- Słyszysz w swojej głowie "byś mnie brała" itp? Jeśli ta, to oznacza, że... wiesz... jajko... to się dzieje, jak się jest koło smoka który do ciebie najbardziej pasuje itp.
- Nie wiem... - powiedziałem cały czerwony, chichicząc nerwowo. - N... nie mam pojęcia o co chodzi - powiedziałem udając niewiniątko. Nie zgodzi się. Jak tak, to Twi się nie zgodzi.
Nie mogę przestac machac ogonem. Jedyna nadzieja, jak nie zauważy. A instynkt... ma trochę racji. Poniekąd pasuje do mnie... znowu się zaczyna Hunting For Wife Season 4.
- Fajnie się z tobą spędza czas - powiedziałem, nieświadomie wykonując ogonem dwuznaczny gest. Dobrze mi się z nią spędza czas i fajnie by było gdyby była z nami na stałe... czemu ogon mi się rusza?
Po jakimś czasie padam na ziemię koło niej śmiejąc się, następnie patrzę na nią z uśmiechem. Westchnąłem i razem z nią teraz się opalam. Zobaczymy co zrobi instynkt. CO PORADZASZ?
- Na polecę z Twi do Ognistych Krain by dostarczyc tam Drago by go pilnowali by nie stał się Drugim Apokalipsą. Potem wracam z Twi do Domu i żyjemy dawnym życiem. Ty możesz zrobic co uważasz za stosowne... ale powiem, pasowała byś do miejsca w którym mieszkamy.
Spoglądam na niego. - Idź do niego. Teraz potrzebuje, drugiej bliskiej osoby - powiedziałem do Twilight i mówie po chwili. - To dziecko, ma Apokalipse za Wzór Do naśladowania. Mogą byc z nim problemy potem.
Westchnałem. - Dla niego... dla mnie nigdy - powiedziałem smutny. Wracam do rzeczywistości. - Jak się wam spało? - spytałem się patrząc na Twi i Night.
- Zrozumie - powiedziałem i czekam jak się Twi obudzi. Jak się obudzi, to patrze na nią. - Kochanie, mam pchłę. Mogła byś mu wytłumaczyc, to i owo? Mnie nie słycha.
Patrzę na niego. Następnie dotykam jego głowy by mu pokazac CZEMU go zabiłem. Porwał moją żonę. Zabił moich ludzi. Prowadził Tyrannie wśród smoków. Posłał mnie, własnego syna, na z góry przegraną walkę.
Pokazuje jej ROZPIERDOLONĄ GÓRĘ. - Drago nie mogłem znaleźc. Ale przynajmniej... z moim ojcem... wszystko załatwione - spuszczam łeb kładąc go koło Twi. - Wciąż nie mogę uwierzyc, że jestem Rodowitym smokiem i że moim ojcem był Apokalipsa. To też wyjaśnia, czemu nasikałem na dywan rok przed V8.
- Znam takie miejsce. Nieopodal mojego leża jest dolina... bardzo piękna, lubiłem tam przebywac. Nikogo tam nie ma, więc jeśli chcesz, mogę ci dac akt własności - powiedziałem patrząc na nią z uśmiechem.
No... szkoda mi Lavarett. Leże pomiędzy Twilight a Night. - Przyda się wam nowe leże i przywódca. Bo każde stado musi miec Samca Alfa.
No... szkoda mi Lavarett. Leże pomiędzy Twilight a Night. - Przyda się wam nowe leże i przywódca. Bo każde stado musi miec Samca Alfa.