-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Więc siadam, a ona na mnie. Chwytam ją za biodra i zaczynam ją podnosić i opuszczać. Trzeba będzie zrobić wiele rzeczy... bo za niedługo będzie nowy bachorek. Nie przerywam jej lizania mojego rogu.
-
A JEJ OJCIEC MIAŁ TĘCZOWĄ GRZYWĘ, NARRATORZE! Pięknie... przez to zasrane ciało, słyszę narratora. A pierdole to. Znów ją całuje i kładziemy się. Korzystam z tego, że jej otwór jest rozciągnięty i wsadzam tam ponownie, tym razem z wielką łatwością. Zdejmuje zabezpieczenie przed ciążą.
-
Serio? Zgodziła się? - Szczerze... nie sądziłem, że się zgodzisz - powiedziałem całując ją. Mam nadzieje, że nie zmieni zdania po dwóch godzinach... od tego nie ma odwrotu.
-
- Mam... ale jestem gotów nawet setkę przetrzymać - powiedziałem uśmiechając się do nie. Tak samo jak ostatnio: Jak się zgodzi to nic, jak nie, to trudno. Jak Wkurwi... POZYCJA PANCERNIKA!
-
- Bo... my jesteśmy już ze sobą długo... i chciałbym mieć TO z tobą - powiedziałem jasno wskazując na dziecko. Teraz będę musiał robić szybkie reakcje. Jak się zgodzi to nic, jak nie, to trudno. Jak Wkurwi... POZYCJA PANCERNIKA!
-
Wpierw...
- Słuchaj... mam pewne pytanie - powiedziałem, schodząc z niej. - To... dość osobiste pytanie - dodałem po chwili. Ja... chce potomka, z nią. Wiem, dziwnie to brzmi w tym ciele, ale ona się nadaje. Lucy też się nadaje, ale ona jest bezpłodna i nawet te nanity co dałem Candace nie pomogą.
-
Klacz odprowadziła cię wzrokiem z wyraźnym zaciekawieniem. Ona wie, że większość czasu lenichujesz, ale to nie oznacza, że w ogóle czegoś nie robisz. Ogier też cię odprowadził, i westchnął.
- Chyba mnie nie za bardzo polubił.... - Dalej już nie słyszałeś.
Wszedłeś do swojej pracowni, która też robiła ci za dom. Nie wiedziałeś co teraz robić. Wrzuciłeś zakupy do kuchni i... co teraz? Zleceń nie masz, a wyjść nie możesz, bo wcześniej dowiedziałeś się, że znajomi twoi są niedostępni dzisiaj.
-
Przyśpieszam masaż, łaskotki i posuw członkiem. Nie wiem, czemu ale mam pewną propozycje dla Dashie. Chce by była moją królową... rządziła ze mną... albo ładnie wyglądała, jak woli. Po chwili przyśpieszam i wystrzeliwuje w nią swoje soki które nie zapłodnią ją.
-
Nie szkodzi... ja już jestem zadowolony. Lekko przyśpieszam swoje ruchy, i jedno moje skrzydło niech łaskocze ją za uchem. Nie robiłem tego jej nigdy, więc nie wiem jaka będzie reakcja... ale zaryzykuje.
-
Po kilku minutach takiego ocierania. Następnie zaczynam powoli wsadzać. Po wsadzeniu zaczynam powoli nim poruszać zbliżając swój brzuch by zetknął się z jej brzuchem i zaczynam ją całować od szyi aż do ust.
-
- Postaram się. Przyślijcie transport. Przyślijcie te 4 Karabiny Motyka, którzy właściciele nie przeżyli lądowania tutaj. I wróci ze mną czwórka - powiedziałem i podaje swoje koordy. Spoglądam na kuca - Leci wahadłowiec i będziecie mieli 4 sztuki. Reszta jest nam potrzebna do obrony. Teraz wy idźcie po czwórkę - powiedziałem patrząc na niego.
-
Więc zaczynam powoli ocierać swoim członkiem o jej wejście, i oba kopyta masują jej skrzydła. Masuje ocierając się, robiąc kółka moim czubkiem Itp, itd. Uśmiecham się do niej...
