-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Możemy tam pojechać. Najbliższa Placówka jest Nieopodal, 15 minut drogi stąd. Możemy też od razu zabrać tą rzecz. Co ty na to? - spytałem się do niej z uśmiechem, pomagając się jej wytrzeć.
-
- AperFuture to firma która zajmuje się wynalazkami i testowaniem ich, by potem mogły trafić do sklepów, by mogły nam umilić życie. Opracowali coś ostatnio, jest to białe i ma słodziutki głos i w razie czego cię obronią - powiedziałem z uśmiechem.
-
- Nie martw się... Słuchaj, niedawno AperFuture Testing Labolatory wypuściło prototypową rzecz... z powodu, że brakuje ci Bubbla, to postanowiłem nas tam zapisać. Co ty na to?
-
- Nie martw się... zawsze masz Storma - powiedziałem i opiąłem ją - I rodzinę. Kto wie... może wkrótce poznasz Tego jedynego... nigdy nie wiadomo. Bądź sobą... - powiedziałem z uśmiechem.
-
Dla mnie tak. Ciesze się, że moja córeczka pływa... to dla mnie bardzo dobry widok. Mimo iż już jest nastolatką. Właśnie... ona nie wie że Storm się w niej... no wiecie. Ona myśli że są przyjaciółmi... bo on (prócz mojej rodziny i przyjaciół) ją lubi taką jaka jest.
- Jak tam w szkole?
-
I jest git. Teraz sprawdzam jak jej idzie pływanie w tym stroju. Mam nadzieje, że o wiele lepiej, niż wcześniej, co pewnie będzie prawdą. Tak więc, obserwuje ją podczas pływania.
-
Więc wychodzimy z wody, wycieramy się i spędzamy ze sobą czas. Następnie wsiadamy do auta i jedziemy do Krawca, a potem do sklepu odzieżowego by znaleźć jej fajny i pasujący do niej kostium. Wpierw Do Krawca.
-
- Wiesz... za niedługo idę do krawca, wiec może przejdziesz ze mną i kupimy ci kostium kąpielowy, bo widzę, że skrzydła ci przeszkadzają. Co ty na to? - spytałem się. Nie ma co, nieźle rozwalamy tą kasę.
-
- Spokojnie... jestem blisko. - powiedziałem po czym po ściągnięciu tego co miałem na sobie, to wchodzę do wody i zaczynam jej asystować. Uczę ją powoli i z gracją tak by się nie za bardzo wystraszyła.
-
Patrzę na to z uśmiechem. Ciekawe jak jej idzie pływanie Deli od czasu nauki. Ja potem przejdę do krawca... Garniak musi być. Określa zajebistość.
-
Odwzajemniam. Następnie idę na leżak by pracować nad opaleniznom. Serio... przydał by mi się Garnitur. Stylowo bym w nim wyglądał. Lecz... teraz problem, bo nie będę już Generałem Armii Cudzoziemskiej.
-
Biorę jakieś z kuchni by ją uszczęśliwić. Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze z nią i Wszyscy się pogodzimy w takiej sytuacji. Wracam z rodzinką do domu, a potem wręczam Delicate ciastko.
-
Więc rozdaje wszystkim umówioną stawkę 4k (4 000), następnie szykuje się do zamknięcia lokalu. Pytam Milly jak się jej podobało w kuchni... nie, żebym osądzał... po prostu ciekawość.
-
Więc zabieramy się do roboty. Szkoda, że Milly nie jest kelnerką. Jej zręczność by się przydała tutaj, ale skoro woli pomagać, to nie mam po co jej stawiać na miejscu. Więc zaczynamy pracę.
-
- Więc jak wszystko wyjaśniliśmy sobie to możemy zaczynać. Milly, jesteś pewna wybranej posady? Jak co możesz ją wciąż zmienić na inną - powiedziałem patrząc na nią. Nie chce jej do niczego zmuszać.
-
- Jak chcesz - powiedziałem i jem swoją porcje. Następnie czekam, aż reszta skończy swoje i wychodzimy do Restauracji. Dzisiaj otwieram ją po raz pierwszy, a Capo i Ghost nie wiedzą o Milly. Mam nadzieje, że będzie dobrze i dobrze zareagują. Więc czekam na nich przy drzwiach. I na Spika i Daisy.
-
- Cześć jak się spało? - pytam się Lily. Coś ostatnio ją wkurza... wyraźnie to czuje. Ojcowski instynkt. Tak czy siak, słucham co jej leży na sercu. Mam nadzieje, że mi powie.
-
Uśmiecham się. W sumie... szkoda, że Milly wybrała pomoc, fajnie było by zobaczyć ją jako kelnerkę. No cóż, może zmieni zdanie, lub nie. Mi tam obojętne. Wstaję i szykuje śniadanie. Wpierw zdejmuje delikatnie córeczkę.
-
Więc z Luną i Rarity idziemy do sypialni i zasypiamy wtuleni w siebie. Więc... rodzinka odzyskana, tyle dobrego. Mam nadzieje, że się przyzwyczaję do tego ciała... na nowo.
-
Odwzajemniam. Następnie po spaleniu lalki rozpoczynamy wspólny czas, by rodzina mogła poznać bliżej Milly. Mam nadzieje, że ją polubią. No to... niech zacznie się wieczór.
-
Tulę ją tak by nie musiała patrzeć... - Spokojnie. Chcesz wejść do środka? - spytałem się jej. Jest dorosła. Nie mam nicy przeciwko, by została ale musi się nauczyć samodzielności.
-
- Jeśli nie chcesz, to nie musisz tego robić. Może to zrobić Lily, bo widać, że się jej to podoba - powiedziałem obejmując córkę. W sumie... trochę ją rozumiem. Ta kukła niby była przyjacielem, lecz okazała się jaka się okazała...
-
- Zdecyduj Lily... ty jesteś od takich rzeczy - powiedziałem patrząc na to obojętnie. Czekam kogo Lily wyznaczy do egzekucji. Następnie patrzę na tą egzekucje.
-
Więc lecę do sklepu po wszystkie te rzeczy, mając nadzieje, że będą one w sklepach już. Wspólny rodzinny wieczór. Z Milly się hajtać nie muszę... bo od 9 lat małżeństwem jesteśmy, więc nie trzeba.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Więc wsiadamy do auta i jedziemy do ośrodka AperFuture Testing Lab V6. Tam jest główny projekt tych robotycznych stworków. Może... wezmę parę, nie tylko dla Deli, ale także dla ochrony własnej.