwnik zestrzelił by go niczym jakąś kaczkę na strzelnicy. Zatem, trzeba było wykorzystać to, co było pod ręką. A pod ręką miał światło pryzmatów.

    - Ambustio Adamantis.

    W miejscu gdzie światło trafiało w pryzmat pojawił się drugi, lecz mający liczne pęknięcia. A kiedy światło padło na niego, stały się dwie rzeczy.

    Pierwszą był fakt, że na chwilę arena zgasła w ciemności.

    Drugą było pojawianie się licznych, nieregularnych linii, które dosłownie rozpoczęły wypalać podłogę i ściany. Oj, lepiej nie stawać im na drodze. Zegarmistrz zaś upewnił się, że jeden z większych promieni stał na drodze. Lodowych kolców i jego osoby, przez co uderzyła w niego tylko ciepła para, pozostałość po chwilę temu zabójczym ataku.

    - Rotacja.

    Nieregularny pryzmat rozpoczął się obracać, najpierw powoli lecz nabierając coraz większego pędu. A co za tym idzie, arena zamieniła się w iście dyskotekową nawierzchnie, gdyby nie fakt że w dyskotekach światła nie są skoncentrowanymi wiązkami ognia. Nawet on miałby problem z uniknięciem wszystkich promieni, gdyby nie fakt że był odporny na własną magię.

    Zegarmistrz zrobił kilka kroków w tył, w te drobne ilości trującej mgły które mu zostały i rozpoczął przygotowywać kolejne zaklęcie, tym razem nie tylko ofensywne, ale i takie, które pozwoli mu na odzyskanie części sił, które już były mu odebrane, jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku.

  4. Ruchoma arena. Hoffman wiedział jak urozmaicić mu życie.

    Mógłby ot tak wejść, ale to było by zbyt proste. Ludzie oczekiwali czegoś więcej. Czegoś wspaniałego. A on po raz kolejny stawał na arenie by im to ukazać.

    Lecz każda kolejna walka niesie ze sobą ryzyko. Powtórzeń, małostkowości, zwyczajnej nudy.

    I tego musiał uniknąć.

    A nic nie rozpoczynało dobrego pojedynku tak dobrze, jak dobre wejście w dobrym stylu.

    Już w szatni Zegarmistrz badał arenę Okulusem. To proste acz skuteczne zaklęcie szpiegujące ukazało mu kolejny wspaniały twór, jakim mógł się pochwalić ten Magiczny Przybytek. Ruchome miejsca były istnym zabójcom dla wszelakich zaklęć teleportacyjnych. Co innego gdyby użyć zaklęć kotwicznych.

    Okulus wykwitł w jednym z krańców areny niczym trujący kwiat - zgniłozielona kula migoczącej energii która rozrastała się z każdą mijającą sekundą.

    A kiedy rozmiar był wystarczający, kula pękła jak balon z wodą, rozlewając zieloną posokę na wszystkie kierunki.

    I w taki oto sposób Zegarmistrz ukazał się publiczności.

    A przede wszystkim, w ten oto sposób ukazał się przeciwnikowi, ociekający trucizną, zabójczy lecz tylko jeśli nieodpowiednio się zbliżysz.

    Zegarmistrz na ten pojedynek wybrał prosty strój. Ciemna zieleń była dominującym kolorem, który pasował do czarnych butów oficerskich, czarnego pasa i rękawic sięgających łokci. Jego ramie zdobił prosty naramiennik, bez żadnych zdobień, zaś twarz kryła się pod kapturem zaciągniętym mocno poza linię czoła.

    - Witaj mój oponencie. Witaj księgo mądrości z której planuję się uczyć i czerpać. Witajcie droga publiczności, drodzy widzowie, damy, panowie. Witajcie i niechaj przyniosę wam wspaniałe widowisko.

    Jego głos był ciężki, nie znudzony, co to to nie, ale zwyczajnie stary i być może zmęczony.

    Lecz to nie maskowało go w żaden sposób. Bowiem jeśli jego przeciwnik mógł wyczuć magię, to zwyczajnie by go wyśmiał.

    Bowiem obecnie stan Zegarmistrza przedstawiał poziom ledwie nowicjusza, młodzika który jeszcze podglądał co tam mistrz wyciągnie z rękawa.

    Planował to zmienić w najbliższym czasie, choć potrzebował ku temu lepszych okoliczności. A te z pewnością przyjdą same, wszak jego przeciwnik wydawał się odpowiednią osobą do rozbudzenia takowych.

    I choć energii chwilowo nie posiadał za wiele, to jednak mógł dogryźć tym i owym.

    - Rektus!

    Z jego dłoni wystrzeliła dość spora zielonkawa chmura, kryjąc go przed oczami oponenta. Lecz nie było to zwykłe zaklęcie maskujące, bowiem tam gdzie owa zielonkawa cholera dotknęła areny pozostawiała osad wypaczający powierzchnie.

    - Korupcja.

