-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Więc robimy tak... discord wysuwa pnącze które ją udeża, u posyła na ziemie. Z Ziemi wychodzą macki które owijają się wokół jej kopyt i discord zeskakuje koło niej i robi wrażenie jak by chciał TO z nią zrobić. Więc chwyta ją za gardło i szykuje się do wsadzenia, lecz po chwili przez jego głowe przebija się moja kula wystrzelona z mojego pistoletu. Worm ucieka, a Discord pada bez życia na ziemię. U niej się pnącza znikają a ja padam ranny.
-
Skoro to kategoria koszmar... to go rozwińmy... lądujemy w Ponyville i wykorzystam informacje które dała mi Afra... DeadZona jest jedynym miejscem gdzie nawet Nimfomanki nie idą... czy jakoś tam. Po chwili po wylądowaniu Spawnuje Discorda na Giant Wormie który mnie uderza i z impetem posyła na stodołę. Udaje nieprzytomnego. Robię ten sen klasy dłuższy niż się zdaje. Koło AJ ląduje moja broń którą umie się posługiwać. Jeden z moich rewolwerów a Discord jest odsłonięty. Patrzę na jej reakcje.
-
Więc tak... Spawnuje się za uliczką w moim pancerzu Kapitana Phantoma, i staje jej na drodze. Następnie patrzę na nią. Nie pozwalam jej przejść, jak Discord będzie blisko to łapię AJ i odlatujemy na Jetpacku. Tu się rola Discorda kończy. Następnie Lecimy przez chmury. Pokazuje swoją twarz, którą AJ zna aż za dobrze.
- Jesteś cała?
-
Sprawdzam czy koło mnie jest Deli i jest na 100% bo ona lubi ze mną spać. Obejmuje je obie (Deli i Rarity) i rzucam na siebie czar zaśnięcia... te dzwonki irytują mnie... to nie jest śmieszne. Po rzuceniu czaru i zaśnięciu... wchodzę do snu AJ i sprawdzam co tam jest.
-
Tak jak umawiałem się z resztą przez trzy dni, spię z Rarity. Potem wracamy do starego schematu. Więc też szykuje się do spania, bo ta niespodzianka... tak mnie walnęła że muszę się z tym przespać. Poza tym, jeszcze robota jest. Teraz będzeieee... AJ.
-
- Ale... to... jakim cudem. Kiedy Rarity i ja... oboje kuce... mój mózg - powiedziałem siadając- Nie... ja się cieszę, ale... spodziewałem się raczej kuca... - powiedziałem patrząc na dziecko z uśmiechem.
-
Eeee co się stało?
- Czy mi się zdaje... czy widzę LUDZKIE dziecko? - powiedziałem zdziwiony i zaszokowany. JAKIM CUDEM W RARITY UCHOWAŁO SIĘ LUDZKIE DZIECKO!? TO KURWA NIE MA ŻADNEGO SENSU! MÓJ MÓZG!
-
Patrze się na nią pytająco, następnie podchodzę by zobaczyć mojego Potomka/Potomkinie. Ciekawe jakie ma barwy ten ogierek/klacz. Tak czy siak, będzie miała urodę po mamusi...
-
Moja głowa... Dobra, zanotować, że jestem typem ojca który dostaje zawału na słowo... wiadome. Tak czy siak idę szukać Rarity, bo pewnie już tu jest.
-
Więc czekam na to co się stanie... ciekawe jak będzie wyglądał ten ogierek. Może to będzie jednak klacz... wole jakoś córki... tak jak mój tata. Więc czekam.
-
Lucy ma go pilnować. Jeśli zobaczy u niego woń alkocholu, ma go wywalić na dziś z restauracji. Cloudi też ma takie wytyczne. Spędzę z nią czas do południa... potem idę.
-
Odwzajemniam I sępdzam z nią czas do 13. Zaczynamy o 11, ale ja nie mam nic do roboty wtedy. Lucy ma drugie klucze. Więc ten czas spędzam z Rarity.
-
- Wszyscy tęsknią. Wiadomo kiedy dzieciak będzie? Bo Lekarze już pewnie zbadali czy to ogier, klacz czy bliźniaki... wiadomo? - spytałem się. Tym się różni Szpital Federacji od Szpitala Equestriańskiego. U ludzi można już zawczasu wykryć płeć i datę porodu.
-
Podchodzę i ją całuje, następnie siadam obok.
- Cześć... jak się czujesz? - spytałem się jej po spoczęciu na krześle. Mam nadzieje, że dobrze... miło, że znów ją widzę. Dawno jej nie widziałem.
-
Więc wstaję i się szykuje. Jem śniadanie, biorę kąpiel i ubieram się. Następnie czekam do 9 i idę do szpitala. Dzisiaj otwieramy o 11. Więc posiedzę trochę u Rarity.
-
Więc idę spać i nastawiam budzik na 7 rano. Jeśli naprawdę weszłem Shy na psychike to znając ją, będzie chciała spędzać ze mną czas. Możliwe że nawet będzie chciała robotę u mnie... bo żekomo pracy nie ma, bo Ghost wszystko dźwiga.
-
- Nie pytam skąd to wzięłaś. Od teraz będziemy musieli mieć Deli na oku. Będziesz jej pilnowała w szkole? - spytałem się jej. Mam nadzieje, że ta lalka lub cośinnego tylko se żarty stroi.
-
Więc szukam czegoś, co by zakryło ten napis nie zdradzając jednocześnie że tam coś jest. Jak znajdę to przyklejam i patrzę jaki efekt. Mam nadzieje, że nic nie będzie widać.
Więc szukam czegoś, co by zakryło ten napis nie zdradzając jednocześnie że tam coś jest. Jak znajdę to przyklejam i patrzę jaki efekt. Mam nadzieje, że nic nie będzie widać.
-
Patrzę na to z grozą...
- Coś mi mówi, że epizod z tą kukiełką... jeszcze się nie zakończył. Ale... jakim cudem, jeśli to ona oczywiście... jakim cudem przeżyła?
-
To delikatnie, wstaję by nie obudzić Delicate i Lucy (Która de facto i tak zaraz wstanie) i idę za Lily sprawdzić co się dzieje. Mam złe przeczucia, bo chyba swojego levelu nie chce mi pokazać.
- Co się stało? - spytałem już poza pokojem?
-
Spoglądam na nią. - E... co się stało? - powiedziałem zaspanym głosem. Czemu ona mnie budzi? Coś się stało? Pewnie zaraz i tak się dowiem, bo Deli tu jest.
-
Więc ją po chwili wypełniam i całując... kończę sen jej i mój. U nas obu robię wybudzenie bo mogę. następnie patrzę o co chodzi do tego który mnie budzi.
-
Nie prawda. Zoofila jest jak się to robi ze zwierzętami, a TE kuce są rozumne, co nie zalicza ich do zwierząt. Serio... raz Faruk nazwał przez przypadek Lune zwierzakiem... nie muszę mówić jak to się skończyło. Powoli przyśpieszam.
-
Emmm... no w sumie... a nie ważne. Po chwili jeśli się zgodziła, to wsadzam oba w jej wejścia. Chwytam ją za plecy i zaczynam namiętnie całować i poruszać członkami.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Iluzja strasznej rany, lecz możliwej do wyleczenia. Robię u niej zachęte by mnie przyjęła i zaczęła się opiekować do czasu aż nie wydobrzeje, Tutaj daje urywki tych sytuacji. One dadzą impuls do TEGO.