-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Dobra... ignorują moje słowa, bo nie usłyszałem odpowiedzi. Sprawdzam co na to mój ojciec i mama... jeśli raczyli przyjść. CZEMU KURWA WSZYSCY PŁACZĄ!? Przecież to początek wielkiej Ery...
-
Zaraz... Cybetyczny głos... to się niebawem stanie... muszę się opanować. Jeśli się da to podaje jakoś chusteczkę do Rarity. - Nie płaczcie... przecież, żyje... i teraz można mnie wgrać na Pendriva, laptopa, smartfona...
-
- Przepraszam... może mi ktoś powiedzieć, co się do jasnej cholery dzieje? Czemu czuje się jakbym był martwy, a widzę wszystko i wszystkich...?
-
Jakoś się podnoszę i sprawdzam co się dzieje... - Eeee... co się dzieje? - powiedziałem słabo... kurwa... nic nie czuje. Mam nadzieje, że nie kremują moich zwłok... AperFuture z tego słynie.
-
Powoli się kładę mówiąc - Ciemonść? Widzę ciemność... - powiedziałem bez emocji. Niech stanie się co ma się stać... jeśli to już koniec... to żałuje, że nie pożegnałem się z wszystkimi.
-
- Co się dzieje? - spytałem się jej obojętnie... mam nadzieje, że zdąży powiedzieć zanim wyjdzie i wróci do swoich spraw...
-
- Zecora albo moja mama. One jedynie mogą tutaj pomóc - powiedziałem starając się wytrzymać ból... jeśli za długo to potrwa, to używam całego zapasu znieczulenia...
-
Nawet kurwa gryze fotel... jeśli za długo to potrwa używamy teleportacji. Nie lubię jej używać. Czuje się jak podczas tego "incydentu" z Rarity i AJ.
-
Więc wracam do domu informując Faruka o tym co się stało... niech dokończy za mnie to cały bankiet sojuszniczy. Czekam aż dojedziemy do domu...
-
Chwytam się za to ramię w wyraźnej agoni. Spoglądam wystraszony na Lunę mając nadzieje, że będzie wiedziała co się dzieje.
-
No to machnięciem ręką łącze ich smyczą, i ona też poleci na księżyc... tam niech Capo złapie ją w obięcia i się ich sen skończy... ja się rozluźniam.
- Przyznam... zajebisty pomysł miałaś.
-
- Gdyby to tak zekranizować, to by niezła komedia była. A pomyśleć, że Capo myśli, że to jego sen - zaśmiałem sobie pod nosem... szczerze, jestem zaskoczony, że tak chętnie rzucił się na nią. Nawet z jego chcicą trochę by poczekał.
-
- Mam pewien pomysł... taki, że jak się moja matka dowie to mnie na 100% wydziedziczy... jeśli już tego nie zrobili z ojcem - powiedziałem przypominając sobie że jestem z przypadku... następnie proponuje by do snu Chrysalis... wrzucić napalonego Capo, a ją pozbawić mocy.
-
- Ależ ja kocham swoją ciotunie... tak bardzo, że nawet bym jej gardło poderżnął. Zgadzam się - powiedziałem z szatańskim uśmiechem.
-
Jej tajemniczy uśmieszek sugeruje, że ma jakiś bardzo ciekawy plan... zobaczmy o co jej może chodzić, i komu teraz chce zrobić wodę z mózgu... chyba, że chce co innego.
-
Dobrze, że jej mam nie zwerbować. Mój pa dostałby białej gorączki. Kiwam głową na potwierdzenie. Zobaczmy gdzie tym razem mnie zaprowadzi...
-
- Czy masz ochotę na Nocną Randkę? - spytałem się jej, kładąc się do łóżka bo już noc przychodzi... jak tak to kładziemy się i wchodzimy do swoich snów, jak nie... to kładziemy się i zasypiamy.
-
Uśmiecham się do nie. - Wiesz? Widziałem jak ich władca na ciebie spojrzał... - powiedziałem do niej z uśmiechem. Nie przeszkadza mi. Wiem, że ona mnie nie zdradzi. U mnie już furtka zamknięta... po Twi. Reszta zrobiła podkop do mojego serca...
-
Ale jestem ostrożny... spoglądam na Lunę z uśmiechem. - Mam nadzieje, że ci się tu podoba... - powiedziałem opierając się o krzesło.
-
Nie dziwie się... to było dziecko z Gwałtu, pamiętajcie, że Luna była kilka razy gwałcona przez Galaxa na początku, dopiero po tej ich słynnej rozmowie w ogrodzie, został topór zakopany... do czasu ujawnienia ciąży.
- Cieszę się, że nie ma problemów z nauką. Dobrze też, że nie sprawuje nauczycielom kłopotów... - powiedziałem opierając się o krzesło.
- Wiesz... coś mi nie pasuje. Może to moje przyzwyczajenie za czasów PLR... ale mam przeczucie... - powiedziałem chwytając się, tam gdzie mnie robal ugryzł...
-
Więc ja jeszcze spędzam trochę czasu z Luną. - Jak tam BlackJack w szkole? Mówi jakie ma oceny? - Spytałem się Luny. Ciekawe jak się ma BJ...
-
Spoglądam na Lunę - Niezła zabawa... - powiedziałem patrząc na nią... sprawdzam co Faruk i Lyra robią... powiedziałbym coś, ale ten tekst już się znudził.
-
- Nie chodzi mi o to... chodzi mi o poruszanie. Gadać możesz w swoim tempie, ale wole też przystanąć i podziwiać trochę otoczenia i wyglądu tej budowli. To jest cukiernia, tak?
-
Też, dlatego, ze jak robi stójkę to DOSŁOWNIE większa o mnie o drugie tyle. Tak czy siak idziemy na parkiet i tańczymy. Kiedy się zmęczymy siadamy przed stołem... i elegancko Wpierdalamy
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Wiecie... nie tak sobie to wyobrażałem... serio. Obliczając to teraz w mojej głowie... nawet nie macie powodu do płaczu... gdyż... NIE NIE! Czekajcie... muzyczkę muszę sobie puścić... wiecie dla Klimatu
[https://www.youtube.com/watch?v=6yIAPCjNAYg]
- O... wiecie... wydajecie się tacy malutcy... tacy słodziutcy, że chętnie bym was teraz wszystkich schrupał... co jest nie możliwe patrząc na to teraz. Czuje się taki wielki... a no tak... nie będę mógł was przytulić, to też peszek... heh. Ale spójrzcie na to inaczej... patrzcie co umiem. Товарищ Путин, как в результате войны Восточной Европы, завоевал Украину, Беларусь и Эстонию (Towarzysz Putin na skutek Wojny Wschodniej, podbił Ukraine, białoruś i Estonię). Mogę tak mówić... choć nie wiem co znaczy... e tam, w Google Translator sprawdzę później. Tak czy siak... czuje się wielki... silny... potężny... - powiedziałem po czym zaczynam cicho rechotać... by potem powoli lecz subtelnie przejść do szaleńczego śmiechu. Zamykam wszystkie wyjścia z kompleksu...