-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Uśmiecham się do niej i podchodzę. Następnie całuje i podaje jej śniadanie. - Jak się spało? - spytałem się Twi. Mi wyśmienicie... ciekawe jak jej idzie to wychowanie węża.
-
Więc z nimi idę oglądać... zawszę chętnie spędzam czas z swoimi bliskimi. Oglądam z nimi to co oglądają, do czasu, aż Twilight wstanie, albo inna żona.
-
Delikatnie całuje Rarity by się nie obudziła, a następnie cicho wstaje by zrobić śniadanie dzieciakom. Dzisiaj będzie ostatni weekend przed wakacjami... cza się modlić potem...
-
Podnoszę lekko głowę - Dzień dobry... - powiedziałem z lekkim uśmiechem. Następnie spoglądam na Rarity, czy jeszcze śpi, czy też została brutalnie obudzona przez dzieci.
-
Więc przyśpieszam uderzenia i posuw, aż w końcu wystrzeliwuje tak by była biała wewnątrz i na zewnątrz. Nie przerywam jednocześnie posuwu... powtarzam te czynności aż ją całkowicie zaspokoję po ilu razach?
-
Przyśpieszam niekiedy bijąc ręką po poranionych miejscach by wzmożyć jej satysfakcje. Sprawdzam jak się Rarity czuje... czy jej odpowiada taki styl z batem czy bez...
-
TO nie są rzeczywiste rany... więc nie będzie oskarżenia. Teraz zaczynamy. Kiedy tyłek jest już rozgrzany... wpycham oba w wejście i anal bez litości i niemal natychmiast przyśpieszam...
-
WIęc ja dla zabawy, sprawiam, by macki ją obróciły by leżała na brzuchu. Potem przywołuje sobie krótki bat, i bez przesady, zaczynam średniawo bić po tyłku. Po chwili wchodzę, na łóżko koło tyłu i wciąż bijąc powtarzam. - Zła dziewczynka.
-
Jak nie z dzieciakami to z klaczami. Tak czy siak, podnoszę ją i rzucam na łóżko i macki mają ją owinąć i unieruchomić... podchodzę z uśmieszkiem i śmiejąc się lekko.
-
Podskoczyłem nagle... moje serce... ta klacz chyba nie przypadnie do mojego gustu, jeśli tak będzie ciągle robić. - Miło... mi, ja jestem... Drago... - powiedziałem biorąc spokojne oddechy z kopytem na sercu.
-
Nawet w Realu nikt by nas tutaj nie nakrył. No, niekiedy musim też gościć Sweete Bell, bo Rarity się nią opiekuje, ale wiadomo... tak czy siak, podchodzę do Rarity z moim uśmieszkiem...
-
Więc robimy konfę... bo chcę by Rarity się uśmiechała co noc. Więc stajemy w sypialni w jej starym domu, czyli butiku... następnie czekam co zrobi.
-
Więc też coś jem i kładę się obejmując Lily Deli i Rarity... mam nadzieje, że już wszystko będzie wporządku. Tak czy siak, udaję się na spoczynek i jeśli Rarcia chce to może być konfa.
-
Spring Love
To pewnie jakaś zagadka... kurcze. Siadam i zaczynam myśleć co to. "Gdy jestem sama, nie można mnie zważyć. Gdy jest nas wiele, możemy być ciężkie. Mam dar uzdrawiania, lecz racz zauważyć, że mogę też szarpać moim jedynym zębem"... chyba wiem. Jak co, szykuje się na... konsekwencje
- C... Czas...
-
Jutro, jest niedziela... czyli do kościoła... a ja mam kościół w Domu (Luna) więc u nas to godzina z rodzinką. Więc wracając do domu, pytam się, czy im się podobało w Muzeum.
-
Więc wsiadając do auta... jedziemy do tego muzeum i zaczynam spędzać tam czas z rodziną. Mam nadzieje, że się im spodoba to muzeum...
-
Odwzajemniam... cieszę się, że wtedy go adoptowaliśmy... Nawet Deli do niego się przyzwyczaiła. - Więc szykuj się... za dwie godziny wychodzimy - powiedziałem po czym idę następnie do Rarity poinformować ją o tym.
-
- Niedawno otwarto Muzeum Sztuki, i wybieram się tam z Rarity... i pomyślałem czy byś do nas nie dołączył... - spytałem się go. Mam nadzieje, że się zgodzi... choć pewnie są duże szanse.
-
- Cześć - powiedziałem wchodząc do pokoju. - Mam dla ciebie niespodziankę za to, że zdałeś WF - powiedziałem do niego z uśmiechem. Mam nadzieje, że ucieszy się z tego... muzeum sztuki... zamierzam tam iść, więc biorę Rarity i Beaka...
-
Idę sprawdzić co u Beaka. Nigdzie nie wychodzi ostatnio z domu, a skoro zdał WF... to należy mu się nagroda, nie? Tak czy siak, idę do niego... chyba nie śpi.
-
- Masz jeszcze ten tydzień na zastanowienie się. Mama najlepiej się zna na szkołach, ona ma większe doświadczenie w nich, więc u niej znajdziesz wyśmienitą radę - powiedziałem czochrając ją po grzywie.
-
- To już od ciebie zależy. Są szkoły specjalne dla Telepatów jak ty... i ta szkoła jest w Lost Hills. Będzie tam mnóstwo dzieci takich jak ty... nie koniecznie z twoimi zamiłowaniami, ale znajdziesz więcej przyjaciół. Możesz też iść do szkoły szycia, bo widzę, że kochasz szyć...
-
- Możesz wybrać gdzie chcesz. Szkołę Wojskową w Equestrii, choć tam samice to rzadkość. Albo Szkołę wojskową Federacji, która znajduje się w każdej bazie... nawet tej nieopodal nas w Fort Zancudo... ale do której pójdziesz to już od ciebie zależy.
-
- Czyli widzę, że chcesz iść do wojska, prawda? - spytałem się jej. Naprawdę bardzo ciekawe... Może Twi nie będzie za bardzo szczęśliwa z tego powodu. Czekam na jej odpowiedź.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Dobra, to ja idę robić papierową robotę. Ciekawe jak się ma Lamarr... będę musiał mu dać arbuza, bardzo je lubi. Idąc do gabinetu, z lodówki wyciągam arbuza i niosę go dla Lamarra a potem kładę przed nim.