    Wszystkie miejsca powoli zamieniały się w ruinę, to było nieuniknione. Tak jak i rozprzestrzenianie się trującej chmury na arenie. I każde z zarażonych przez nią miejsc coraz bardziej ulegało skażeniu. Skażeniu, które tworzyło jego strefę rażenia.

  5. To ja zarzucę czymś trochę mniej znanym.

    Paradoksy Młodszego Patriarchy

    "Jeśli nie potrafisz wykorzystać swego dowolnego stanu dla swojej korzyści 0 nie jesteś wojownikiem" - wielki mistrz Dajr Toari

    "Nasze rzemiosło nazywają "sztuką pustej ręki". A przecież w tej ręce trzymamy też miecz, czy kastet. Lecz jeśli przyjdzie się obejść bez broni, nie ma niczego straszniejszego od pustej ręki." - Kintar

    "I wreszcie najostatniejsze, co powinienem był...Nie, co jestem absolutnie zobowiązany powiedzieć.

    Jesteście pewni że ja tak na poważnie? Jesteście absolutnie pewni?

    To się odprężcie i zmieńcie pozycję. Ta wam już nie będzie potrzebna"

  6. Zasadniczo mogę się zgodzić na 4 gracza(mam też wrażenie że szybko gracze będą się kruszyć...).

     

    Ok, potrzebuję trochę czasu na opisanie wam świata i przygotowanie kart. Wybaczcie że nie zrobiłem tego od razu, ale za każdym razem jak robiłem, nie było graczy chętnych ._.''

     

    Karta postaci:

    Imię:

    Nazwisko:

    Wiek:

    *Specjalizacja:

    Ulubiona broń:

    Ekwipunek:

    Motto:

     

    * Do wyboru dwa:

    Broń Biała

    Broń Palna

    Liny

    Pojazdy(Typ)

    Medycyna(W tym szeroko pojęta chemia)

    Wiedza

    Zabezpieczenia

    Sztuka Przetrwania

    Złota Rączka

    Rzemieślnictwo

    (Dowolny opisany logicznie przez gracza)

     

    To tyle w temacie karty.

    Świat będzie z kolei dla was trochę większym wyzwaniem :D

    Ale umieszczę go dopiero jak wrzucicie mi tu swoje postaci.

     

    Ten jeden dzień w którym wszystko poszło źle.

  7. Najstarsi powiadali, że kiedyś świat się skończy.

    O dziwo, mieli rację, wszak wszystko się kiedyś kończy, naturalna kolej rzeczy.

    Ale od faktu końca, ciekawszy jest inny fakt - jak?

    Jedni mówili że słońce zgaśnie, inni że głód lub choroba wybiją populację.

    Jeszcze inni wierzyli w apokalipsę, czy to biblijną czy atomową.

    A nikt nie przewidział, że tak wiele rzeczy na raz mogło by pójść źle.

     

    To na razie wstęp. Projekt jeśli ktoś woli.

    Jeśli znajdę 3 chętnych - projekt zamieni się w świat.

  8. Dobra, będzie tego dobrego.

    Ponownie się zapisuje, lecz z racji iż moi przeciwnicy wykazują iście słomiany zapał, stawiam sprawę jasno.

    Osoba, on czy ona, na którą trafię, niech liczy się z faktem, że użyję wszystkiego co tylko posiadam. Walka ze mną będzie pokazem, który warto obejrzeć.

    Zapraszam.

  9. Klasyk, bez zbędnych komentarzy daje mu 10/10.

     

    Żartowałem z tym brakiem komentarza. Za godziny spędzone nad tą grą, ten theme nawet zdarzało mi się nucić do poduszki xD Szkoda że gdzieś zapodziałem moją płytkę T_T

     

    A wam zarzucę czymś takim:

    Gra przy której spędziłem dość sporo czasu. I wciąż wracam do niej, mimo że powstają kolejne części.

  10. Cahan

     

    No w końcu cię dorwałem tam gdzie cię chciałem dorwać @_@ Teraz cierp.

     

    N: Prosty acz wywołuje skojarzenia z Conanem, a biorąc pod uwagę jakie rzeźnie potrafisz wywołać w temacie(choćby w tłumie nie zważającym na interpunkcję xD) to nick jak najbardziej na miejscu. Choć zainteresował bym się jego genezą ;>

    A: Na oko ołówek i Luna - dobre i zgrabne połączenie nie bijące po oczach pstrokatością. To dobrze, a nawet lepiej.

    S: Jak wyżej, ołowek. Smok, na oko zielony biorąc na warsztat układ łusek na grzbiecie i ogonie, krótkopyski. Na szczęście mieści się w regulaminie więc tym lepiej dla właścicielki pupila :D

    U: A tu można by napisać cała epopeję...Cahan, Ekscentryczka, Narwaniec, dla niektórych nawet Pomyleniec, jeśli wierzyć plotką.

    A dla mnie? Osoba z niezwykle rozbudowanym systemem wartości, nie jednokrotnie wyprzedzającym przyjęte ramy i założenia. Inteligentna, o tak, mądra może mniej, wszak udowadnia że potrafi Inteligencją wyjść z tarapat, do których mądrość by wcale nie dopuściła ;) Powiedział bym wręcz "Butelka z żywym ogniem, tylko czeka by ci wybuchnąć w twarz. Ale nie martw się, póki zamknięta to tylko miło grzeje".