-
- Chce ci przedstawić mojego kuzyna. Black Knave... jest muzykiem jak ja, ale Rockowym. Ma znakomity - powiedziała. Ogier się zawstydził.
- Bez przesady...nie jest idealny - powiedział.
To jej kuzyn, więc można odetchnąć z ulgą. Teraz można powiedzieć, że wielce jesteś spokojny.
- Przyjechał tutaj, podpisać kontrakt płytowy z wytwórnią. Będzie tu najbliższy Weekend - powiedziałą.
-
Też mruczę, nie przerywając masażu skrzydeł i jej tunelu. Z nią i Lucy, mógłbym to robić 24/7, ale fizyczna siła mnie powstrzymuje... ZNOWU! Nie przerywam swoich masaży, lecz lekko je przyśpieszam.
-
Kładziemy się, tak by ona leżała na plecach a ja nad nią, nie przestaje jej całować. Allan... nie wiem, co złego w niej widziałeś, ona jest dobra. Podczas pocałunku, jednym kopytem, schodzę niżej i zaczynam masować jej tunel.
-
- Bardzo chętnie - powiedziałem zabezpieczając pokój i siebie. Zaczynam ją namiętnie całować, kierując ją w stronę łóżka. Przy okazji masuje jej lekko skrzydła swoimi.
-
A łóżka dawno nie używałem. Całuje ją czule - Ja w sumie też, nic ciekawego. Uczyłem Deli, i trenowałem. Nuda - powiedziałem przewracając oczami. Zrozumie do czego zmierzam?
-
- Hey Wrecker - powiedziała Octavia. No, teraz chyba nie za szybko wrócisz do domu. Ich ławka była nieopodal, i gdy wstawałeś, klacz cię zauważyła. No cóż, albo gadasz z nią, albo idziesz do domu z zakupami, znajdując jakąś wymówkę. Twój wybór. Choć najlepiej dla ciebie, było by się dowiedzieć kim jest ten ogier.
-
Spoglądam na nią i ją przytulam - Hey - powiedziałem jej czuło. Po chwili ją puszczam i się pytam - Co dzisiaj robiłaś? - spytałem się. NO KURWA DOBRA! Jeden raz nie zaszkodzi.
-
Nie... masz szlaban, po tym śnie. Idę do koszar poćwiczyć trochę... dawno nie ćwiczyłem, więc muszę trochę potrenować. Jak spotkam, Twilight muszę być gotowy na ten epicki Duel, nie?
-
Przystanęli przy stoisku z Lodami. Był dziś upalny dzień, więc prawie wszyscy mieli Lody... prawie, bo ty nie miałeś. Ogier kupił dwa, Wygląda na to, że dwa razy miętowe. Po chwili wręczył jej loda, i poszli na najbliższą ławkę. Gadali i się śmiali, nic na razie nie wskazywało na to, że to jej chłopak.
-
Leciałaś ciężkim myśliwcem... który po chwili zadokował w doku dla wahadłowców. Drzwi się otworzyły, i od razu pojawiły się uzbrojone postacie w niebieskich kombinezonach.
- Ochrona Stacji Tytan. Mamy... zaprowadzić "Was" "Waszą jednostkę" Czy jak się tam nazywacie... do Kapitana Williamsa - powiedział, żołnierz który się wyróżniał, czarnym pancerzem i czerwoną linią na prawej ręce. Na prawej piersi miał naszyte N7
-
Więc staram się jej pomóc jak najlepiej... prócz ładnego pisania. Dysgrafie ma po Allanie, to widać. Ale ja piszę gorzej, U MNIE NAWET ARCHEOLODZY NIE ROZCZYTAJĄ SIĘ!
-
No no no... widać, że ktoś się tutaj zaczyna brać za siebie. Idę jej pomóc, gdyż pewnie to doceni. Zawszę chętnie pomogę swojej córeczce, nieważne jak bardzo nie ma w środku tego ciała, jej ojca.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Przyśpieszam swoje ruchy i po paru minutach wystrzeliwuje w nią swoje zapładniające płyny. Patrzę po chwili na nią spełniony. No cóż, teraz jesteś już moja...