Odskoczyłem jak najdalej od kawałka skały, sycząc i klnąc we wszystkich znanych mi językach (a dysponowałem przekleństwami asari, turian, volusów i, oczywiście, quarian). Nie miałem pojęcia, czym jest to coś, ale wykazywało silne reakcje pod wpływem lekkich impulsów elektrycznych. Bolała mnie cała ręka, ale jednocześnie... miałem takie poczucie, że moja biotyka stała się nieco... mocniejsza. Dłoń drętwiała mi tak jak po dłuższym używaniu biotyki.
Próbowałem sięgnąć pamięcią do moich studiów na statku quarian i przypomnieć sobie, czy kiedykolwiek słyszałem o czymś takim jak to. Nic jednak nie pasowało. Co prawda reakcja omni-klucza na skałę przypominało bycie narażonym na pierwiastek zero, ale nawet on nie dawał aż takich silnych reakcji... Chyba że były to najrzadsze możliwe piezo - rudy. Jednak przecież nikt nie potrafił potwierdzić ich istnienia, pozostawały jedynie hipotezą quariańskich naukowców, obaloną zresztą przez salarian...