    Ogólnie pozytywna acz gwałtowna osóbka.

  11. Klasyczny klasyk że tak ujmę. 8 bitów pasujących jak ulał do potężnego Łowcy Wampirów który koniec końców nie skończył najlepiej.

    Przypomina mi wielogodzinne zmagania, włosy rwane z głowy i wiązanki puszczane pod nosem ku przerażeniu rodzicieli :D

     

    Ale mimo to owa melodia była tylko tłem i niczym więcej, dlatego nie mogę dać jej więcej jak 6/10, bo zwyczajnie czegoś w niej brakuje.

     

    Od siebie dam coś innego - może niektórzy docenią to konkretne dzieło ;)

    Ar Tonelico

  12. Mnie? MNIE DALEKIEM SZCZUĆ?! Nie, po prostu <buysomeapples> nie.

     

    Cybermeni to rasa sama w sobie genialna. Tak genialna że aż głupia. Ich matematyczność powoduje że popełniają błędy, wszak nie wszystko na tym świecie jest logiczne a co za tym idzie, przewidywalne. I wiele takich problemów nie raz i nie dwa spowodowało że "nielogiczny" Doctor wygrywał :D

     

    I dlatego też tą konkretną rasę proponuję Irwinowi ;>

  13. Mam dwie alternatywy - dawajcie spróbujemy, będzie śmiesznie.

     

    1. Przez powiedzmy 2 miesiące będziemy mieli kompletnie wywalone na regulamin. Niech się dzieje co się chce, a jeśli forum nie padnie, to się zobaczy.

     

    2. Wyp<buysomeapples>dolmy wszystkie tematy nie związane z MLP - skoro to forum o MLP to niech sobie będzie o MLP, wszystko nie związane z MLP niech ląduje gdziekolwiek indziej ale nie u nas. Cel? Będzie śmiesznie(na początek) a jeśli forum nie padnie, to się zobaczy.

     

    WY jak to określił Irwin(kimkolwiek są ci WY, dont know = dont care), nie macie nas lubić. Możecie mieć nas gdzieś, możecie mówić co sobie tam chcecie.

    Ale rzeczowo i w zakresie regulaminu który - przypomnę wam, zaakceptowaliście?

    Mam gdzieś pieprzenie hipokrytów, nie pasuje, idźcie sobie szukać innego forum, albo załóżcie własne - co, przecież nikt nie broni. Moderujcie sobie tam(albo i nie moderujcie <buysome apples> wam w oko) i dajcie nam tutaj spokój ;>

     

    Mam gdzieś jak wy to sobie postrzegacie. Moderator jest lekarstwem. Na co, sami sobie dopowiecie, ale jedno jest pewne.

    Lekarstwo nie ma smakować, ma działać.

     

    Jeśli to co robimy wam nie pasuje, macie dwie opcje( i obawiam się że żadnej innej):

    1. Zgłaszacie to do nas zamiast bóldupczyć - wielokrotnie udowodniono(Choćby BiP) że rozmowa z modem może rozwiązać wiele problemów.

    2. Wyprowadzić się - tu krzyżyk na drogę, miło było, nie będziemy tęsknić.

     

    Możecie sobie cytować co chcecie, ale miejcie świadomość że będę miał to w okolicach jelita grubego o ile nie głębiej, bez najmniejszego zamiaru odpowiedzi.

    Bo dla mnie to nie dyskusja, to przedstawienie wam faktów dokonanych.

     

    Ah, zapomniałbym.

    Jesteśmy dostępni bez recepty.

    Doceńcie.

    • +1 6
  14. Możesz sprecyzować?

    O ile zauważyłeś, w Pręgierzu(mam nadzieję że zauważyłeś xD) lądują te najbardziej "polityczne" i niewygodne bany.

    Te, z których nikt nie ma ochoty się tłumaczyć każdorazowo każdemu.

    Pomniejsze bany, których też nie zawsze jest mało wbrew pozorom, nie lądują tam, bo zwyczajnie mają za małą ważność. Bo kogo obchodzi, że wczoraj na banie wylądowało konto jakiegoś randoma za 4 multikonta <- przykład.

  15. 1. Upewnij się że masz hasło - pijawki są wszędzie.

    2. Upewnij się że nie masz w tle nic, co wyżera ci neta kiedy grasz(nie tylko Torrenty bywają upierdliwe).

    3. Czasami wystarczy zresetować ruter żeby sobie ustawić podstawowe parametry(u mnie podziałało, z poboru 200kb wskoczyło mi na 900kb po resecie).

     

    A jeśli problem dalej się powtarza, kontaktuj się z obsługą klienta.

     

    A i najważniejsze - to tylko w trakcie gier tak masz, czy też jak korzystasz z przeglądarek9strony się długo ładują, wszystko pobiera się jakby chciało a nie mogło itp)?

×
×
  • Utwórz nowe...